#zwiazki

32
1268
Kurwa po kiego chuja kupować plecak dla dzieciaka co dopiero idzie do szkoły jak ma już takich plecaków z 4 sztuki.
Moja żona ma pierdolca i po kuchni wala się już 7 bidonów, bo taki ładny itp., takich rzeczy jest więcej i naprawdę zaczyna mnie to już denerwować że kupuję się kilka takich samych rzeczy zamiast używać jednej może dwóch sztuk na zmianę.

Dzisiaj ją spytałem czy może nie chce 3 lodówek jednej na owoce, drugą na warzywa i trzecią na produkty zwierzęce to stwierdziła że to niegłupie xD.

Może jeszcze 5 chlebaków, jeden na bułki, drugi na jasny chleb, trzeci na ciemny, czwarty na tosty a piąty na bagietki.

Weźcie wy mi dziewczyny powiedźcie gdzie tu jest logika i wytłumaczcie mnie jak dla chłopa po co to wszystko 😆.

#zwiazki #relacje #logikarozowychpaskow
VonTrupka

@Kondziu5 ile ma sukienek i czy zawsze gdy ma wyjść pieprzy że nie ma w czym? xD

Budo

@Kondziu5 ale porozmawiałeś z nią normalnie (nieironicznie), czy się żalisz na hejto tylko?

tyci_koks

@Kondziu5 rozumiem problem, ale no mnie śmieszy


Sama jestem totalną minimalistką, ale minimalizm się kończy, kiedy zapraszasz znajomych na pizza party a masz dwa talerze w domu xD

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Rok w małżeństwie z wykopiem pyknął.
Może i bym się spodziewała, że skończę z kimś równo spierdolonym jak i ja, ale że to wszystko tak wyjdzie, jak wyszło?
Nie no, tego to bym się nie spodziewała.
Że kiedyś będę z wyszczerzoną mordą brać pełnymi garciami. Tak bezwstydnie z życia korzystać na pełnej kurwie, do utraty tchu, nie patrząc na zmęczenie, na ból, na koszty, na opinię innych, poza tym jednym, który idzie u mojego boku.
living the fuckin dream

#niemoralnesalto #zwiazki
Mikry_Mike

@MoralneSalto cóż, trochę lat na karku mam i uważam, że dobór partnerski funkcjonuje na pewnych atawistycznych zasadach, ale to, że osoba A i osoba B stworzą związek to często czysty przypadek. Chaos, który jest fair bo nikogo nie faworyzuje, nikogo też nie dyskryminuje.

Jedno działanie, jedno słowo czy gest może zmienić rzeczywistość. Wszystko co mi kiedykolwiek wyszło w kwestii kontaktów z kobietami, stało się na żywo, poprzez jakąś moją interakcję - upośledzoną, ale zawsze. Nigdy nie wyszło mi nic dobrego przez Internet, null zero.

Zaloguj się aby komentować

Jestem totalnie rozbity psychicznie. 10 miesięcy temu wyprowadziłem się z moją dziewczyną (prawie 6 lat razem) do większego miasta, w którym studiowaliśmy zaocznie (ja skończyłem 2 lata temu ona teraz się obroniła). 25/27 lvl here. Mieliśmy tu nawet niezłą pracę, ale chciałem lepszych perspektyw. Zdobyć doświadczenie, kontakty, wpisy do cv, wrócić nawet pewnego dnia i pracować zdalnie/hybrydowo (1-2x w tyg bym dojechał te 100km)

Od tego czasu zmarła moja ukochana kotka (17 lvl), mój tata miał operację na raka i cierpi po niej, stan zdrowia mojej babci (alzheimmer) uległ znacznemu pogorszeniu. W pracy - Odrzuciłem lepszą ofertę dla "rozwoju" gdzie start up okazał się totalnym gównem i niespełnionymi obietnicami ,przepaloną kasą inwestora przez nieumiejętnie zarządzającą kadrę. Brak perspektyw.

Moja dziewczyna powiedziała mi, że nie wie czy coś między nami jeszcze jest i może powinniśmy się rozstać. Po mojej mamie była/jest dla mnie najważniejszą osobą. Mieliśmy szczerą rozmowę i mówi, że bardzo chce, żebym o to zawalczył i się nie poddawał i ona też się postara, ale to będzie trudne.

