Papier: 29.49zł (promocja -50%)
E-Book: 29.49zł (promocja -50%)
Książka w promocji:
https://helion.pl/viewc/3976o/12/fotpot_ebook.html
29,49 zł najniższa cena z 30 dni
Jebać oszustów
A na allegro za 24zl
Zaloguj się aby komentować
Społeczność
29,49 zł najniższa cena z 30 dni
Jebać oszustów
A na allegro za 24zl
Zaloguj się aby komentować
Około 2003 r. zaczęły krążyć doniesienia, że niektóre rosyjskie granaty demantoidalne były rutynowo poddawane obróbce cieplnej w celu wzmocnienia ich koloru. Uważa się, że taka obróbka jest przeprowadzana w stosunkowo niskich temperaturach i nie jest wykrywalna w testach gemmologicznych.Fot. Mineralsparadise
Ciekawe czy jest dziedziną w której te odpady ludzkie nie oszukują? 🤔
Zaloguj się aby komentować
Ich nazwa pochodzi od łacińskiego słowa granatus = granat, owoc granatu, co wskazuje na podobieństwo kamieni do ziaren owocu granatu.Angielska wiki mówi również:
Słowo granat pochodzi od XIV-wiecznego średnioangielskiego słowa gernet, oznaczającego "ciemnoczerwony".Fot. Pacific Minerals (ig)
Zaloguj się aby komentować
@Apaturia i teraz wyobraź sobie, że zamiast pasiastych żuczków, na ziemniorkach grasują takie
@moll Pewnie ziemniaki byłyby wtedy uprawiane nie dla ludzi, ale głównie z myślą o chrząszczach
@Apaturia albo takie piękne, połyskliwe inwazje na polach. Okrutny, ale piękny i majestatyczny widok fali niebiesko-złotego zniszczenia
W końcu coś ładnego, a nie ciągle jakieś robaki
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
@Apaturia Co ciekawe, tego typu chrząszczy rzeczywiście używało się w modzie:
@Wrzoo o kurde, trochę creepy
@m-q upcycling xD
@Apaturia jakie one wszystkie mają ładne nazwy
@moll Od razu budzą sympatię z takimi nazwami
@Apaturia tak. I wiadomo jakiego śliczniaka się spodziewać
@Apaturia zawsze w lesie jak spotykam takie chrząszcze na plecach to je podnoszę na nogi. Chociaż zazwyczaj brzydzę się robakami, to takie grubaski nie wywołują u mnie obrzydzenia. Tak samo trzmiele.
@Neq Takie bardziej "zaokrąglone" chrząszcze są chyba ogólnie odbierane jako bardziej sympatyczne. Podobnie jest z trzmielami - które na dodatek wyglądają puchato i mięciutko
Te większe (około dwucentymetrowe) i pękate chrząszcze z metalicznym połyskiem, które często spotyka się w lasach, to zwykle żuki wiosenne i żuki leśne - są zazwyczaj ciemne z niebieskim, fioletowym lub zielonym połyskiem i należą do innej rodziny chrząszczy niż złotka i spółka. Dość duże i pięknie błyszczące są też kruszczyce i kwietnice, zwykle zielone ze złotym połyskiem.
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Za taki lakier to musiały sporo dopłacić
zajebiście wyglądają.
@Apaturia mógłby w glovo robić
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
@entropy_ nie dość, że profesor tokarek, to jeszcze prehistoryk i kamienioznawca. A tak na serio to trochę zazdro, bo ja najwięcej, co znalazłem, to zardzewiałą łuskę pocisku, a masz tu proto-łodzikowca, a raczej jego muszelkę. xD
@Dziwen z tymi muszlami to jak się rozglądasz to w mojej okolicy to jest dość pospolite xD
Już z rok temu chciałem zrobić artykuł bo na dystansie kilometra w jednym miejscu znajdę z 15 takich kamieni. Wiem gdzie leżą, ale to jest wiedza którą zbierałem od 10 roku życia, co jakiś czas znajdowałem nowy i za każdym razem jak przechodzę tamtędy to zapominam zdjęcie zrobić xDDD
zardzewiałą łuskę pocisku
Oczywiście nie wiem gdzie jest wysoka szansa na znalezienie takich rzeczy, ale kiedyś (lata 90, może wczesne 2000) widziałem "nato sa-2" na złomie xDDD
@entropy_ bez jaj. xD
Zaloguj się aby komentować
Kalcyt "Zebra" to połączenie minerałów węglanu wapnia, w tym czarnego kalcytu, białego kalcytu i pomarańczowego kalcytu. Powstaje, gdy piasek i inne minerały wypełniają przestrzenie w węglanie wapnia, co tworzy faliste prążki.Foto z neta
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
@Apaturia to juz wiem skad wziely sie slyszane w dziecinstwie opowiesci o stonce zrzucanej przez Amerykanow z samolotow. Natomiast jesli chodzi o zbieranie stonki do butelki - wydaje mi sie ze to byl sposob dorazny walki z nia dla osob ktorych nie bylo stac na opryski.
