#herbatacodziennaekstra
Dzisiaj w kubku gości blend czarnej herbaty St Petersburg od francuskiej herbaciarni Kusmi. Ale od początku. Późna jesień i zima to dla mnie czas herbaty z mlekiem. Czas na sprawdzenie, która z moich herbat będzie najlepiej smakowała jako bawarka. Na pierwszy ogień wybrałem mieszankę czarnej herbaty aromatyzowaną olejem bergamotkowym oraz aromatami czerwonych owoców i karmelu. Nie jestem fanem stosowania aromatów, nawet tych naturalnych. Nie jest to kwestia jakiejś specjalnej niechęci do tego składnika, po prostu preferuje herbaty, których smak bierze się z dodatków i/lub olejków. Dlaczego? Bo zazwyczaj są mniej intensywne.
Susz jest ładny, mocno poskręcany, ciemny i jednolicie wybarwiony. W aromacie jest sporo słodyczy — zarówno herbacianej jak i karmelowej. Gdzieś w tle majaczy nuta owocowa, ale jest dosyć delikatna. Napar jest dosyć ciemny, z ładnymi refleksami. Zapach gotowej herbaty jest bardzo przyjemny, chociaż intensywny. Jest karmel i kandyzowane owoce. Aromatów herbacianych zupełnie nie wyczuwam. W smaku jest dosyć nijako. Jest karmel, który przykrywa w zasadzie wszystko, jest trochę chlebowej słodyczy i odrobina niespodziewanej cierpkości, która kontruje całość. Nut owocowych nie wyczuwam.
Herbata z mlekiem (w proporcjach 3 części herbaty, 1 część mleka): Aromat jest bardzo fajny, kojarzy mi się z Werther's Original z owocowym twistem. W smaku jest podobnie — śmietanka, karmel, trochę cierpkości. Naprawdę fajna bawarka.
Podsumowując, St Petersburg nie sprawdza się jako blend typu Earl Grey (za mało tutaj bergamotki), natomiast może podpasować komuś, kto lubi słodkie, karmelowe herbaty. Bawarka była bardzo przyjemna. Patrząc całościowo jest to jednak herbata, której nie kupię ponownie.
Cena: ~23 PLN za 20 gramów (kupiona w zestawie 5 miniaturek)
47/∞
#herbata #herbatacodzienna #herbatacodziennaekstra
Myślałem że ja świruje z herbą ale jednak nie
@Anty_Anty co tak mało?
@l__p zapasy się kończa ale i w kilkogramach nie potrzebuję trzymać zwłaszcza jak pieję głównie satsume.
@TheLastOfPierogi kusmi jest mega dobra tylko hmmm parzyli mi kiedys w firmowym sklepie i byla wow, a w domu jak parzylam to byla dobra, ale juz nie az tak smaczna i do dzisiaj rozkimniam czy to byla kwestia wody czy czegos innego.
@TheLastOfPierogi w bawarkowym temacie, kiedyś na wykopie ktoś zachwalał do mleka Lapsang Suochong, trochę z niepokojem spróbowałem i okazało się zaskakująco dobre
Zaloguj się aby komentować
Dzisiaj pokaże Wam mniej typowe akcesoria herbaciane (no nie oszukujmy się, zaparzacze i dzbanki znamy wszyscy). To chyba najciekawsze herbaciane gadżety, które obecnie posiadam. Bez zbędnego przedłużania, lecimy
Zdjęcie 1
Tutaj widzicie dwa narzędzia służące do rozłupywania herbat prasowanych. Po lewej jest to szpikulec, po prawej tradycyjny, drewniany nóż. Z użytkowego punktu widzenia szpikulce są znacznie wygodniejsze, zwłaszcza w przypadku mocnego prasowania.
Za nimi stoi worek do ciastek herbaty pu erh sheng (surowych). Dlaczego wymieniam tutaj tylko jeden rodzaj pu erhów? Otóż oba gatunki powinny być starzone w różny sposób. W przypadku surowej wersji herbaty wymagana jest wymiana powietrza, ciastko/cegła musi "oddychać". Wynika to z procesu produkcyjnego, w którym nie korzystamy z mikroorganizmów. W takim worku mieście się około 20 ciastek 200 gramowych. Trzymam tutaj herbaty, których nie pije na bieżąco, bo bardzo słabo przechowuj się w nim otwarte ciastko.
