Zdjęcie w tle
dziadekmarian

dziadekmarian

Osobistość
  • 120wpisy
  • 1383komentarzy
Dziędobry.

Czasami (coraz częściej) zdarza się, że ktoś zadaje mi pytanie dotyczące perfum. Trudno jest mi odpowiadać na te dotyczące zapachów typu "pussy magnet, tylko taniej". Nigdy mnie te zapachy nie interesowały. Pamiętam hajp na feromony na przełomie lat 90/00. Coś tam niby myślałem, żeby kupić, sprawdzić... ale no właśnie: tutaj za każdym razem wskakiwało to moje dobre wychowanie: "nie oszukuj". Możesz osiągnąć sukces bez trików. Dziś widzę, że to prawda - ani ryj, ani zapach, ani słowa, nie zapewnią nam szczęścia. Co prawda dzięki nim możemy szczęścia dotknąć; jednak utrzymać je - to już całkiem inna para kaloszy. Poza tym nie wszystko, co z początku wydaje nam się naszą najlepszą drogą, taką pozostaje. Zmieniamy się. Nie stoimy w miejscu. To chyba dobry znak.

W przypadku dekantów - proszę spojrzeć na półeczkę/do pudełeczka. Konsekwencje naszych nietrafionych wyborów przepychają się w walce o pierwszeństwo. Ale my jesteśmy już o kilometry dalej w naszej przygodzie.

Dobra, jednak gadamy tu o zapachach.

No i trafia się wreszcie w Twoim zyciu osoba zajarana zapachami. Pyta Cię o coraz bardziej wymagające rzeczy. To nie są pytania o wyższość Madmoiselle nad J'adore. Lecą pytania o perfumy pachnące chlebem, trupem, lasem, ciastem, śpiworem, żeglarzem, okrętem. Zaglądasz więc do szafy: właśnie tej z niechcianymi dziećmi. Tymi, co od trzech lub więcej miesięcy z piąstką w buzi czekają na ten Twój jeden ruch, który wreszcie wpuści upragniony snop światła do pudełka. I (hej, czy to dziwne?) znajdujesz w tym pudełeczku zapach: idealną odpowiedź na precyzyjne pytanie osoby, którą traktujesz bardzo poważnie (przynajmniej w tym roku). Już wiesz, że oddasz go "za darmo". Oczywiście - zdążyłeś już to obiecać.... Jeszcze tylko jeden krok: psikasz go - żeby ostatecznie potwierdzić sobie ten swój idealny zmysł rozpoznawania wyrafinowanych potrzeb ludzi z Twojego otoczenia. I wtedy nagle okazuje się, że ten zapach w chuj Ci się podoba...

Chyba nie ma sensu pisać więcej.



#perfumy #gownowpis
Barcol

@dziadekmarian rel xD Jak oddelegowałem próbki w gratisy to teraz nad nimi rozpaczam. Psikłem się na przykład takim Wood Elementals którego testowałem tylko na samym początku mojej kariery, i to w sumie mega zajebisty zapach jest xD

Zaloguj się aby komentować

Xerjoff Mamluk

Miałem w życiu tę niewątpliwą przyjemność być obecnym podczas zbioru miodu. Spróbować tej lejącej się z plastra cieczy zanim jeszcze zgęstniała. To był dobry czas w moim życiu. Zaś osoba, która mi to wszystko pokazała, znaczyła dla mnie bardzo wiele. Podczas jednego z tych zbiorów dzień był wyjątkowo piękny a pszczoły nadzwyczaj spokojne – stąd sam zbiór odbywał się bez użycia dymu.

Mamluk to w mojej przygodzie pierwsze perfumy, które do złudzenia odwzorowują zapach świeżo odsklepionego plastra wielokwiatowego miodu, wyjętego prosto z ula. I wcale nie zdziwiłbym się, gdyby były jedyne. Mógłbym się doszukiwać zapachu ściany czy rozgrzanej w słońcu farby; albo narzekać, że nie ma tu ani śladu woni pozostawionej przez dymiarkę (która najczęściej jest niezbędna podczas zbioru). Jednak wobec tych oczywistych skojarzeń czepianie się takich szczegółów nie ma sensu, bowiem zapach rzeczywiście przeniósł mnie do konkretnego miejsca i konkretnej chwili. Mój nos mówi: nie do wiary.

