Katastrofa lotnicza w Bandundu – wydarzyła się 25 sierpnia 2010 o godzinie 13:00 w Demokratycznej Republice Konga. Podchodzący do lądowania samolot Let L-410 Turbolet linii Filair uderzył w budynek niecały kilometr przed progiem pasa lotniska. Nie było ofiar na ziemi; spośród 21 osób obecnych na pokładzie ocalał jeden z pasażerów.
[...]
Przyczynę katastrofy wyjaśniły zeznania jedynego ocalałego z tragedii. Jeden z pasażerów wniósł na pokład dużą torbę wojskową, w której, jak się okazało, przemycał żywego krokodyla[5]. W czasie lotu zwierzę uwolniło się z torby; widząc poruszającego się po podłodze w tylnej części samolotu krokodyla, pasażerowie wpadli w panikę i, chcąc oddalić się od zwierzęcia, raptownie przemieścili się ku przodowi samolotu. Spowodowało to przesunięcie środka ciężkości maszyny; pilot stracił panowanie nad nieodpowiednio wyważonym samolotem i, będąc w trakcie końcowego podejścia na małej wysokości nad ziemią, nie zdołał zapobiec katastrofie[3]. Żołnierze MONUSCO potwierdzili, że wśród szczątków rozbitego samolotu znaleźli żywego krokodyla, którego musieli uśmiercić, by móc przeszukiwać wrak[6].
https://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotnicza_w_Bandundu#demokratycznarepublikakonga #kongo #katastrofylotnicze
He ale głupi wypadek
@SuperSzturmowiec Nie lepszy jak brzozy
Brzmi jak scena z walaszka xd
Zaloguj się aby komentować