Zdjęcie 2
Tutaj jest jedna z moich komór do fermentacji pu erhów shu. Takie herbaty przechowujemy w warunkach, które sprzyjają rozwojowi mikroorganizmów żyjących na liściach herbacianych. Jednym z bardziej istotnym grzybem jest gatunek drożdży Blastobotrys adeninivorans — wytwarzają one enzymy (m.in. taninazę, która rozkłada bardzo powszechne w liściu herbacianym taniny). Oprócz tego znajdziemy tam grzyby z wszystkim doskonale rodzaju Penicillium. Żeby milusińscy się dobrze rozwijali, potrzebna jest odpowiednia wilgotność (ja korzystam z torebek Bovedy) oraz źródło mikroorganizmów. Żeby mieć ich pod dostatkiem, kupiłem bardzo starego (z lat '90 zeszłego wieku) pu erha niskiej jakości, który pokruszony leży na dnie komory fermentacyjnej. Na dno trafiają też wszystkie okruchy/pył herbaciany, który powstaje podczas parzenia. Ta konkretna komora jest eksperymentalna, wrzucam tam tanie pu erhy i patrzę co się stanie.
Zdjęcie 3
Na trzecim zdjęciu znajduje się plastikowy czajnik gunfu marki Kamjove do parzenia herbaty w stylu chińskim. Na górę sypie się herbatę, zalewa się ją wodą, a mały guzik na szczycie otwiera zapadnie, która pozwala na to, żeby herbata spłynęła do dolnej komory. Pojemność to około 150 mililitrów.
Obok znajduje się łyżeczka do herbaty. Tradycyjnie, w dawnych czasach kupcy kolonialni herbatę przechowywali w dużych drewnianych skrzyniach, a łyżeczka służyła do prezentacji próbek (stąd często takie łyżeczki były bardzo bogato zdobione). Łyżeczka mieści około dwóch gramów herbacianego suszu.
#herbatacodziennaekstra #herbatacodzienna #herbata
@TheLastOfPierogi Słyszałem opinie że surowe pu-erhy też można przechowywać w szczelnie zamkniętych pojemnikach z bovedą. Miałeś z tym jakieś złe doświadczenia? Ja od ponad pół roku trzymam w ten sposób i póki co jest ok.
Słyszałem też że postarzanie surowych pu-erhów w suchym klimacie jest bez sensu i nie starzeją się dobrze.
@Neminem można, ale mam ich za dużo i zbankrutowałbym na Bovedach. W moim schowku mam (w zależności od pory roku) 62-65% wilgotności i to powinno styknąć
Zaloguj się aby komentować
Zostań Patronem Hejto i tylko dla Patronów
- Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
- Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
- Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
- Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
#pijzhejto #herbatacodzienna #herbatacodziennaekstra
@suseu pychota
Skąd jagody o tej porze roku?
@peruwianskiStyl w miodzie
herbata z cytryną ma jedną wadę: pita zbyt często wysusza śluzówkę i z przyjemności robi się bul i cierpjenie : <
Zaloguj się aby komentować
Dzisiaj w kubku gości czarna herbata Darjeeling Rohini Jethi Kupi 2022 od niezawodnego sklepu eherbata.pl. Liście pochodzą z herbacianego ogrodu Rohini indyjskiego dystryktu Dardżyling położonego u podnóży Himalajów. Herbaty z tego regionu są unikatowe - po części jest to charakter pogody z dużą ilością mgieł i stosunkowo wilgotnym klimatem, częściowo ze względu na metodę zbioru. W skład dobrego Darjeelinga wchodzą małe liście przytopowe oraz nierozwinięte pączki liści. Zazwyczaj zbiera się je w proporcji dwa liście na jeden pączek. Charakter herbaty Darjeeling zależy od pory zbioru. Pierwszy z nich (zwany first flush) odbywa się między marcem i majem. Pierwsze Darjeelingi mają charakter świeży, kwiatowy, trochę łąkowy i generalnie są najbardziej cenione. Drugi zbiór (second/summer flush) odbywa latem. Herbata z tego zbioru jest cięższa, bardziej słodowa, z nutami win muszkatelowych. Na jej charakter wpływają... szkodniki. Krzew herbaciany nie przepada za owadami, które podgryzają liście (chodzi tu głównie o insekty z gatunku Empoasca flavescens, Helopeltis theivora, Scirtothrips dorsalis) i zaczyna wytwarzać terpeny, które odpowiadają za cięższe, słodkie nuty smakowe. Trzeci zbiór (third flush/monsoon flush) odbywa się miedzy wrześniem, a listopadem i jest zazwyczaj wykorzystywany do przemysłowej produkcji herbaty/tworzenia torebkowanych blendów "Darjeeling". W międzyczasie odbywają się pomniejsze zbiory większych liści wykorzystywanych do produkcji torebkowanych herbat bez oznaczenia miejsca pochodzenia.