Na pewno jest to genialna replika spektakularnej chwili z życia pszczelarza. Czy jednak nadaje się do noszenia? Nie wiem. Jest dość słodko; w późniejszej fazie można go pomylić z jakimś tytoniowcem, więc zapewne nadaje się dla fanów tytoniowych zapachów.

Sentymentalnie 10/10. Jako coś do noszenia - nie śmiem dać mniej, niż 8. Czy to pachnidło przekonałoby starożytnych Mameluków? Myślę, że tak.

dzienx @CheemsFBI
bc934f1a-4bb0-4af0-9aff-2b23b74d4074
Pirat200

@dziadekmarian najbardziej pszczelarskie perfumy jakie znam, to Beaute du Diable Les Liquides Imaginaires. Nazwa wylosowana z kapelusza, cóż poradzić, lecz w środku flaszki odnajduję wzorowo odtworzony zapach propolisu. Kto miał przyjemność zaciągnąć się aromatem otwartego ula, albo powąchać zeskrobany z ramek propolis, ten zrozumie ten zapach.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
prodigium

Rosendo na L4L latał po 450. Myślę, że jak ktoś bardzo chce rosendo to lepiej polować na oryginał niż na klona za 150

dziadekmarian

@prodigium Pewnie tak. Ale być może w czerystuosobowej grupie ktoś skorzysta.

Zaloguj się aby komentować

Wyobraźmy sobie taką sytuację: trzech cyganów jedzie rowerem po czekoladę. Oczywiście jednym rowerem, bo dlaczegóż by dwoma. Jest z górki, mkną dość prędko. Jadą po jedną czekoladę. I oczywiście jeszcze nie wiedzą, po jaką. Albo nawet po którą.
W pewnej chwili mijają Supersam i jeden z cyganów krzyczy:
-Tato, skręcamy w prawo!
Ale nie skręcają w prawo, bo w międzyczasie ktoś już zdążył zapierdolić kierownicę.

Marc-Antoine Barrois - cyGanymede

O Ganymede czytałem już nie raz. Z opowieści odebrałem to pachnidło jako dość polaryzujące, przy czym utożsamiałem się bardziej z tymi przychylnymi opiniami. Tak sobie wyobrażałem nasze spotkanie: polubimy się. Od MAB do tej pory poznałem jedynie Encelade – moim zdaniem dość spektakularny i oryginalny zapach. I tak, jak się spodziewałem: z Ganymede nie jest inaczej.

Już w otwarciu poczułem tę, opisywaną niejednokrotnie, świeżo pomalowaną ścianę. Ale nie taką z pędzlem przyklejonym do parapetu i zdeptaną popielniczką na środku pokoju. To świeżutko pomalowana ściana w czystym pokoju. Lekkiej kwaśności w otwarciu dodaje mandarynka – choć tu akurat się wymądrzam, bo ja czuję cytrynę. A ten słynny ni-to-drzewny ni-to-lakierowy niuansik (kojarzący mi się trochę z Bois Imperial) to prawdopodobnie połączenie osmantusa (w tym przypadku wończa pachnąca) z akigalawood. No i niby syntetyk, chemol... jednak akigalawood jest tak naprawdę produktem oksydacji enzymatycznej (brzmi groźnie, choć to tylko utlenienie) olejku paczulowego a następnie wyekstrahowania stamtąd kilku ciekawych substancji, m.in rotundonu (produkt oksydacji alfa-guaienu zawartego w olejku paczulowym), który to naturalnie występuje na przykład w drewnie agarowym, pieprzu czy (w mniejszej ilości) winie. Olejek pozbawiany jest również substancji nadającej mu ziemisty charakter - tak naprawdę to chuj jeden wie, która to substancja, bo jest ich tam dość dużo. Na pewno więcej, niż cyganów na rowerze.

Zatem paczula okradziona z nut ziemistych daje nam taki drewniano-czekoladowy, lekko słodkawy niuansik. Nie skręca ani w lewo, ani w prawo; mandarynka znika niczym kierownica z roweru i na kilka godzin zostajemy z nieofensywną i nawet dość elegancką, drzewno-czekoladowo-miodową bazą.

Gdybym był cyganem, swoim dzieciom dawałbym imiona pochodzące od nazw księżyców Jowisza i kazałbym im orbitować wokół siebie w drodze na zakupy. Ganimedes byłby tym, który rozmawia z panią przy kasie.