@aerthevist W latach późniejszych pewnie tak, ale w latach 50. w PRL to była raczej kwestia ogólnej dostępności chemicznych środków ochrony roślin, niekoniecznie chodziło tu o koszty.
Nasza lokalna produkcja była po prostu o wiele za mała w stosunku do zapotrzebowania, a import był ograniczony - nasz Azotox (słynne DDT) był początkowo produkowany tylko w Jaworznie na małą skalę. Na dodatek opylanie też odbywało się na zasadzie "czym się da", bo z dostępem do przemysłowych opylaczy w formie plecaków był problem, ludzie sypali Azotox do pończoch i skarpet i potrząsali tym nad roślinami, żeby jakoś go rozprowadzić. Samolotów też brakowało - do opylania wykorzystywano nawet wypożyczone samoloty pasażerskie po wymontowaniu foteli (potem montowano je z powrotem, a pasażerowie mogli cieszyć się zapachem Azotoxu podczas lotu
W latach 60. sytuacja już się poprawiła, bo produkcja pestycydów rozkręciła się na skalę masową, ale wcześniej ręczne zbieranie stonki było niestety jedyną powszechnie dostępną opcją. Tym bardziej, że jak na złość stonka ma niewielu wrogów naturalnych.
@Apaturia w latach 90tych malorolnego rolnika czy osoby sadzacej pyry na dzialeczce dla ktorych transformacja ustrojowa nie przebiegla delikatnie moglo nie byc stac na takie specyfiki.
Opryski pochłaniają miliony jak nie miliardy a mogliby wprowadzić zmutowanego chrząszcza stonki, który np. powodowałby że samice nie składają jaj - taki mój luźny pomysł.
@Profesor_Wilczur Badania poszły raczej w drugą stronę - zaczęto pracować nad genetycznie modyfikowanymi roślinami, które zwalczałyby stonkę poprzez mechanizm tak zwanej interferencji RNA (RNAi). W dużym skrócie, chodzi w tym o to, żeby rośliny uprawne gromadziły np. w chloroplastach specjalne dwuniciowe RNA (dsRNA), które po trafieniu do organizmu stonki weźmie na cel jej kluczowe geny (np. kodujące jakieś kluczowe białko) i wyłączy je, powodując szybką śmierć owada. Okazało się to możliwe , jednak trudno było wykorzystać ten mechanizm na skalę masową przy racjonalnych kosztach.
W 2021 roku opisano pierwszy biopestycyd o nazwie Ledprona wykorzystujący ten mechanizm - okazało się, że zamiast modyfikować genetycznie rośliny uprawne, żeby gromadziły specjalne dwuniciowe RNA "zaprogramowane" na uśmiercanie stonki, można po prostu rozpylić środek z dwuniciowym RNA na uprawach. W tym roku Ledprona, po kilku latach sprawdzania, czy nie ma negatywnego wpływu na środowisko i człowieka, dostała oficjalnie zielone światło i została zarejestrowana w USA.
@Apaturia kasa musi się zgadzać a całkowite wyeliminowanie owada z natury jest nieopłacalna.
@Apaturia
Mam oryginal. Śliczny.
Zrobiłem też skan całości komórka. Jeśli ktoś chce, mogę podrzucić URL do PDFa.
Na smaczek podrzucę kilku imperialistów
Zaloguj się aby komentować