#grystrategiczne #galacticcivilization
Zaloguj się aby komentować
OC #herbatacodzienna #herbatacodziennaekstra #codziennaIIIrzesza
Zaloguj się aby komentować
@TheLastOfPierogi Elegancki przepis, dzieki!
Zaloguj się aby komentować
"Podejrzewam, że z dominacją, jaką narzucają światu imperia, nierozerwalnie wiążę się tendencja do wzbudzania reakcji odwrotnej, w wyniku której zdominowani mogą w końcu zrzucić łańcuchy. Cesarstwo rzymskie samo zasiało nasiona swej destrukcji i nie chodzi o wewnętrzne słabości ewoluujące przez stulecia lub pojawiające się w ostatnich dekadach jego żywota, ale o konsekwencje polityki wobec świata germańskiego. Podobnie jak Sasanidzi, którzy zreorganizowali społeczeństwo Bliskiego Wschodu i zrzucili jarzmo rzymskiej hegemonii, Germanie dokonali tej samej sztuki na Zachodzie, a proces ten znacznie zwiększył tempo, kiedy zderzyli się z potęgą Hunów. Państwo zachodniorzymskie nie upadło pod ciężarem własnej "wspaniałej tkaniny", ale dlatego, że germańscy sąsiedzi zareagowali na jego potęgę w sposób dla Rzymian nieprzewidywalny. Z całej tej historii można wysnuć wniosek, jakże aktualny dla niejednego z późniejszych mocarstw konkluzję: przez swą nienasyconą agresję rzymski imperialzm sam stał się przyczyną własnej zagłady."
"Nawet w przekładzie Sydoniusz może doprowadzić do szału niezdolnością do nazywania rzeczy po imieniu, i z całą pewnością poświęcał mnóstwo czasu na to, by wyrazić myśli najbardziej zawile. Jeden z jego ostatnich listów zawiera pouczającą uwagę, napisaną w chwili, gdy — jak sądził — wykształcona publiczność, dla której pisać go nauczono, odeszła na zawsze: "(...) po ukończeniu księgi nieco staranniejszej dalsze swe listy znowu w zwykłym piszę stylu (...) Nie opłaca się gładzić sformułowań, które nie mają być wydane (...)". Nie powinno się jednak mierzyć piątowiecznego stylu miarą łaciny cycerońskiej; bliżsi nam w czasie znawcy późnorzymskiej łaciny (nie mówiąc o grece z czasów późnego cesarstwa) nie potępiają już tak ostro stylistycznych zawiłości, które w IV i V wieku stanowiły szczyt elegancji. Epoka, w której za sztukę uważa się pociętę piłą łańcuchową krowy w formalinie, niejako z definicji nie powinna uzurpować sobie prawa do krytyki innych artystycznych przedsięwzięć według sztywnych uniwersalnych norm."#bookmeter #ksiazki #ksiazkihistoryczne #pierogkulturalny
Akurat ciężko mi się zgodzić z Heatherem - Rzym upadł raczej przez nasycenie agresją. Gdyby nie do końca jasna decyzja Augusta o zaprzestaniu podboju Germanii, zmiany systemu prowadzenia wojen i przejścia na obronę posiadanego stanu, a nie ekspansji ( z wyjątkiem Trajana) to pewnie byśmy mieli rzymskie kolumny i w Gdańsku.
Zaloguj się aby komentować
"Niejeden testament świadczy o dobrych, harmonijnych stosunkach między małżonkami, na przykład kiedy oboje we wspólnym testamencie dziękują sobie nawzajem za dobre traktowanie podczas choroby, a także w zdrowiu: "... ponieważ mnie bardzo kochała i doznałem od niej wiele dobra i przyjaźni"
Ale zdarzało się też, że małżonek swej "nieposłusznej, złej i krnąbrnej żonie" zapisywał niewiele więcej, niż wynosił jej posag, co najwyżej dodawał jeszcze część sprzętu domowego, pościel i odzież. Niejeden mąż już wówczas dawał żonie powody do narzekań; w testamentach odzwierciedlało się to w wysokich legatach — były to pieniądze, grunty, sprzęt gospodarski i inne rzeczy — zapisywanych dziewkom, kucharkom i przyjaciółkom. Tak na przykład radca ze Stralsundu Gerd Blome pozostawił swojej służącej i jej dzieciom, Paulowi i Grecie, dożywotnią rentę i wyznał później, że Dorotę poślubił z troski o zbawienie jej duszy. Swoje starsze dzieci prosił, by były życzliwe dla niej i jej dzieci."
