#zwierzeta
Zaloguj się aby komentować
Zostań Patronem Hejto i tylko dla Patronów
- Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
- Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
- Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
- Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
@Apaturia i teraz wyobraź sobie, że zamiast pasiastych żuczków, na ziemniorkach grasują takie
@moll Pewnie ziemniaki byłyby wtedy uprawiane nie dla ludzi, ale głównie z myślą o chrząszczach
W końcu coś ładnego, a nie ciągle jakieś robaki
Zaloguj się aby komentować
Charidotella egregia jest znana z tego, że zmienia kolor w reakcji na stres. „Zrelaksowany” chrząszcz ma pokrywy w metalicznym złotym kolorze – ich brzegi są nieco przedłużone i mają niemal przezroczyste, szkliste obrzeża. Jednak pod wpływem stresu, w tym także po dotknięciu, pokrywy owada zmieniają kolor na intensywnie czerwony.
Podobny mechanizm zaobserwowano u gatunku pokrewnego, Charidotella sexpunctata, który po zmianie koloru „podszywa się” pod biedronkę. Chrząszcz ten w trybie domyślnym również jest złoty, jednak zaniepokojony zmienia kolor – jego pokrywy stają się czerwone i uwidoczniają się na nich czarne kropki. Służy to upodobnieniu się do biedronki i zniechęceniu potencjalnego napastnika.
Charidotella sexpunctata zmienia też kolor w trakcie godów. Samce zmieniają wtedy kolory pokryw na odcienie purpury, pomarańczu lub brązu, co najprawdopodobniej z jednej strony zniechęca drapieżniki, a z drugiej przyciąga uwagę samic. Zarówno samice, jak i samce często przebarwiają się na czerwono także podczas kopulacji.
Naukowcy z Uniwersytetu Namur w Belgii użyli mikroskopu elektronowego, aby dokładniej przyjrzeć się pokrywom chrząszcza Charidotella i ustalić, jak to się dzieje, że zmienia kolor. Odkryli, że pokrywy owada składają się z trzech warstw – dolna jest najgrubsza, a górna najcieńsza, pod wszystkimi tymi trzema poziomami znajduje się też dodatkowo warstwa czerwonego pigmentu.
W warstwach tworzących każdy poziom znajdują się maleńkie rowki, które w normalnych okolicznościach są wypełnione płynami ustrojowymi chrząszcza. W takim stanie pokrywy są gładkie, odbijają światło i działają jak zwierciadła – w rezultacie owad wygląda na błyszczącego i metalicznego. Jednak kiedy rowki się opróżniają, pokrywy pozbawione płynu działają bardziej jak okna niż zwierciadła i przepuszczają światło zamiast je odbijać. Grzbiet owada traci złoty połysk, a czerwony pigment z najgłębszej warstwy staje się widoczny. Chrząszcz najwyraźniej potrafi regulować ten proces zależnie od okoliczności.
#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
Zaloguj się aby komentować
Chyba najpopularniejszym "złotym" owadem jest u nas złotka jasnotowa (Chrysolina fastuosa lub Fasta fastuosa), niewielki chrząszcz dorastający do sześciu milimetrów długości, żerujący między innymi na jasnocie i poziewniku. Złotka jasnotowa ma charakterystyczne, złotozielone ubarwienie z szerokimi, miedzianoczerwonymi pasami. Podobne do niej i również metalicznie lśniące są niektóre inne złotki, takie jest złotka tęczowa (Chrysolina graminis), złotka miętówka (Chrysolina herbacea) czy złotka dziurawcówka (Chrysolina varians).
Wyróżniające się metaliczne kolory mają także niektóre zmróżki, jak zmróżka złotawa (Cryptocephalus sericeus) i podobna do niej zmróżka jaskrowa (Cryptocephalus aureolus), łozówki, jak łozówka błystka (Crepidodera fulvicornis) i łozówka miedzista (Crepidodera aurea), oraz - rzadkie na naszych terenach - podhalanki, na przykład podhalanka zmiennobarwna (Oreina speciosissima).
Na zdjęciach kolejno: złotka jasnotowa, złotka miętówka, zmróżka złotawa, łozówka błystka i podhalanka zmiennobarwna.
#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #polska
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
@Apaturia Co ciekawe, tego typu chrząszczy rzeczywiście używało się w modzie:
@Wrzoo o kurde, trochę creepy
@m-q upcycling xD
@Apaturia jakie one wszystkie mają ładne nazwy
@moll Od razu budzą sympatię z takimi nazwami
@Apaturia tak. I wiadomo jakiego śliczniaka się spodziewać
@Apaturia zawsze w lesie jak spotykam takie chrząszcze na plecach to je podnoszę na nogi. Chociaż zazwyczaj brzydzę się robakami, to takie grubaski nie wywołują u mnie obrzydzenia. Tak samo trzmiele.
