Jezu, życie singla jest z jednej strony piękne. Przez ostatnie 2 lata żyłem trochę jak w starym małżeństwie - praca, trening na siłowni najlepiej szybki, jak robiłem z ex, to najlepiej te ćwiczenia, które ona umie (czyli na odpierdol cały plan). Wyjścia z kumplami rzadko, najczęściej brałem ją ze sobą albo spotykaliśmy się parami. Po 19:00 w tygodniu nigdzie nie wychodzimy, bo rano trzeba do pracy, obowiązki. A teraz? Piękne lato.

-Ognisko nad rzeką do 23 w niedzielę na kacu, bo czemu nie
-Sobotni wyjazd na imprezę do ziomka do innego miasta, bo czemu nie
-Sobotni wypad nad jezioro na wioskę do kumpla i powrót o 1 w nocy po piwkowaniu, zapoznanie jego znajomych
-Oglądanie perseidów za miastem na górce z widokiem na całe miast do prawie 1 w nocy, mimo że o 7:20 wstaję do pracy, bo dlaczego się ograniczać?
-Spływ kajakowy do 21 w niedzielę, powrót po 22, bo kebabik po drodze, no bo dlaczego dzień w niedzielę ma się kończyć o 19?
-5 treningów w tygodniu, bo poza siłką jak mam wenę, to czemu siedzieć w domu w piękną pogodę, zamiast zrobić 50km rowerem sam ze słuchawkami na uszach lub z ziomkiem? Ale że we wtorek? Taka wyprawa? Przecież jutro do pracy, halo, człowiek ma być zmęczony i oglądać tv z kawką i ciastem popołudniu XDDDDD
-Nie posprzątałem dziś? Spoko, posprzątam jutro. Serio, tak się da.
-Chcę posiedzieć sam lub sobie coś obejrzeć? Nikt mi nie marudzi, że "siedzę w laptopie" albo, że druga strona się nudzi i źle jej się żyje w mieście (ex ze wsi)
-Chcę poleżeć w sobotę do 10? Spoko, poleżę i co trzeba zrobię później, potem spontanicznie sobie podziałam i spędze fajnie sobotę, nie trzeba nic od A do Z jak w zegarku planować i od 8.30 "coś robić" (taki PRLowski mental, że nie można odpoczywać)

Inna sprawa, że brakuje mi jednak takiego ziomeczka, przyjaciółki, która mi w tym potowarzyszy, a jak nie, to będzie umiała sama zorganizować sobie czas i na koniec dnia poopowiadać, co robiła ciekawego.

Moja ex była taka, że potrafiła ze mną robić dużo rzeczy, super dogadywała się z moimi przyjaciółmi, a przy tym i tak zawsze musiała na coś narzekać. Mimo, że robiliśmy coś wspólnie, wystarczył moment, żeby jej się coś nie spodobało i już coś było "bez sensu" i jej się nie chce, ona chce do domu i tak dalej. A jak nie robiliśmy czegoś razem, to nie umiała sobie zorganizować dnia i była zła, tak jakby jej życie było do dupy i traciła dzień xD

No trochę jak z małym, marudnym dzieckiem, które miewa zmienne nastroje. A ja wiem, że są też dziewczyny z gatunku tych, które nie kręcą nosem i lubią być towarzyszką drogi dla swoich chłopaków. Widzę to nawet po dziewczynach niektórych kumpli. Dogadują się z nami, nigdy nie kręcą nosem.

#zwiazki #blackpill #redpill #zycie #logikarozowychpaskow #randki #p0lka #wakacje
Astro

@Lopez_ życie singla jest piękne. Ale nie ma co ukrywać, miałeś wujowy związek. Bo związki podobno też są piękne :)

Lopez_

@Astro Przez pierwsze lata był piękny, ale im byliśmy starsi, tym się psuł. Ja nie dziadzieje, moja ex trochę dziadziała. Poza tym, jej największym problemem było to, że jak złapała focha o pierdołę, to dochodziła do siebie kilka godzin. Trochę czasami jak chodzenie po polu minowym.


Najbardziej denerwował mnie jednak u niej kult socjalistycznego zapierdolu, czyli maksymalne ograniczanie się w tygodniu. Że o tej godzinie to trzeba już się przygotować do pracy i tak dalej. Mało luzu. Stres, tak jakby w tej pracy codziennie był niewiadomo jaki dzień.

Astro

@Lopez_ ależ ja Cię rozumiem :) nie byłem w wielu związkach, miałem próbkę tego o czym piszesz. Ewakuacje odkładałem tylko dlatego że fizycznie cholernie mi się laska podobała i na wyjazdach/urlopach zupełnie inny człowiek. Niemniej nigdy bym do tego nie wrócił :)

Bystrygrzes

@Astro jak sobie wybierzesz normalna babe to nie masz takich problemow.

Po prostu w wiekszosci, widzialy galy co braly a pozniej problem bo sie jednak nie dogaduja zupelnie.

Astro

@Bystrygrzes normalna baba to w moim wieku już nie istnieje :)

Kazdy/kazda ma jakieś przyzwyczajenia/oczekiwania/wymagania więc jak ma się 40 lvl to trudniej jest to zgrać. Łatwiej żyć osobno „w związku” (i to manna myśli osobne mieszkania itp a nie życie obok siebie z kotwicą) albo być skoczkiem :)

Lopez_

@Bystrygrzes Oboje na przestrzeni lat sie troche zmienilismy. Mam 28 lat, jak ja poznalem mialem 21, ona miala 19.

emdet

@Lopez_ kilkanaście lat związku i dziecko, każde z nas może sobie zaplanować dowolny wieczorny wypad czy inne wyjście/wyjazd bez drugiej osoby. Każdy sprząta wtedy jak ma siłę i ochotę i śpi tyle ile chce lub może (tutaj dziecko często ogranicza ;)).

