#anonimowehejtowyznania
Krótka piłka - związek 5 letni, mając 24 lvl.
Wolelibyscie być z typowym materiałem na żonę, gdzie interesuje się Wami, dzieli obowiązki domu, ale jest beznadziejny seks od kiedy opadło zauroczenie z 3 lata temu (różnice libido, były badania, wizyty u specjalistów)
Czy pójść w nieznane, bo jednak zawsze się wydaje, że może być z kimś innym "lepiej"?
Różowy teraz chodzi do specjalisty, ale i tak uważam, że "ten typ tak ma" i po co zmieniać kogoś na siłę.. Chociaż teraz sama z siebie chce zmiany, ale ja czuję, że jej nawet raz na kwartał by wystarczyło (sam problemu z kobietami nie mam, więc to nie problem w zachowaniu, zmianie w wyglądzie czy nudzie w związku)
Tu jest pewnie, spokojne, normalne życie, ale prawie totalnie bez seksu, co widzę, że jest ogromnie frustrujące mając duże potrzeby i ponadprzecietne wyniki testosteronu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zastanawiam się na ile po kilku latach w związku ma się i tak takie myśli, chociaż jednak seks to fundamentalna sprawa i taka miłość platoniczna to wcale nie jest szukanie ideału, a bardziej jedna z podstawowych cech doboru partnera pod siebie
#seks #zwiazki #rozowepaski #rozowypasek

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #640e4003c2590b3574520425
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
Voltage

@anonimowehejto jak lasce się nie chce z Tobą bzykać i nie inicjuje sama to prędzej czy później i tak jebnie, jak masz 24 lata to bym to osrał bo w tak młodym wieku mimo wszystko sfera seksualna jest bardzo ważna.

typowym materiałem na żonę


No jak się nie chce bzykać to tak średnio, raczej materiał na gówniaka i alimenty xD

e5aar

@anonimowehejto Jak czesto ona chce? Jak w tym wieku raz na miesiac, to potem powodzenia, czym bedzie starsza tym bedzie ciezej i rzadziej, ja bym poszukal na Twoim miejscu kogos kto moze nawet nie ma zblizonego libido, ale taka, ktora bedzie lubila jak jest Ci dobrze, nie musi zawsze przeciez dochodzic do penetracji. Jak dla laski zrobic Ci dobrze to za duzo, bo musi poswiecic 5 czy 10 minut, to raczej odpowiedz jest prosta

anonimowehejto

SłodkiWybranek: Seks ma marginalne znaczenie w długoletnim związku. Trudno w to uwierzyć mając 24lvl, ale jeżeli rzucisz dobry związek z powodu seksu, będziesz tego potem żałował. Chyba oczywiście, że znajdziesz sobie kolejny dobry związek.




<br />

Zaakceptował: HannibalLecter

anonimowehejto

UrodzajnyPiżmowół: Pytanie czy lubisz seks i czy jest ważny dla Ciebie. Na pewno nie wierz, że coś się zmieni. Nic się nie zmieni. Jestem w takim związku i się pogodziłem. Po 10 latach nie ma to już znaczenia, przyjemności szukam w innych czynnościach (głównie sport). Gdybym wiedział że tak będzie nie pchałbym się. Niestety, tlmuszę czekać aż dzieci dorosną żeby coś zmienić




<br />

Zaakceptował: HannibalLecter

anonimowehejto

Facet-po-40: Odpuść sobie, zmień kobietę. To jest zbyt ważne w związku, aby się męczyć i ograniczać.


Pewnie koło czterdziestki libido siądzie i Tobie, każdego to czeka. Seks spowszednieje, przynajmniej ten z partnerką.


Tylko Ciebie jako faceta zawsze będzie ciągnąć do innych kobiet, więc prędzej czy później Twoja sytuacja zakończy się zdradą.


Może i to moje zdanie, ale swoje już w życiu przeszedłem.


Ba, być może będzie coś, co Twoją obecną kobietę rozrusza, a może zostanie kłodą i będziesz się męczył (Ty, albo kto inny).


Także pomyśl sobie ile wytrzymasz, bo to tylko kwestia czasu, a będzie skok w bok i będziesz żałował związania się. Będzie dziecko, to będzie szkoda dziecka, kredytu, komplikacji. Będzie tylko coraz trudniej.




<br />

Zaakceptował: HannibalLecter

razALgul

@anonimowehejto 24 lata...weź jeszcze popróbuj wody z innych źródeł. Będziesz miał wtedy lepsze rozeznanie na pustyni i będziesz wiedział, która woda jest zatruta. Z drugiej strony, ona godzi się na jakąś terapie, jednak to może nie pomóc. Jak dla mnie masz problem, który objawia się 20 lat po zawarciu związku małżeńskiego (oczywiście nie zawsze). Moja subiektywna opinia, zostaw - szukaj dalej.

