Polityka integracji imigrantów w Danii. Przeklejam
wpis z twittera Patryka Spalińskiego. Poniżej mój komentarz.
Polityka integracji imigrantów w Danii, czyli jak Unia Europejska milczy na temat najbardziej brutalnej polityki w Europie.
Zapraszam na o , która eksmituje ludzi z ich własnych domów. Tylko dlatego, że nie są Duńczykami.
W 2018 roku duński rząd (złożony z socjaldemokratów) zapowiezial zmiany w Udlændingepolitik (duń. polityka migracyjna). I o ile możliwość pozbawienia duńskiego obywatelstwa dla terrorystów o podwójnej narodowości, utworzenie ośrodka pomocy na miejscu w Rwandzie czy zakaz noszenia religijnych okryć głowy kontrowersyjne nie jest, tak:
wprowadzono obowiązkowe zajęcia dla dzieci imigrantów, w którym mają uczyć się „duńskości” oraz chrześcijańskich tradycji religijnych
nieposłanie dziecka na ww. zajęcia skutkuje odebraniem świadczeń socjalnych
w ustawie słowo „duńskość” jest odmieniana przez przypadki. W pierwszej chwili myślałem, że włączyłem zły dokument i to jakiś manifest nacjonalistyczny
zapowiedziano „wykorzenienie” (dosłowne słowo) osiedla Mjølnerparken w Kopenhadze
I tu dochodzimy do gwiazdy wieczoru. Co znaczy wykorzenienie według duńskiego rządu?
Eksmisje. Tak, rząd rozpoczął przeprowadzanie eksmisji wszystkich mieszkańców osiedla, którzy nie są rodowitymi Duńczykami. Plan zakłada wysiedlenie wszystkich niebiałych mieszkańców do 2030 roku. 60% pustych lokali ma zostać wystawiona na sprzedaż na rynku nieruchomości.
Prawo doszło do takich absurdów, że za „nie-Duńczyka” uważa się osobę, która została wychowana i urodzona w Danii, ale jego rodzice nie pochodzą z Europy.
I teraz zastanówmy się, kochani. Wyobraźcie sobie, że identyczne prawo zostaje wprowadzone w Polsce. Za „duńskość” wrzućcie „polskość”, za zajęcia z chrześcijańskich świąt - „katechizm kościoła katolickiego”, a za „nie-Duńczyków” - „nie-Polaków”.
Jak bardzo dostalibyśmy po łbie od UE, TSUE i krajów zachodnich? Dlaczego Europa milczy na temat duńskiej polityki migracyjnej?
Ja znam odpowiedź. I wszystkim zwolennikom federalizacji Unii radzę się zastanowić, czy takiego samego mechanizmu podwójnych standardów nie doświadczylibyśmy w Federacji Europejskiej.
Są tu poruszone dwa ciekawe wątki. Pierwszy to polityka migracyjna w Danii, a drugi to co komu wolno w UE. Z góry ostrzegam, że nie jestem w żadnym wypadku specjalistą jeżeli chodzi o duńską politykę (ani żadną inną jeżeli mam być szczery), więc jeżeli coś mieszam to poprawcie.
Duńczycy faktycznie raczej się nie patyczkują jeżeli chodzi o politykę migracyjną.
Na youtube jest ciekawy dokument na ten temat. Była minister ds imigracji i integracji, Inger Støjberg, mówi w nim, że "jeżeli ktoś przestrzega zasad koranu, to będzie mu bardzo trudno żyć w zachodnim świecie, bo życie w zgodzie z tymi zasadami to jak życie w średniowieczu." Myślę, że to dość trafnie obrazuje podejście przeciętnego Duńczyka do imigrantów.
Z drugiej strony, Duńczycy zdają się rozumieć, że nie żyją w próżni i nie mogą pozostać zamkniętą twierdzą. Dwa lata temu wprowadzono przepisy znacznie ograniczające limity miejsc na uczelniach dla zagranicznych studentów (przy znacznym sprzeciwie ze strony uniwersytetów). Nie minęły dwa lata, a zmiana została cofnięta. Wygląda na to, że nie wystarczy samych Duńczyków, żeby nasycić tutejszy rynek pracy.
No i jeżeli chodzi o mnie osobiście, to nigdy w żaden sposób nie dotknęła mnie (ani nikogo kogo znam) ta "ostra polityka migracyjna Danii". Tylko że ja patrzę przez pryzmat mojej korporacyjnej bańki białych kołnierzyków. Mam przez to bardzo wąski obraz sytuacji wszystkich imigrantów.
Druga sprawa to co komu wolno w Unii Europejskiej. Uważam, że ciągle mamy zbyt duże kompleksy względem zachodu (tak naród jak i nasi politycy), żeby skutecznie forsować swoją politykę tak jak to robi Dania. Do tego nie od dziś wiadomo, że "duży może więcej". Dania może i duża nie jest, ale jest liderem UE jeżeli chodzi o OZE (a przynajmniej taki ma imidż), a do tego ma prężnie działający lokalny przemysł. W Danii dużo częściej widuję lokalne produkty (nie tylko żywność) niż to pamiętam z Polski. Niestety nie bardzo widzę atuty, którymi Polska mogłaby grać przy negocjacjach z UE.
#europa #dania #imigracja #uniaeuropejska #politykaeuropejska #polityka