Zdjęcie w tle
Rodzicielstwo

Społeczność

Rodzicielstwo

60

Wszystko dookoła rodzicielstwa - ciąża, poród, rodzicielstwo, wychowanie dzieci, edukacja i inne tematy wspierające okołodzieciowe

Kręciłem się dziś jakieś 30 minut po starych terenach Huty Baildona w Katowicach, obecnie stoją tam także wieżowce wypełnione zachodnimi korporacjami gdzie trzyma się ludzi 8h w boxach.
Widziałem strasznie smutną rzecz, jest to przedszkole między 2 budynkami przy ruchliwej drodze DTŚ 902 w tamtym miejscu ma aż 10 pasów ruchu.Takie dzieciństwo w oparach spalin na plastikowym placu zabaw w wiecznym cieniu 2 budynków wydało mi się czymś tak strasznym że aż się musiałem podzielić...
Jestem pod 40 moje przedszkole to plac zabaw, kawałek ogrodu, czasem jakieś spacery do pobliskiego parku/lasu.
Tutaj dzieci mogą wyjść co najwyżej do KFC które jest na węźle 300m dalej...
Oczywiście jak to pod biurowcami "szprytny" niczym lis deweloper zrobił parking na 50 aut i podziemny płatny wszystko w koło co nie zostało zatarasowane kamieniami albo słupkami jest rozjeźdzone przez parkujący lud pracy w białych koszulach i garsonkach...
Trochę #rodzicielstwo trochę #gownowpis a może i trochę #zalesie na czym to świat teraz stoi...
92ba383d-c130-48dd-a9d1-e5ec59c9f3c9
b6933834-e2d6-4b05-8c65-3e1eb0e1ceec
0b8eb7a1-b833-497b-a86c-573f0d819d2c

Zaloguj się aby komentować

Ehhh dzisiaj znowu zawiodłem jako ojciec. Kupiłem córce taki zestaw z takimi plastikowymi kolorowymi kamyczkami do wyklejania i ozdabiania pierdół i takie tubki brokatu z klejem. Młoda została ze mną w domu, bo ja miałem wolne chciałem tylko porozliczac podatki. Dałem jej te zabawki większość przed nią schowałem bo domyślałem się że może to się źle skończyć. Pokazałem jej jak się tym bawić, chwilę z nią coś tam porobiłem i siadam do kwitów. Co 20 minut sprawdzam co robi dziecko. Raz patrzę jest OK, potem sprawdzam co jakiś czas i wszystko gra. Za którymś razem wchodzę do pokoju i armagedon. Znalazła to co przed nią schowałem i prosiłem żeby poczekała aż skoczę pracę. Na biurku jedna wielka breja brokatu i kleju. Wszystko poklejone w brokacie, biurko, zabawki, meble. Myślę ehhh dobra ujdzie. To jeszcze jest do posprzątsnia. Mówię jej że musi zacząć sprzątać, jak skończę kwity to jej pomogę. Zwróciłem tylko uwagę że prosiłem żeby nie wyciągała tych rzeczy. Za chwilę wchodzę do łazienki a tam zlew zapchany brokatem i tym całym plastikiem. Wiem że nie powinienem ale wkurzyłem się srogo. Nakrzyczslem na dziecko, przeklinałem i rozwaliłem w złości jakieś plastikowe kubki. Nie wytrzymałem, młoda ciągle wywija jakieś numery. Niektórzy opowiadają z rozbawieniem że ich dziecko raz na miesiąc albo rzadziej wywinie jakiś numer a ja mam tak cały czas. Nie daje rady psychicznie, w ogóle się nie słucha. #zalesie