"Pewna matka wpadła na pomysł, aby wydrążyć nadjedzony przez robaki krucyfiks, wlać weń kurzą krew i zawiesić w kościele Mariackim w Stralsundzie. Sprawiła, że krzyż broczył w cudowny sposób krwią i tym samym zapewnił jej synowi dochody, jako że skutek nie dał na siebie długo czekać. Zbiegły się tłumy, aby oglądać cud. Niebawem przed krucyfiksem zapłonęło kilkaset świec, a w skarbonce gromadziły się pieniądze. Takie i podobne nadużycia przygotowywały w ciągu XV wieku grunt do podjęcia reformatorskich idei."Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
Zaloguj się aby komentować
@TheLastOfPierogi Łohoho, jakiś antykwariat został wyczyszczony. Skąd zainteresowania akurat tym okresem?
@inskpektor trochę w ramach odpoczynku od XX wieku :D. Do tego fascynuje mnie jak inna (w porównaniu ze współczesna) była mentalność ludzi tego okresu.
Miałem kiedyś Pastoreau "Średniowieczna gra symboli" ale dałem na aukcję charytatywną i kumpel wygrał xD.
Jak nie znasz (a pewnie znasz) to polecam.
@AdelbertVonBimberstein nie znałem, trafia na listę do zakupu ;)
@TheLastOfPierogi dzięki, sprawiasz że dupsko mnie piecze bo z 10 lat temu takie książki czytałam na co dzień, a ostatnio się trochę zapuściłam ༼ ͡° ͜ʖ ͡° ༽ i teraz mam większą motywację, by do tego wrócić
@SpoconaPacha zawsze do usług! Dzisiaj jest łatwiej takie rzeczy czytać, bo sporo wychodzi w ebookach :).
@TheLastOfPierogi ironicznie ebooki sprawiły u mnie obniżenie czytelnictwa, bo praca 8h przy kompie, większość zainteresowań przy kompie, to myśl by jeszcze po całym dniu czytać godzinami z wyświetlacza mnie zniechęcała
Zaloguj się aby komentować
"Po dłuższej chwili nadjechał czarny wóz, który przypomina czasy mory, gdy zadżumionych lub zarażonych cholerą masowo odstawiało się na cmentarz. Objeżdża taki karawaniarz swój rewir, zabiera zwłoki na swoich ulicach, jak czyściciel śmieci lub, jak hycel, "oprawca" psów, co również sprząta ulice wyłapując bezpańskie włóczegi. Fachowo załadował do czarnej otchłani zamkniętej dużej skrzyni, zionącej zgniłym zapachem trupim, zamknął i pojechał dalej. Odtąd dziewczynka jako "NN" dzielić będzie losy wszystkich ulicznych, nieznanych i nierozpoznanych zwłok. Nieznana zawędruje do wspólnego grobu, jak prochy nieznanego żołnierza, bezimiennego bohatera...
***
Czy istotnie nieznana?
U sprzedawczyni papierosów, którą ostrożnie wyciągam na spytki, udało mi się wydostać trochę wiadomości, rzucających światło na ponurą, trapiącą mnie zagadkę.
-"No tak, to Hesia od sąsiadów (wskazuje na dom, wymienia podwórko, sień, piętro), miała 14 lat (a wyglądała jakby nie miała 10), dzisiaj w nocy umarła..."
-"Co Pan się pytasz, co nie wisz Pan, no wiadomo (uśmiecha się smutno) dziś "ałłe glach"*, no, na tę samą chorobę. Po co to opowiadać, my wszyscy wiemy, to dla nas nie nowina, po co płacić jeszcze Gminie** za pogrzeb. Tak się to dziś robi" (niechętnie kontynuowała rozmowę, machnęła z rezygnacją rękoma).
A więc dowiedziałem się, że to już jest praktykowane wśród biedoty, że to również uświęcono już tradycją: pozbywa się rodzina zwłok, jak niepotrzebnego balastu, który przynosi tylko koszta i kłopot. A po co trupowi koszula? Nagi trup przestał być dla mnie zagadką...