@Neq Takie bardziej "zaokrąglone" chrząszcze są chyba ogólnie odbierane jako bardziej sympatyczne. Podobnie jest z trzmielami - które na dodatek wyglądają puchato i mięciutko
Te większe (około dwucentymetrowe) i pękate chrząszcze z metalicznym połyskiem, które często spotyka się w lasach, to zwykle żuki wiosenne i żuki leśne - są zazwyczaj ciemne z niebieskim, fioletowym lub zielonym połyskiem i należą do innej rodziny chrząszczy niż złotka i spółka. Dość duże i pięknie błyszczące są też kruszczyce i kwietnice, zwykle zielone ze złotym połyskiem.
Zaloguj się aby komentować
Długie nogi żabonóżki nie służą jednak do skakania, jak na przykład nogi pasikoników. Wydaje się raczej, że chrząszcz używa tylnych nóg do odstraszania potencjalnych drapieżników - w stresującej sytuacji ponosi jedną lub obie, prostuje je i zaczyna szybko wykonywać nimi koliste ruchy do tyłu i do góry. Dodatkowo specjalne struktury połączone z mięśniami znajdującymi się w tylnych nogach żabonóżki umożliwiają chrząszczowi blokowanie nóg w określonej pozycji i pod określonym kątem, co zapobiega uszkodzeniom stawów podczas szybkiego wymachiwania.
Żabonóżki występują głównie w lasach południowo-wschodniej i południowej Azji. Poszczególne gatunki różnią się między sobą rozmiarem - niektóre dorastają do dwóch, niektóre do pięciu centymetrów długości - a także kolorami. Większość żabonóżek jest metalicznie zielona, niebieska, purpurowa lub złotawa, ale zdarzają się też gatunki o tęczowym połysku.
Na ostatnim zdjęciu głowa samca w powiększeniu
#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
Za taki lakier to musiały sporo dopłacić
zajebiście wyglądają.
@Apaturia mógłby w glovo robić
Zaloguj się aby komentować
Przeprowadzane około dziesięciu lat temu badania wykazały, że można zmodyfikować genetycznie rośliny uprawne w taki sposób, by negatywnie oddziaływały na geny stonki - na przykład na geny kodujące syntezę jej kluczowych białek.
W bardzo dużym skrócie, mechanizm ten opiera się na zjawisku tak zwanej interferencji RNA (RNAi). Zmodyfikowane genetycznie rośliny gromadziły w swoich komórkach lub w chloroplastach specjalnie "zaprogramowane" dwuniciowe RNA (dsRNA), które po trafieniu do organizmu stonki działało trochę jak RNA wirusa: brało na cel określony gen owada i wyłączało go, sprawiając, że organizm stonki przestawał produkować kluczowe białka. W ten sposób stonki, które skubnęły zmodyfikowaną roślinę, szybko kończyły życie nie zdążając wydać na świat potomstwa.
Problemem okazało się jednak zastosowanie tego mechanizmu na szeroką skalę przy zachowaniu rozsądnych kosztów. Postanowiono więc pójść w innym kierunku - co gdyby zamiast modyfikować genetycznie rośliny uprawne, po prostu rozpylić środek z dwuniciowym RNA likwidującym stonkę na polach?
W 2021 roku przedstawiono pierwszy biopestycyd wykorzystujący zjawisko interferencji RNA przeciwko stonce o nazwie Ledprona, przeznaczony do stosowania w formie oprysku. Niedawno, po kilku latach badania, czy Ledprona nie ma negatywnego wpływu na środowisko i człowieka, środek ten oficjalnie dostał zielone światło i został zarejestrowany w USA.
#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #nauka #rolnictwo
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
Zaloguj się aby komentować
raportuje. Czarnuch w kwietniku siedział. w nocy go oszukam na żarcie to może przyjdzie xD
kurde śpi jak zabity za płotem i nie przyszedł
Zaloguj się aby komentować
Na mojej wiosze jest jakaś yebana inwazja tych skurkowańców, a przy tarasie mam jabłonkę, wokół której lata ich pewnie kilkaset, z psem się nie da wyjść. Oczywiście znam sposób butelka z piwem i miodem, ale może ktoś zna jeszcze coś?