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
O tym jak kobiety postrzegają swoich partnerów/mężów w roli ojca.
I o braku szacunku do mężczyzny.
Zacznę od krótkiej prywaty.
W lipcu dzięki metodzie IVF przyjdzie na świat nasze pierwsze dziecko. Mówi się, że na rodzicielstwo nigdy niema dobrego czasu i kiedy chce się samemu do czegoś dojść, żeby później mieć co przekazać dziecku, i nie chodzi tu tylko o kwestę materialną, ale i mentalną, ta droga może być nieco wydłużona.
W naszym wypadku właśnie taka była, ale nie tylko przez problemy natury medycznej, czy "bezrefleksyjne pyknięcie sobie bombelka", "są wygodni", "karierowiczka" lub najlepsze "co ty nie wiesz gdzie włożyć?" (choć w większości te teksty dotyczyły mnie). A to tylko część tego co słyszy para/osoba, gdy się nie mieści w sztywno wyznaczone ramy norm społecznych.
Może dlatego inaczej "świadomiej" podchodzimy z partnerem do kwestii rodzielstwa?
Bo o co w tym wszystkim chodzi czytając te fora, książki, komentarze, artykuły?
Mężczyzną, raczej sie niedowiem, bo tych artykułów, komentarzy czy książek nie piszą - a jak już coś napiszą to zrobią to źle, no bo co on może o tym wiedzieć? Przecież to my kobiety rodzimy dzieci. - samo to na starcie wkur...ia!
Dalej jest tylko gorzej.
W rodzicielstwie jest się razem, przynajmniej tak uważam ja.
Więc dlaczego odbiera się mężczyźnie możliwość bycia ojcem? Negowania, że źle zaklada pampers, źle uspokaja, źle karmi?
A później ma się pretensje, bo chłop nie pomaga, bo on nie umie, bo nie bierze czynnego udziału w opiece? No do chu...a, a kiedy miał się tego nauczyć, kiedy dałaś mu szansę na popełnienie własnych błędów?
Jakiś czas temu przeczytałam na jednej grupie wpis dziewczyny, która zapytała co byłoby fajnym prezentem dla męża po tym jak urodzi się ich wspólne dziecko.
To co przeczytałam w odpowiedziach sprawiło u mnie ciarki, dlatego przytoczę jeden komentarz w obawie o emocje:
"A za co ty mu chcesz dziękować? To ty byłaś w ciąży i znosiłaś ból porodu."
Jak ma się czuć facet czytając takie coś? Bo ja jako kobieta poczułam się bardzo źle czytając tak bezmyślną odpowiedź.
Całe to macierzyństwo w sieci, to matkowanie na grupach, sprawia, że człowiek traci nadzieję. Kobietą się od hormonu HCG w głowach popier...li.
Mężczyzna jest pomijany w obowiązkach "bo ja zrobię to lepiej"?
I tak pewnie zrobię to szybciej, może lepiej bo mam "większą wprawę", ale ten facet ma 50% praw do tego dziecka i też ma prawo decydowania i opiece.
To że ja wracam do pracy, a mój partner zostaje w domu z naszą córka nie świadczy o tym, że jestem zła mamą, a mojemu partnerowi zanikł penis.
To że mam inne podejście do karmienia piersią, nie znaczy że jestem nieczuła, i nie nadaje się na matkę.
Liczę na to, że stereotyp matki polki, delikatnie mówiąc - kwoki, zniknie. A kobiety zaczną szanować swoich partnerów i nie tylko jako ojców, ale jako mężczyzn.
#rodzicielstwo #rodzina #ojciec #matka #ojcostwo #macierzynstwo #niebieskiepaski #rozowepaski #invitro

