Zdjęcie w tle
serotonin_enjoyer

serotonin_enjoyer

Kosmonauta
  • 185wpisy
  • 957komentarzy
234 + 1 = 235

Tytuł: Co gryzie weterynarza
Autor: Łukasz Łebek
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
ISBN: 9788366570474
Liczba stron: 316
Ocena: 6/10

Jako że z weterynarzami mam styczność bez przerwy z racji na ilość zwierzaków z ciekawością sięgnęłam po książkę jednego z nich. Całkiem spory zbiór anegdot dotyczących pracy ze zwierzakami albo raczej trudnej współpracy z ich właścicielami. Przydałoby się żeby każdy kto zwierzaka posiada i prędzej czy później z weterynarzem się zetknie tę książkę przeczytał i dowiedział się jak to wygląda z drugiej strony. Bo wniosek z tej książki jest taki że w weterynarii nie leczenie zwierząt jest najtrudniejsze ale właśnie dogadanie się z właścicielem zwierzaka i namówienie go żeby postępował tak jak trzeba. Jak chcecie wiedzieć czego u weterynarza nie robić to sięgnijcie po tą książkę.
Tak na marginesie - nie za bardzo podobał mi się styl pisania autora ale hej, to lekarz weterynarii a nie pisarz, ma wiedzieć jak leczyć nasze ukochane zwierzaki!

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #literatura #ksiazki #hejtoczyta #czytajzhejto
353c3fc2-ca5d-4893-bc60-e7b3644d54ce
Wrzoo

> Jak chcecie wiedzieć czego u weterynarza nie robić to sięgnijcie po tą książkę.


W skrócie, jakie są największe faux pas?

serotonin_enjoyer

@Wrzoo W skrócie: nie przychodzić do weterynarza z gotową diagnozą z internetów albo od znajomych których zwierzak miał podobne objawy, nie żądać porady przez telefon bo weterynarz musi zobaczyć zwierzaka, nie zmieniać samodzielnie dawkowania leków, nie dzwonić po godzinach z totalnymi pierdołami albo pytaniami, i na odwrót nie czekać do ostatniej chwili ze zwierzakiem z którym ewidentnie źle się dzieje żeby wbić do weterynarza z konającym zwierzakiem a jak się nie uda go uratować to twierdzić że "coś mu podali i zdechł"

Sama mam dużo zwierzaków i często bywam u weta więc sama też nieraz widzę różne kwiatki. Była kiedyś pani z jakimś ogromnym zaparciem u starszej suczki, której z trudem udało się opróżnić jelita i jak weterynarz tłumaczył jej żeby nie dawała suni kości bo kości powodują zaparcia to pani się ze trzy razy dopytywała czy aby na pewno nie wolno, czy ani kosteczki - bo jej suczka tak lubi, panie była ewidentnie załamana nie chorobą pieska tylko tym że koniec z kośćmi.

A jeszcze ważne jest żeby nie latać z wizyty na wizytę do kolejnych wetów - jasne nieraz skonsultować nie zawadzi ale diagnozowanie ma to do siebie że nie zawsze wystarczy jedna wizyta. W gabinecie do którego chodzimy ze zwierzakami pani weterynarz miała dużą kosę z jedną z lokalnych fundacji pomagających zwierzakom po tym jak dziewczyny najpierw poszły do jednego weta - chyba poprawa nie była taka jak liczyły i przyszły do tego "naszego" gabinetu nie mówiąc, że pies był gdzieś leczony. Weterynrarze podali lek i wystąpiła jakaś reakcja niepożądana która nie mogła wystąpić po tym leku, więc nie wiedzieli co się dzieje i dopiero potem dowiedzieli się że pies przyjął wcześniej inne leki.

Wrzoo

@serotonin_enjoyer Ok, czyli takie zdroworozsądkowe porady. Dzięki

Zaloguj się aby komentować

233 + 1 = 234

Tytuł: Człowiek bez przyszłości
Autor: Tomasz Duszyński
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Sine Qua Non
ISBN: 9788383303925
Liczba stron: 368
Ocena: 7/10

Komisarz Antoni Wróbel znowu szuka sprawcy morderstw w przedwojennej Warszawie. Tym razem zwłoki mężczyzn, jak najwyraźniej zrzuconych z wysokości znajdowane są na wysypiskach. Jest upalny sierpień 1939 roku, kilka dni do wybuchu wojny o czym bohaterowie jeszcze nie wiedzą ale nastrój zbliżającego się nieszczęścia wisi w powietrzu, nastój oczekiwania na to czy będzie wojna czy nie będzie. Miasto przygotowuje się na taką ewentualność a komisarz stara się odkryć kto i dlaczego zepchnął ofiary z dachów. Gdy zagadka jest już bliska rozwiązania choć sprawca przechytrza komisarza, śledztwo zostaje przerwane przez wybuch wojny. Ale dane mu będzie wrócić do przerwanej sprawy po kilku latach tuż przed wybuchem Powstania Warszawskiego. Oczywiście przez powieść przewija się też Stefan Ossowiecki - jasnowidz, fenomen z Warszawy od którego nazwę nosi cały cykl. Co dziwne, ze wzgledu na tytuł cyklu, fabuła książki nie opiera się o współpracę obu panów. Owszem ich ścieżki się od czasu do czasu splatają, zdarza się że komisarz pyta o radę Ossowieckiego chociaż jest sceptyczny do jego talentu ale tak naprawdę to on sam prowadzi śledztwo a wątek Ossowieckiego walczącego z własnymi demonami, starającego się przewidzieć i wybrać własny los toczy się obok. 
Książki cyklu przypominają trochę książki Marka Krajewskiego z cykli o Mocku i Popielskim. I niczym książkom Krajewskiego nie ustępują. Fajnie oddają klimat Warszawy przedwojennej i tej pod okupacją. Po prostu kawał dobrej literatury.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #literatura #ksiazki #czytajzhejto #hejtoczyta
90e7f646-98d2-4935-8d94-3eec5f20808d
serotonin_enjoyer