Wizualnie jest nietypowo jak na herbatę czarną z wieloma zachowanymi, zielonymi liśćmi (pamiętajmy jednak, że określenie herbata czarna/zielona/biała są mylące, gdyż nie odnoszą się per se do koloru suszu herbacianego, a raczej do technologii produkcji. Herbaty Darjeeling z pierwszego zbioru są produkowane jak herbaty czarne, jednak ich charakterystyczną cechą jest dobrze zachowany zielony kolor części liści, który wynika z przerwania w odpowiednim momencie procesu ciemnienia enzymatycznego. Wśród herbacianych rabinów do dzisiaj trwają dyskusje, czy przez to jest to herbata czarna, czy raczej oolong, ale większość stoi na stanowisku, że mamy tu do czynienia z trochę zmodyfikowaną technologią produkcji herbaty czarnej). Herbata składa się z pojedynczych, ręcznie skręconych małych liści, ładnie rozwijających się w trakcie parzenia. Aromat suszu przypomina mi świeże siano, zapach łąki latem, czy w końcu polne kwiaty.
Po zaparzeniu napar jest bardzo jasny, barwy słomkowej, ze złotymi refleksami. Aromat naparu jest trawiasty, łąkowy, trochę mineralny z odrobiną kwiatów w górnej nucie. W smaku jest bardzo klasycznie jak na Darjeeling - na początku jest delikatnie i kwiatowo, w drugiej nucie wchodzi mineralność, warzywność (kojarzy mi się to trochę z bulionem warzywnym, ale bez obaw - jest to smak bardzo przyjemny). Body jest lekkie, a herbata ładnie rozwija swój aromat w ustach. Jest też delikatna cierpka kontra, więc trzeba uważać z czasem parzenia.
Darjeeling z ogrodu Rohini to bardzo klasyczna herbata z tego regionu. Jednocześnie, to dobry wstęp do sprawdzenia, czy odpowiadają nam takie herbaty. Jako miłośnik Darjeelingów mogę z całym sercem ją polecić.
32/∞
#herbatacodzienna #herbatacodziennaekstra #herbata
@TheLastOfPierogi miałem w tym roku nie kupować Dardżelingów bo w sumie niby je lubię, ale nie aż tak, no ale zamówiłem wczoraj w eherbacie co tam mają w tym roku ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@ranunculus ja jeszcze nie mam żadnych z tego roku, więc chętnie poczytam jakieś polecajki!