Zaloguj się aby komentować

Wierzycie, że dzieci mają paranormalne zdolności? U mnie w rodzinie znajdą się ze dwie osoby które potrafią wygłosić kwestie typu "dziecko zna swój los", albo "dziecko widzi więcej".
No ale o co chodzi - dzisiaj o północy z moją młodszą (lvl 1) miałam przygodę. Nie chce zasnąć, lulam, tulam, cudawianki. Nagle zesztywniała, oczy szeroko otwarte, wpatruje się nieruchomo w gołą ścianę. Odwracam się, a ona wygina głowę żeby patrzeć w to samo miejsce. Mówię do niej, nie reaguje, pionizuje - głowa dalej w te samą stronę odwrócona, oczy jak pięciozłotówki. Dalej sztywna, nieruchoma, mi zaczęło już w uszach huczeć (mini panika). A ta się zaczęła uśmiechać. Szczerzy się, jak potrafi najszerzej, oczy radosne. No i skubana robi "hejo hejo" (czyli zaczyna machać rączką na powitanie). Kuuuurna, zapalam światło. Młoda sie rozbawiła, a później padla spać. Tak sobie myślę, że to może dziadek przyszedł się przywitać. Mieszkał w tym samym pokoju przez kilkadziesiąt lat. Niestety nie zdążył poznać swojej prawnuczki bo zmarł na rok przed jej narodzeniem.
#dzieci #paranormalne

Zaloguj się aby komentować

Z życia wzięte #zzyciawziete:
- Dzieci! Przestańcie szaleć! Już powinniście iść do łóżka! Która jest godzina?!
- 20:04
- aha... no to bawcie się troszkę ciszej...
#ciekawostki #bycrodzicem #dzieci

Zaloguj się aby komentować

Uwaga: Wpis może zawierać informacje które mogą odbić się orężadą oraz spowodować prawie eksplozję
Bylibyście w stanie terminować ciąże jeżeli dziecko by miało zespół downa ?
Jako facet wiadomo że bym nie mógł ale wolałbym płacić alimenty niż oglądać codziennie dziecko którego nigdy nie pokocham .
Zapraszam do kulturalnej dyskusji #dyskusja #dyskusje
#pytanie #rodzicielstwo

Zaloguj się aby komentować

Dziś córka lvl 4mc+ przespała 10.5h xD
Normalnie sypia po 7/8h w nocy od jakiegoś 3 miesiąca życia.
Niedługo wrzucę kilka porad jak dojść tak szybko do tak wygodnego snu
#dzieci #sen #dziendobry #rodzicielstwo
2137bd12-11af-457f-9827-ea89ff86d1b7
moll

@Exodus30 wypijają swoje do końca? Szukają więcej? Nasz dostawał większe porcje niż wg rozpiski i taki najedzony dobrze spał. 5msc to teoretycznie możecie im zacząć dietę rozszerzać, jeśli wykazują gotowość


Jeśli AZS wszedł i nie jest to ogarnięte to też przeszkadza... Emolient do mycia. Mycie (szybkie) w letniej wodzie. Potem balsam do nawilżania. Ciuchy bawełna. A jak kładziecie spać, to pod koc, a nie kołdrę, bo chłodniej i nie będzie pot podrażniał.

Jeśli wykwity są mocne to dermatolog i coś mocniejszego.


Zapomniałam jeszcze o jednym - jak z zębami? Czasami regres od ząbkowania jest

Exodus30

@moll W sumie od przedwczoraj dostają większe porcje i wypijają i tak wszystko, ale to raczej bez zmian. Dieta rozszerzana powoli od weekendu też. Co do AZS to wszystko pod kontrolą dermatologa + gastrolog + alergolog.

Z dwójką jest taki problem, że jak jeden zaczyna ryczeć do drugiego budzi, a nie wchodzi w grę żeby ich karmić wtedy kiedy każdy z nich chce, tylko dostają z grubsza o określonych godzinach, bo inaczej to byśmy się zajechali.

moll

@Exodus30 to może porcje za małe i szybko się głodni robią? Ja wolałam wylać niedopity nadmiar niż żeby młody szukał. Tylko ja duże dziecko miałam xD