Strasznie się oddaliliśmy od siebie. Przez ostatnie 10 miechów spędzaliśmy mnóstwo czasu osobno, niby będąc razem - w oddzielnych pomieszczeniach. Pracuję 9-17 ona 7-15. Czułą się ciągle sama, musiała uczyć się żyć tam sama. TO jest domatorka i rozłąka z przyjaciółmi i rodziną jest dla niej bolesna. Dla mnie też. Ale ja po prostu chciałem dla nas lepszego życia.

Różowa na 100 % nikogo nie ma (większość czasu spędza w domu, jeździ tylko na treningi grupowe), poza tym niedawno miała obronę, a jest strasznie pilna, więc ostatni miesiąc-półtora tylko siedziała w chacie w książkach i nawet nie tenowałą.(4 lata była stypendystką, ma dużą wiedzę).

Bardzo mi zależy na tym, by to ratować, nie zniosę kolejnego ciosu. W tym roku sam mam ważną wizytę u lekarza i może też będę musiał być operowany. Nie widzę sensu życia bez niej. Ona ryczała, ja ryczałem i nie wiemy jak sobie pomóc, bo ewidentnie się od siebie oddaliliśmy i nie potrafimy normalnie gadać, a oboje bardzo chcemy, by było jak dawniej. Ale problemy po prostu przytłaczają.

Różowa mówi, żebym nie rozpamiętywał, nie drążył tematu i mamy spędzić super wakacje i próbować zażegnać ten kryzys i uratować nasz związek i mamy oboje walczyć, ale mi jest cholernie ciężko po tym co usłyszałem się zebrać.

Serio nie wiem co mam ze sobą zrobić. Wszystko w życiu robiłem, by było lżej - uczę się języków, chce zmieniaćsię w pracy na lepsze, jestem otwarty na rozwój, jak mam wolny czas to bardzo dbam o to żebyśmy coś wspólnie robili, ale chyba za bardzo mnie to wszystko przerosło. Chciałem tylko lepszej przyszłości i na każdym kroku dostaję od życia cios....

#zalesie #depresja #psychologia #zwiazki #zycie #pieskiezycie #gownowpis
BlackpillowaJullietta

Twoją różową od dawna dyma chad , przykro mi

pietruszka-marian

@Lopez_ badz silnym i pewnym siebie facetem przy niej, nie rozczulaj sie przy kobiecie nigdy ze ci ciezko nawet jesli tak jest, kobiety mają gadzi mózg chociaz tego nie pokazuja, jesli sie rozkleisz to onaCi doradzi, przytuli i pocieszy ale zarazem z tylu glowy bedzie czuła "obrzydzenie"

https://youtu.be/G0nL-Go4EQY?list=PL189aKFakzZtSbqUDft2oobU2MeDONmkB

serotonin_enjoyer

@Lopez_ Twój wpis mnie poruszył. Może dlatego że też kiedyś z niebieskim mieliśmy cięższe chwile kiedy wydawało nam się, że się od siebie oddalamy, może dlatego że też kiedyś mieliśmy taki ciężki rok podobny do Twojego (utrata ukochanych zwierzaków, choroba ojca, bliscy z Alzheimerem). Wydaje mi się że trochę się z różową pogubiliście. Trudno mi uwierzyć że udany w udanym związku przez 10 gorszych miesięcy można się tak oddalić od siebie żeby trzeba było aż mówić o ratowaniu związku. Wydaje mi się, że przez Twoją różową nie przemawiają prawdziwe uczucia tylko to że w tym właśnie momencie czuje się nieszczęśliwa, samotna. Nieraz przemawiają przez nas bardziej emocje niż uczucia. Szczególnie gdy takie złe emocje gromadzą się od dłuższego czasu. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć że związek z kimś na kim można w 100% polegać, o kim wiesz że zawsze wesprze cię w trudnych chwilach jest ważniejsze niż wspólne spędzanie dużo czasu razem, wspólne zainteresowania czy długie rozmowy. Ale wiem też że do takich wniosków nieraz dochodzi się latami. Pewnie niektóre sprawy musicie przedyskutować i porozumieć się na temat tego czego chcecie od związku i od wspólnego życia, pewne sprawy musicie przemyśleć każde samodzielnie w swojej głowie. Racje mają też ci którzy mówią że nie możesz się za to obwiniać bo nie zrobiłeś nic złego. Spróbowaliście żyć inaczej, może nie pykło a może sprawy się jeszcze ułożą - w życiu są zawsze jakieś kłopoty ale nie są w stanie rozbić dobrego związku. Trudno mi to wytłumaczyć w krótkim poście ale jakbyś chciał pogadać możesz napisać na pw. Ty albo twoja różowa jak chcecie pogadać z babą która podobne rzeczy przeszła i jest w udanym związku. Myślę też że w takim stanie psychicznym i sytuacji jakiej jesteś mógłbyś rozważyć antydepresanty. Dla mnie w pewnym momencie życia to był game changer (nie ze względu na związek) Trzymam kciuki, żeby wam się udało