@SuperSzturmowiec Wiesz, u mnie zmiana przyszła po najbardziej gównianym roku w życiu. Caly czas nam sie jakieś gówna przydarzały że juz po każdym kolejnym razie myśleliśmy ciekawe co będzie nastepne. Kulminacją byla śmierć dwóch ukochanych zwierzaków w odstępie miesiąca. Potem powoli zaczelo się układać

Zaloguj się aby komentować

232 + 1 = 233

Tytuł: Piąta kobieta
Autor: Henning Mankell  
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: W.A.B.
ISBN: 9788374149877
Liczba stron: 504
Ocena: 7/10

Kolejny tom przygód komisarza Wallandera wysłuchany. Tym razem ktoś morduje mężczyzn w bardzo brutalny sposób. Kurt Wallander szuka punktów wspólnych u ofiar, które mogłyby naprowadzić go na trop motywu i sprawcy. Jak zwykle nie da się uniknąć fałszywych tropów. Przypuszczalny motyw staje się znany czytelnikowi dosyć szybko ale nie do końca od razu wiemy o co chodzi. Oczywiście drobiazgowa detektywistyczna praca komisarza poprzeplatana jest jego przemyśleniami, perypetiami życiowymi. Nie ma tu sensacji typu strzelaniny czy pościgi tylko żmudna, często frustrująca policyjna robota. Mi akurat to pasuje. Książki Mankella nie podnoszą mi ciśnienia w oczekiwaniu na rozwiązanie ale przyjemnie mi się ich słucha.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #literatura #ksiazki #hejtoczyta #czytajzhejto
886b2de9-e747-45b0-976a-c69319d813c5

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
231 + 1 = 232

Tytuł: Życie średniowiecznego rycerza
Autor: Frances Gies
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Znak Horyzont
ISBN: 9788324079155
Liczba stron: 416
Ocena: 6/10

Książka jest częścią większego cyklu "Życie w średniowieczu" i zgodnie z tytułem zawiera informacje na temat tego jak zmieniało się życie tej grupy społecznej na przestrzeni całego średniowiecza. Książka jest naprawdę dużym kompendium wiedzy na ten temat aczkolwiek dotyczy rycerstwa angielskiego i francuskiego. Nie powiem dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy - na przykład tego że rycerz to nie szlachcic, przynajmniej na początku istnienia rycerstwa. Jednak dla mnie minusem tej książki były opisy potyczek, bitew, zatargów - jak dla mnie za bardzo szczegółowe. Spodziewałam się spojrzenia na rycerstwo z bardziej socjologicznej strony - i te informacje też tu były ale duża ilość faktów dotyczących bitew trochę przytłaczała i utrudniała przebrnięcie przez książkę (na trochę się na niej zawiesiłam). Mam zamiar sięgnąć po inne części cyklu - ta akurat chyba dla ludzi szczególnie zainteresowanych tematem.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #literatura #ksiazki #czytajzhejto #hejtoczyta
2b8b96c9-4bc2-4121-898d-62b396e54565

Zaloguj się aby komentować

205 + 1 = 206

Tytuł: Odmieniec
Autor: Victor LaValle
Kategoria: horror
Wydawnictwo: Mag
ISBN: 9788367023405
Liczba stron: 422
Ocena: 7/10

Kolejna pozycja z Serii horrorów bez nazwy. Tym razem również się nie rozczarowałam. Na początku poznajemy historię poznania się rodziców głównego bohatera i jego przyjścia na świat. Wszystko wydaje się układać dobrze ale pewnego dnia ojciec Apolla Kagwy wychodzi i nie wraca.  Ale pewnego dnia chłopiec znajduje pod drzwiami pudło z pamiątkami (między innymi książką którą czytał mu przed snem) podpisane Improbabilia. Chłopiec zaczyna też śnić powtarzający się sen o ojcu. Po latach zostaje bukinistą, poznaje bibliotekarkę Emmę, pobierają się i na świat w dość niezwykłych okolicznościach przychodzi ich dziecko. Apollo stara się być jak najlepszym ojcem ale przemęczona Emma zaczyna zachowywać się dziwnie aż w końcu dochodzi do tragedii. Do tego momentu książka była świetna - miała rewelacyjny klimat przypominający "Dziecko Rosemary". Później jest trochę gorzej. Autor włącza do treści mity i baśnie i odbiega od bardziej psychologicznego tematu w kierunku mrocznej baśniowej fantazji. Bardziej pasował mi ten mniej fantastyczny początek. Ale książka i tak trzyma poziom, pomysł jest oryginalny, warsztat autora przyzwoity. Nie ma się czego przyczepić. Polecam