*(żyd.) też ale glajch, wszyscy równi, popularne powiedzenie dotyczące równości wobec śmierci. Jego autorem miał być Rubinsztajn, prawdopodobnie najbardziej znany w getcie żebrak i uliczny filozof, autor licznych popularnych powiedzeń.
** Wydział Cmentarny Rady Żydowskiej działał pod kierownictwem Meszulema Kaminera i Zygmunta Hurwicza. Ubodzy mieszkańcy getta wyrzucali zwłoki na ulicę, aby uniknąć kosztów pochówku"#pierogkulturalny #historia
Wobec śmierci wszyscy równi to lekko przerobiony cytat z „Listów do Lucyliusza” Seneki
„nie rodzimy się równi. Jedynie równi umieramy”- to tak mniej więcej bo przytaczam z pamieci
@roberto07 też mi się to rzuciło w oczy, bo to dosyć oklepane powiedzenie vide motyw tańca śmierci w średniowieczu. Ale autorzy taki przypis umieścili, więc nie chciałem ingerować :).
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
"Ciekawe, że najsrożsi tyrani do samego końca zachowują pozory przestrzegania form, tak jakby chcieli sprawiać wrażenie, że nie łamią procedur, mimo że otwarcie mają za nic wszelkie przyjęte zasady. Zupełnie jakby własna siła im nie wystarczała i czerpali dodatkową przyjemność ze zmuszania przeciwników do odprawiania po raz ostatni rytuałów władzy, której ich pozbawiają."W ramach nadrabiania książek Erica Vuillarda chwyciłem wcześniejszy (bo z roku 2017) "Porządek dnia". Tym razem osią fabularną książki są dwa wydarzenia — spotkanie między nazistami a przedstawicielami przemysłu i biznesu z 20.02.1933 i finansowanie kampanii Hitlera przez ww. oraz Anschluss Austrii. Te dwa wydarzenia mają jak w soczewce skupić fenomen dojścia nazistów do władzy i powstania III Rzeszy.
"Niech się nam nie wydaje, że to wszystko należy do odległej przeszłości. Nie są to żadne przedpotowe potwory, istoty, które spotkał żałosny koniec w latach pięćdziesiątych, które pomarły w nędzy malowanej przez Rosselliniego, wśród ruin Berlina. Te nazwiska istnieją nadal. Posiadają olbrzymie bogactwa. Niektóre spółki się połączyły i tworzą wszechmocne korporacje. Na stronie internetowej koncernu ThyssenKrupp, jednego ze światowych liderów w dziedzinie produkcji stali, którego siedziba znajduje się nadal w Essen i którego dewizą jest obecnie elastyczność i przejrzystość, natrafimy na notkę na temat rodziny Kruppów. Czytamy w niej, że przed rokiem 1933 Gustav nie wspierał czynnie Hitlera, lecz kiedy ten został kanclerzem, przemysłowiec zachowywał lojalność wobec swojego państwa. Członkiem partii narodowo-socjalistycznej został dopiero w roku 1940 - informują nas autorzy notki - w swoje siedemdziesiąte urodziny. Gustav i Bertha, głęboko przywiązani do tradycji działalności socjalnej, na przekór wszystkiemu i wszystkim dbali o podtrzymywanie zwyczaju składania wizyt najwierniejszym pracownikom z okazji złotego wesela. Biografię zamyka wzruszająca anegdota: przez wiele lat Bertha z poświęceniem opiekowała się swoim niedołężnym mężem w małym domku obok rezydencji Kruppów w Bluhnbach. Nie ma wzmianki ani o fabrykach koncentracyjnych, ani w ogóle o niczym. (...)