Nosz kurde polecilbys jakiegoś tańszego Dardżelinga bo się zabieram powoli do kolejnego zamówienia ale jeszcze nie oszalałem na punkcie herbaty żeby wydawać 90zl/50g herbaty:((
@Endrevoir dobry jest podstawowy Darjeeling z eherbaty (mieszanka First Flushy z różnych ogrodów https://eherbata.pl/darjeeling-99.html ), ew. Darjeeling no 37 od Kusmi. W sensie na tyle dobrze oddają charakter regionu, że zobaczysz, czy chcesz dalej w to iść ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ew. możesz popróbować Second Flashy, ale tu nie podpowiem bo nie jestem fanem ;)
@TheLastOfPierogi no i teraz wiem za co się brać
Dzięki za recke. Jakbyś mógł zrobić post o dobrych herbatach na początek tak do 25zl za 50g
Dodaje do pliki z pomysłami! :) Na szybko z tanich, dobrych chińskich herbat mogę polecić:
- z puerhów https://eherbata.pl/qing-zhuang-sheng-pu-erh-2019-2212.html
- z białych herbat https://eherbata.pl/bai-mu-dan-organic-2022-2389.html
To są super herbaty w naprawdę dobrej cenie - u mnie żelazny punkt kolekcji, tego puerha to mam chyba trzy tabliczki :)
Dziękuję i czekam na nowe herbaciane info. Pozdr
Zaloguj się aby komentować
Dzisiaj w kubku gości blend cejlońskiej herbaty Breakfast Earl Grey od francuskiej herbaciarni Mariage Freres. Czym są herbaty śniadaniowe pisałem tutaj , więc bez powielania informacji uderzamy od razu w kierunku mięska. Dzisiaj trochę o przetwórstwie przemysłowym herbaty, więc wpis z gatunku #herbatacodziennaekstra
Wizualnie herbata składa się z drobno kruszonych liści herbacianych z nielicznymi przebłyskami złotych, również kruszonych tipsów. I tutaj mamy do czynienia z tematem rzeką, czyli dlaczego się kruszy/mieli herbaciane liście. No cóż, głównie dlatego, żeby ukryć słabą jakość surowca wyjściowego - stąd gorszej jakości herbaty często przechodzą proces przemysłowy znany jako CTC, czyli cut/crush, tear, curl (albo po polsku cięcie, kruszenie, zawijanie). Dzięki temu powstaje herbata składająca się z bardzo drobnych, ciasno zwiniętych kuleczek, które błyskawicznie oddają kolor i smak. Takie przetwórstwo herbaty jest szybsze (nie wymaga ręcznej obróbki takiej jak np. zwijanie całych liści), a całość wykonują maszyny. Przykład linii do CTC możecie zobaczyć na tym filmie . Około 80% produkowanej herbaty jest wykonywany w taki sposób.
Proces kruszenia, bądź mielenia występuję również w herbatach dobrych jakościowo. Najlepszym przykładem jest tutaj japońska matcha. Jest ona zmielona drobno, gdyż podczas zaparzania nie oddzielamy fusów od naparu, spożywając całość razem. W przypadku herbat śniadaniowych ma to jeszcze jeden cel - mocno pokruszony susz oddaje lepiej teinę, więc herbata "ma kopa". Drobno zmielona herbata łatwo się przeparza, więc trzeba pilnować czasu parzenia.
Aromat suszu jest mocno bergamotowy, podbudowany herbacianymi aromatami tostowymi. Napar jest bardzo ciemny, prawie czarny, z nielicznymi czerwonymi przebłyskami. W aromacie naparu jest sporo cytrusów, białego chleba, trochę nut konfiturowych. Smak jest intensywny i mi kojarzy się z chałką suto posmarowanym cytrusowym dżemem. Całość kontrowana jest przez gorycz i taninową cierpkość. Kojarzy mi się z mocnymi herbatami popularnymi w latach '90.
Breakfast Earl Grey to herbata, prosta, jednowymiarowa i dająca dużo energii. Jednocześnie jednak jest w swojej prostocie szlachetna. Świetna do przepłukania pożywnego, dużego śniadania, bez większej kontemplacji nad smakiem i aromatem.
31/∞
#herbatacodzienna #herbata
Zawsze myślałem że herbata jest transportowana do Europy w workach. Na górze zostają liście a im niżej tym drobniejsze gónwo. A z tego co piszesz to podział na klasy następuje tuż po zbiorach, kiedy liśc jest nadal wilgotny.
@obibok podział następuję jeszcze na herbacianym krzewie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dlatego doświadczeni zbieracze herbaty są stosunkowo dobrze opłacani. Podczas zbioru zazwyczaj zbiera się oddzielnie nierozwinięte pączki liści, małe liście przytopowe, czy większe liście, a później ew. miesza. (tak jak w przypadku tej herbaty https://www.hejto.pl/wpis/siema-herbaciane-swiry-deg-deg-dzisiaj-w-kubku-gosci-czarna-herbata-afrykanska-k, gdzie producent oddzielnie zbiera tipsy, oddzielnie liście i później miesza je w odpowiednich proporcjach).