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

Mam 31 lat i od 3 miesięcy regularnie zdradzam żonę z koleżanką z pracy.

Nie mam żadnej bliższej, zaufanej osoby, której mógłbym opowiedzieć o tym fakcie. Uznałem, że chociaż tutaj wyleję to, co we mnie kipi i krzyczy o "ujawnienie".

Od 3 lat mam żonę,a wspólny związek trwa od ponad 8. Wszystko trwało latami wręcz wzorowo - idealnie się dogadywaliśmy, spędzaliśmy wspólnie czas, chodziliśmy na różne wydarzenia i razem spełnialiśmy się zawodowo. Ostani rok znacznie odbiegał od schematu. Nasze życie, szczególnie łóżkowe o które bardzo mocno dbałem w zasadzie przestało istnieć po tym jak uznałem, że to tylko ja się angażuje. Jeśli już dochodziło do współżycia, to było to najczęściej coś w stylu "masz, tylko szybko skończ bo chcę spać".

W firmie, w której pracuję od około pół roku jedno ze stanowisk zajęła młoda dziewczyna, lvl 22, co się później okazało - córka wysoko postawionej osoby w zarządzie. Dziewczyna z miejsca wybrała sobie mnie na gościa, który będzie ją wdrażał w procesy. Natychmiast zauważyłem, że nie jestem dla niej tylko kolegą z pracy a obiektem "do zdobycia". Na początku starałem się ją mocno dystansować, wielokrotnie łapała mnie czy to za ramię czy to za rękę a nawet pojawiały się żarciki z podtekstem - mówiąc wprost czułem się molestowany. Często przynosiła mi kawę, inicjowała rozmowy na tematy które mogłyby mnie potencjalnie zainteresować. Była pierwszą kobietą od lat, która powiedziała mi jakokolwiek komplement. I w tamtym momencie coś we mnie pękło, zacząłem czuć ogromną przyjemność z tego, że ktoś poświęca mi uwagę, jest po prostu dla mnie miły przez co każde wyjście do pracy polegało nie na potrzebie zarabiania pieniędzy a na ogromnej chęci poczucia jej dotyku, usłyszenia jej głosu, towarzystwa... Około 3 miesiące temu w firmie mieliśmy bardzo wymagający projekt, przez co wielokrotnie zostawałem dłużej aby nadrobić różne bieżące sprawy. Nadszedł dzień, w którym w biurze zostałem tylko ja i ona. Zaczęło się od niewinnego masażu braków i rozmowie o przyjemnościach a skończyło na pierwszym zbliżeniu w sali "konferencyjnej". Od tego dnia co 2-3 dni współżyjemy, zazwyczaj po pracy jedziemy prosto do niej. Żona nigdy się nie zorientowała i raczej nie zorientuje, ponieważ zawsze "muszę zostać później w biurze i coś dokończyć". Ostatnio doszły wspólne wyjazdy weekendowe do hoteli w różnych miastach, bynajmniej nie w celu zwiedzania miast. Aktualnie łączy nas wyłącznie seks. I to naprawdę świetny, robię niemal wszystko na co mam ochotę. Nie pamiętam kiedy ostatni raz miałem okazję doznać tego, co teraz przeżywam. Marzę by tak było wiecznie, jednak po każdym stosunku pojawiają się wyrzuty sumienia bo wiem, że jestem skurwysynem w stosunku do żony, która nadal wzorowo zajmuje się domem, ale mnie traktuje uczuciowo gorzej niż naszego psa. Natomiast czy żałuję? Nie. Przez ostatnie 3 miesiące spędziłem więcej czasu w łóżku niż przez cały poprzedni rok. W pewnym sensie odkrywam młodość na nowo. Póki co nie wiem co dalej, aktualny układ mi pasuje, ale wiem że kochanka wcześniej czy później będzie chciała być 'tą jedyną" co niezbyt mi się podoba...