Kubilaj_Khan

@anonimowehejto witaj w klubie. Wybierzesz co wybierzesz. Mialem dokładnie to samo co ty i wybrałem bezpieczną opcję.


Ok 35lvl libido mi spadlo i te parę razy w miesiacu mi wystarcza. Za to mam wierną (bo nikt jej na bzykanie nie poderwie lol), mądra, kochającą, ambitną żonę, która dobrze zarabia i jest świetną matką. Od 30 do 40 to ci zleci nie wiesz kiedy a będziesz miał spokojne życie a ludzie wkoło będą się rozwodzić.


Tylko musisz to zaakceptować. Też chodziliśmy po specjalistach. Jeszcze mam ostatnia opcje ale na razie nie mam na to kasy tzw o-shot czyli wstrzykiwanie osocza w łechtaczkę, zeby pobudzić jej wrażliwość.


Trafisz na laskę uwielbiającą sex i to ty możesz się jej znudzić. Albo z czasem sobie kogoś znajdzie.


Albo będzie lecieć na kasę albo co gorsza trafisz na Borderline czy sexoholiczkę.


Obecnie znaleźć dobrą kobietę to ciężka sprawa, same dziunie uzależnione od atencji i społecznościówek. Swojej możesz być pewny i możesz zaufać a to jest warte każdych pieniędzy.


Szwagier ma żonę (siostra mojej żony) która (z jego opowieści) sama wlazi pod kołdrę i robi loda ale lubi flirtować, lubi atencję.


Do tego nie pracuje bo jest leniwa i ciagke wymówki. Ostatnio pracowała 10 lat temu. On musi sam ich utrzymywać i bardzo mu to przeszkadza.


On dobrze zarabia jako operator koparki (w UK) ale czuje się wykorzystywany.


Widzę po tym wpisie, że na swoje lata jesteś dojrzały i chyba już wiesz co zrobisz.


Była nawet taka piosenka Celine Dion Think twice której słuchalem jak chciałem swoją zostawić. "zastanów się zanim rzucisz kośćmi, zanim zamkniesz te drzwi".


Co innego jakbyś kogoś poznał i wszystko byłoby ustawione, że jest ok ale jak chcesz się zachować hak mężczyzna czyli zakończyć związek i dopiero szukać to imho szanse są małe na znalezienie takiej kobiety jak masz +lubiącej sex.


Może po rozmowach pójdziecie na jakiś kompromis, który uświadomi jej, że dla ciebie sex to jak dla niej bycie głodnym. Że może da z siebie te 10% extra żeby trochę cię wesprzeć.


Mi po latach wyszło, że ona czuła się przedmiotowo (godziny rozmów i tłumaczenia jej), ze jestem z nią tylko dla sexu a ja się śmiałem, że tak to dawno już byśmy nie byli razem, ona to zrozumiała a ja jej trochę odpuściłem (bo byłem uzależniony od porno i trzepania / chciałem, żeby było jak w filmach).


To nam zajęło parę ładnych lat.


Sam wiesz co dla ciebie dobre.

Sam sex nie uczyni dobrego małżeństwa.


Np kumpel ma sexowną, zgrabną, ładną żonę, która mnie trochę podrywała i kiedyś na sylwestrze on mi mówi, że mieli już nie robić sylwestera bo dzień wcześniej się pokłócili. Od sliwa do słowa, on jest taki jak nasze kobity, a ona by chciała ostro i codziennie. Chciała go już zostawić (mają dwójkę dzieci) i chyba go zdradza/zdradzała z jakimiś typami z pracy (bo jak inaczej nazwać wychodzenie po pracy do baru z "koleżankami" w wieku 38 lat?).


Nadal są razem ale nie wiem czy szczęśliwi.


Czy zamienił bym się na nią? Nie. Bo nie mógłbym jej zaufać. A co jak będzie udawać w seksie bo według niej mam za malego albo jest za krótko albo coś tak cos tam?


Może pokaż swojej, że dla ciebie sex=miłość bo mężczyzni inaczej to odbierają i ją bardzo kochasz i pragniesz i, że pragniesz tylko jej.


Ja mówię swojej "jak cię kiedyś przestanę klepać w tyleczek i mówić, że jesteś piękna i sexy to się zacznij martwic, bo to znaczy że mam kogoś na boku".


Imo dotarcie się. To trochę potrwa a tobie libido na bank spadnie. Nie wiem na ile wszystko inne ci pasuje bo mi w mojej oprócz sexu to wszystko i decyzja mimo, ze trudna to nie mogłem mieć innej.