Żeby było jeszcze ciężej to tzw. grading liści herbacianych różni się od kraju, a czasem nawet między regionami w tym samym kraju. Jeżeli temat Cię interesuje to na wikipedii jest spory artykuł na ten temat https://en.wikipedia.org/wiki/Tea_leaf_grading - nie będę ukrywał, że ja do dzisiaj nie rozróżniam większości skrótów oznaczających jakość liścia xD
Zaloguj się aby komentować
Dzisiaj w kubku gości fermentowana japońska herbata Goishicha od niezawodnego sklepu eherbata.pl. Ale zanim przejdziemy do opisu smaku i aromatu, zajmijmy się fermentacją herbaty (czyli wpis będzie bardziej z cyklu #herbatacodziennaekstra ).
Prawdopodobnie każdy z nas słyszał o tym, że np. herbaty czarne, czy puerh są fermentowane. Niestety nie jest to prawda. Oddając głos wikipedii:
"Fermentacja – enzymatyczny proces przemian związków organicznych w warunkach beztlenowych, prowadzony przez mikroorganizmy, np. bakterie lub drożdże"
Teraz odnieśmy to do herbaty. W przypadku herbat czarnych, w ich produkcji nie biorą udziału żadne mikroorganizmy. Zachodzi za to proces ciemnienia enzymatycznego, które jest doskonale znane wszystkim, którzy chociaż raz kroili jabłko. No dobra, ale co z puerhami? W przypadku surowych herbat typu sheng, w dojrzewaniu herbaty nie biorą mikroorganizmy, więc nie możemy nazwać tegoż procesu produkcyjnego fermentacją. W przypadku gotowanych shu jest trochę inaczej. Ich proces produkcyjny został wynaleziony w XX wieku - jego główną częścią jest usypywanie herbaty w stosy (przypominające trochę kompost) i zaszczepianie mikroorganizmami. Same stosy herbaciane dojrzewają w warunkach tlenowych, więc formalnie nie jest to herbata fermentowana.
I tu wchodzi cała na czarno Goishicha - jest ona najpierw podgrzewana parą wodną (która to posłuży do dalszego etapu produkcji), następnie dojrzewa w stosach z pomocą różnych drobnoustrojów, żeby na końcu fermentować w kadziach z wodą z etapu pierwszego w warunkach beztlenowych. W ten sposób herbata kisi się przez kilka następnych tygodni. Bardzo podobny proces produkcyjny przechodzi inna japońska herbata "kiszona" Awa Bancha - ale o niej kiedy indziej :).
No dobra, to przy długim wstępie możemy przejść do mięska - czyli opisu Goishichy. Sama nazwa ma oznaczać "herbata jak kamienie do gry w Go", ale to raczej eufemizm. Z wyglądu bliżej jej do starego pu erha (albo jak napisał jeden z komentujących poprzednie wpisy, a ja z dumą kradnę - herbata w formie krowiego placka). Wąchając susz spodziewałem się ekstremalnego zapachu, zbliżonego do polskich kiszonek, czy nawet octu... ale nic takiego nie ma. Aromat suszonej herbaty jest delikatny, trochę herbatnikowy, z delikatnym kwasem w tle.
Kilka pierwszych zaparzeń daje rubinowy, ładny napar. Zapach jest już trochę mocniejszy, ale dalej nie jest on wybitnie kontrowersyjny. W ślepym teście pewnie upierałbym się przy tym, że to słodowa czarna herbata (Cejlon na przykład) z wciśniętą cytryną. Znacznie więcej dzieje się w smaku - są słodkie nuty herbaciane, bardzo dużo kwaśnych owoców (pigwa, cytryna, zielone pomarańcze), a to wszystko podbudowane fajną, owocowo-landrynkową słodyczą. Herbata jest bardzo wydajna, chociaż przy kolejnych parzeniach jest mniej owoców, a więcej słodyczy.
Goishicha to bardzo ciekawa (i bardzo droga - widoczna na zdjęciu porcja na +/- 350 ml wody to 15 PLN. Oczywiście, parzymy kilka razy, więc wychodzi korzystniej). Bardzo cieszę się, że miałem okazję spróbować tej herbaty, ale raczej nie będę wracał.
24/∞
#herbatacodzienna #herbata
@TheLastOfPierogi kupilam raz jakas goishiche, ale totalnie mi smakowo nie spasowala. Plus latwo przeparzyc.