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #literatura #hejtoczyta #czytajzhejto
639d3ebd-4da7-4dbd-aa7b-3b6069f1f060

Zaloguj się aby komentować

204 + 1 = 205

Tytuł: Dwuświat. Księga I - Przedwojnie
Autor: W. & W. Gregory
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Wydawnictwo AlterNatywne
ISBN: 9788366533189
Liczba stron: 440
Ocena: 5/10

Sięgnęłam po tego audiobooka zachęcona pełnymi entuzjazmu recenzjami na Storytel. Autorem tej antyutopii jest wydający pod pseudonimem Wojciech Wolnicki. Akcja książki ma miejsce w świecie o nazwie Wszechziemia, który jest podzielony na dwa państwa. W jednym z nich, Inco rozwój technologiczny jest na wysokim poziomie, przypomina dosyć nasz świat ale brak w nim całkiem naturalnej przyrody a ludzie odżywiają się czymś w rodzaju batonów energetycznych. Niestety w świecie tym rodzi się dużo więcej dziewczynek niż chłopców więc równowaga jest bardzo zachwiana. W związku z tym każde małżeństwo ma prawo do jednej córki, każda następna córka obłożona jest bardzo wysokimi podatkami. Oczywiście za synów są duże dopłaty od państwa i różne przywileje. I w tym to świecie główna bohaterka Jasmina dowiaduje się że urodzi trojaczki - niestety same córki. 
Drugi kraj o nazwie Floris opiera się na religii wyznającej boginię Patris. Ludzie tu żyją zgodnie z naturą i nie znają zaawansowanej technologii. Żyją głównie z uprawy ziemi. A krajem rządzą kapłani i kapłanki. Ubogi farmer Fahid zostaje wezwany do wydania swojej córki do nauki na kapłankę. Postanawia się temu sprzeciwić co będzie miało tragiczne skutki dla jego rodziny. W tle tych losów zwykłych ludzi poznajemy intrygi polityczne, rewolucyjne zmiany, losy obu krain powoli zaczynają się przeplatać. Dlaczego tak nisko oceniam tą książkę? W moim odczuciu brak w niej takiej podstawowej prawdy psychologicznej. Te dwa światy koegzystują jednak nie wpływają na siebie nawzajem. Jak na tylko dwa państwa to ich obywatele a co bardziej dziwne ich władze mają zaskakująco niewielką wiedzę o sobie nawzajem. Z tych dwóch światów Floris wydaje się dosyć spójne, natomiast jeśli chodzi o Inco to zachowanie obywateli i władz jakoś nie przystaje mi do panujących w tym kraju warunków. Nie bardzo podobało mi się też to że świat przedstawiony poznawaliśmy z opisów narratora a nie poprzez działanie co podkreślało fikcyjność tego świata. Ale książka ma też jakieś plusy - intryga jest dosyć interesująca oraz to że są nieprzewidywalne zwroty akcji, wydarzenia nie zawsze są takie jakich byśmy się spodziewali (trochę jak u G.G. Maritna). Książka ma dużo dobrych recenzji ale mnie nie wciągnęła na tyle żebym chciała od razu sięgnąć po drugi tom. Może kiedyś

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #literatura #czytajzhejto #hejtoczyta
8b014936-6864-4803-9693-a1363cd615b9

Zaloguj się aby komentować

137 + 1 = 138

Tytuł: Instytut
Autor: Stephen King
Kategoria: horror
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 9788381257312
Liczba stron: 672
Ocena: 6/10

Luke Ellis - dwunastoletni chłopiec o ponadprzeciętnej inteligencji właśnie wybiera się do koledżu bo nawet w szkole dla wybitnie uzdolnionych dzieci brak dla niego wyzwań. Poza wysoką inteligencją i ogromną wiedzą, chłopiec stara się żyć normalnie, ma kochających rodziców, którzy go wspierają, ma przyjaciela. Trochę obawia się jak przyjmą go dużo starsi od niego koledzy na studiach, samych egzaminów się nie boi bo wie że je zda. Niestety pewnej nocy chłopca budzi obecność obcych ludzi w pokoju, zostaje pozbawiony przytomności, jego rodzice zostają zabici a on budzi się w tajemniczym Instytucie setki kilometrów od swojego domu. Ale to nie ogromna inteligencja chłopca zwróciła na niego uwagę złych ludzi tylko coś do czego chłopiec ani nikt z jego otoczenia nie przywiązywał wagi - słabe zdolności do telekinezy. W ośrodku są inne dzieciaki takie jak on. Przetrzymujący ich tam ludzie prowadzą na nich brutalne eksperymenty i nikomu nie zależy na ich dobrostanie. Po kilku tygodniach spędzonych w tzw przedniej części instytutu, dzieci trafiają do Tylnej Połowy i nikt nie wie co się tam z nimi dzieje. Dalsza intryga jest przewidywalna - dzieciaki będą sobie musiały poradzić z grożącym im niebezpieczeństwem. I jak to u Kinga będą sobie radzić dzięki przyjaźni, odwadze, poświęceniu. Ale pomimo dość przewidywalnego zakończenia i kilku nieścisłości logicznych książkę i tak czyta się dobrze. King sam kiedyś o sobie pisał, że nie uważa się za artystę ale za dobrego rzemieślnika i ja się pod tą jego samooceną obiema rękami podpisuje. Jego książki zawsze są dobrą rozrywką a czytam je, przynajmniej ja, nie ze względu na intrygę ale na sposób w jaki przedstawia bohaterów i tworzy ich świat. Może trochę idealizuje tych dobrych a demonizuje tych złych ale w końcu pisze horrory. 