Sory za długi wpis ale chciałem pomóc a temat mi bardzo bliski.


https://youtu.be/vGwIaL0jOUg

potezny_papiesz

Sory za lekki offtop ale panowie co za kulturalna i rzeczowa dyskusja, jestem zszokowany pozytywnie oczywiście xD na wypoku takie wpisy kończyły się zawsze komentarzami "bolec na boku"

BettyLou

@anonimowehejto Jako starsza koleżanka od razu Ci mówię, że dobry seks to jedna z PODSTAW wieloletniego, udanego związku. Jeśli w tej kwestii będziecie rozjechani, to będzie ciągła obustronna frustracja - Ty że masz mało seksu, a ona że od niej wymagasz mimo że nie ma ochoty więc regularne kłótnie murowane, a Ty będziesz chodził nabuzowany i rozjuszony.


Jeśli dziewczyna Cię kocha i chce dla Ciebie dobrze, zależy jej na związku to szczerze z nią o tym porozmawiaj i przestaw jej swój punkt widzenia. Może dojdziecie do jakiegoś porozumienia, np. ona mogłaby zaspokajać Cię oralnie lub ręką, ubrana w seksowną bieliznę. Myślę że tyle mogłaby dla Ciebie zrobić aby Cię uszczęśliwić? Jeśli nawet na to sie nie zgodzi, no to nie wróżę przyszłości temu związkowi. Skoro ona chce raz na kwartał, to gdy urodzi dziecko to prawdopodobnie nawet tyle nie bedziesz miał. Chcesz tak żyć bez seksu latami? "Dobre dogadywanie się" może nie wystarczyć aby związek przetrwał, skoro frustracja seksualna będzie Ci przysłaniała wszystko inne.


Nie słuchaj tego co niektórzy tu piszą, że wszystkim facetom po 30 czy 40 spada libido, to bzdura. Równie dobrze możesz mieć ochotę 5 razy w tygodniu i co, będziesz jechał na ręcznym albo zdradzał?

anonimowehejto

35 letni: za jakieś 10 lat już Ci się tak nie będzie chciało. Z punktu widzenia 10 lat starszego kolegi, powiedziałbym Ci, żebyś wybrał bezpieczna opcje, sytuacja kiedy Tobie się nie chce a kobieta Cię meczy też nie jest jakaś super :p


Z drugiej strony przez ten czas możesz się syszumiec i wcale nie jest powiedziane że nie znajdziesz jeszcze lepszej kobiety. No to już ryzyko, można później żałować




<br />

Zaakceptował: HannibalLecter

anonimowehejto

OP: @Voltage: no właśnie dla mnie to chora sytuacja (coraz bardziej), bo patrząc na innych ludzi to jest to zupełnie nienormalne i jesteśmy po prostu przyjaciółmi, a w inny sposób kompletnie się do siebie nie zbliżamy


@e5aar: no właśnie chyba to jest rozwiązanie, na które nie wpadłem - przecież gdybym ja tak miał, to nie mialbym problemu sprawienie przyjemności drugiej stronie, skoro dzięki temu będzie zadowolona. Jest w tym jakiś sens, chyba


@Kubilaj_Khan: dzięki za tak szczegółowe opisanie tematu. Niestety w moim przypadku miałem już wiele sytuacji, które wprost sugerowaly, że różne kobiety chcą wskoczyć ze mną do łóżka. Stąd tym bardziej dziwi mnie ta długa sytuacja, zobaczymy czy da się to jakkolwiek zmienić.


A nie myślałeś, że zawsze możesz trafić na osobę z równie wartościową "głową", ale jednak bardziej dopasowaną do siebie?




Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)


Zaakceptował: HannibalLecter

Boyce_Eaman

@anonimowehejto Ja się już w życiu sparzyłem na "szukaniu lepszej opcji". Uważam że jeśli ma się już tą druga połówkę z którą jest nam dobrze, to trzeba się tego trzymać i pracować nad związkiem. W dzisiejszych czasach jest jakieś dziwne przeświadczenie że w razie problemów trzeba zmienić partnera zamiast nad sobą pracować. Ja się z tym nie zgadzam.

Kubilaj_Khan

@anonimowehejto hm. Tez mialem dziewczyny, które chciały mi wskoczyć do łóżka. Jedna przychodziła do mnie do pokoju na wyjeździe integracyjnym dwa razy (bo odmawialem) i prosiła, żebym z nią spał (ładna blondi).


Moja historia:

Byłem 4 lata z dziewczyną, która się we mnie zakochała a ja bylem z nią bo lepsze to niz nic. Seks był super. Dawałem jej po 5 orgazmow aż jej się uda trzęsły. Z czasem też ją pokochałem. Byłem dla niej za dobry.


z czasem sexu było coraz mniej. Zauważyłem jakby go unikała. Wyszło, ze mnie zdradzała i to chyba nie raz (plotki byly różne). Wydał ja kolega z pracy, że pisze do niego i chce się spotkać.