@GtotheG mam wrażenie, że to jest herbata dla bardzo wąskiego grona odbiorców. Dla mnie smakowo była OK, ale od herbaty, która kosztuje prawie 100 euro za 100 gramów oczekuje znacznie więcej. Ale ja w ogóle za japońskimi herbatami nie przepadam i regularnie je przeparzam. Co ciekawe, herbaty chińskie robione w japońskiej technologii (jak Enshi Yulu) bardzo lubię xD
Zaloguj się aby komentować
Dzisiaj w kubku gości Russian Morning N°24 od francuskiej herbaciarni Kusmi. Herbaty śniadaniowe to najpopularniejszy gatunek czarnych blendów na świecie. Czym właściwie są mieszanki Breakfast? Są to herbaty, które są na tyle intensywne, że smakują dobrze w towarzystwie mleka/cytryny/konfitur/pigwy etc. Ich popularność ogranicza się w zasadzie do Europy, Ameryki Północnej i krajów brytyjskiego Commonwealthu. Większość zachodnich kultur herbacianych wykształciła swój styl herbat śniadaniowych - stąd na półkach sklepów znajdziemy blendy English Breakfast, Irish Breakfast, Russian Breakfast, Paris Breakfast, czy w końcu American Breakfast. Jaka jest różnica? No cóż... to zależy. Generalnie, im bardziej na zachód tym herbata śniadaniowa staję się coraz słodsza (np. w amerykańskim blendzie pożądane są intensywne nuty słodu, tostów i biszkoptów). Mieszanki śniadaniowe nazywane "Russian" mogą zawierać domieszkę herbat wędzonych (ale nie muszą - przykładem jest dzisiejszy blend). Część herbaciarni tworzy blendy luźno inspirowane kulturą herbacianą krajów wschodu - stąd mieszanki typu Shanghai Breakfast, czy Tokyo Breakfast. Nie odnoszą się one do kultury herbacianej Japonii, czy Chin, a raczej stanowią europejskie wyobrażenie pod tytułem "co by było, gdyby w Azji pito herbatę jak w Europie?". Jak wybrać swoją mieszankę breakfast? Ja zazwyczaj staram się odpowiedzieć na trzy pytania: 1) z czym będzie ten blend pity (mocniejszy smakowo dodatek wymaga mocniejszej herbaty. Mleko bardzo dobrze pasuje do herbat bardzo słodkich), 2) jaką herbatę preferuję - słodko-słodowo-mocną, czy może lżejszą?, 3) czy będziemy pić ją do posiłku - generalnie do ciężkich, obfitych śniadań lepiej sprawdzi się wytrawna, wędzona mieszanka, niż bardzo słodki blend w stylu amerykańskim. Jeżeli tą samą herbatę podamy do naleśników - kompletnie zdominuje ona danie.
No dobra, to po tym przydługim wstępie możemy przejść do dzisiejszej bohaterki odcinka. Russian Morning N°24 to blend trzech czarnych herbat: szerokolistnej herbaty Assamskiej (odpowiedzialna za moc oraz wszelkie "herbaciane" smaczki), herbaty Ceylońskiej (dającej nuty słodkie) oraz czarnej herbaty z chińskiej prowincji Yunnan (budująca głębie herbacianego smaku). Sam susz jest dosyć klasyczny w zapachu - czuć aramat herbaciany przemieszany ze słodkimi, słodowymi nutami. Napar jest przyjemnie bursztynowy i dosyć intensywny. Aromat jest bardzo klasyczny - jest trochę kwiatów z mocną, zdecydowaną podbudową i intensywnym body. W smaku jest kwiatowo, słodko, ale jednowymiarowo. Nie jest to oczywiście wada - to do bólu prosta, acz szlachetna, herbata poranna. Jeżeli będziemy parzyć ją trochę dłużej, na wierzch wyjdzie trochę goryczki. Osobiście najchętniej spożywam ją w towarzystwie mleka albo cytryny.
Blendy breakfast to takie konie robocze każdej herbacianej kolekcji. Nadadzą się dobrze na wizytę gości (nawet tych konserwatywnych wujków gardzących "perfumowanymi wynalazkami), będzie dobrze smakować z cytryną i nada się do popijania solidnej jajecznicy. Russian Morning N°24 to mój śniadaniowy blend z wyboru.
