Na początku lata używałem go tylko w upalne dni, gdy wychodziłem gdzieś na miasto. Teraz zakładam go normalnie do biura (2 psiki, po jednym na nadgarstek) i kurde, podoba mi się coraz bardziej.
Ma wszystko:
-ewolujący zapach - na początku ostry, atakujący i męski, później gładszy i otulający, dodatkowo w różne dni potrafi różnie się rozwinąć i zaskoczyć
-bogactwo składników, można się wchąchiwać i ma sie to uczucię głębi
-parametry - czuć go od początku do końca, przez naście godzin i ciągnie się za mną na kilka metrów, nie powoduje nose blinde
-noszalność - obecne wypusty, mimo niezaprzaczalnej obecności cywetu, nie są mordercami nienarodzonych dzieci, tak jak starsze Kourosy, zwierzak jest obecny, ale jako rownorzędna, przewijająca się nuta, a nie dominator, który na dzień dobry zwala z nóg wszystkich dookoła, a tym którzy przetrwają, pozwala ewentualnie na zapoznanie się z resztą.
-charakter jaki ma, to każdy wie, raczej bezkompromisowy, jak już człowiek nauczy się nosić zapachy, nazwijmy to kontrowersyjne, to Kourosik daje +10 pewności siebie;)
-mimo że to mainstream, to obecnie jest to zapach tak mało znany poza światkiem hobbystów, że powoduje lekki mindfuck u wszystkich, którzy spotkali się z nim w latach 80-90. 'Co to jest, skądś to znam, kojarzy mi się z wujkiem Johnem' itd
Już rozumiem tych wszystkich świrów z perfuforum, którzy wypisują, że Kouros jest krul perfum jak lew jest krul dżungli ;D
Jedyny minus jest taki, że nie mogę go aplikować w domu, bo żona coś tam mamrocze, że śmierdzi, ale kto by się tam przejmował żoną. Po prostu woże go ze sobą i psikam się na eleganckości, przed wejściem do firmy, a gdy wracam do domu, jest już tak ułożony, że jej się podoba
P.S. kupiłbym po 2.5ml Kourosów z poprzednich formuł, jeśli ktoś ma wszystkie lub większość, to proszę o info!
#perfumy #sotd
Zaloguj się aby komentować