6/10 (niestety, mam coś z tym akigalawoodem na pieńku)

Za uprzejmością @CheemsFBI

#perfumy #recenzjeperfum #heheszki
5e4013c2-337c-480e-a137-53c4e0b91c8c
saradonin

polaryzujący XD

taki 3,6 bym powiedział

f7a1fac1-26e0-4cfb-9cd1-6c92deaaa7cb

Zaloguj się aby komentować

Za uprzejmością @CheemsFBI

morza szum
ptaków śpiew
zakręć kran bo cieknie zlew
łoskot fal
śniady tors
specjal w puszce, chleb i dorsz
szłaś przez skwer
z tyłu pies
pachniesz jak wędzony leszcz
morza szum
ptaków śpiew
skąd tu, kurwa, tyle mew

Jak widać, niewiele nadmorskich wspomnień mam w zanadrzu. Jestem raczej leśnym/górskim podróżnikiem. Bliżej mi do małych strumyczków czy leśnych rozlewisk niż do monumentalnych akwenów. Podobnie morskie/wodne zapachy to nie do końca był mój typ przygody i jakoś do niej nie tęskniłem. Jednak trudno tęsknić do czegoś, czego się nie zna.

Profvmvm Roma – Acqua di Sale zdecydowanie zmienia moje spojrzenie na wodne zapachy o 180, a może nawet i o 360 stopni (Celsjusza oczywiście). Pierwszy niuch od razu przeniósł mnie na estoński przylądek Purekkari, którego zachodni brzeg wręcz usłany był morskimi algami w dniu, w którym to miałem niewątpliwą przyjemność tam przebywać. Wysychające w słońcu algi oraz sól osadzająca się na parujących kamieniach – w Acqua di Sale naprawdę to czuć. Ponadto (gdybym nie spojrzał na nuty) można się doszukać czegoś na podobieństwo anyżu oraz delikatnie skórzanych nut. Całość owszem, jest przestrzenna, wodna i słona. Ma jednak w sobie również nutę ulotnej słodyczy w ilości, którą nawet najbardziej zagorzały hejter słodkich ulepów określi jako “nieduża”. Trzeba zaznaczyć, że nie jest to świeżak; określiłbym go nawet jako dość ciężki i zalegający.

Okazuje się, że nawet w tak małych pieniądzach da się zrobić coś oryginalnego. A tak na serio: czy zapach jest wart tych 11 złotych za mililitr? W mojej ocenie jest, choć z flakonem zapewne utknąłbym na długo. Natomiast dziesięciomililitrową odlewkę szanowałbym i oszczędzał na specjalne okazje – to dlatego, że zapach jest naprawdę oryginalny i osobliwy. Trzeba również wspomnieć, że cholernie wydajny i bardzo trwały.

zapach: 8/10
oryginalność: 9/10

#perfumy #recenzjeperfum
23193d17-e241-4d62-8712-1c3ceb42e21e
Okrutnik

AdS, to moje Top 10. Przykład bardzo prostego zapachu, zupełne przeciwieństwo arabskiego bizancjum. Są jednak okazję, w których taka prostota jest wręcz porządana. Trwałość dwa prysznice.

Zaloguj się aby komentować

Muszę Państwu powiedzieć, że czuję się dziś trochę tak, jak pod koniec jakiegoś przeeedługaśnego, epickiego RPG. Kiedy odkryłem Safari Extreme, to przeczuwałem, że ostatni rozdział jest blisko. No i dziś napierdalam się z jednym z finałowych bossów - Yas Almas. Początek to kardamon - łudząco podobny do tego w African Leather. Jednak w owocowym, lekko kremowym otoczeniu. Jest tu ta (znana mi od niedawna) arabska gładkość. Zapach niesamowity. Wrzucam przy okazji #conaklaciewariacie - choć wiem, że dla niektórych to już prawie koniec dnia, ja dopiero się rozkręcam Miłego wieczora/ru!

edit: zapomniałem dodać, że oczywiście każda dobra gra ma jakiś DLC i masę subquestów, więc jeszcze się razem pomęczymy

#perfumy
a64b9aa5-5538-43af-ba71-4aaa141f4d09
kris1111

@dziadekmarian dzisiaj były 3 strzały Roja Fetish Parfum- zawsze zapewni mi wolne miejsce w poczekalni do stomatologa i skróci wizytę do niezbędnego minimum xD

dziadekmarian

@kris1111 są sposoby xD

CheemsFBI

@dziadekmarian U mnie dziś wylosował się Gucci Intense Oud.