#osy #zwierzeta #inwazja
Cypermetryna, oprysk kontaktowy, albo płytki, osa siada i umiera. A jak zdąży dolecieć do gniazda to jeszcze załatwi kilka innych które ja dotkną.
Butelka ale nie z piwem, zwykła 2l, odcinasz górę i wlewasz wodę z cukrem. Obróconą górę wtykasz w dół i zaklejasz dookoła. Osy wchodzą przez górę, wpierdalaja się w wodę słodką i nie mogą wyjść
Masz gdzieś w pobliżu gniazdo i się ściągają do drzewa. Mieliśmy w domu podobnie, w chooj os przy jabłonce. Znalazłem 2 gniazda, przyjechał gosc 300 PLN a z fakturą było by drożej. Usunął oba gniazda - os nie ma. W sensie są, jakieś pojedyncze sztuki, ale wcześniej nie dało rady wyjść na zewnatrz
Zaloguj się aby komentować
Wierszowany tekst autorstwa Jana Brzechwy, zilustrowany przez Jana Marcina Szancera, został wydany w 1953 roku. W tekście znajdują się oczywiście elementy propagandowe - jest tam między innymi wzmianka o wrogu, który jest "zawsze gotów zrzucać stonki z samolotów", a rysunkowe stonki Szancera to wyraźnie wielkopańskie, bogato ubrane i wyjątkowo wypasione chrząszcze, żeby nie było wątpliwości, że reprezentują świat wyzysku i zgniłego kapitalizmu.
Pomijając jednak propagandę, pod względem edukacji przyrodniczej "Stonka i Bronka" to prawdziwy majstersztyk. W wierszowanej, przystępnej formie przedstawia cykl rozwoju stonki i dokładnie opisuje każdy jego etap, od jaja do formy dorosłej. W książeczce przedstawiono nie tylko stonkę w wersji powiększonej, ale zamieszczono także ilustracje larw i owadów dorosłych wielkości naturalnej dla ułatwienia identyfikacji stonki w terenie.
Oczywiście, w tekście znalazło się też miejsce dla ważnego wątku walki ze stonką. W książeczce można znaleźć nawet krótki rozdzialik zatytułowany "Przeczytaj ojcu i matce!" o konieczności zwalczania szkodnika, wyraźnie adresowany do rodziców małych czytelników.
Nie tylko w Polsce wydawano takie materiały edukacyjne na temat stonki - na przykład w Czechosłowacji w 1950 roku wydano broszurkę "O zlém brouku Bramborouku" autorstwa Ondřeja Sekory.
#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #historia #ciekawostkihistoryczne #ksiazki
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
@Apaturia to juz wiem skad wziely sie slyszane w dziecinstwie opowiesci o stonce zrzucanej przez Amerykanow z samolotow. Natomiast jesli chodzi o zbieranie stonki do butelki - wydaje mi sie ze to byl sposob dorazny walki z nia dla osob ktorych nie bylo stac na opryski.
@aerthevist W latach późniejszych pewnie tak, ale w latach 50. w PRL to była raczej kwestia ogólnej dostępności chemicznych środków ochrony roślin, niekoniecznie chodziło tu o koszty.
Nasza lokalna produkcja była po prostu o wiele za mała w stosunku do zapotrzebowania, a import był ograniczony - nasz Azotox (słynne DDT) był początkowo produkowany tylko w Jaworznie na małą skalę. Na dodatek opylanie też odbywało się na zasadzie "czym się da", bo z dostępem do przemysłowych opylaczy w formie plecaków był problem, ludzie sypali Azotox do pończoch i skarpet i potrząsali tym nad roślinami, żeby jakoś go rozprowadzić. Samolotów też brakowało - do opylania wykorzystywano nawet wypożyczone samoloty pasażerskie po wymontowaniu foteli (potem montowano je z powrotem, a pasażerowie mogli cieszyć się zapachem Azotoxu podczas lotu
W latach 60. sytuacja już się poprawiła, bo produkcja pestycydów rozkręciła się na skalę masową, ale wcześniej ręczne zbieranie stonki było niestety jedyną powszechnie dostępną opcją. Tym bardziej, że jak na złość stonka ma niewielu wrogów naturalnych.
@Apaturia w latach 90tych malorolnego rolnika czy osoby sadzacej pyry na dzialeczce dla ktorych transformacja ustrojowa nie przebiegla delikatnie moglo nie byc stac na takie specyfiki.
