Tytuł: Nosferatu
Rok produkcji: 2024
Kategoria: Horror / Kostiumowy
Reżyseria: Robert Eggers
Czas trwania: 2h 12 min.
Ocena: 9/10
"Nosferatu" to na nowo opowiedziana, znana już doskonale historia:
XIX wieczne Niemcy. Młody Thomas Hutter na zlecenie pracodawcy udaje się w podróż do dalekiej Transylwanii by sfinalizować transakcję sprzedaży zamku tajemniczemu hrabiemu Orlokowi, pozostawiając w domu swoją młodą małżonkę. Jest ona przeciwna tej wyprawie, gdyż ma koszmarne sny i wizje, w których nawiedza ją tajemniczy nieznajomy z przeszłości. Hrabia okazuje się być przeklętym nieumarłym, którego bardziej niż zamek interesuje młoda pani Hutter, z którą łączy go nadnaturalna więź.
W filmie przede wszystkim urzekła mnie strona wizualna - staranne, wręcz pedantycznie skomponowane kadry, z wykorzystaniem symetrii, gry światła i cienia, najczęściej w kolorach czerni i szarości, niczym obrazy lub fotografie a nie kadry filmowe. Surowe piękno przeplata się tutaj z mrokiem i grozą. W kinie, które jest przede wszystkim sztuką wizualną, głównie to stanowi dla wybitności tego dzieła.
Strona wizualna jest sprawnie spleciona ze ścieżką dźwiękową, która staje się kolejnym elementem obrazów, jeszcze mocniej budując u widzów nastrój najpierw tajemnicy, a potem grozy.
Opowieść jest opowiadana powoli, nieśpiesznie, pozwalając widzowi wczuć się w każdą scenę, jednocześnie zgrabnie unikając dłużyzn. Historia jest poprowadzona wyjątkowo sprawnie, dzięki czemu film unika banału czy nieudolnego powielania klisz. Jednocześnie czuje się fatalizm położenia postaci i nieuchronności czekającego ich przeznaczenia.
Wspaniałą kreację stworzył w filmie Bill Skarsgård. Jego hrabia Orlok jest do bólu prawdziwy. Urzekający dla mnie był wschodni akcent, z jakim wypowiadał swe kwestie - mistrzostwo realizmu. Plusem jest też przedstawienie upiora w sposób dalece różniący się od utartych, wyidealizowanych wizji - nie jest on już eleganckim i szarmanckim dżentelmenem, ale trawionym zepsuciem i rozkładem, odrażającym potworem. Aktor staje w mojej opinii się etatowym "złodupcem" Hollywood - role takie jak Pennywise, Diabeł, a teraz Orlok doskonale pokazują jego potencjał w kreacji tego typu postaci.
Z minusów tego filmu, to moich oczekiwań nie spełnił Willem Dafoe - jego postać profesora Franza została zagrana zachowawczo, poprawnie ale tego aktora stać na zdecydowanie o wiele więcej. Z drugiej strony w swojej kreacji lekko przeszarżowała Lily-Rose Depp - chyba zabrakło jej tutaj aktorskiego doświadczenia.
Na zakończenie dodam, że na premierze filmu nie mogło oczywiście zabraknąć, niczym w memach, poprzebieranych gotek, które seansowi nadały dodatkowego klimatu.
Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app
#filmmeter #filmy #horror #ogladajzhejto