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #literatura #hejtoczyta #czytajzhejto
be76fadd-22bd-4cb0-8a73-60755a8723c5
opinia-rowna-sie-polityka

Śmiechowy jest Instytut Żulczyka

Zaloguj się aby komentować

136 + 1 = 137

Tytuł: Historie podniebne
Autor: Jakub Małecki
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Sine Qua Non
ISBN: 9788381295284
Liczba stron: 160
Ocena: 9/10

Jakub Małecki jest jednym z moich ulubionych polskich pisarzy. Tym razem sięgnęłam po zbiór opowiadań. Siedem opowieści w których autor opowiada bardziej o tym co się dzieje w umysłach jego bohaterów a wydarzenia poznajemy głównie przez ich myśli i wspomnienia. Chyba wszystkie dotyczą jakiejś straty, której doświadczyli i z którą starają się jakoś uporać. To co lubię u tego autora że potrafi opowiadać o ludzkich nieszczęściach, smutnych rzeczach w jakiś taki ciepły sposób. Jeśli ktoś nie zna tego autora a chciałby spróbować to myślę, że ten zbiór jest dobrym początkiem. Ja w każdym razie gorąco polecam.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #literatura #czytajzhejto #hejtoczyta
142f04b9-dc7a-4441-b7ae-afd762652bc6

Zaloguj się aby komentować

112 + 1 = 113

Tytuł: Stelaż
Autor: Łukasz Orbitowski
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Storytel Original
ISBN: 9789178753260
Ocena: 7/10

Zastanawiałam się czy dodać tą wysłuchaną przeze mnie pozycję bo nie ma ona wydania papierowego. Ale jest na lubimy czytać więc dodaję Już kiedyś sięgnęłam po słuchowisko zrobione przez Storytel Original - był to "Dom w głębi lasu" Ćwieka i nie bardzo mi podeszło. Ale potrzebowałam czegoś krótkiego a zmęczyły mnie podcasty, poza tym lubię Orbitowskiego to postanowiłam spróbować. To słuchowisko/teatr jest niedługie bo trwa trochę ponad godzinę ale ubawiłam się bardzo dobrze. Jest to komediodramat w którym główny bohater usiłuje najpierw zwrócić do sklepu, a potem odsprzedać stelaż do telewizora bo już go nie potrzebuje, bo nie ma telewizora, bo już nic nie ma. Z jego opowieści dowiadujemy się jak jego w miarę poukładane i udane życie doprowadziło go do tego punktu. O tym jak próbując zrealizować swoje marzenia o kupnie z żoną mieszkania i zawieszenia na ścianie dużego telewizora doprowadziło go do straty wszystkiego. A wszystko to za sprawą... ekipy budowlanej wynajętej do wykończenia nowo zakupionego lokalu. Ten tragikomiczny tekst jest dodatkowo świetnie zinterpretowany przez pana Wojciecha Mecwaldowskiego. Mistrzostwo. Polecam gorąco.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #literatura #ksiazki #hejtoczyta #czytajzhejto
bee1b3db-48b5-4898-b3d1-7b5b434e72fa

Zaloguj się aby komentować

Tomeczki, mam taki problem. Od początku roku na niektórych terminalach nie przyjmuje mi płatności zbliżeniowych telefonem. Wyskakuje komunikat "karta nieważna". Przy płatności tą samą kartą fizyczną problemu nie ma. Na innych terminalach płatność telefonem też jest bezproblemowa. Już odzwyczailiśmy się z mężem od noszenia plastiku i ogólnie portfela a teraz nigdy nie wiemy gdzie nam nie przyjmie płatności. Dzieje się tak głównie w małych sklepikach, w dużych sieciówkach wszystko działa. Można coś z tym zrobić czy trzeba się pogodzić i zacząć nosić kartę?

#telefony #nfc #kartyplatnicze #platnoscizblizeniowe
Jaszczomp

Zamów sobie darmowe Curve i podepnij pod nią kartę swojego banku. Wtedy w telefonie ustaw Curve jako kartę do płacenia i po problemie. Do płatności zbliżeniowych rozwiązanie spoko, zwłaszcza jak ma się kilka kart.


Ja mam na przykład dwie karty z mBank, jedna to Visa, druga MasterCard i jeszcze kartę Revoluta. W apce wybieram tylko którą kartę Curve ma symulować i tyle.


Nie polecam wypłacać nią z bankomatów, lepiej skorzystać z wypłaty Blikiem, który jest za darmo w chyba każdym bankomacie w Polsce.