Także trza się po prostu dobrze dobrać

Dudleus

@emdet ludzie chyba na początku powinni ustalić swoje oczekiwania co do związku, aby później problemów nie było. Jak czytam i obserwuję innych to z tego niedobrania są problemy, jednocześnie nikt nie powie wprost na początku czego oczekuje

Lopez_

@emdet zazdro trzymaj to w ryzach i powodzonka

mortt

@emdet zaskakuje mnie to jak niewiele osób rozmawia ze sobą w związku nie mówiąc już o wzajemnej pracy na rzecz tejże relacji. Każdy by chciał, żeby druga osoba domyśliła się potrzeb tej pierwszej i najlepiej, żeby się do nich dostosowała ale bez odwracania tej zależności.

AndrzejZupa

@mortt nie jest to warunek konieczny jeśli obie strony są dojrzałe emocjonalnie....można zostać przy domyślaniu się. U mnie działa!¯\_(ツ)_/¯

Dudleus

Ale ci brakuje tej partnerki. Idź do psychologa.


Może zadzwoń do byłej i poproś byście wrócili do siebie?

Lopez_

@Dudleus na jakiej podstawie uwazasz, ze brakuje mi JEJ?


akurat brakuje mi przygody i poznawania nowych osób, na razie trafiłem na jedną mega fajną i nie wyszło i dwie jakieś przyjebane, stąd jestem trochę wkurwiony na taki obrót spraw, bo czuję na sobie jakąś presję związaną z moim wiekiem, tak jakbym był na finiszu młodości i zaraz ten świat nie byłby dla mnie. dziwnie sie z tym czuje.


jestem troche jak sportowiec na ostatniej prostej swojej kariery, ktory ma do wygrania ostatnie trofeum, bo jak nie, to juz nie wygra nigdy. tak sie czuje.


Zastanawiam sie po prostu, czy 30 latek moze i czy mu wypada lub nie jest to krindzowe, zyc jak ja napisalem wyzej. Niby samemu tworze sobie ograniczenia, ale jednak mam takie wrażenie, jakbym krok po kroku przestawał pasować, bo rówieśnicy już ustatkowani i tak dalej. Nie chciałbym się czuć jak dziadek w przedszkolu.

Dudleus

@Lopez_ od kilku dni piszesz codziennie, że się rozstaliście i jakie to masz super życie teraz, czyta się to jakby 15 latek pisał próbujący na siłę pokazać, że była nie wie co straciła, jeszcze tagi z wykopowej mitologii.


Jak się czujesz staro to się odmłodnij. Kobieta mając 35 lat może po paro letnim nie udanym związku wrócić do miłości z młodości, która też nie wypala, potem poznaje innego, który jest super.


Mając 34 możesz wygrać NFL z Kansas jak Travis Kelce I on niedługo po tym poznał partnerkę, więc sportowiec też coś może. Messi mistrzostwa świata gdy miał 35.


Z takim podejściem, że musisz szukać na siłę bo jesteś już stary to powodzenia. Idź do psychologa i odstaw wykop przede wszystkim.


Co kogo obchodzi co robi się w jakim wieku? Ze wsi na pewno jesteś z taką mentalnością.Jedynie spożywać alkohol czy prowadzić samochód można od pewnego, ale ogólnie ludzie mają wyjebane. Moja mama ma 50 i wyskoczy sobie z koleżanką w podobnym wieku na weekend, na koncert.


Jak rówieśnicy ustatkowani i czujesz się gorszy to pogadaj z nimi o tym, lub zmień znajomych.


Masz masę kompleksów jak się ciebie czyta. Jak już tak bardzo musisz mieć tę partnerkę to: zrób operacje plastyczne, zadbaj o siebie. Przeczytaj: " the game", " mystery method"," rules of the game", " księga związków podrywu i seksu".

Lopez_

@Dudleus Nie mam kompleksów xd Źle odczytujesz to co piszę. Tłumaczę ci. Mi nie brakuje byłej jako osoby, ale kobiety jako kobiety mi brakuje. Szczerze, to spotykałem się po ex z koleżanką, co bardzo się w nią wkręciłem i właśnie ona pokazała mi, że można żyć inaczej i wtedy bardzo żałowałem, że to nie wypaliło. Jak mam być szczery, to będąc jeszcze z byłą w zakamarkach mojej głowy snuło mi się gdzieś, że ciekawe co by było, gdybym poznał laskę, która ma wszystkie te cechy, które sobie bardzo cenię.

AndrzejZupa

A ja mam taką co pozwala mi na takie aktywności jak opisałeś...da się - ale okupiłem to odpowiednią cena!

VonTrupka

Cudowne to związki, w których jeden partner zawsze ogranicza drugiego, zamiast wręczyć mu mandżur, wskazać na mapie gdzie ma znikać na weekend, odprowadzić do drzwi i życzyć udanego wypadu (´・ᴗ・ ` )

Guma888

Racjonalizujesz podjęta decyzję? Żeby czytać tę argumenty zimą?

d.vil

@Lopez_ chłopie, ujową babę miałeś i tyle. Można żyć jak opisany przez Ciebie singiel będąc w związku.

Zaloguj się aby komentować