@rzodyn Nigdy matka mi dobrego słowa nie powiedziała. Nigdy mnie nie pochwaliła. Nigdy mnie nie wspierała.
Jeśli miałem problem to nie mogłem się z nią nim podzielić bo jedyne na co mogłem liczyć to wbita szpila.
Jeśli ze szkoły przynosiłem coś poniżej 5 to słyszałem, że zawsze mogłem lepiej i ogólnie to słabo.
Jeśli grałem na komputerze to słyszałem, że powinienem się więcej uczyć, a nie ciągle grać.
Jeśli w trakcie studiów przyjeżdżałem do domu i się uczyłem do sesji to słyszałem, że powinienem mniej się uczyć.
Oprócz tego słyszałem, że na studia się nie dostanę, prawa jazdy nie zdam, żony nie znajdę, do roboty się nie nadaję, nie nadaję się do niczego.
...
I tak przez 26 lat, aż pewnego dnia, gdy mnie wk# trzasnąłem drzwiami. Wtedy mi wykrzyczała, że trzaskać to mogę u siebie. Trzasnąłem więc jeszcze raz, sprawdziłem ogłoszenia i poszedłem podpisać umowę przedwstępną kupna mieszkania. Po miesiącu mieszkałem u siebie ... bo od dziecka zbierałem każdy grosz żeby wydostać się z tego domu, dorabiałem i pracowałem od szkoły średniej, na studiach mieściłem się w pierwszej 5 studentów kierunku zamawianego i miałem niezłe stypendium. I żeby nie było ... ja na prawdę zbierałem każdy grosz. Niejednokrotnie zamiast kupić bilet MPK za 1,20zł dymałem z buta kilka kilometrów. Niedojadałem albo jadłem najtańszy syf z marketu, a równocześnie na studiach dzięki stypendium i pracy zarabiałem więcej od rodziców.
Dużo mnie to kosztowało ale i dużo mnie to nauczyło. Wczesnej dorosłości nie miałem bo nie stać mnie na nią było i nie miałem na nią czasu. Szybko stałem się starym dorosłym i na wiele aspektów życia patrzę jak ludzie 20 lat starsi ode mnie, a mam "zaledwie" 36 lat.