Patrzcie jaki fajny słodziak. Chcem.
https://www.youtube.com/watch?v=GQuNqqnb-Uw
https://www.facebook.com/groups/196470474634678/
#czolgi #motoryzacja #pojazdyspecjalne #ciekawostkitechniczne #offroad
W sam raz na piknik na bagnach z połówką.
Zaloguj się aby komentować
coś tu chyba nie gra ( ͡° ͟ʖ ͡°)
@VonTrupka może tak się kiedyś nazywało.
teraz to się nazywa "every single mother fucking lattern in the world"
Zamiast spać to oglądam filmik o lampach, warto!
Taktyk na później.
Zaloguj się aby komentować
Wycinałem te testy że zużytych baterii i naklejałem potem w miejscach, które lubią się grzać. Cel - żaden, za to była frajda z obserwowania jak się np. stopniowo nagrzewa klosz lampki na biurku
Zaloguj się aby komentować
The Thing, znany również jako Great Seal Bug, był jednym z pierwszych tajnych urządzeń podsłuchowych (lub "pluskiew") wykorzystujących pasywne techniki do przesyłania sygnału audio. Zostało ono ukryte w prezencie podarowanym przez Związek Radziecki W. Averellowi Harrimanowi, ambasadorowi Stanów Zjednoczonych w Związku Radzieckim, 4 sierpnia 1945 roku. Ponieważ był pasywny, potrzebując energii elektromagnetycznej z zewnętrznego źródła, aby stać się zasilanym i aktywnym, jest uważany za poprzednika technologii identyfikacji radiowej (RFID)[1][2][3].
Thing składał się z niewielkiej membrany pojemnościowej połączonej z małą anteną o długości ćwierć fali; nie miał zasilania ani aktywnych elementów elektronicznych. Urządzenie, będące pasywnym rezonatorem wnękowym, stawało się aktywne tylko wtedy, gdy sygnał radiowy o odpowiedniej częstotliwości został wysłany do urządzenia z zewnętrznego nadajnika. Jest to określane w żargonie NSA jako "podświetlanie" pasywnego urządzenia. Fale dźwiękowe (pochodzące od głosów wewnątrz biura ambasadora) przechodziły przez cienką drewnianą obudowę, uderzając w membranę i powodując jej wibracje. Ruch membrany zmieniał pojemność "widzianą" przez antenę, która z kolei modulowała fale radiowe, które uderzały i były ponownie transmitowane przez Thing. Odbiornik demodulował sygnał, dzięki czemu dźwięk odbierany przez mikrofon był słyszalny, podobnie jak zwykły odbiornik radiowy demoduluje sygnały radiowe i wysyła dźwięk.
Jego konstrukcja sprawiała, że urządzenie podsłuchowe było bardzo trudne do wykrycia, ponieważ było bardzo małe, nie miało zasilania ani aktywnych komponentów elektronicznych i nie emitowało żadnego sygnału, chyba że było aktywnie napromieniowywane zdalnie. Te same cechy konstrukcyjne, wraz z ogólną prostotą urządzenia, czyniły je bardzo niezawodnym i zapewniały mu potencjalnie nieograniczony czas działania.
To ciekawe co wrzuciłeś
Zaloguj się aby komentować
Jak zobaczyłem kiedyś Volvo napędzane kozą na drewno tak już nic mnie nie dziwi
@Gepard_z_Libii powojenne? Były takie patenty.
@Opornik Współczesne. jakiś chłop w Szwecji przerobił
Zaloguj się aby komentować