Nieźle, ciekawe, jaka była historia związana z "zapominaniem" co jest pod gipsem. Ktoś to musiał przygotować, wymodelować i ozdobić szkłem. A ludzie tak z siebie nie zapominają o takich rzeczach..
( ͡ʘ ͜ʖ ͡ʘ)
@spawaczatomowy Pewnie opowiadali sobie historię o tym, że pod tym gipsem ukrywa się prawdziwy złoty Budda, który waży 5,5 tony. Kto jednak uwierzyłby w takie brednie? Przecież to typowa miejska legenda, czy tam buddyjska ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@adamszuba no to podobnie jak ze złotym pociągiem.
Nieraz mam taką zajawkę, żeby kupić detektor i połazić za szpejem po polach czy lasach, ale niestety w moim kraju jest to prawnie napiętnowane
(╯ ͠° ͟ʖ ͡°)╯┻━┻
Trochę zazdroszczę ludziom, którzy się tym parają
@spawaczatomowy Ja myślę, że tutaj nie chodzi wcale o użycie wykrywacza, tylko o pomysł i ruszenie się z domu. Ja nigdy nie używałem sprzętu do detekcji, ale jako, że lubię historycznie istotne miejsca i często je zwiedzam, znalazłem dużo różnego rodzaju fantów. Jak wieczorem będę w domu, to mogę wrzucić zdjęcie jakiegoś znaleziska.
@spawaczatomowy W Polsce prawnie napiętnowane jest tylko chodzenie z detektorem bez pozwolenia ( ͡~ ͜ʖ ͡°) Właściciel terenu może sobie nie życzyć niezapowiedzianych wizyt na swojej ziemi nieznajomych z wykrywaczem, poza tym poszukiwacz-hobbysta może nieświadomie trafić na teren stanowiska archeologicznego i narobić szkód. Ten przepis nie istnieje po to, żeby uprzykrzyć życie miłośnikom historii - ale po to, żeby chronić prawo właściciela terenu do decydowania o swojej własności oraz po to, żeby chronić wartość poznawczą stanowisk i zabytków.
Załatwienie pozwolenia dużo nie kosztuje, a już np. włączenie się w działania lokalnego stowarzyszenia poszukiwaczy lub - w ramach wolontariatu - w lokalne badania archeologiczne, gdzie można wspomóc wykopaliska swoim sprzętem i doświadczeniem, to już w ogóle fajna sprawa.
Zaloguj się aby komentować