Zanim się to wydalo to bylem wrakiem nerwów. Czułem podskórnie, że to sie dzieje (dziwne akcje z telefonem i inne takie). Wyszło, że byłem za dobry (w sensie ciapciak).


Zaczęła sie spotykać z jakimś patusem i on zrobił jej dziecko. Jak rodziła to (miała 22 lata) a on siedział w tym czasie w areszcie. Dlugo nie mogłem się z tego otrząsnąć.


Spotykałem się z kilkoma dziewczynami ale albo coś nie pykło albo bałem się cos zaczynać, żeby mnie ktoś znowu nie zranił. W międzyczasie byłem średnio szczęśliwy. Pomagałem sobie lataniem po imprezach i ćpaniem.


Na jednej z takich imprez poznalem moją żonę. Ona byla tak przypadkiem (wizyta u siostry). Spotkalem się z nią za parę dni na kebsie zeby pogadać. Wzbudziła moje zaufanie bo dużo mówiła o rodzinie (byla ze wsi).


Ja szukałem dziewczyny z miasta, dobrze ubranej, zadbanej która mnie zwali z nóg.


Jak wychodziliśmy z tego kebsa mówię sobie albo ja zabieram do domu albo odwożę na dworzec.

No i wzialem ja do domu.

Za tydzien pojechaliśmy na wesele u niej na wsi. Poznalem całą jej rodzinę. Byłem mega zestresowany ale przyjeli mnie jak swego.


Spodobała mi się ta serdeczność, rodzinność, ktorej u mnie w domu nie bylo.


Było duzo czułości ale właśnie sex to była tylko moja strefa zainteresowania. Po 3 miesiącach poznalem w pracy w korpo dziewczynę. Ladna, sexy, po zachowaniu juz było widac, że lubi ten sport. Flirtowała ze mną. Fajnie się ubierała i była taka przekorna.


No wszystko czego szukałem.


Wiec z zerwałem z moją żoną. Czułem się wtedy bardzo głupio, że nie daje nam szansy. Ze to samolubne. Bo chciałem tylko swojego szczescia.

Ona normalnie nie okazywała uczuć ale wtedy się popłakała


Nie powiedziałem jej o co chodzi tylko, ze to nie to.


Zacząłem spotykać się z ta drugą (ona tez nie wiedziała, że miałem wcześniej dziewczynę). Nawet sexu jeszcze nie było a ona zaczela się dziwnie zachowywać. Miałem flashbacki z przeszłości, nieodbieranie telefonów itp itd. W koncu się okazało, że ma chłopaka ktory przyjechał z nią z jakiegoś malego miasteczka i nie wiem czy chciała mu zrobić na złość, może szukała zmiany a może imponowało jej, że poderwała miejscowego chłopaka (to glupie ale ona chyba tak myślała).


No i wybrała jego a ja zostałem jak frajer na lodzie.

Już witał się z gąską.


Zacząłem pisać do żony, że za nią tęsknię i że mi smutno (było, bo dałem dupy, miałem dobrą dziewczynę a zachowałem się jak palant). Ona oczywiście nie znała prawdy (pewnie się domyślała bo głupia nie była).


No i wróciliśmy do siebie. W końcu miałem poczucie bezpieczeństwa, oddania i tego, ze jestem tym jedynym.


Po 3 latach wizelismy ślub.

No i problem sexu ciezki. Ja duże Libido ona male. Nie znaczy to, że mnie nie kocha czy nie pragnie. Po prostu chce jej się rzadko.


z badań prof. Lwa-Starowicza wynika, że blisko 70 proc. kobiet nie osiąga orgazmu podczas stosunku w wyniku penetracji i stymulacji penisem i potrzebuje do tego pieszczot łechtaczki.


Czyli większość kobiet może nie mieć przyjemności z penetracji. Pewnie udają orgazmy, zeby partner nie zostawił.


Moja przynajmniej była szczera.


Dopiero jak mi spadło Libido to miedzy nami zrobiło się lepiej. Wszesniej byly ukryte pretensje.

Chciałem odejść albo znaleźć kochanke ale mamy dziecko i postanowiłem, że chuj jak chcialem odejść to wtedy jak pierwszy raz z nią zerwalem teraz juz wez się w garść i badz mężczyzną.


Wiem, że jest ci ciężko ale ja jestem teraz bardzo szczęśliwy a tak nie wiem gdzie bymteraz byl i co bym robił gdybym odszedl te pare lat temu.

Pewnie bylbym zalosnym samotnym alkusem albo z jakąś dziunia niestabilne emocjonalnie (w moim wieku juz same przechodzone towary).


