Za wikipedią: "Starożytne pismo zaliczane do apokryfów Nowego Testamentu, powstałe prawdopodobnie przed końcem II wieku n.e. i znane dziś przede wszystkim w przekładzie na dialekt saidzki języka koptyjskiego. Tekst grecki zachował się we fragmentach; wskazuje się, że językiem oryginału mógł być syryjski. Dzieło znane było starożytnym Ojcom Kościoła, zaginęło, lecz zostało odnalezione w 1945."
Ewangelia ta nie skupia się na wydarzeniach wokół życia Chrystusa, czy jego mocy cudotwórczej, lecz jedynie na jego słowach. Wiele ustępów pokrywa się z tymi ze znanych nam Ewangelii, dodatkowo wydaje się (to moje zdanie) że nie są wprowadzone żadne 'rewolucyjne' treści które podważałyby dotychczasowe dogmaty chrześcijaństwa. Z drugiej strony formuła wydaje się rewolucyjna, nie ma narodzin i śmierci Jezusa, oraz najważniejszych wydarzeń z jego życia. Mowy Jezusa podzielone są na ustępy i wiele z nich po przeczytaniu wywołuje uczucie konsternacji, czy nawet 'zatrzymania' umysłu podobne do tego które możemy znać z czytania koanów. Toteż polecam czytanie jej w sposób powolny, mając na uwadze dużą ilość metafor zawartą w mowach Jezusa. Przytoczę jeden z moich ulubionych ustępów żeby to zobrazować:
Rzekł Jezus: „Królestwo Ojca podobne jest do pewnej kobiety niosącej [dzban] pełen mąki. Gdy szła drogą, (i była) daleko, ucho dzbana oderwało się (i) mąka sypała się za nią na drogę. Niczego nie zauważyła, gdy się tak trudziła. Gdy wróciła do domu postawiła dzban na ziemi (i) stwierdziła, że jest pusty” (Św. Tomasz, 97)Z drugiej strony dla pokazania podobieństwa* fragment Ewangelii Św. Tomasza:
Rzekł Jezus: „Był człowiek zamożny, który miał wiele majętności. Powiedział: „Będę używał moich majętności, siał, żął, sadził i napełniał swój skarbiec owocami, abym nie cierpiał niedostatku”. O tym właśnie myślał w swoim sercu. I jednej nocy zmarł. Kto ma uszy niech słucha” (Św. Tomasz, 63)z Ewangelią Św. Łukasza
I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów. I rzekł: Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj! Lecz Bóg rzekł do niego: "Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?" Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem». Łk 12, 16-21*Różnice bywają nieznaczne i mogą być jedynie spowodowane tłumaczeniem, niestety na ten temat się nie wypowiem, ponieważ się nie znam i nie porównywałem tekstów źródłowych.
Myślę że nie jest to pierwszy wybór tych którzy są zainteresowani rozwojem duchowym w #chrzescijanstwo a na pewno tych którzy medytują z koanem #zen . Ja osobiście uważam to za ciekawy wybór do pochylenia się i poświęcenia chwili. Sam osobiście często wracam do tej Ewangelii, czasem myślę o niej jako o chrześcijańskim odpowiedniku zbioru koanów #buddyzm .
(zdjęcie dla przyciągnięcia uwagi
#ciekawostki
@Neminem "Gdy wróciła do domu postawiła dzban na ziemi (i) stwierdziła, że jest pusty" - to jest genialne, stanowi kwintesencję ludzkiej egzystencji. Całe życie zapieprzamy (przepraszam za kolokwializm) w kieracie, nosimy w tym dzbanie te swoje zdobycze, a na koniec okazuje się, że dzban przecieka... i tyle w temacie. Jeden wielki ZONK. No ale przecież mi powiedzieli, że jak wezmę kredyt, założę rodzinę i posadzę drzewo to będzie prawilnie. No niestety, zły typ, bo ten dzban jest dziurawy
@4Sfor podoba mi się ta interpretacja!
@Neminem A to fajnie, cieszę się
Zaloguj się aby komentować