Zaloguj się aby komentować

Ku przestrodze rodzicom małych chłopców. Temat pozornie na heheszki, ale wcale śmieszny nie jest.
Pewnie każdy rodzic noworodka płci męskiej trafił na debatę pod tytułem "co robić z napletkiem". Otóż są dwie szkoły:
  • nie robić nic (nie ściągać, nie ruszać)
  • Ściągać i myć (z zastrzeżeniem, że delikatnie).
Otóż nasza pediatra i położna to szkoła nr 2. Bo pracowały na urologii, bo widzą zły wpływ szkoły numer jeden. Niby logiczne.
Na jednej z pierwszych wizyt poprosiłem o zademonstrowanie, co mam robić podczas kąpieli. Pediatra mocno naciągnęła napletek, poszła krew i powiedziała "nie bać się, krew pójdzie to oktaniseptem i tak codziennie przy myciu". No ok. Przyznam, że przez pewien czas robiłem to bardzo symbolicznie – nie tak zdecydowanie jak pediatra. W końcu stwierdzilem, że potrzebne jest więcej zdecydowania i przez kilka wieczorów zrobiłem to mocniej (oczywiście nadal jak najdelikatniej). Po kilku czy kilkunastu takich sesjach napletek zszedł cały. Brawo. Nawet żonę zawołałem, żeby jej pokazać.
Problem był taki, że o ile zszedł, to nie chciał wrócić. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jak się spodziewacie, zaciśnięty napletek odcinał dopływ krwi, więc wyjątkowo cenna część ciała mojego syna stawała się coraz bardziej czarna z każdą chwilą. Żona starała się go naciągnąć, ale nie.przynosilo to rezultatów. W końcu pomyślałem, żeby wsadzić go na chwilę do ciepłej wody. Na szczęście po tym i kolejnych próbach udało się sytuację przywrócić do stanu poprzedniego. Ale już byliśmy gotowi na wycieczkę do pobliskiego szpitala. Potem czytałem, że takie przygody często kończą się na chirurgii.
No i zrozumiałem, dlaczego obecnie nie zaleca się dotykania napletka przynajmniej do drugiego roku życia. Trudno ustalić granicę "bezpiecznego" ściągania. Znaczy ja już ją znam, ale wolałbym jednak nie mieć na koncie takiego doświadczenia.
Z fartem rodzicielskie mordeczki i uważajcie tam na urologicznym froncie!
#dzieci #rodzicielstwo #zonabijealewolnobiega
moll

@Camelinthejungle przy stosowaniu szkoły nr 1 pediatra na bilansach i tak kontroluje "stulejkę", której u tak małych dzieci się nie diagnozuje.

Camelinthejungle

@moll potem doczytałem, że do 3 roku życia nie ma mowy o stulejce i dlatego odciąganie nie służy jej zapobieganiu.

moll

@Camelinthejungle dokładnie. I to jest pierwsze co usłyszałam najpierw od położnej, a potem od pediatry.

W międzyczasie z innego powodu wylądowaliśmy u urologa z małym i też sam lekarz "ściągnął" trochę żeby skontrolować wszystko i nie miał uwag.

Zaloguj się aby komentować

Wiem, że każdy szpital ma swoje zasady i w ogóle, ale... Czy po covidzie wróciły już porody rodzinne, czy nadal szpitale wywalają osobę towarzyszącą za drzwi i rodząca zostaje sam na sam z personelem na porodówce?
Rodził może ktoś w tym roku lub w przeciągu ostatniego półrocza i mógłby powiedzieć jakie jest teraz nastawienie szpitali do tematu?
#ciaza #porod #szpital #medycyna #zdrowie
moll

@Wolrad tak, bo nie masz w systemie częściowej refundacji. Albo całkowita albo wcale.


A sytuacja z położnymi jest taka, że jak płacisz to są milutkie do zesrania, a jak nie zapłacisz, to nie zrobią wokół Ciebie podstawowej opieki i instruktażu, do którego zobowiązuje je własny regulamin oddziału, który leży na parapecie w każdej sali poporodowej.


Widzisz różnicę?