Opryski pochłaniają miliony jak nie miliardy a mogliby wprowadzić zmutowanego chrząszcza stonki, który np. powodowałby że samice nie składają jaj - taki mój luźny pomysł.
@Profesor_Wilczur Badania poszły raczej w drugą stronę - zaczęto pracować nad genetycznie modyfikowanymi roślinami, które zwalczałyby stonkę poprzez mechanizm tak zwanej interferencji RNA (RNAi). W dużym skrócie, chodzi w tym o to, żeby rośliny uprawne gromadziły np. w chloroplastach specjalne dwuniciowe RNA (dsRNA), które po trafieniu do organizmu stonki weźmie na cel jej kluczowe geny (np. kodujące jakieś kluczowe białko) i wyłączy je, powodując szybką śmierć owada. Okazało się to możliwe , jednak trudno było wykorzystać ten mechanizm na skalę masową przy racjonalnych kosztach.
W 2021 roku opisano pierwszy biopestycyd o nazwie Ledprona wykorzystujący ten mechanizm - okazało się, że zamiast modyfikować genetycznie rośliny uprawne, żeby gromadziły specjalne dwuniciowe RNA "zaprogramowane" na uśmiercanie stonki, można po prostu rozpylić środek z dwuniciowym RNA na uprawach. W tym roku Ledprona, po kilku latach sprawdzania, czy nie ma negatywnego wpływu na środowisko i człowieka, dostała oficjalnie zielone światło i została zarejestrowana w USA.
@Apaturia kasa musi się zgadzać a całkowite wyeliminowanie owada z natury jest nieopłacalna.
@Apaturia
Mam oryginal. Śliczny.
Zrobiłem też skan całości komórka. Jeśli ktoś chce, mogę podrzucić URL do PDFa.
Na smaczek podrzucę kilku imperialistów
Zaloguj się aby komentować
#ciekawostki #zwierzeta #natura
https://streamable.com/qwh2ym
Konie to dość mądre zwierzęta, według niektórych na poziomie paroletniego dziecka więc nadal bardziej od patusow kupujących rasę psów dla podludzi
@30ohm płochliwe ładne i delikatne:)
@banita77 jaki kuźwa zdrajca zwierzęcej rasy. Sprzedał się za garść obroku.
@banita77 kolaborant
Zaloguj się aby komentować
Top 10 szczepień
Zaloguj się aby komentować
Nie oznacza to jednak, że stonka zaczynała swoją karierę jako postrach upraw. Została odkryta przez świat nauki dość późno, bo dopiero na początku XIX wieku - w 1811 roku zaobserwował ją angielski botanik i zoolog Thomas Nuttall, a w 1824 roku po raz pierwszy została opisana przez amerykańskiego entomologa Thomasa Saya. Stonka żyła sobie wtedy spokojnie w Górach Skalistych, żerując na psiance dzióbkowatej (Solanum rostratum) i jeszcze nawet nie śniła o ziemniakach uprawianych przez człowieka... przynajmniej do czasu.
Nie wiadomo, kiedy dokładnie stonka skubnęła pierwszego zimnioka (dla przypomnienia, udomowionego w Ameryce Południowej i nie występującego naturalnie w Ameryce Północnej) i stwierdziła, że odtąd będzie on sensem jej istnienia - ale już w XIX wieku chrząszcz zaczął stopniowo pojawiać się na polach ziemniaczanych na wschód od Gór Skalistych.
Stonkę buszującą w ziemniakach na większą skalę po raz pierwszy odnotowano około 1859 roku, kiedy zaczęła niszczyć uprawy w okolicach Omaha w stanie Nebraska. Ekspansja chrząszcza na wschód postępowała w szybkim tempie, z każdym kolejnym rokiem zasięg stonki zwiększał się o około sto czterdzieści kilometrów (zimniok musiał być pyszny) i ostatecznie w 1874 roku chrząszcz dotarł do wybrzeży Atlantyku.
Od około 1871 roku amerykański entomolog Charles Valentine Riley ostrzegał, że stonka może poprzez transport rozprzestrzenić się także na kontynencie europejskim. Niektóre kraje Europy Zachodniej, w tym Niemcy, Belgia, Francja i Szwajcaria, potraktowały ostrzeżenia poważnie i od 1875 roku zakazały importu amerykańskich ziemniaków w obawie przed przeniesieniem stonki. Nie zdało się to jednak na wiele - stonka przebyła ocean, w 1877 roku została po raz pierwszy odnotowana w porcie morskim w Liverpoolu i krótko potem na terenie Wielkiej Brytanii pojawiły się pierwsze ogniska szkodnika.