Więc przemyśl. Czy ją kochasz? Jak bardzo ja zranisz jak odejdziesz? Jaka jest szansa na to, ze znajdziesz właśnie taka osobę jak chcesz. Bo przypadkowy sex to jedno a wierna i oddana partnerka, która widzi w tobie ojca swoich dzieci to drugie.


Sory znowu się rozpisałem.

e5aar

@anonimowehejto tak jest tez wedlug mnie, ale przekonalem sie osobiscie, ze to tez bylo za duzo. Wiec pytanie do Ciebie, czy chcesz byc z kims, dla kogo to tez jest za duzo. Mowie tutaj o jakims kompromisie, brak nie swiadczy dobrze o zwiazku.

anonimowehejto

CzarodziejskaKreatura: Ja pierdole nawet nie wiesz jak często mam podobne myśli a mam 35 lat.


Ja 35, ona 30 jesteśmy razem 6 lat i z seksem zawsze nadawaliśmy na odmiennych falach. Ja mogłem zawsze, mogłem dwa razy dziennie i najchętniej robiłbym z nią wszystko i eksperymentował dosłownie ze wszystkim bo czemu nie. Ona też mogłaby mi zrobić praktycznie wszystko co chce i nie miałbym z tym problemów byleby tylko spróbować znaleźć coś co nas wspólnie seksualnie połączy.


Początkowo mieliśmy zresztą na tyle otwartość że rozmawialiśmy dużo na te tematy i początkowo delikatnie próbowaliśmy różnych rzeczy.


Ale finalnie jakoś szybko się to skończyło - ona nie ma po prostu tych potrzeb. Raz na dwa tygodnie? Ideał.


Sama zasugeruje seks? Tak, czasem się zdarzy ale wszystko i tak jest po mojej stronie i chyba ani razu nie było tak że sam się poczułem podrywany ani żeby mnie rzeczywiście potrzebowała do seksu co mnie wkurwia bo nie zliczę ile razy odrzucałem inne kobiety które ewidentnie chciały tylko ONS.


A związkowo? Idealnie bo nie mam na to lepszego słowa. Związek partnerski, dużo śmiechu jeszcze więcej życiowych rozmów, wspólnych tematów i wszystkiego tego czego mógłbym sobie życzyć u kobiety. Wizualnie piękna, umysł niesamowity oboje wyciągaliśmy się z naprawdę złych sytuacji życiowych a seks 5/10 i rzadko.


Nawet nie wiesz jak często miewałem myśli czy to wszystko ma pod tym względem sens i czy iść tylko za głosem seksu którego nadal potrzebuję a wiem że jeszcze naście lat i pewnie nawet mi nie będzie kurwa stawać.


Może seksuolog? A może następna rozmowa? A może po prostu iść i poderwać kogoś tylko po to żeby porządnie cię wygrzmocił?


A może powiedzieć wprost - mam dość tej sytuacji i co z tym razem robimy bo ja już nie wytrzymuję?


Nie mam odpowiedzi na Twoje pytania, nie mam odpowiedzi też na swoje ale prawdziwie kochając wybieram partnerkę i ten związek bo wiem, że tutaj nie zmieniłbym nic a ona zrobiłaby dla mnie wszystko tylko nie to co związane z seksem. I to jest przejebane i dobrze wiem, że nie zmieni moich myśli raz na jakiś czas.


Na pewno będzie pora na poważną rozmowę i ten tekst tylko przyspiesza tą decyzję, ale Tobie nie będę radzić co robić.




<br />

Zaakceptował: HannibalLecter

anonimowehejto

OP: @BettyLou: bardzo mocno liczyłem na wypowiedź kobiety w tym wątku. Czyli sugerujesz, ze czekanie na zmiany to po prostu może być czekanie na coś, co nigdy nie nastąpi?


No jednak faktycznie, może skoro kilka lat za nami, to jednak powinna pójść do specjalisty 1 raz albo ja również, zobaczyć jak to będzie.


Ale to co napisałaś jednak oddaje w 100%, myślałem, że 2 lata temu z wiekiem to się zmieni, a teraz dalej żyje w tej samej kropce co jest frustrujące... Szczególnie, że po prostu widzę większe powodzenie seksualne u innych kobiet niż u swojej.


Czyli uważasz, że warto po prostu sprawdzić czy coś się zmieni i rzeczywiście drugiej stronie też zależy, skoro musi pójść również na mały kompromis?


Trochę przerażają mnie pozostałe wypowiedzi, że skoro mam taką super partnerska relacje, to mogę takiej nie mieć itp. Ale trochę w to nie wierzę, bo widzę jakie fajnie dziewczyny mają niektórzy znajomi w ekipie co znamy się już też kupę czasu.. Więc to chyba nie tedy droga, droga strachu, że coś się traci i nikt nie będzie "równie partnerski" w relacji?