3466150f-100d-4805-ab1d-77d86b7f82e4
Skibbi

@Jaszczomp Właśnie zrezygnowałem z Curve bo mi odrzucało każdą transakcję. Bank karty, którą miałem podpięta mi powiedział że zmienili system transakcyjny i się wywala na "international characters". Więc ja bym się trzymał od nich z daleka, ogólnie mam wrażenie że oni się powoli zwijają...

Jaszczomp

@Skibbi póki co mi działa, a o Revolucie i zwijaniu się z rynku słyszę od kilku lat. Curve też już ma trochę lat na rynku

Helpdesk

Android- aktualna aplikacja google Pay, aktualna aplikacja do banku

serotonin_enjoyer

@smierdakow to u mnie nie randomowo tylko w jednym konkretnym sklepie osiedlowym od stycznia przestało mi przyjmować tą kartę podpiętą do telefonu. Mój mąż miał ten sam problem na małej stacji benzynowej, takiej nie sieciówce i moja karta z telefonu też nie poszła. Plastiki normalnie działają. A te podpięte pod telefon też działają normalnie poza tymi kilkoma miejscami. Niby można ze sobą nosić też plastik w razie "w" ale wtedy po cholerę mieć podpiętą kartę w telefonie. NIby nic wielkiego ale drażni. Podejrzewam że chodzi o terminale w tych punktach że z jakiegoś powodu przestały obsługiwać płatności telefonem. Jeszcze w grudniu robiłam w tym sklepiku zakupy bez problemów.

@Jaszczomp używam jednej karty więc nie bardzo jest sens kombinować z Curve. Google Pay to dotąd ogarniało i dalej ogarnia w większości sklepów. Problem zaczął się w styczniu i tylko w niektórych małych placówkach.

@Helpdesk Wszystko aktualne. Bardziej podejrzewam niezaktualizowanie jakieś oprogramowanie w terminalach w tych punktach

Zaloguj się aby komentować

107 + 1 = 108

Tytuł: Biblioteka na Górze Opiec
Autor: Scott Hawkins
Kategoria: fantasy, horror
Wydawnictwo: Mag
ISBN: 9788367023412
Liczba stron: 400
Ocena: 7/10

Ta seria horrorów bez nazwy wydawnictwa Mag zainteresowała mnie ciekawymi i ładnymi okładkami. A dowiedziałam się o nich z wpisów @Whoresbane 'a (dzięki!). To pierwsza pozycja z tej serii po jaką sięgnęłam. No i muszę powiedzieć że na plus. Książka ma swoje niedociągnięcia ale jej plusem jest bardzo świeży i oryginalny pomysł. 
Dwanaścioro młodych ludzi mieszka z człowiekiem, którego nazywają Ojcem w Bilbiotece poza normalną rzeczywistością. Mieszkają z nim od dziecka od pewniego dnia gdy ich rodzice zginęli a Ojciec ich "zaadoptował". Każde z nich zgłębia jeden z dwunastu katalogów Biblioteki. Biblioteka nie jest zwykłą biblioteką więc i katalogi są niezwykłe. Michael uczy się wszystkiego o zwierzętach, żyje z nimi, poznaje ich zwyczaje, mowę. David zgłębia tajniki walki i wojny. Jennifer poznaje całą wiedzę o leczeniu ale i przywracaniu do życia, Margaret o śmierci a główna bohaterka Carolyn studiuje języki. Wszystkie języki jakie istnieją, istniały i będą istnieć. Ojciec jest surowy, wymagający wręcz bestialsko okrutny. Pewnego dnia Ojciec znika i istnieje ryzyko że bezpieczeństwu świata zagrożą wrogowie Ojca. Bibliotekarze próbują odnaleźć Ojca i przygotować się do obrony a wszystko to sprowadza na ziemię chaos. 
Może nie brzmi to zachęcająco ale na prawdę to dobra i świeża lektura. Pomysł boga czyli Ojca, który rządzi wszechświatem za pomocą wiedzy zebranej w Bibliotece, okrutne metody, którymi zmusza dwunastkę dzieci do nauki, oraz ukazanie jak wiedza z biblioteki pozbawia ich człowieczeństwa jest oryginalne. Książka jest debiutem autora i jest w niej trochę niedociągnięć, trochę nielogiczności ale i tak warto się z nią zapoznać.Najbardziej oryginalna fabuła z jaką się ostatnio zetknęłam

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #literatura #ksiazki #czytajzhejto #hejtoczyta
e4593509-7711-44e9-bb26-28e10cc761be
ErwinoRommelo

Wy byscie dali sobie luzu z @Whoresbane kiedy Ja to wszystko przeczytac mam? Na cpanie mniej wydawalem niz ostatnio na ksiazki przez was…

moll

@ErwinoRommelo jak wydajesz na książki zaczyna brakować na ćpanie i nie tylko xD

Whoresbane

@ErwinoRommelo Czyli moje newsy wyciągają Cię z narkotyków? A inni płacą ciężkie pieniądze na odwyk xD

Cerber108

@serotonin_enjoyer ta książka jeszcze przede mną, ale Drooda i Objawicielkę polecam mocno.

serotonin_enjoyer

@Cerber108 Dzięki za polecajkę - po "Objawicielkę" na pewno sięgnę. "Drood" już dawno za mną w innym wydaniu - jestem fanką książek Dana Simmonsa. Jedyna która mi nie podeszła tego autora to jego debiut "Pieśń bogini Kali". Wszystkie inne które czytałam trzymają poziom.