Na kontynent stonka zaczęła docierać przede wszystkim w czasie I wojny światowej, rozprzestrzeniając się z amerykańskich baz wojskowych, głównie z Bordeaux, gdzie została przywleczona z zapasami żywności. Jej populacja wzrosła szczególnie w czasie II wojny światowej i w latach późniejszych, kiedy zaczęła rozprzestrzeniać się na terenach środkowej i wschodniej Europy.
#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #historia #ciekawostkihistoryczne #usa
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
Po czesku to "Mandelinka bramborová"
@LovelyPL Chyba najbardziej urocza nazwa stonki na świecie
Za dzieciaka zbieraliśmy je na polu u wuja i było tego zatrzęsienie. Od tego czasu nie widziałem jej prawie w ogóle. Czy dzisiaj nadal jest problemem?
@enkamayo Jest problemem, choć jak dużym zależy od sezonu. Tyle że teraz już nie trzeba stada ludzi do zbierania owadów, a robi się po prostu oprysk odpowiednim insektycydem, a jak trzeba to się powtarza. No chyba że ktoś ma 2 ary na swoje potrzeby, to może zbierać, albo po prostu olać i cieszyć się tym co wyrosło zanim stonka ojebała krzaki.
@enkamayo
W latach 90' opryski były częste i
dosyć skuteczne no i problem przestał być wielki.
Przynajmniej w górach.
Jest chyba kilka odmian stonki i one wszystkie przywędrowały zza oceanu?
@Profesor_Wilczur Stonka ziemniaczana jest chyba jedna
Zaloguj się aby komentować
Poprzedni tydzień - ciekawostki o biedronkach:
Metaliczna biedronka Halmus chalybeus
Dwieście twarzy biedronki azjatyckiej (Harmonia axyridis)
Biedronka hieroglifka (Coccinella hieroglyphica)
Co gryzie biedronkę azjatycką?
Zamszowe biedronki - skuliki
Blade biedronki
Skrzydła jak origami
Zapraszam na tag #7ciekawostekprzyrodniczych
#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady
Skąd ten pomysł na stonkę?
@Byk Cóż, skoro wcześniej były biedronki...
@Byk pewnie z ameryki
Zaloguj się aby komentować
W 2017 roku badaczom z Japonii udało się przeanalizować, w jaki sposób biedronki składają skrzydła. Podstawowym problemem był tu fakt, że pokrywy skrzydeł u biedronek są nieprzezroczyste i nie można przez nie podejrzeć, co się dzieje pod spodem. Żeby to obejść, badacze uśpili jednego osobnika, oddzielili od niego pokrywy skrzydeł i zamiast nich zamontowali owadowi cienkie, przezroczyste imitacje wykonane z tworzywa sztucznego.
Naukowcy odkryli, że podczas składania skrzydeł biedronki umiejętnie wykorzystują krawędzie i dolne powierzchnie pokryw, których krzywizny są dopasowane do kształtu żyłek tylnych skrzydeł, aby składać skrzydła wzdłuż linii zagięć - trochę jak w origami. Jednocześnie poruszają odwłokiem w górę i w dół, co powoduje tarcie, dzięki któremu poskładane skrzydła są niejako wciąganie pod pokrywy.
Ponadto naukowcy wykorzystali tomografię komputerową, aby zrozumieć mechanizm, który daje skrzydłom biedronki sztywność i wytrzymałość niezbędną do latania oraz elastyczność ułatwiającą ich składanie. Odkryli, że zakrzywiony kształt żyłek w skrzydłach owada jest bardzo podobny do zakrzywionego kształtu stalowej taśmy mierniczej — co wzmacnia konstrukcję skrzydła, ale jednocześnie umożliwia jego swobodne składanie. Podobne struktury są szeroko stosowane w urządzeniach takich jak na przykład anteny satelitarne.
Tutaj filmik z biedronką rozkładającą skrzydła w zwolnionym tempie , a tutaj biedronka startująca do lotu.
#przyroda #natura #ciekawostki #zwierzeta #owady #biedronki
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
@Apaturia Biedronki dziękują za ciekawe i wartościowe newsy.
@adamec Biedronki są oburzone oddzieleniem pokrywy skrzydeł i zamiast nich zamontowaniem cienkich, przezroczystych imitacji wykonanych z tworzywa sztucznego.
@Ortoklacjusz Cóż, nauka... Na szczęście biedronka przeżyła proces i była w stanie normalnie funkcjonować z takim zamiennikiem.
Zaloguj się aby komentować