Żydzi z Brooklynu zażądali odszkodowań. Po zebraniu z 20 lutego 1933 roku Gustav bez mrugnięcia okiem przekazał nazistom astronomiczne sumy, lecz teraz jego syn, Albert, okazał się mniej rozrzutny. Choć utrzymywał, że okupanci traktowali Niemców "jak Murzynów", stał się niewiel później jedną z najpotężniejszych osobistości Wspólnego Rynku, królem węgla i stali, filarem pokoju w Europie. Zanim przystał na wypłatę odszkodowań, przeciągał negocjacje przez dwa długie lata. Na każdej rozprawie z udziałem adwokatów Konzern regularnie padały antysemickie uwagi. Osiągnięto jednak porozumienie. Krupp zobowiązał się do wypłacenia tysiąca dwustu pięćdziesięciu dolarów każdemu z ocalałych. Jak na odprawę pracowniczą było to dosyć niewiele, jednak cała prasa entuzjastycznie rozpisywała się o tym geście. Wkrótce, w miarę jak pojawiali się kolejni ocalali, kwota przypadająca na każdego z nich stawała się coraz mizerniejsza. Zmniejszono ją do siedmiuset pięćdziesięciu dolarów, potem do pięciuset. Wreszcie, kiedy z wnioskami wystąpili inni więźniowie obozów, Konzern zawiadomił ich, że nie jest w stanie dokonywać dobrowolnych wypłat: Żydzi kosztowali za dużo."Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
Zaloguj się aby komentować
"W końcu zaś wpadł na swój najstraszniejszy pomysł i ogłosił równość wszystkich ludzi"Książka Erica Vuillarda to stosunkowo krótki, fabularyzowany esej o życiu Tomasza Münzera — lidera niemieckiego buntu chłopskiego z XVI wieku. Książka sięga jednak głębiej, opisując inne bunty ludowe od późnego średniowiecza do wczesnego renesansu. Mam problem ze stylem Vuillarda — jest lakonicznie, każde zdanie jest wycyzelowane i absolutnie niezbędne. Osobiście preferuję bardziej "barokowe" eseje. Książka jest do przeczytania na jedno posiedzenie i chyba lepiej "łyknąć" na raz. Warto, zarówno jako dzieło literackie, jak i barometr pewnych nastrojów społecznych.
"Historia to Filomela, która została ponoć zgwałcona i obcięto jej język, i śpiewa nocą w leśnej gęstwinie"
"Fałszywe słowa przekazały jednak między wierszami okruch prawdy. "To nie chłopi się buntują, lecz Bóg!" - zawołał podobno na początku Luter w przypływie podziwu i przerażenia. Nie był to jednak Bóg. Buntowali się chłopi; chyba że Bogiem nazwiemy głód, choroby, poniżenie, nędzę. Nie Bóg się buntuje, lecz pańszczyzna, czynsze, dziesięciny, martwa ręka, tenuta, pogłówne, łanowe, zbieranie kłosów, prawo pierwszej nocy, obcinane nosy, wyłupiane oczy, ciała przypalane ogniem, łamane kołem, szarpane cęgami. Spory o zaświaty dotyczą w istocie rzeczy tego świata. Stąd bierze się siła, z jaką oddziałują na nas nadal te wojownicze teologie. Jedynie dlatego rozumiemy ich język. Ich zapalczywość to żywiołowy krzyk nędzy. Pospólstwo się burzy. Siano dla kmiecia! Węgiel dla robotnika! Kurz dla wyrobnika! Miedziak dla żebraka! A dla nas słowa! Słowa, które także są spazmem świata."Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
Przeglądam Twoje wpisy i ten mi przypadł do gustu. Wrócę na pewno i przeczytam.
zachęciłeś mnie, kupuje
@TheLastOfPierogi Az napiszę komentarz, bo nie umiem szukać wg. piorunów jakie daję, a w profilu mam moje komentarze
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
@TheLastOfPierogi
Możesz wytłumaczyć jak odbywa się drugie parzenie herbaty? Powinno się robić drugie parzenie bezpośrednio po pierwszym, czy mozna odczekać jakis czas pomiedzy parzeniami? Jak jest najlepiej?
@mahoney ja zazwyczaj parzę tuż po pierwszym, ale zdarza mi się herbaciane fusy zostawić na parę godzin i nie widzę większej różnicy w jakości naparu. Co do zasady, drugie-trzecie parzenie powinno trwać dłużej i można podnieść jego temperaturę. Jako punkt wyjścia proponuje instrukcję sprzedawcy (eherbata.pl podaje to dosyć fajnie zazwyczaj), ale do swojego optimum każdy musi dojść sam. Zazwyczaj herbat czarnych nie zaparzam więcej niż raz, ale niektórzy lubią.*
Niektóre herbaty można parzyć naprawdę kilka ładnych razy — wczoraj piłem puerha, którego zaparzyłem cztery razy, a pewnie uciągnąłby jeszcze jedno-dwa parzenia.