#zwiazki #seks



Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #64b30f4bed3605dd14dfd8cb
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
nezka92

O fuj. A potem ktoś będzie pił kawę z tego samego stolika w salce konferencyjnej, na którym były ich płyny ustrojowe 🤮 niedobrze mi z dwóch powodów - tego wspomnianego wyżej i z powodu żenującego poziomu moralności (Twojego i Twojej "dziewczyny" - btw ona wie, że masz żonę i "łaczy was tylko seks", czy tylko Ty tak uważasz?). Obrzydliwa postawa. Gardzę.

Boltzman

W takich postach zawsze bawi mnie ta postawa moralna. Moralność, to coś elastycznego i niejednoznacznego. Każdy ma inną. Nie znam osoby, która ma nieskalaną moralność i nie zrobiła nigdy celowo niczego złego. Każdy ma coś na sumieniu. Tylko w moralności takiej osoby jest to często zupełnie coś innego.

Jedni dają łapówki żeby dostać MPZP, inni czekają 5 lat na zmianę. Ktoś podczas małżeństwa obiecał, że będzie się starał, ktoś, że nie będzie zdradzał. Dlaczego brak starań i zimna osobowość ma być mniejszym grzechem moralnym niż ruchanie? Bo taką macie moralność.


Różnica pomiędzy opem a żoną opa jest żadna. I jedno i drugie gwałci dobro drugiej osoby.


A pierdolenie, że to OP powinien zakończyć, jest chuja warte. To żona powinna mieć jajca i skoro nie jest w stanie utrzymać takiego poziomu związku jak kiedyś obiecała, to świadomie powinna samowypierdalać jako pierwsza i dać człowiekowi spokój. Bo to w niej zaszył pierwsze zmiany a nie w OPie.

mitsue

@anonimowehejto żebys się nie zdziwił co do ostatniego zdania. młoda dziewczyna traktowała Ciebie jak wyzwanie, zdobyła Cie, teraz pytanie co dalej, czy ma ochote siac zniszczenie w Twoim malzenstwie, czy moze jednak Cie wyrzuci jak zuzyty towar. Ja mysle, ze w grze sa obie opcje.

Postawiles sie w bardzo ciezkiej sytuacji, pytanie - czego Ty tak naprawde chcesz? Moze warto isc po pomoc profesjonalna, to moze pomoze poukladac sprawy

Zaloguj się aby komentować

#gownowpis #zwiazki #podryw
No dobra, jak poderwać #szaramyszkadlaanonka
Ale serio pytam, jak się przemogliscie do tzw „działania” w tych tematach… dla mnie to jakieś takie głupie, zawsze wydawało mi się ze to ma isc „samo z siebie” a nie ze ja jestem zainteresowany i pajacuje, staram się, a ona ma to w dupie xD

Prosze o #protipy tutaj bardziej zmiana „myślenia” i nastawienia by się przydała.
Możecie opowiedzieć historie jak to u Was wygladalo 🙃
Mikel

pajacuje, staram się, a ona ma to w dupie


No właśnie, może za mocno? Jeżeli ona ma to w dupie to po co marnujesz swoje zasoby na skakanie w okół niej? Na co liczysz?

Hej Bejbe, Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia czy mam przejść jeszcze raz?

Jeżeli byłbyś wymiataczem, który sprawi że zmieni zdanie wtedy próbuj. Jednak jest to cholernie trudne. Jeżeli masz z nią stały kontakt, np. w pracy/szkole wtedy z biegiem czasu może i udałoby Ci się przekonać do siebie, jeżeli nie masz tego kontaktu musiałbyś mieć lepszą gadkę.


jak będzie miała to nie jest zainteresowana, zaproś inną.