Whoresbane

@serotonin_enjoyer Do usług! Cieszę się, że się spodobała ale też innego wyjścia nie było bo to najlepsza z serii

serotonin_enjoyer

@Whoresbane To trochę mnie zmartwiłeś, bo się boję że reszta serii nie sprosta wysokim oczekiwaniom po "Bibliotece"

Whoresbane

@serotonin_enjoyer Książki są na tyle różne, że może Ci coś przypaść jeszcze bardziej do gustu. Dla mnie Biblioteka najlepsza

Zaloguj się aby komentować

106 + 1 = 107

Tytuł: Firefly Lane
Autor: Kristin Hannah
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Świat Książki
ISBN: 9788381398138
Liczba stron: 592
Ocena: 7/10

Nie ukrywam że mam słabość do autorki. To już moja czwarta albo piąta jej książka. Niby to taka babska literatura opowiadająca losy bohaterów (chyba najczęściej kobiet) na przestrzeni wielu lat. Taka trochę ciepła, trochę do płaczu ale jest w niej jakaś szczerość. Postacie są dosyć prawdziwe, pomijając ich, nie tak częstą w realnym życiu, zdolność do autorefleksji i wyciąganiu mądrych wniosków ze swojego życia. Bohaterowie jej książek nawet wtedy gdy popełniają duże błędy mające wpływ na ich życie to zawsze są w stanie dostrzec w tym jakąś naukę, wyciągnąć wnioski i dokonać zmian na lepsze. Nie tracąc przy tym swojego człowieczeństwa z wadami i zaletami. Przy tym to wszystko autorka opisuje tak sprawnie, że jej książki (których głównie słucham) przykuwają uwagę i ciężko się od nich oderwać. Pomimo słuchania podczas codziennych obowiązków niewiele mi z nich umyka.
Teraz o samej książce. Opowiada o przyjaźni dwóch kobiet od czasów szkolnych w latach siedemdziesiątych przez kolejne trzydzieści lat ich życia. Zaczyna się gdy na drodze Kate, dziewczynki niepopularnej w szkole, bez przyjaciół ale za to z kochającą rodziną staje przebojowa, piękna zawsze świetnie ubrana Tallulah, która wprowadza się do domu naprzeciwko z matką narkomanką, nie interesującą się za bardzo córką. Kate marzy żeby przyjaźnić się z Tully a los sprawia, że wtedy kiedy Tully spotyka duża tragedia spotyka Kate, której może się zwierzyć i wypłakać. Wtedy dziewczynki postanawiają zostać przyjaciółkami na całe życie. Tully wprowadza w życie Kate trochę typowego dla ich wieku szaleństwa (wymykanie się z domu, makijaż, imprezy) a w zamian za to zyskuje rodzinę, bo rodzice Kate rozumieją że dziewczyny tak na prawdę się potrzebują . Po latach przyjaciółki razem idą na studia ale potem ich ścieżki zawodowe się rozchodzą bo Tully robi zawrotną karierę w mediach a Kate stawia na rodzinę. Pomimo tego wciąż nie wyobrażają sobie życia bez siebie i ciągle się przyjaźnią. Oczywiście nie było by książki gdyby ich przyjaźń nie została w końcu wystawiona na próbę i omal nie została całkiem zniszczona. Ale nie jest to chyba nawet najważniejszy wątek. Właśnie te codzienne zmagania z rzeczywistością, kiedy przyjaźń łączy dwa tak odmienne charaktery są ciekawsze. Jak na przykład to że mąż Kate był kiedyś zakochany w Tully ale ona nie była nim zainteresowana i Kate cały czas o tym wiedziała ale postanowiła się z nim związać. I pomimo że łączyła ją z mężem duża miłość to bywały momenty że gdzieś tam pod skórą czuła ukłucia że nie była jego pierwszym wyborem i czuła obawy, że mąż może wciąż kochać jej przyjaciółkę.
Generalnie jak ktoś lubi książki obyczajowe z dramatami ale pozytywne to polecam autorkę. 
Mogę jeszcze dodać że lektorką w tym audiobooku była pani Anna Dereszowska i naprawdę świetnie się spisała. Jak już chyba raz pisałam, wolę jak lektor jest neutralny i się nie wczuwa za bardzo bo większości to po prostu nie wychodzi, tak tutaj lektorka idealnie odgrywała uczucia, jak płacz, łamiący się głos, nie popadając przy tym w teatralność czy przesadę. Brzmiało to bardzo naturalnie.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #literatura #ksiazki #czytajzhejto #hejtoczyta
c12cd40e-2014-4d5a-a7e7-da8c11eeb664

Zaloguj się aby komentować

104 + 1 = 105

Tytuł: Czarownik Iwanow
Autor: Andrzej Pilipiuk
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Fabryka Słów
ISBN: 9788375745702
Liczba stron: 272
Ocena: 6/10