RumClapton

@dziadekmarian Dziś rano do pracy nie wleciało nic, daje wszystkim odpocząć od fougerowego ciągu od początku roku. Po pracy wleciał Acqua di Gio edt, rzeczywiści nie jest najgorzej z najnowszymi wypustami, ale też szału nie ma. Na dobranoc na testy YSL Libre Parfum i liczę na sen, w którym mi Dua Lipa z reklamy tańcuje na narządzie kopulacyjnym . Pora iść spać by jutro móc od 7.00 pomęczyć ludzi w pracy klasykami perfumowymi z ubiegłego wieku, od nowego roku zero zahamowań, ale na razie oszczędnie z aplikacją. Pozdrawiam

dziadekmarian

@RumClapton Bardzo fajne plany xD Jednak uważaj Kolego na sny z Duą - Panna Lipa wciąż jest zaniepokojona ilością polskich faszystów (w tej chwili jest to jakieś 13 osób), zatem ważne może być to, w jakim obuwiu będzie Ci po tym wszystkim skakać AdG wciąż nie znam (albo nie pamiętam), ale jest jakiś plan, żeby spróbować Miłego poranka!

RumClapton

@dziadekmarian Skąd info o faszystach?

A może i w szpilkach skakać, to tylko sen ( ͡° ͜ʖ ͡°)

ADG polecam od razu całą linię poznać, fajne świeżaki, dla mnie Profondo top mimo że pierwsze testy wypadły nudno to teraz jest to taki dumb reach.

Zaloguj się aby komentować

Co ten Lucjan znowu...

Czy warto sprawdzić cokolwiek z Merchant of Venice? Nie wąchałem nic, choć miałem na celowniku Perfumehub trzy pozycje - i wszystkie są teraz na porządnym dropie: Arabesque, Andalusian Soul oraz Vinegia 21. I być może kupiłbym na rozbiórkę (niszowe wszystko zjedzą),ale czy warto próbować czegokolwiek od nich? Dzięki za ewentualne odpowiedzi lub nawet za celowe milczenie BTW: w ostatnim miesiącu przybyło nam dwóch użytkowników. Hurraaa!

Lucjan, albo Ty sam powiedz.

#perfumy #themerchantofvenice
65f41fd8-dee6-45f8-a0a8-e0433b5e70dd
Qtafonix

@dziadekmarian Vingale 21 nie testowałem ale Arabesque to taki tam klonik Tobacco Vanille który ma dodatkowo akordy śliwki i imo jest ciekawsyz od Tomcia. Andalusian Soul testowałem na bloterze i pachniał cudownie dopóki nie zaaplikowałem na nadgarstek. Po aplikacji wyszło dużo zakurzonej i plastikowej bazy a słodkie nuty rumu nie były w ogóle wyczuwalne. Na damskiej skórze było nieco lepiej ale nie na tyle żeby kupować flakon.

dziadekmarian

W takim razie ja to pierdolę ^^ Dzięki za opinie!

Jurek_Kiler

@dziadekmarian Raz kupilem i odesłałem.

Zaloguj się aby komentować

Qtafonix

@dziadekmarian są już pierwsze opinie - to kolejne wcielenie Erba Pury xD

kris1111

@dziadekmarian może im kropla -jakiegoś młodego odrzutu z Ajmal-wpadła, przez pomyłkę

Cris80

@kris1111 chyba kropla jakiegoś kambodzanskiego pigmeja predzej

Asjopek

@dziadekmarian bardzo ładny flakon. Czuć to dna i fajnie, że projektant detura jest nadal w biznesie.

dziadekmarian

@Asjopek jeszcze pumeks w zestawie.

weah

@dziadekmarian Jak zobaczyłem wczoraj ten korek to 3 razy oczy przecierałem, bo nie mogłem uwierzyć w to co widzę.