@kajak98 Powtarzaj do skutku to co napisal @Wyrocznia. Kawa, spacer może coś innego Ci przyjdzie do głowy. Z drugiej strony też nie przesadzaj bo łatwo przekombinować. Bierz więc tę kawę i spacer bo to najprostsze oraz sprawdzone sposoby.


Podejdź, zagadaj, jeżeli jest zainteresowana to miła atmosfera sprawi że rozmowa sama się rozwinie. Ofkorz, może być przy tym cringe'owo, kwestia obycia i praktyki (tym bardziej powtarzaj!). Jednak chęci obu stron sprawią, że rozmowa będzie szła w jakimś kierunku. Dlatego masz dysonans że innym to jakoś "samo idzie". Tak, idzie, bo kiedy dwie strony są do siebie przyjaźnie nastawione to rozmowa sama się toczy. Jakby chęci były tylko po Twojej stronie to zostajesz szybko zgaszony -> idź do następnej.


BTW. Na tym IMO polega istota powstawania przegrywów. Przy setnej próbie się poddają i uznają teorią chłopskiego rozumu, że to bez sensu. Próbuj, próbuj i jeszcze raz próbuj. Porażka jest immanentną częścią podrywu. Przyzwyczaj się do tego, że już tak jest i dostosuj się. Niektórym wyjdzie za dziesiątym razem, innym za setnym a jeszcze innym za tysięcznym. Innego rozwiązania nie ma, chyba że chcesz zostać przegrywem i narzekać na ten stan rzeczy.

Guma888

Gadaj normalnie i się nie spinaj nie pajacuj.Traktuj jak znajomą i dużo się uśmiechaj i bądź normalny a nie creepy

Mikry_Mike

@kajak98 bo to idzie samo z siebie, jeśli zaskoczy między dwójką osób. Czasami w życiu poznajesz osoby, z którymi następuje takie "zaskoczenie" od pierwszego kontaktu. Po prostu wiesz, że ta osoba Cię rozumie w lepszym stopniu, nadajecie na tej samej częstotliwości. I nie chodzi koniecznie o kwestie matrymonialne, ale ogólnie w relacjach z ludźmi.

Jednak, dotyczy to też relacji damsko-męskich. Uważam osobiście i podpieram to jakimś doświadczeniem oraz obserwacjami, że jeśli nie ma tego czegoś za pierwszym razem, to wszystko co jest potem jest zwykłym oszukiwaniem się. Tzw. związek przechodzony, słyszałeś pewnie ten termin. To nie jest relacja, to po prostu stwierdzenie "dobra, niech już będzie". Ani w tym nici porozumienia w relacji, zrozumienia, właśnie tego "czegoś". Oszukujesz samego siebie i na siłę próbujesz coś wymusić w sobie do drugiej osoby. Nie rób tak, bo przysporzysz sobie krzywdy i drugiej osobie.


Możliwe, że nie spotkasz nigdy takiej osoby - bywa i tak. Życie to sztuka pokory i znoszenia porażek, dostosowywania się do tego wszystkiego i umiejętnego zarządzania swoim mikrokosmosem.


Tinder nie jest wyznacznikiem. Działa na atawistycznych instynktach, jest katalizatorem w postaci narkotyku. Tak, Tinder to taki sam drag jak heroina czy kokaina i śmiem twierdzić, że kopie równie mocno. Skutki zażywania, odstawienia i głodu narkotykowego są takie same, jak przy zażywaniu tradycyjnych narkotyków. Haj dopaminowy. Uzależnienie się od taniej i szybkiej dopaminy np. porno czy śmieciowe żarcie. Wynika to z naturalnego mechanizmu homo sapiens, polegającego na unikaniu cierpienia za wszelką cenę, co jest głupie, bo cierpienie jest nierozerwalną częścią ludzkiego życia, no ale tak już jest. Mamy w psychice takie bezpieczniki, które odcinają naszą świadomość gdy doświadczamy cierpienia, więc uciekamy ku "dobremu". Właśnie ku tej dopaminie.

Na Tinderze liczy się tylko wygląd. Musisz mieć niesamowitą aparycję, by się przebić przez stado przeciętnych gości jak Ty. Zastanów się czy chcesz brać udział w wyścigu, w którym z góry jesteś skazany na przegraną?