#herbata #herbatacodzienna #herbatacodziennaekstra
@TheLastOfPierogi ciekawe
Zaloguj się aby komentować
Nie regulujcie odbiorników to #herbatacodziennaekstra (czyli wpisy na tematy okołoherbaciane, można czarnolistować jak kogoś interesują tylko i wyłącznie recenzje)! W dzisiejszym odcinku odpowiedź na pytanie jak @TheLastOfPierogi kupuje herbatę. Chcę na początku, żeby to dobrze wybrzmiało - ten post nie aspiruje do miana przeglądu polskiego/europejskiego rynku internetowych sklepów herbacianych. To jest tylko i wyłącznie zestawienie sklepów w których robię zakupy. W dzisiejszym poście zajmiemy się sklepami polskimi i tymi z UE, w następnym planuje poruszenie tematu zakupu herbaty bezpośrednio w Chinach. Druga istotna informacja - jestem tylko i wyłącznie konsumentem i w życiu nie zarobiłem ani grosza na tym hobby (za to trochę kasy straciłem, ale o tym we wpisie o kupowaniu w Chinach). No dobra, to skoro kwestie formalne mamy za sobą to możemy przejść do mięska ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Sklepy polskie:
-
https://eherbata.pl/ - i tutaj zdecydowanie muszę powiedzieć, że jest to sklep na absolutnie najwyższym poziomie jeżeli chodzi o zarówno wybór herbat, jak i ilość informacji odnośnie oferowanych produktów (bardzo doceniam jak szczegółowe potrafią być opisy herbat - łącznie z informacją dlaczego zostały one włączone do oferty, oprócz tego herbaty segmentu "premium" są mają podany rocznik*, kultywar**, czy dokładną lokalizację ogrodu herbacianego). Generalnie podejście przypomina mi te ze sklepów winiarskich. Jeżeli chodzi o ceny - oferta jest zróżnicowana, są herbaty tańsze, w średniej cenie i relatywnie bardzo drogie. Dają darmowe próbki do zamówienia.
-
https://kusmitea.pl/ - bardzo długo myślałem, czy uwzględniać ten sklep w zestawieniu. Przeważyła ostatnia obniżka ceny (podobnież pernamentna) herbat torebkowanych w pudełku o 25%. Obecna cena ułatwia mi odpowiedź na pytanie: "Jakiego Earl Grey'a kupić?". Francuska marka herbaty Kusmi oferuje kilka fajnych wariacji na temat klasycznego Earl Grey'a - jedną z nich widać na zdjęciu poniżej ;). Osobiście jednak, jeżeli chodzi o ratio ceny do jakości to w przypadku Kusmi wydaje mi się, że wypada ono najgorzej ze wszystkich podanych sklepów. Dają darmowe próbki do zamówienia.
-
https://www.pu-erh.sk/ - bardzo fajny wybór pu erhów (zarówno shu, jak i sheng). Można kupić całe ciastka jak i gramowe próbki. Posiadają w ofercie naprawdę stare i ciekawe herbaty. Na terenie UE darmowa dostawa od 100 euro. Dają darmowe próbki do zamówienia.
-
https://www.ichigo.sk/ - w zasadzie mógłbym skopiować to co wyżej, łącznie z darmową dostawą od 100 euro :). Dają darmowe próbki do zamówienia.