@Kubilaj_Khan: @Boyce_Eaman: ale to nie uważacie, że jednak czasem warto zaryzykować? Bo mam wrażenie, że wybieracie "bezpieczna, stabilna opcje" ale i tak w głębi duszy przez ten spokój jesteście trochę nieszczęśliwi, bo niezaspokojeni seksualnie?




Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)


Zaakceptował: HannibalLecter

Boyce_Eaman

@anonimowehejto Nie wiem. Ludzie mają różne potrzeby i wartości, ostatecznie decyzje każdy podejmuje sam. Ja piszę z perspektywy doświadczenia gdzie 3 lata temu zepsułem sobie bardzo dobry związek i do tej pory czuję do siebie z tamtego czasu obrzydzenie i mam ogromne poczucie winy. Też czułem się nieatrakcyjny, częstotliwość seksu zmalała i myślałem że mogę ją sobie zamienić na lepszy model. Dopiero po fakcie widzę, jak szczeniackie to było zachowanie, takie myślenie kutasem. Taka jest moja perspektywa i stąd moja rada. Ostatecznie to twoje życie i twoje decyzje.

Kubilaj_Khan

Ja byłem nieszczęśliwy z tego powodu dopóki nie spadko mi Libido no i byliśmy po ślubie a do tego po dwoch latach od slubu zaszla w ciążę.


Teraz jestem szczęśliwy i zadowoliny z pożycia. Jest rzadko ale namiętnie. Teraz sam już mam tak, że mi się nie chce (zmęczenie po pracy).


Mam najlepszą żonę ze wszystkich ludzi, których znam. Wspiera mnie we wszystkim, przynosi dobre pieniądze, rozwija się. Mamy wspólne pasje i plany. Chcesz ryzykować to twój wybór. Ona się nie zmieni. Na to nie licz. Przynajmniej Cię nie oszukuje.


A te dziewczyny znajomych to też nie możesz być pewny jak u nich jest naprawdę w sypialni. Moze laski udają a facet zajarany jaki z niego ogier i kolegom się chwali.


Masz dwie opinie. Jedne, że tak sex jest najważniejszy i masz drugą, że czasami ta osoba jest warta twojego poświęcenia tego co dla ciebie bbmardso ważne.


Mieszkacie razem?


Po prostu bądź z nią śmiertelnie szczery. Daj ostatnią szansę, powiedz, że nie jesteś szczęśliwy i albo się coś zmieni albo się rozchodzicie. Daj jej szansę. Nie rób tego z dnia na dzień. Zrób to tak, żebyś był w porządku do niej i do siebie. W życiu nie zawsze mamy to czego byśmy chcieli. Nie jest jak w filmie, że wszystko kręci się wkoło nas.


Znajdziesz albo nie znajdziesz.

Jeszcze masz czas bo jesteś młody. Decyduj. Dostałeś dobre rady. Zastanów się i zdecyduj. Pozdrawiam i daj znać o tym co się z tego urodziło.


Chodzi mi o to, że w życiu było tak, że ktoś się rozwodził bo coś tam a potem nowe związki nie wypalały w końcu zostawał sam i nieszczęśliwy. Tylko to było tak, że miał kochankę i myślał, że Pana Boga za pięty złapał a potem okazywało się, że to nie to. I niszczył rodzinę, zawiódł dzieci i finalnie było gorzej niż wcześniej.


Tylko ty znasz siebie i wasz związek.


Jakby mi ktoś tak 10 lat temu pisał to też bym był zły, że mnie nie rozumie i jak bardzo mi źle ale ja dokładnie tam byłem, w twoich butach. I jestem szczęśliwy, że nie zostawiłem żony i córki dla sexu.


Jeszcze raz pozdrawiam.

BettyLou

@anonimowehejto Powiem tak - jeśli seks jest dla Ciebie ważny teraz, to duża szansa że będzie ważny i później, nie jest wcale powiedziane że po 35, 40 Ci spadnie libido. Udany seks i dopasowanie seksualne to jest coś cudownego, wtedy czujesz że żyjesz. Nawet teraz mam ciarki jak sobie pomyślę o tym co robiliśmy choćby wczoraj, a jesteśmy ponad 12 lat w związku. Powiem więcej, z biegiem czasu ten seks staje się coraz lepszy. To niesamowicie spaja dwoje ludzi, kiedy czujesz że możesz robić dosłownie wszystko z osobą którą kochasz, spełniać fantazje i czerpać z tego obustronną przyjemność. Udane życie w sypialni przekłada się potem na życie codzienne, uwierz mi. Inaczej patrzysz na partnera, mniej się wkurzasz o pierdoły, chętniej się godzisz po sprzeczkach, jest ten spontaniczny flirt, spojrzenia, uśmiechy, życie ma smak i czujesz taką satysfakcję.