Zaloguj się aby komentować

#perfumy #perfumerie

Moi drodzy! Czy są takie miejsca, które regularnie odwiedzacie w celu sprawdzenia promek, nowości, zwrotów lub może używanych egzemplarzy? Lub takie, które po prostu lubicie? Zatem: Wasze ulubione sklepy na świecie. Oczywiście, jeśli nie jest to tajemnica. Ja mam dość krótki staż, ale w paru miejscach już kupowałem.

Moje ulubione miejsca to:

1. ta grupa (no lubricant needed)
2. Luxury For Less (najwięcej przejebanej kasy; ciekawe rzeczy w przedsprzedaży)
3. Nilafar du Nil/Athena Fragrances (przemiła obsługa i zaskakująco dobra jakość składników w tych cenach)
4. Perfurorum (kilku użytkowników: Lukebor, sciemniacz i paru innych, których tam stalkuję)

Dzięki z góry! Mam nadzieję, że temat przyda się nie tylko mnie
ac2611ef-26a2-48b8-8728-5537f687026d
CheemsFBI

@dziadekmarian Na L4L zwykle się spóźniam, więc u mnie top1 to Anetka. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Reszta to okazje po zniżkach z huba.

pomidorowazupa

Nie liczac odlewek z perfuforum, to na parfum najwiecej kasy zostawilem.

RumClapton

@pomidorowazupa Tam jest jakiś dział ze straganami, czy piszesz privy do użytkowników?

Mywave

@RumClapton tak, stragany, masz zapach i na dole masz souk,tam masz czy ktoś szuka/chce sprzedać.

Cris80

@dziadekmarian ja regularnie goszcze na parfumo, perfuforum i oczywiście hejto, z czego dużo kasy leci na tym pierwszym, poza tym kilka sklepów w obserwacji

Zaloguj się aby komentować

Tauer - No.3 Lonestar Memories

Lubię smrody od Tauera. Nie nudzą mi się - w przeciwieństwie do znacznej większości europejskich zapachów, które poznaję. I mimo tego, że żaden z nich nie zrobił na mnie piorunującego wrażenia przy pierwszym spotkaniu (jak np. L'Homme Ideal Cologne czy Terre d'Hermes, które po miesiącu szalonej miłości przestały mnie interesować), to jednak wszystkie jak dotąd wygrały wyścig z czasem. Dlaczego tak jest? Mam wrażenie, że są to zapachy wymagające i nie do końca oczywiste, a przy tym dość charakterystyczne i niepowtarzalne. Ja poznając pierwsze Tauery byłem perfumowym niemowlęciem.

I ta sytuacja, gdzie jeszcze jako dwulatek podczas rodzinnej imprezy siedzisz na kolanach u cioci, ściskając w prawej rączce ciepłego loda z Supersamu, nagle wykorzystujesz ten jeden moment utraty czujności, kiedy to ojciec próbuje nabrać na łyżkę ogromny kęs sałatki warzywnej, a ta niefortunnie ląduje na białym obrusie z Pewexu, ty lewą rączką chwytasz znienacka za balansujący na krawędzi rodzinnego stołu kieliszeczek wódeczki i przyciągasz go do buzi. Po błyskawicznym udaremnieniu ci tego czynu przez ciocię, wujek Stach wznosząc wysoko swój kieliszek, rozładowuje atmosferę okrzykiem: "Taki mały, a już wie, co dobre!" Dziś jako perfumowy przedszkolak wciąż mam wrażenie, że to pierwsze przeczucie mnie nie myliło.

Andy Tauer nazwał Lonestar Memories "kowbojem w butelce". Ale nie jest to William Blake z "Truposza" - poeta majaczący na granicy życia i śmierci w swojej ostatniej podróży do Krainy Wiecznych Łowów. I raczej nie Django Freeman - czarnoskóry niewolnik, któremu Tarantino dał niewątpliwą szansę zostania rewolwerowcem oraz stróżem prawa. Mam też nadzieję, że inspiracją nie był Billy The Kid - co akurat nie jest prawdopodobne, bo w perfumach nie wyczuwam ani krwi, ani bebechów; zero whisky, zero gówna.