98 to pewnie Twój rocznik, więc jesteś młodszy ode mnie tylko o siedem lat. Nie tak dużo, ale wyczuwam brak większego doświadczenia. Nie doradzę Ci kompletne poddanie się czy wręcz wkręcenie się na obroty, by załączył Ci się V-TEC ku biegowi matrymonialnemu. Sam odpowiedz sobie co jest dla Ciebie definicją szczęścia oraz spełnienia. Moja perspektywa jest taka, że kobieta i relacja z nią to kula u nogi, ale to tylko moje zdanie. Poparte moimi doświadczeniami oraz wiedzą. Ludzie to gatunek stadny, więc za wszelką cenę chcą się łączyć w pary i większe grupy, bo wtedy jest łatwiej w codzienności - rozumiem to. W związku poznasz masę problemów które nie istnieją w życiu kawalera. Będziesz miał nie raz i nie dwa dość, serdecznie dość.

Nie dam Ci recepty. Powiem tylko, abyś przekonał się na własnej skórze i wtedy wydał osąd co do tego. Nigdy wcześniej. Nawet jeśli nie wyjdzie, to będziesz miał doświadczenie - bezcenne - które potem będziesz w sobie nosił.


Powtarzam, że może i nie mam takiego życia zawodowego jakie powinienem mieć i do jakiego mam predyspozycję, ale mam doświadczenie życiowe które bym nie oddał za cenę kariery.

Zaloguj się aby komentować

Moje kobieta jezcze nie wie że jak w sobotę wrócimy z wakacji każe jej się spakować i wracać do rodziców xD #zwiazki
Budo

@rumcajs789 niedojrzałe zachowanie jak cholera, uwolnij ją od siebie, zrobisz jej przysługę.

Kondziu5

@rumcajs789 No na wyjeździe niektóre osoby z racji że nie mają obczajki terenu i ustalonego planu co gdzie jak to zaczynają wariować, wiem sam byłem z taką ofiarą losu i to że ktoś czuje się niepwenie to jedno ale jak zaczyna odpierdalać to naprawdę masz ochotę wyjść.

No chyba że w drugą mańkę i jakbyś nie patrzył to ciegneła by dla pierwszego lepszego barmana xD, takie też do kosza xD

Naiken

@rumcajs789 proszę o nowy wpis z aktualizacją sytuacji

rumcajs789

@Naiken spakowała się pojechała do rodziców pierwsza jej myśl szok nie dowierzanie jak to się stało o co chodzi na odchodne powiedziałem jej wypierdalaj i zablokowałem numer zrobiłem to może pod wpływem emocji ale wiem że nie będę żałować

Zaloguj się aby komentować

Dwa powody, dlaczego rynek świń to beznadziejna sytuacja i takie elementy jak te dwa poniżej są temu winni.

#heheszki #związki #bekazspermiarzy
ecfa9a15-64ed-42d3-b96b-290da66e3c5d
74435a91-9acd-4653-b175-3c444ab2d3d3
Yogahim

O chuj tu chodzi to ja nie ogarniam

A ze świniami krótko zawsze zero uczuć bo przemielą i zostanie wrak. Oczywiście życzę każdemu aby znalazł kogoś wartościowego na kim można polegać i razem przejść przez życie. Ale nie oszukujmy się 80% związków to padaka i skończy się prędzej czy później.

Suodka_Monia

@l100e nawet nie odpisała księżniczka yebana #pdk

Zaloguj się aby komentować

Dzieńdoberek, chciałem tylko powiedzieć że wczoraj wieczorem pierwszy raz w życiu robiłem minetkę i było zajebiście miłego dnia, smacznej kawusi

#zwiazki #seks #wyznaniezdupy
Jarem

@Myzreal


Za każdym razem jest zajebiście. No chyba, że brakuje higieny...

gawafe1241

@Myzreal phi... Robiłem jak miałem coś koło 10 lat pierwszy raz... Co prawda stosunek później ale mineta wpadła szybko jak widać.

Myzreal

Zajebiście, ale moja córka studiuje prawo

Myzreal

33, moja poprzednia partnerka nie pozwalała na takie zabawy

Zaloguj się aby komentować