Wolrad

@moll tak szpital położniczy w Gdańsku łamał i nie stosował większości deklarowanych zapisów "ale ponoć poród tutaj jest w dowolnej pozycji wybranej przez pacjentkę ! "nie, pani doktor nakazuje mi tak ustawiać pacjentki bo jej wygodniej" "mieliście mieć gaz rozweselający !? Jest jeden na oddział akurat zajęty pacjentka co od 4 godzin rodzi" itd. Najgorsze to że jak leczy Ci ktoś członka rodziny na coś to masz godziny dni na douczenie czy egzekwowanie wymogów. A jak żona rodzi krzyczy i przychodzi jakaś walnięta lekarka i bez pytania rodzącej mówi do położnej "dawaj strzała oksytocyny" to nie wiesz czy robi to bo tak trzeba czy robi bo chce o 23 mieć już wszystkie porody z głowy na oddziale bez względu na koszty i ból. O standard porodów trzeba walczyć na co dzień. Natomiast kogo stać niech decyduje czy dopłacić dziś za niestandardową usługę. Jakość w szpitalu w dużej części zależy jednak od właściciela i ordynatora. W Gdańsku jest jeden wyróżniający się szpital gdzie naprawdę jest super jedzenie ( okazuje się że można i masz 10-15 diet do wyboru ) , rozkładane pufy i pościel dla rodziców na pediatrii i jest bardzo bardzo miła obsługa ( byliśmy na 4 oddziałąch ostatnie 5 lat i super )

moll

@Wolrad akurat Gdańsk "słynie" z kiepskich porodów i powikłań poporodowych oraz fałszowania dokumentacji medycznej porodów. Koleżanka jest w trakcie zakładania im sprawy sądowej w tym temacie.

Zaloguj się aby komentować

Hejka, witam w społeczności wszystkich hejtowych rodziców. Zwłaszcza tych, co lubią być rodzicami i lubią niekonwencjonalne rozwiązania wychowawcze. Tu mama prawie jedenastoletniego bombelka. Od trzech lat nie chodzi do szkoły czyli jest w tzw. edukacji domowej. Oznacza to, że dziecko jest zapisane do szkoły, ale materiał zalicza za pomocą rocznych egzaminów w ciągu roku, a nie lekcjami i klasówkami. Nie ma plastyki, muzyki, zpt i wf. Poza tym ma do zaliczenia taki sam materiał jak reszta.
Od dwóch lat jesteśmy w Szkole w Chmurze, która wcale nie jest taka "lewacka", jak by się z pozoru mogło wydawać. W końcu to szkoła z 14 tysiącami uczniów. Dzieci mają do dyspozycji platformę z kartami pracy, które pomagają opanować materiał do egzaminów (egzamin jest zawsze pisemny na platformie jako quiz i ustny, jako odpowiadanie na kilka pytań lub zaprezentowanie projektu autorskiego). Egzaminy zdaje się od października do maja. W tym roku córka zdała 4 z 6 egzaminów 4 klasy. Została nam matma i angielski i póki co tylko te dwa przedmioty są na tapecie. A bardziej jeden, matma, bo chcielibyśmy zaliczyć ją do końca lutego. Uprzedzając pytania o socjalizację - córka ma znajomych i normalne kontakty społeczne, jest raczej towarzyska i nawet wolała by mieć ich więcej, ale dzieci ze zwykłych szkół nie mają czasu po lekcjach na spotkania nawet ze znajomymi z własnej klasy... na szczęście dzieci w ED jest coraz więcej, toteż nawet łatwiej nam spotykać się z ludźmi niż w 2020 roku. Dzięki ED uniknęliśmy szaleństwa zdalnej edukacji oraz kwarantann i chorób w ogóle. Wszystko póki co bezpłatnie, ale że państwo obniżyło subwencję na ED, możliwe, że z czasem trzeba będzie parę stów miesięcznie dopłacić.
#edukacjadomowa #edukacja #bombelki #rodzicielstwo
moll

@lavinka to akurat wiem, bo o tym doczytałam przy okazji czegoś innego. Za to ja mam "problem" ze zorganizowaniem grupy mieszanej dziecięco-dorosłej w dowolnym wieku. Mały super sobie radzi z dorosłymi, ale za to jeśli dzieci nie są aktywne w jego kierunku, to on sam z siebie do nich nie wychodzi z taką inicjatywą, jak do dorosłych.