-
https://www.mariagefreres.com/ - czyli sklep francuskiej herbaciarni Mariage Freres (w niektórych kręgach kultowe, ja osobiście wybitnie lubię ich blendy i uważam, że są o dwa poziomy wyżej nad wymienianym wyżej Kusmi). Niestety, nie oferują darmowej wysyłki, co gorsze jej koszt jest progresywny i zwiększa się w zależności od wagi przesyłki (paczka leci samolotem i do mnie trafia w zazwyczaj w mniej niż 24 godziny). Na stronie czasem pojawiają się naprawdę dobre oferty (np. noworoczne Fukubukuro, gdzie można było dostać korzystnie wycenione zestawy herbaciane "w ciemno"), które rozchodzą się w przeciągu dnia-dwóch. Nie dają próbek
*wbrew pozorom nie jest to hipsterska fanaberia - duża część herbat będzie z czasem traciła na jakości. Dotyczy to zwłaszcza herbat dosyć delikatnych, raczej nie polecam leżakowania większości herbat białych, czy zielonych. Kiedyś popełnię wpis o dojrzewaniu herbat
**inaczej odmiana uprawna. Też temat na wpis kiedyś
#herbata #herbatacodzienna
@hermes600 miałem kiedyś takie urządzenie w zestawie z czajnikiem. Tj. były dwa dzbanki - jeden w którym się zagotowywało wodę i drugi, który podgrzewał wodę do zadanej temperatury i podgrzewał ją kiedy spadła (coś jak na zdjęciu, ale innej firmy). Część mojej rodziny zajmuje się handlem takim urządzeniami, więc jak przychodzą próbki to często je testuje. No cóż tej konkretnej nie rekomendowałem do wejścia do sprzedaży i zupełnie szczerze skorzystałem z tego dwa razy - pierwszy i ostatni xD Możesz zerknąć do @phoe i zobaczyć jak pije herbatę - może gaiwan Ci podejdzie
@jaki_piorun wrzucaj, chętnie zobaczę co wybrałeś! Czajnikowy ma mega zasługi dla polskiego community herbacianego, sam się wychowałem na jego filmach i chyba nikt nie zrobił tyle dla promocji napoju. Osobiście ze sklepu nie korzystałem (chociaż byłem w herbaciarni), ale że mają kilka naprawdę ciekawych herbat - zwłaszcza czarnych (tutaj mam na myśli herbaty afrykańskie, nepalskie i indonezyjskie, które są słabo dostępne w Polsce) i pu erhów.
@jaki_piorun
@NocnyRabin z polskich sklepów to eherbata i czajnikowy na pewno wysyłają za granicę
@ranunculus dziękuję za info!
Zaloguj się aby komentować
Wracając jednak do napoju (bo nie jest to herbata!) - jest to napój, którego spożywam najwięcej, wypijając +/- puszkę miesięcznie. AquaRosa, bo tak nazywa się ta mieszanka od francuskiej herbaciarni Kusmi, jest oparta na hibiskusie i suszonych owocach. Susz jest pełen porzeczek, aronii i kawałków suszonego jabłka i poprzetykany płatkami hibiskusa. W zapachu jest świeżo i trochę nijako. Smak jest bardzo hibiskusowy, kwaśny (ale bardziej w kierunku kwasu winnego niż jabłkowego), pełen porzeczek i czerwonych owoców. Bardzo orzeźwiający, nadaje się zarówno do parzenia na ciepło jak i cold brew. Blend nie zawiera cukru, jego słodkość pochodzi od lukrecji. W zasadzie jedyny zarzut to cena - IMHO trochę za dużo jak na brak liści herbacianych.
Druga część planu na dzisiejszy wieczóre to nowy Fire Emblem na #nintendoswitch Taktyczne RPG turowe to jeden z moich ulubionych gatunków, więc weekend mam już zaplanowany.
Bardzo chętnie przyjmę wszystkie polecajki innych hibiskusowych herbatek dostępnych w Polsce :).
#herbatacodzienna #herbatacodziennaekstra (tag do zczarnolistowania napojów innych niż herbaciane)
@TheLastOfPierogi Nik Sharma to liga dla siebie, facet zanim zaczal gotowac i dzielic sie wiedza z innymi, zrobil doktorat z biochemii i ogarnia tematy z poziomu nawet termodynamiki.
Dla mnie najwazniejsze jest to ze on nie probuje ci wyjasnic co masz zrobic ale dlaczego to ma sens, w ten sposob rozwija z kazdym przepisem twoja wiedze na temat podstaw gotowania, i po jakims czasie ogarniasz ze Twoj warsztat ma duzo wieksza zlozonosc i glebie.
Mam taka kolacje zlozona z jego przepisow: masala schrimp jako starter do apero, starter crab tikka masala i jako main goan schrimp pulao, ludki sie rezerwuja na 4 tygodnie przed :-).
On pisze albo pisal dla SeriousEats -> https://www.seriouseats.com/nik-sharma-5118933 tam mozesz zobaczyc jego styl.
Bardzo polecam, warte kazdej zlotowki!
@TheLastOfPierogi Jak lubisz takie owocówki to polecam wypróbować z eherbata, bo są znacznie tańsze niż kusmi
@GtotheG dzięki, wpadnie do koszyka przy następnym zamówieniu!
Zaloguj się aby komentować