*wszystkie uwagi dotyczą parzenia w tzw. stylu europejskim. Zupełnie inaczej będzie w przypadku chińskiego stylu gongfu cha (http://morzeherbaty.pl/2012/02/parzenie-gongfu-cha-%E2%80%93-maly-przewodnik/ ), czy np. gotowania liści herbacianych we wrzątku.
@TheLastOfPierogi
Dzięki za odpowiedź. Ja również zazwyczaj parzę jedno po drugim i zastanawiałem się, czy jest to właściwa metoda
Kurwa, 22 zeta za 10g, brzmi jakbyś jakieś dragi opisywał xd
@Jim_Morrison dragi powiadasz... (pardon, nie mogłem się powstrzymać, żeby nie dodać tego zdjęcia ponownie :D).
No niestety, pierwsze zbiory Darjeelingów są ultra drogie i chyba tylko dojrzałe puerhy mogą się z nimi cenowo równać. Po części wynika to z dużego popytu, po części z tego, że są transportowane lotniczo, po części też, że wymagają doświadczonych zbieraczy i cała obróbka jest ręczna.
Mistrzu piłeś jakieś japońskie herbataty? Np. Gyokuro? Czuć działanie tianiny?
@Hasti niestety nie jestem fanem zielonych herbat, a japońskich w szczególności (nie przepadam za tym umami w smaku). Na tagu pojawiły się bodaj 3 japońskie herbaty, ale takie raczej niszowe.
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
@TheLastOfPierogi taaa...a żydzi w izraelu serdecznie witali przybyszów. tych co w czasie II wś uciekli nazywali mydłem i nimi gardzili
Zaloguj się aby komentować
#ocieplaniewizerunkużydów
.. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zaloguj się aby komentować
Darjeeling - not even once.
@TheLastOfPierogi widzę podajesz również dożylnie? XD
@moll Inaczej już nie klepie …
@TheLastOfPierogi Gruzińskie herbaty dobre są, ja je lubię właśnie za tę słodycz
@TheLastOfPierogi Koloru naparu brakowało w tych postach :) czekamy na kolejne. teraz do kompletu jeszcze by się przydało info o cenie zakupu.
@skipper to będę dodawał, mam nadzieję, że zniosę z godnością to uczucie, jak sobie uświadomię ile wydaje na herbaty xD
:D znam to uczucie bo sam podliczam ile wydaję na tagu perfumy na odlewki xD no ale jakąś cenę muszą mieć te nasze przyjemności. Nie wiem jak działa herbaciana społeczność ale mam drugą propozycję - może byś się zastanowił czy nie chcesz przygotować i odsprzedać jakiegoś zestawu złożonego z próbek herbaty, która ci zalega albo której wiesz, że tak szybko nie wypijesz? Może kilku Tomków by się znalazło chętnych. Ja na pewno bym taki zestaw brał w ciemno. Na tagu perfumy tak robimy odlewki czyli z dużego flakonu się przelewa do mniejszych dekantów żeby mieć i móc próbować różne zapachy bez wydawania kasy na całe flakony. Wiadomo, że to wymaga pracy i czasu na organizację + wysyłkę(najtaniej jest inpostem przez OLX ale może być po prostu inpost). Może kiedyś taką akcję byś rozważył lub ktoś inny z tagu herbacianego obeznany w tym co warto kupić i spróbować 😎
Zaloguj się aby komentować
pozdro wszystkim chłopom
Niech żyje Polska chłopska!!!
@TheLastOfPierogi moim najwiekszym problemem jako szlachcica jest to, ze moj kodeks honorowy zabrania mi budowania latryny!!1
Zaloguj się aby komentować
Gráinne Ní Mháille* przybywa zza morza,
uzbrojeni wojownicy stanowią jej gwardię,
są Celtami, nie najeźdźcami, ani Hiszpanami,
i wypędzą stąd obcokrajowców.
Óró**, witaj w domu,
óró, witaj w domu,
óró, witaj w domu,
kiedy rozkwitła wiosna!***Dzień dobry, dzisiaj porozmawiamy o jednej z najciekawszych postaci w historii Irlandii — Patricku Pearsie (albo w gaelickim Pádraig Anraí Mac Piarais), liderze Powstania Wielkanocnego****. Będzie o poezji, irlandzkim mesjanizmie, specyficznym podejściu do kobiet, ale przede wszystkim o nietuzinkowej postaci, którą jest bohater wpisu.