Jestem też ciekawa jak zareaguje na noworodka. Staram się go do tego przygotować, ale mimo to maluch w domu to może być dla niego szok

lavinka

@moll Dlatego właśnie powstają mikroszkoły i rodzice się ze sobą poznają i sami organizują takie grupy. Czterolatek to jeszcze nie jest etap socjalizacji z obcymi ludźmi. Dziecko do 7 lat powinno przebywać głównie wśród dorosłych, których ma naśladować, a inne dzieci przy okazji. Uwierz, jest przepaść między dziećmi przedszkolnymi a takimi, które do przedszkola nie chodziły. Dzieci domowe szybciej dojrzewają, szybciej się usamodzielniają, bo nie naśladują rówieśników ale inne osoby, mądrzejsze. W szkole masz już dużo manewrów. Samo zapisanie dziecka do zuchów daje ci cotygodniowe spotkania w grupie mieszanej wiekowo. Plus jakieś zajęcia sportowe 2x w tygodniu i wystarczy. Jeśli dziecko nie chodzi do placówki, ale pomaga w opiece nad młodszym rodzeństwem, uczy się też na bieżąco odpowiedzialności. Jasne, że są kłótnie, ale na miejscu można gasić pożary. Nie wiem gdzie mieszkasz, to kluczowe, bo jednak wokół dużych miast jest wiele ognisk edukacji domowej, gdzie za niewielkie pieniądze dzieci mogą się spotykać. Są też spotkania domowych przedszkolaków (środowisko ED jest głównie wielodzietne). Część szkół specjalizuje się właśnie w opiece młodszych dzieci i ma dla nich specjalnie warsztaty, leśne spotkania i tak dalej. To raczej nastolatki są trochę opuszczone, bo do tej pory mało kto w liceum decydował się na ten tryb nauki. No ale podwójny rocznik i zdalne zrobiły swoje.

moll

@lavinka głównie, ale nie wyłącznie... to jest ta różnica. Dlatego na razie weszło przedszkole. Też fajnie rozwojowo wspiera, bo tam jednak są inne reguły niż w domu.

Zaloguj się aby komentować

Założone konto jak zobaczylem wasz wpis, mam nadzieję na jakąś przeciwwage dla czytania wysrywow antynatalistow, bo tacierzynstwo jest fajne. Chętnie poczytam Wasze doswiadczenia w usypianiu swoich pociech. #rodzicielstwo #dzieci #rodzice
moll

@schrute też się z tego nabijałam, póki nie okazało się, że akurat to działa lepiej od paracetamolu i lidokainy xD przynajmniej w przypadku, kiedy dziecko nie ma gorączki od ząbkowania

lavinka

@Forwarder Moja przygoda z usypianiem zaczęła się od odkrycia, że dziecko po matce jest nocnym markiem i nie należy dziecka usypiać przed 22. Im starsze, tym podobnie jak matka zasypia i budzi się później. Taki metabolizm i taki człowiek. Czasem przed snem dziecko, zwłaszcza malutkie, potrzebuje wrażeń sensorycznych, masażu, pobujania, pośpiewania. Takiego jakby rytuału snu.

zaba34

@Forwarder najważniejszy jest rytuał u nas - kąpanie, mycie zębów, czytanie książek, przygaszenie swiatla (mała się boi ciemności), przytulanie i opowiadanie bajek/słuchanie audiobooków. Pamietam, ze koło roczku był mega kryzys z usypianiem, zajmowało to nawet dwie godziny. Wtedy psyche mi uratowały słuchawki Bluetooth z audiobookiem dla mnie a dziecku włączałam kołysanki i ja głaskałam i przytulalam cały ten czas.

Zaloguj się aby komentować