Moim zdaniem jeśli ona teraz nie ma ochoty niemal wcale, to mała szansa że się nagle pewnego dnia zmieni w kocicę w łóżku. Chociaż jest jakaś mała szansa że się rozkręci. Niech wykluczy kwestie zdrowotne a potem porozmawiajcie i zobacz co powie, jak zareaguje. Możliwe że się czegoś wstydzi, obawia. Możliwe że dla Ciebie będzie robić pewne rzeczy "z obowiązku", żeby Ci zrobic przyjemność, ale pytanie czy Ty chcesz taki wymuszony seks kiedy ona nie będzie miała z tego szczerej frajdy i będzie tylko zerkała na zegarek kiedy koniec? Prawdopodobnie zależałoby Ci na tym aby to partnerka tez wykazywała inicjatywę, kusiła, sama proponowała. Z początku pewnie by to działało, ale co może być potem? Mogą znaleźć się wymówki, że a to dziecko, a to praca, a to zmęczenie a w Tobie będzie sie rozkręcac frustracja.


Jesteś jeszcze bardzo młodym chłopakiem, masz jeszcze czas i nie musisz deklarować się już teraz na ślub i zobowiązania z osobą która Ci nie do końca odpowiada. W tym wieku możesz jeszcze znaleźć bardziej dopasowaną partnerkę, problem może pojawić się dopiero koło 30. Oczywiście odpowiednio dopasowaną osobę do życia też nie jest łatwo znaleźć, dlatego odpowiedz sobie na pytanie jak bardzo Ci na niej zależy i co jest dla Ciebie ważne. Miej na uwadze to że frustracja seksualna może być na tyle duża że już nie wytrzymasz tak dłużej, ale będą już dzieci, kredyt, itd. Porozmawiaj z nią i zobacz co ona jest w stanie dla Ciebie zmienić i czy to będzie zmiana na stałe czy tylko na chwilę, a co gorsza tylko do momentu ślubu, a po ślubie kiedy będziesz "zaklepany" to martwa sypialnia - tak też może się zdarzyć.

anonimowehejto

OP: @BettyLou: bardzo, bardzo Ci dziękuję. Faktycznie można przez kilka miesięcy spróbować, jeśli wykaże inicjatywę popracować nad sobą/ze specjalistą.


Zastanawiał mnie ten strach co pisali tutaj niektórzy, że może to lepszej osoby się nie znajdzie, ale jakoś średnio widzi mi się czekanie 10-15 lat aż "może" mi się mi zmieni, a jej trochę polepszy.. Taka niewiadoma na lata młodości to średnia sprawa.


Ja również się badalem i mam super wyniki między innymi testosteronu, lekarz pytał się czy to naturalne - bo sporo za normę. Więc pewnie też mi nie przejdzie za prędko... Różnimy się też temperamentem życiowym, więc cechy "dobrej, opiekuńczej żony" to podstawa, więc z kimś innym też można czegoś takiego szukać. (w 2 strony)


A powiedz mi rzeczywiście po tylu latach łóżko aż tak nie powszednieje prawie do "0"? Zastanawiałem się, że może to normalne po kilku latach związku, ale jednak pisałaś, że nawet z duuuzo większym stażem dalej jest ten ogień.


Widocznie wystarczy się dopasować i po prostu chcieć?




Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)


Zaakceptował: HannibalLecter

BettyLou

@anonimowehejto

Faktycznie można przez kilka miesięcy spróbować


Ja zawsze będę zwolenniczką naprawiania związków, zamiast od razu wymieniać na inny. Często da się różne rzeczy zmienić, ale do tego potrzebna jest wola obu osób. Szkoda skreślać 5-letni związek skoro zawsze można dać sobie jeszcze szansę, skoro reszta dobrze u Was gra.


strach co pisali tutaj niektórzy, że może to lepszej osoby się nie znajdzie


Ryzyko zawsze jest. Może znajdziesz lepszą, a może już nigdy nie spotkasz osoby z którą byś się tak dobrze dogadywał jak z tą. Przyszłość to niewiadoma, i o tym czy pewne decyzje okazały sie słuszne przekonujemy sie dopiero z perspektywy czasu. Plus jest taki że jesteś jeszcze młody i spokojnie sobie kogoś znajdziesz, im będziesz starszy, tym trudniej, a zwłaszcza po 30.


średnio widzi mi się czekanie 10-15 lat aż "może" mi się mi zmieni, a jej trochę polepszy..


