@anonimowehejto hm. Tez mialem dziewczyny, które chciały mi wskoczyć do łóżka. Jedna przychodziła do mnie do pokoju na wyjeździe integracyjnym dwa razy (bo odmawialem) i prosiła, żebym z nią spał (ładna blondi).
Moja historia:
Byłem 4 lata z dziewczyną, która się we mnie zakochała a ja bylem z nią bo lepsze to niz nic. Seks był super. Dawałem jej po 5 orgazmow aż jej się uda trzęsły. Z czasem też ją pokochałem. Byłem dla niej za dobry.
z czasem sexu było coraz mniej. Zauważyłem jakby go unikała. Wyszło, ze mnie zdradzała i to chyba nie raz (plotki byly różne). Wydał ja kolega z pracy, że pisze do niego i chce się spotkać.
Zanim się to wydalo to bylem wrakiem nerwów. Czułem podskórnie, że to sie dzieje (dziwne akcje z telefonem i inne takie). Wyszło, że byłem za dobry (w sensie ciapciak).
Zaczęła sie spotykać z jakimś patusem i on zrobił jej dziecko. Jak rodziła to (miała 22 lata) a on siedział w tym czasie w areszcie. Dlugo nie mogłem się z tego otrząsnąć.
Spotykałem się z kilkoma dziewczynami ale albo coś nie pykło albo bałem się cos zaczynać, żeby mnie ktoś znowu nie zranił. W międzyczasie byłem średnio szczęśliwy. Pomagałem sobie lataniem po imprezach i ćpaniem.
Na jednej z takich imprez poznalem moją żonę. Ona byla tak przypadkiem (wizyta u siostry). Spotkalem się z nią za parę dni na kebsie zeby pogadać. Wzbudziła moje zaufanie bo dużo mówiła o rodzinie (byla ze wsi).
Ja szukałem dziewczyny z miasta, dobrze ubranej, zadbanej która mnie zwali z nóg.
Jak wychodziliśmy z tego kebsa mówię sobie albo ja zabieram do domu albo odwożę na dworzec.
No i wzialem ja do domu.
Za tydzien pojechaliśmy na wesele u niej na wsi. Poznalem całą jej rodzinę. Byłem mega zestresowany ale przyjeli mnie jak swego.
Spodobała mi się ta serdeczność, rodzinność, ktorej u mnie w domu nie bylo.
Było duzo czułości ale właśnie sex to była tylko moja strefa zainteresowania. Po 3 miesiącach poznalem w pracy w korpo dziewczynę. Ladna, sexy, po zachowaniu juz było widac, że lubi ten sport. Flirtowała ze mną. Fajnie się ubierała i była taka przekorna.
No wszystko czego szukałem.
Wiec z zerwałem z moją żoną. Czułem się wtedy bardzo głupio, że nie daje nam szansy. Ze to samolubne. Bo chciałem tylko swojego szczescia.
Ona normalnie nie okazywała uczuć ale wtedy się popłakała
Nie powiedziałem jej o co chodzi tylko, ze to nie to.
Zacząłem spotykać się z ta drugą (ona tez nie wiedziała, że miałem wcześniej dziewczynę). Nawet sexu jeszcze nie było a ona zaczela się dziwnie zachowywać. Miałem flashbacki z przeszłości, nieodbieranie telefonów itp itd. W koncu się okazało, że ma chłopaka ktory przyjechał z nią z jakiegoś malego miasteczka i nie wiem czy chciała mu zrobić na złość, może szukała zmiany a może imponowało jej, że poderwała miejscowego chłopaka (to glupie ale ona chyba tak myślała).
No i wybrała jego a ja zostałem jak frajer na lodzie.
Już witał się z gąską.
Zacząłem pisać do żony, że za nią tęsknię i że mi smutno (było, bo dałem dupy, miałem dobrą dziewczynę a zachowałem się jak palant). Ona oczywiście nie znała prawdy (pewnie się domyślała bo głupia nie była).
No i wróciliśmy do siebie. W końcu miałem poczucie bezpieczeństwa, oddania i tego, ze jestem tym jedynym.
Po 3 latach wizelismy ślub.
No i problem sexu ciezki. Ja duże Libido ona male. Nie znaczy to, że mnie nie kocha czy nie pragnie. Po prostu chce jej się rzadko.
z badań prof. Lwa-Starowicza wynika, że blisko 70 proc. kobiet nie osiąga orgazmu podczas stosunku w wyniku penetracji i stymulacji penisem i potrzebuje do tego pieszczot łechtaczki.
Czyli większość kobiet może nie mieć przyjemności z penetracji. Pewnie udają orgazmy, zeby partner nie zostawił.
Moja przynajmniej była szczera.
Dopiero jak mi spadło Libido to miedzy nami zrobiło się lepiej. Wszesniej byly ukryte pretensje.
Chciałem odejść albo znaleźć kochanke ale mamy dziecko i postanowiłem, że chuj jak chcialem odejść to wtedy jak pierwszy raz z nią zerwalem teraz juz wez się w garść i badz mężczyzną.
Wiem, że jest ci ciężko ale ja jestem teraz bardzo szczęśliwy a tak nie wiem gdzie bymteraz byl i co bym robił gdybym odszedl te pare lat temu.
Pewnie bylbym zalosnym samotnym alkusem albo z jakąś dziunia niestabilne emocjonalnie (w moim wieku juz same przechodzone towary).
Więc przemyśl. Czy ją kochasz? Jak bardzo ja zranisz jak odejdziesz? Jaka jest szansa na to, ze znajdziesz właśnie taka osobę jak chcesz. Bo przypadkowy sex to jedno a wierna i oddana partnerka, która widzi w tobie ojca swoich dzieci to drugie.
Sory znowu się rozpisałem.