Narobiło mi się zaległości w dodawaniu książek na tag. To dziś nadrabiam zaległości. Na pierwszy ogień idzie drugi tom cyklu wędrowyczowskiego Pilipiuka. "Czarwonik Iwanow" to klika krótkich opowiadań i jedna dłuższe tytułowe. Książka trzyma poziom przy czym postać Jakuba nabiera trochę głębi i łagodności. Dzieje się tak za sprawą studentki Moniki, która przyjechała badać egzorcyzmy Wędrowycza żeby napisać pracę magisterską o zabobonach ale ma otwarty umysł i szybko łączy ich wzajemna sympatia i szacunek. Jakub Wędrowycz z tego tomu to już nie tępy ochlaptus, analfabeta lubiący rozczłonkowywać zwłoki na cmentarzach w poszukiwaniu wampirów. W kontaktach z Moniką to całkiem sympatyczny staruszek, żyjący po swojemu, mający swoje wierzenia, które nie zawsze są głupie. Oraz całkiem sporą wiedzę z różnych dziedzin. Słuchało mi się tej książki przyjemnie. 

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #literatura #ksiazki #czytajzhejto
5908a87a-1f0d-47e6-b760-4a7128fc460e
myoniwy

Całą serię jako audiobook wciągnąłem.

Ubawiłem się co nie miara, choć ostatnie części nie były na tak wysokim poziomie jak pierwsze.

dsol17

@serotonin_enjoyer Czytałem i przyznaję,że #pilipiuk wielkim grafomanem (jak sam się tytułuje) jest. Ja na #bookmeter nie dałbym temu więcej niż 5 ale też i nie byłoby to mniej niż 4. Bywa zabawne (choć wciąż jest to humor tylko o odrobinę lepszym poziomie jak 1670 czy kiepscy) i nadaje się do czytania,ale powtarzalny schemat historii jak u Żambocha (który jest jednak dużo lepszym pisarzem), intryga zdecydowanie zbyt prosta, i przede wszystkim ta konwencja krótkich opowiadań. Tym niemniej to jest Wędrowycz, ten Wędrowycz, tego wiejskiego ochlaptusa nie da się zignorować czy ocenić zbyt nisko (choćby dlatego,że jednak oberwać łańcuchem krowiakiem można)

serotonin_enjoyer

@dsol17 No ja nie jestem fanką Pilipiuka. Po prostu, jak już gdzieś pisałam mam mało czasu na czytanie więc nadrabiam słuchaniem a do słuchania wybieram lektury albo proste (bo słucham podczas domowych obowiązków) albo mocno wciągające. I do tego celu wystarcza mi że bywa zabawnie. Nie nudziłam się. A z gwiazdkami na #bookmeter to mam taki problem że nie potrzebnie mają opisy. Bo ja zaczynam rozkminiać czy dany opis pasuje do książki. Tutaj pięć gwiazdek to - przeciętna, a ja mogłabym tak powiedzieć o książce na której się dobrze nie bawiłam. A tu się jednak bawiłam. Tak samo jest z dobrymi książkami - czytam jakąś która jest jak dla mnie świetna, wciągająca, pozytywna. Normalnie dałabym z 9 albo i 10 gwiazdek ale opis "wybitna" czy "arcydzieło" nie koniecznie pasuje. Wolałabym żeby były same gwiazdki bez opisów wtedy może niektóre książki oceniałabym na więcej niż bardzo dobra czyli 6 a inne na mniej niż dobra czyli 5. Po prostu łatwiej by mi było umieścić je na skali tego co mi się podoba.

dsol17

@serotonin_enjoyer przecież słuchanie jest jeszcze dłuższe niż czytanie.

słucham podczas domowych obowiązków

Nie ma to jak podzielna uwaga. Tylko się nie skalecz kiedyś.


Tak czy inaczej - Pilipiuk z tymi opowiadaniami jest tak kiepski,że aż ma to swój urok.

serotonin_enjoyer

Zapomniałam dodać w recenzji ciekawostki, że dosłownie przedwczoraj w osiedlowym sklepiku widziałam (po raz pierwszy zresztą) Pierniczki Jakuba Wędrowycza (czy Wędrowyczowskie). Trochę się zdziwiłam bo ten cykl Pilipiuka nie jest teraz na szczycie popularności

Zaloguj się aby komentować

43 + 1 = 44

Tytuł: Święta księga cholernego Proutto
Autor: Roland Topor
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: L&L
ISBN: 8390748223
Liczba stron: 64
Ocena: 6/10

Moja pierwsza, króciutka styczność z Toporem. Satyra na religię, stosunek bóstwa do wyznawców i wyznawców do bóstwa. Bóg Zoasów swoim życzeniem pozbywa się swoich wyznawców, zostaje tylko Proutto, który wcześniej był sceptykiem a teraz został najbardziej zagorzałym wyznawcą. Bóg nienawidzi swojego wyznawcy wymyśla mu więc coraz to nowe upokorzenia ale to nie może zachwiać wiarą Proutto. Dużo absurdalnego humoru aczkolwiek nie optymistycznego. O ile pierwsza połowa dosyć zabawna to druga już trochę przyciężka jeśli chodzi o sposób w jaki bóg traktuje Proutta. Na pewno skłania do zastanowienie na czym może opierać się relacja idola i jego wyznawcy (miałam napisać stwórcy i jego stworzenia ale nigdzie w tekście nie padło stwierdzenie że bóg stworzył Zoasów a tylko że go czcili). Na pewno sięgnę po inne książki Topora.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #literatura #ksiazki #czytajzhejto #hejtoczyta
5534fe73-3e82-454c-bbd9-c88a4a6d1383