Widzę moją rolę po części jako ofiarę za to co wycierpiał lud mojej matki, oraz pokutę za to czego dokonał lud mojego ojca.Sam James Pearse, mimo bycia Anglikiem, popierał irlandzki nacjonalizm, chociaż daleki był od ekstremizmu. Największy wpływ na wychowanie młodego Patricka miała jego ciotka Margaret, która zwykł on nazwyać "swoją nauczycielką i powierniczką". Większość informacji na temat jego dzieciństwa pochodzi z zapisków jego siostry Margaret Mary Pearse. Stąd też wiemy, że był on na pewno chłopcem... nietuzinkowym. Jedną z jego ulubionych zabaw było przebieranie się za księdza i odprawianie mszy, w których uczestniczyła jego czwórka rodzeństwa (posiadał on również przybranego brata i siostrę z pierwszego małżeństwa ojca, jednak byli oni znacznie starsi niż dzieci z drugiego małżeństwa). Lubił też przebierać się za swoją siostrę Margaret i w tym stroju odwiedzać sąsiadów, którzy nie byli świadomi, że mają do czynienia z młodym Patrickiem. Był również blisko ze swoim młodszym bratem Williem, który więzy krwi przypłaci życiem*****. Od młodości jest on zafascynowany gaelicką poezją i literaturą, a jego bohaterami są legendarni irlandzcy herosi tacy jak Cú Chulainn.
Jestem potomkiem ludu, ludu, który cierpi;
który nie ma niczego, tylko nadzieję,
nie ma bogactw, tylko pamięć o dawnej chwale.
Moja matka urodziła mnie w niewoli, w niewoli moja matka się urodziła,
(...)
Dzieci, z którymi się bawiłem, mężczyźni i kobiety, z którymi jadłem.
Mieli nad sobą panów, byli pod batem panów,
(...)
A teraz mówię, będąc pełen wizji:
Mówię do mojego ludu i mówię w imieniu mojego ludu do
Panów mojego ludu:
Mówię do mojego ludu, że jest święty,
(...)
I mówię do panów mojego ludu: Strzeżcie się
Strzeżcie się tego, co nadchodzi, strzeżcie się powstałego ludu
(...)
Tyrani... hipokryci... kłamcy!W roku 1916 Patrick odnajduje tak długo oczekiwaną śmierć, rozpoczynając Powstanie Wielkanocne. Na schodach Głównego Urzędu Pocztowego w Dublinie odczytuje Proklamację Niepodległości Republiki Irlandii, zaczynającą się od słów:
Irlandczycy I Irlandki:
W imię Boga i zmarłych pokoleń, od których otrzymuje swoją starą tradycję narodową, Irlandia, poprzez nas, wzywa swoje dzieci pod swój sztandar i walczy o wolność!Za udział w Powstaniu Patrick wraz z bratem zostają skazani na śmierć. Jeszcze w celi tworzy on swój ostatni wiersz, "The Mother"/"Matka" który wyśle w liście do matki.
Nie mam do nich pretensji: Panie, nie mam pretensji
Moich dwóch silnych synów, których widziałam, jak wychodzili.
By złamać ich siłą i zginąć, oni i kilku,
w krwawym proteście dla chwalebnej sprawyPatrick został rozstrzelany 3 maja 1916 roku w więzieniu Kilmainham Gaol. Jego ostatnie, zapisane dzień przed egzekucją, słowa brzmiały:
Kiedy miałem dziesięć lat, pewnej nocy padłem na kolana przy moim łóżku i obiecałem Bogu, że poświęcę swoje życie wysiłkowi na rzecz wyzwolenia mojego kraju. Dotrzymałem tej obietnicy. Jako chłopiec i jako mężczyzna pracowałem na rzecz wolności Irlandii. Czas, jak mi się wydawało, nadszedł i ruszyliśmy do walki. Cieszę się, że to zrobiliśmy. Wydaje się, że przegraliśmy. Nie przegraliśmy. Odmowa walki oznaczałaby przegraną, a walka to zwycięstwo. Zachowaliśmy wiarę w przeszłość i przekazaliśmy tradycję przyszłości.Jedynym, wydanym po polsku, dziełem poety jest zbiór opowiadań (nazwany odkrywczo "Opowiadania") wydany w 2008 roku przez wydawnictwo Norbertinum.