Jesteś młody, hormony działają jak należy, libido wysokie a nie masz jak z tego korzystać, to tak jakbyś był głodny, przed sobą miał suto zastawiony stół, a nie mógłbyś zjeść. Seks raz na kwartał to 4 razy w roku, my tyle razy to robimy tygodniowo. I co, przez 10-15 lat będziesz czekał aż Ci się odechce? Może wcale Ci libido nie spaść, przecież nawet po 50, 60 ludzie normalnie uprawiają seks.


Więc pewnie też mi nie przejdzie za prędko...


Wiesz, nie wiadomo. Może przejdzie a może nie. Mi sie wydaje że to może być związane z tym że jak ktoś nie uprawia regularnie seksu to ten testosteron spada i libido zanika. Kiedyś czytałam jakieś badania o tym że regularny seks dobrze wpływa na testosteron i ogólnie zdrowie, więc równie dobrze możesz ochotę na seks do starości.


cechy "dobrej, opiekuńczej żony" to podstawa


Zgadzam się, ale dobra żona też powinna rozumieć potrzeby partnera, i rozumieć też biologię mężczyzn po prostu. Zadowolony seksualnie mężczyzna to dużo lepszy mąż i związek, koniec kropka. Niezaspokojony mężczyzna chodzi rozdrażniony, wkurzony, może wpaść w depresję, fizycznie mogą boleć jądra, mogą pojawić się nawet żylaki jąder. To jest po prostu troska o drugiego człowieka, która przejawia się też w tej dziedzinie życia która jest przecież potrzebą fizjologiczną, jedną z podstawowych.


A powiedz mi rzeczywiście po tylu latach łóżko aż tak nie powszednieje prawie do "0"? Zastanawiałem się, że może to normalne po kilku latach związku, ale jednak pisałaś, że nawet z duuuzo większym stażem dalej jest ten ogień.


Różne były etapy, bywały okresy kiedy tego seksu było mniej, bo były różne perypetie życiowe, problemy, choroby, pewne leki, ale koniec końców zawsze staraliśmy się dbać o tę sferę i powracać do regularności i częstotliwości kiedy jż wychodziliśmy na prostą. Też ta sfera u nas ewoluowała, dojrzeliśmy, odkrywaliśmy swoją seksualność coraz bardziej, próbowaliśmy nowych rzeczy, bo bywały okresy kiedy wkradała się rutyna i nuda, nie powiem że nie. Im człowiek jest starszy to wręcz moze bardziej rozkwitnąć, tak jak owoc kiedy jest im dojrzalszy to tym słodszy. Więc niektórzy piszą, że ta sfera gaśnie, ale ja twierdzę że może się rozwinąć i wyjść na wyższy poziom. Wtedy tak jak pisałam, czujesz że żyjesz i czujesz smak życia. Ale też nic nie dzieje się samo, aby tak było, potrzeba chęci i wysiłku obu stron. Nie będę też tutaj się zbytnio rozpisywać o szczegółach na forum publicznym, jeśli chciałbyś porozmawiać, to zapraszam na priv, nie ma się czego wstydzić


Widocznie wystarczy się dopasować i po prostu chcieć?


Ja uważam że dziewczyna po prostu musi lubić seks, lubić te sprawy, mieć to "coś" w tej sferze. To się czuje, czy ma z tego rzeczywistą frajdę, czy lubi sprawiać przyjemność facetowi (niektóre kobiety uwielbiają robić loda, a inne się brzydzą). Takie cechy wcale nie oznaczają ze kobieta jest "latawicą", skłonną do zdrad i atencji od innych! Można być przykładną, dobrą, wierną żoną a w sypialni być szaloną, zboczoną kocicą - tylko dla swojego faceta. Jeśli natomiast dziewczyna sie wstydzi rozebrać, chce to robic po ciemku, trzeba ją namawiać do wszystkiego, no to niestety źle to wróży. Chociaż może sie zmienić na lepsze, bo kobietom seksualność rozwija się z wiekiem, osiągając szczyt libido koło 40. Też nie wszystkim, bo wiele kobiet najchętniej zrezygnowałoby z seksu całkowicie po 25 r.ż. lub po dziecku. Także wybór partnerki jest ciężki, bo trzeba balansować między różnymi cechami i trochę wybierać co jest ważniejsze, bo nigdy nie dostaniesz wszystkiego, tak żeby wszystko idealnie grało. Związek to sztuka kompromisów, nauki siebie nawzajem, tak aby budować coś trwałego razem.


Porozmawiaj z nią, daj jej szansę, może ona nie jest świadoma jak się czujesz, jakie jest to dla Ciebie ważne. Wiedz też że masz prawo dbać o siebie i żyć tak aby być szczęśliwym. Jeśli nie czujesz się dobrze w tym związku, coś Ci nie gra, na myśl o przyszłości jesteś przygnębiony no to czas na zastanowienie sie, a może nawet na rozstanie, póki jest czas.

Zaloguj się aby komentować