Zaloguj się aby komentować

42 + 1 = 43

Tytuł: Kroniki Jakuba Wędrowycza
Autor: Andrzej Pilipiuk
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Fabryka Słów
ISBN: 9788375745092
Liczba stron: 296
Ocena: 6/10

Po ostatnich ciężkich lekturach potrzebowała czegoś lekkiego do posłuchania. I padło na Pilipiuka. Część z tych opowiadań już kiedyś czytałam ale postanowiłam się zmierzyć z całym cyklem. Dodatkowym dla mnie smaczkiem jest że akcja osadzona jest w dosyć niedalekiej okolicy (chociaż nigdy nie byłam w Wojsławiacach) a fajnie w książce czytać nazwy znanych miejscowości. Opowiadania, których głównym bohaterem jest prawie stuletni egzorcysta, bimbrownik, kłusownik dzielnie zwalczający wampiry, duchy i wszelkie inne siły nieczyste, nigdy przy tym nie trzeźwiejąc nie są może jakimś dziełem sztuki ale mogą być niezłą zabawą. Gagi nie są może najwyższych lotów i nie jest to humor na poziomie na przykład Pratchetta ale parę razy śmiechłam. Najbardziej z tego zbioru podobało mi się opowiadanie w którym tęskniący za wakacjami Jakub Wędrowycz wraz z kolegami zakładają hotel w ruinach starego pałacu. A mój ulubiony cytat z jednego z opowiadań to: "Studnia dogasała powoli" 

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #literatura #ksiazki #czytajzhejto #hejtoczyta
c3e8f508-b830-4587-9fe2-0480e5f2b1c5
cotidiemorior

@serotonin_enjoyer jak dla mnie to humor był bezbecki i często obrzydliwy, a fabuła klecona na kolanie aby jakaś była, jedno z większych rozczarowań czytelniczych.

serotonin_enjoyer

@cotidiemorior wiesz, co kto lubi. Nie jest to na pewno arcydzieło literatury ale trochę żartów jest fajnych, szczególnie pamiętających czasy w których rozgrywa się akcja. Mnie o dziwo jedyne co raziło to jedzenie psów ( ͠° ͟ʖ ͡°) Jakoś mnie to nie śmieszy ale cóż to tylko książka

GitHub

@serotonin_enjoyer lubię wracać do tych opowiadań. Pamiętam jak nie lubiłem w podbazie czytać książek, ale ktoś z rodziny miał ją na półce. Przeczytałem kroniki w godzinkę i sam byłem w szoku że tak szybko czas zleciał przy książce. Polecam serdecznie :)

slonski_pieron

@serotonin_enjoyer wciągnąłem całą Wędrowyczowąą seria.Niestety im nowsza część tym ujowsza

serotonin_enjoyer

@slonski_pieron Tego się spodziewam ale na razie jest ok więc wciągam dalej

slonski_pieron

@serotonin_enjoyer mniej więcej do 6 tomu poziom jest równy. Chociaż i tak najlepszy to był Weźmisz czarno kurę. 8 tom (Konan destylator) jeszcze da się przeczytać i trzyma klimat. Pozostałe to już typowo Pilipiukowa grafomania

Zaloguj się aby komentować

Tragedia
#wczorajszediffle
2d92b271-9f55-4bf6-945b-95371990e076
serotonin_enjoyer

@Felonious_Gru hehe, od pipy do pinasy - gratulacje.

Felonious_Gru

@serotonin_enjoyer co to jest pinakoteka?

UmytaPacha

@Felonious_Gru taka stronka z obrazkami

serotonin_enjoyer

@Felonious_Gru galeria obrazów według słownika lub w starożytności sala z dziełami sztuki. Mi się to słowo obiło w jakichś artykułach o galeriach . Natomiast słowo "pinasa", nigdy nie słyszałam ¯\_(ツ)_/¯

UbogiKrewny

Kurde, ja inne słowo miał @Felonious_Gru

2f807df9-237f-4928-bd98-f301e2bb343f

Zaloguj się aby komentować

Niby hasło nie trudne ale łatwo nie było
#wczorajszediffle
e6f34e0d-9276-4a91-9dd9-ad9f26989554
Heheszki

@serotonin_enjoyer To już 3 dni temu można było użyć ponownie bladych liter? Zdaje mi się, że próbowałem i nie mogłem ich użyć ponownie, a taka opcja pojawiła się dopiero dzisiaj

eda72771-4e8d-4b91-9830-f391c13342b0
serotonin_enjoyer

@Heheszki A to nie zawsze było można?

Heheszki

Jest jeszcze taka opcja, że sobie wmówiłem, że nie można :)

Zaloguj się aby komentować