To być może ostatnia aktualizacja o projekcie gilotyny jeszcze w trakcie jej tworzenia. Bardzo zaniedbałem wszystko inne. Rowerem jeździłem w tym roku tylko do pracy, ledwo cieszyłem się z postępów w bieganiu i szybko przestałem. To nie tak, że brakuje mi czasu. Jak coś zaczynam, to chcę skupić się na tym w całości i skończyć, przez co też w dzień wolny i obijając się myślę tylko o jednym. Niestety w tym przypadku prace przedłużają się o wiele miesięcy i skala projektu w pewnym momencie mnie prawie przerosła. W każdym razie udaje mi się w miarę regularnie streamować i tylko podczas transmisji na żywo na twitchu montuję konstrukcję.
Dziś dotrze do mnie worek używanych guzików za dwie dychy z olxa, ponieważ osobiście skończyły mi się osoby, które mogę o takie poprosić. xD Tymczasem przestrzeni na "martwej materii" ze styropianu jest do zapełnienia jeszcze bardzo dużo, więcej niż myślałem. Ryby gibają się na boki, ale brakuje im płetw. Człowiek rzuca sieci, a bóg ryby ponosi - w tle jednego ze zdjęć widać kawałek ręki, która będzie trzymać rybę, a po niewidocznej stronie są jeszcze palce wydzierające rafę - to wszystko gotowe do malowania. Potem zostanie tylko uszycie kurtyny trzymającej ostrze, na której chciałbym coś wyhaftować.
Działanie konstrukcji chcę sfilmować, a pod materiał podłożyć mój utwór. Możliwe, że jeszcze dziś nagram wokal do prawie gotowego podkładu. Dużo pracy, ale jestem już bardzo blisko zakrętu ku ostatniej prostej. Potem będę spamował do miejsc, w których chciałbym to i poprzednie prace pokazać. Jestem no-namem, więc możliwe że nie uda się. Jak się wkurzę to przygotuję wystawę u siebie w domu. xD Coś się wymyśli.
Ciekawostka - samo wycinanie łusek z blachy po puszkach zajęło mi 12 godzin.
Spadł mi telefon ostatnio podczas napełniania worków z piaskiem i uszkodziła się osłona aparatu, więc dziwnie zachowuje się światło.
#tworczoscwlasna #instalacja
Ta gilotyna była bardziej intrygująca sama, bez tych rzeczy. Ale zobaczymy jak efekt końcowy
Zaloguj się aby komentować