świetny wpis!
Zaloguj się aby komentować
I pewnej cichej nocy, gdy wszyscy śpią,
pozabijam wszystkich po kolei, wystrzelam nadzorców.*
Zszokuje ich wszystkich, zapamiętajcie to,
jeszcze pożałują, że wysłali Jima Jonesa w łańcuchach do Botany Bay.**Dzień dobry, dzisiaj porozmawiamy o koloniach karnych w Australii oraz tym, kim byli tzw. Bushrangers, czyli XIX wieczne australijskie gangi złożone głównie ze zbiegłych więźniów. Przewinie się też wątek "Nienawistnej ósemki" Tarantino. Jeżeli lubicie westerny, to ten wpis może was zainteresować.
Przy samotnym więziennym murze
Usłyszałem wołanie młodej dziewczyny
"Michael, zabrali cię,
za kradzież kukurydzy Trevelyana.
Żeby nasze dziecko mogło dożyć poranka.
Teraz więzienny statek czeka w zatoce"
<br />
(...)
<br />
Przy samotnym, portowym nadbrzeżu,
patrzyła na ostatnią spadającą gwiazdę,
gdy więzienny statek odpływał.
Żyła nadzieją i modlitwą,
dla jej miłości płynącej do Botany Bay.
Jest tak samotnie na polach Athenry.Nie wszyscy z więźniów godzili się z losem skazańca i uciekali wgłąb australijskiego interioru, nazywanego czasem "The Bush". Pierwszym, znanym Bushrangerem był John Donohoe pochodzący z Dublina. John był kieszonkowcem oraz drobnym złodziejaszkiem. Do Nowej Południowej Walii trafił w roku 1825, gdzie został przydzielony do pracy na farmie Quakers Hill. Wraz z dwoma innymi skazańcami uciekł z niej, zakładając gang znany jako "The Strippers". Organizacja została rozbita już w roku 1827, podczas nieudanego napadu na transport jedzenia. Dwóch pozostałych członków gangu zostaje powieszonych, natomiast Johnowi udaje uciec się raz jeszcze. Dołącza do kolejnej grupy znanej jako "Wild Colonial Boys". Po dwóch latach szczęście Johna Donohoe się kończy. Ginie on w strzelaninie pomiędzy Dzikimi Chłopcami i żołnierzami w miasteczku Bringelly w 1830 roku.
Nocą i dniem brzęczy żelazo i jak biedni galernicy,
pracujemy w trudzie i znoju, aż do pochówku w haniebnych grobach.
Ale za jakiś czas zerwę moje łańcuchy i pójdę do lasu,
i dołączę do odważnych bushrangerów takich jak Jack Donohoe i spółka.**Jack Donohoe był jednym z pierwszych australisjkich przestępców owianych taką (nie)sławą. Epokę gangów bushrangerów symbolicznie zamyka śmierć Neda Kelly'ego. W przeciwieństwie do poprzednika urodził się on w Australii w roku 1854. W młodości dołącza do kilku gangów, co w końcu doprowadza go do więzienia (zostaje skazany za paserstwo — sprzedaż kradzionego konia). Po wyjściu dołącza on do gangu "Greta Mob", który trudni się kradzieżą koni i bydła. Policja jednak szybko wpada na jego trop i próbuje go aresztować w rodzinnym domu. W wyniku strzelaniny Ned Kelly wraz ze swoim młodszym bratem Danem zabija trzech konstabli. Braciom udaje się uciec do interioru, policja aresztuje pozostałych członków rodziny Kelly, którzy trafiają do więzienia.
Świetny wpis
Zaloguj się aby komentować
@moll popróbuje, ale nie mam póki co przezroczystych czarek (no i fotograficznego skilla, ale to widać xD). Jak tylko kupię, albo będę miał ciekawa kolorystycznie herbatę to spróbuje (mam taką dającą niebieski napar).
Zaloguj się aby komentować
@TheLastOfPierogi o kurna bela, tez mialem, ale nie mam pojecia co sie z nim stalo. Pewnie zaginal w akcji przy ktorejs przeprowadzce.
@TheLastOfPierogi podaj adres xD przyjadę znacjonalizować ten kubek xDD
@TheLastOfPierogi chłopie napisałem PW
Zaloguj się aby komentować