Ten "kowboj w płynie" rzeczywiście jest bardzo sugestywny. I choć data wydania perfum temu przeczy, to w mojej wyobraźni tym kowbojem jest Arthur Morgan z Red Dead Redemption 2. To zachód słońca po ciężkim dniu spędzonym na teksańskiej prerii; prowizoryczny obóz, skórzana torba wypełniona zebranymi ziołami: szałwią i dziką marchwią. I tańczący w powietrzu dym z brzozowych gałęzi trzaskających w niewielkim ognisku. Ten obraz maluje mi się w wyobraźni za każdym razem, kiedy Lonestar Memories umila mi wieczór. I nie jest to taka kominkowa, przytulna historyjka jak w przypadku By The Fireplace, gdzie przydałby się ktoś do przytulania przy dobiegających z głębi salonu dialogach z Opowieści Wigilijnej. Z tym zapachem najbardziej lubię być sam. Nic nie robić, tylko siedzieć w spokoju i kontemplować życie z uwzględnieniem tych jego trudniejszych aspektów. Mając przed sobą nieograniczoną ilość wolnego czasu przyglądać się, jak minuty na minutę, z godziny na godzinę ten ciężar zbójeckiej przeszłości rozpuszcza się i łagodnieje wraz z zapadającym mrokiem i gasnącym brzozowym ogniskiem.

8/10

#perfumy #recenzjeperfum #tauer
086b548c-042d-4a4a-9e6b-80bd24dc8dc6
Rozpierpapierduchacz

@dziadekmarian ja debil po zdjęciu myślałem że to atrament XD. Czas na odwyk, słowo daję XD

dziadekmarian

@Rozpierpapierduchacz Ooo, atramentu nie piłem już ze 30 lat! Chyba, że nie pamiętam...

Zaloguj się aby komentować

Dziędobry.

Zaraziliście grupę Taifem - nie da się ukryć. Zanim odkryłem (z pomocą osób trzecich) ten zgubny tag #perfumy w internecie, zadowalałem się grzebaniem w ziemi w poszukiwaniu rzadkich larw, reintrodukcją Pawicy Gruszówki na lubelszczyźnie lub czytaniem dziwnej prozy poetyckiej. Dziś wpadł mi do głowy pomysł spędzenia trzech dni w Dubaju. Wiadomo - nowoczesna architektura, odmienna kultura (o tym akurat słyszę nieustannie od mojej Dziewczyny, która na rowerze pokonuje wszystkie te Zakurwistany). Ale nie: to zew zmysłu powonienia kieruje moją bieszczadzką duszę w te barbarzyńskie regiony. No bo na dobrą sprawę to nawet nie wiem, jak tam pachnie samo powietrze.

W każdym razie powstał w mej głowie taki pomysł, żeby polecieć do Dubaju z zamiarem jak najbardziej owocnej eksploracji zapachów, które oferuje arabski świat. Oraz przeznaczenia jakiejś części moich oszczędności (czyli około 736 złotych) na coś ciekawego.

I tutaj moje pytanie: czy obniżki obowiązujące dziś na stronie Taif al Emarat obowiązują również w ich stacjonarnych sklepach w UAE? I czy warto w ogóle odbyć taką podróż?
Cris80

@dziadekmarian tak jak @Qtafonix wspomnial.warto ich zapytać,choc tam promocje stacjonarne są zazwyczaj lepsiejsze(inne podejście bo to rynek Arabski) bo czasami bywa tak że dają jeszcze jakiś gratis, jadąc tam nie skupiał bym się tylko na Taif z tańszej marki wartej poznania o którą u nas bardzo ciężko z zakupem to Khas Oud.Kraj i kultura warta wycieczki, a na pewno olfaktorycznego poznania

RedDucc

@dziadekmarian a to Ty teraz chcesz jechać? Dosyć prędka decyzja na FB ciągle wrzucają na Reels zdjęcia ze sklepu stacjonarnego, gdzie pokazują produkty na trwającej promocji, więc zakładam że tak

dziadekmarian

@RedDucc No tak się zastanawiam, ceny biletów sprawdzam Możliwe, że przełożę to; ale ta myśl, żeby zobaczyć, jak to wszystko tam działa, raczej nie da mi spokoju.

minaret

@dziadekmarian A owszem mają. Mój ziomeczek który był na miejscu w Dubaju kupił mi w zeszłym tygodniu Taifa z serii T za 416 AED

Cris80

@minaret Tanio ale czasem bywa tanie j jak jest - 30%,ale i tak cena bardzo dobra, gratki a co wzięłeś

minaret

@Cris80 Krula, T10

Zaloguj się aby komentować