#wiara

2
126
Szczęść Boże, sporo się dzieje w związku z aferą z nową wersją wykopu, stąd moje pytanie: czy są tutaj chętni do uczestnictwa we wspólnej modlitwie pod tagiem #mikromodlitwa?
Dla tych którzy nie wiedzą czym jest #mikromodlitwa link do FAQ: https://mikromodlitwa.pl/mikromodlitwa-faq/
#religia #wiara #katolicyzm #modlitwa
2ddf0571-fe2a-4b11-9cfd-fac932cafa88

Zaloguj się aby komentować

Cześć,
tydzień temu pod tym adresem: https://www.hejto.pl/wpis/swieto-wielkiej-nocy-w-j-angielskim-to-quot-easter-quot-a-nazwa-powstala-od-imie użytkownik @Golden_rule ukuł karkołomną tezę, jakoby kult Matki Bożej był żywą kalką kultu starożytnej bliskowschodniej (Babilonia, Asyria, Kanaan, Sumer) bogini Isztar (Inanna u Sumerów, Asztarte w Syrii). Swój wywód oparł o... wydźwięk angielskiej nazwy świąt Wielkanocy - Easter. Obiecałem polemikę, a że wcześniej nie miałem czasu, to piszę teraz, w ramach piątego wpisu z cyklu Odkłamujemy Wiarę.
No więc, pierwsza sprawa - co nas katolików obchodzi, jak Wielkanoc nazywana jest po angielsku (języku formowanym 1000 lat po Chrystusie). Albo inaczej - nie obchodzi bardziej niż po polsku, rosyjsku, japońsku... albo niemiecku - das Ostern. Brzmi bardzo podobnie, rdzeń słowa jest ten sam, ale kompletnie nie da się wyciągnąć podobieństwa do bogini Isztar. W tę pułapkę językową wpadł szkocki pastor Wolnego Kościoła Szkocji - Alexander Hislop, zajadły wróg Kościoła Katolickiego, który opisał tę bzdurę w książce Dwa Babilony (The Two Babylons). Niestety, niektórzy protestanci do tej pory częto tę nieprawdę powielają, co widzimy po wpisie @Golden_rule.
Tymczasem w Kościele Katolickim do tej pory oficjalnym językiem jest łacina. Ta sama, w której mówili pierwsi chrześcijanie. No więc jak jest Wielkanoc po łacinie? Paschae, ściągnięte z hebrajskiego pesah, czyli "przejście", na pamiątkę przejścia Pana przez Egipt bądź Izraelitów przez Morze Czerwone. Nie ma tam kompletnie nic z Isztar, tak jak np. we francuskim Pâques (btw. to Francja, nie Anglia była przez długi czas określana jako Pierwsza Córa Kościoła).
We wpisie było ponadto stwierdzenie, że zajączek czy jajka wielkanocne były związane z kultem Isztar. No więc, primo, to nie jest w ogóle w liturgii, jest to tylko ludowy zwyczaj przyniesiony prawdopodobnie z Niemiec i o jajkach czy zajączkach w Wielkim Tygodniu usłyszysz w kościele dokładnie zero razy (no chyba, że proboszcz na kazaniu popłynie ;)). Secundo, nie ma żadnych historycznych tudzież archeologicznych dowodów na powiązanie kultu Isztar z jajkami i królikami. Jak masz jakieś poważne źródła, @Golden_rule, to daj tutaj. Uprzedzam, filmiki z żółtymi napisami rozpowszechniane w niszowych zborach nie są takim źródłem.
Jeszcze co do pochodzenia samego słowa Easter (Ostern). Pierwsza hipoteza, obecnie uznana za mniej prawdopodobną: od germańskiej bogini wiosny Eostre, kompletnie różnej od Isztar (nawet kompetencje mają zupełnie inne). Druga, prawdopodobna: w starogermańskim praprzodek tego słowa (staro-wysoko-niemiecki
ōstra , l.mn. ōst(a)rūn (VIII w.), średnio-wysoko-niemiecki ōster(e)n , ōster , średnio-nisko-niemiecki Österen , ang. Ēastre , Ēastro , zwykle w l.mn. Ēastron) oznaczał świt. Było to pokrętne tłumaczenie z łaciny Albae paschālēs - czyli nazwy oktawy wielkanocnej, tygodnia świętowania dla nowo ochrzczonych. Nazwa łacińska pochodzi od białych szat, jakie nosili nowoochrzczeni - łac. albus oznacza "biały", alba - białą szatę, w kościelnym użyciu także szatę chrzcielną i białą szatę kapłana. Albus w potocznej łacinie ma jeszcze jedno znaczenie - świt, wczesne światło, zorza, jutrzenka - i tutaj dochodzimy do staro-wysoko-niemieckiego ōst(a)rūn czy staroangielskiego Ēastron. Ktoś prawdopodobnie przetłumaczył nazwę szat tak jak porę dnia, bo po łacinie brzmiało podobnie. Co więcej, ma to uzasadnienie takie, że nabożeństwo wielkanocne odbywało się (i odbywa po dziś dzień) wcześnie rano, a wierni byli zwróceni ku wschodowi - tam, gdzie jest Jerozolima. Tak też dawniej orientowano kościoły - zwrócone na wschód.
Całą resztę wpisu oparłeś na tych całkowicie błędnych przesłankach z pierwszej połowy, więc tu nawet nie bardzo jest co komentować.
Tag do czarnolistowania/obserwowania -> #odklamujemywiare
#kosciol #chrzescijanstwo #wiara
Żródła:
https://www.dwds.de/wb/Ostern
https://en.wikipedia.org/wiki/Alexander_Hislop
https://blogs.scientificamerican.com/anthropology-in-practice/beyond-ishtar-the-tradition-of-eggs-at-easter/
https://en.wikipedia.org/wiki/Inanna

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Historyczny krzyż usunięty z miejsca spotkania G7. Decyzję wydało niemieckie MSZ.
482-letni krzyż został usunięty z Sali Pokoju ratusza miejskiego w Monastyrze, gdzie spotkali się ministrowie spraw zagranicznych państw grupy G-7 - informuje w piątek portal dziennika "Welt". Decyzję podjęto na prośbę Ministerstwa Spraw Zagranicznych RFN.
https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-historyczny-krzyz-usuniety-z-miejsca-spotkania-g7-decyzje-wy,nId,6390530
fef46b25-9921-4575-92c0-744c1bb0a0c1

Zaloguj się aby komentować

Kolega się chyba zapomniał po przyjeździe
Głupie i może być ustawione ale i tak #mniesmieszy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dla niezorientowanych - ta czarna kostka na placu to Kibla w Mekce (najświętszym miejscu muzułmanów, gdzie raz w życiu mają wszyscy muzułmanie obowiązek przyjechać) mają obowiązek się w jej kierunku modlić i nawet są chowani po śmierci na boku z twarzą w jej kierunku.
https://streamable.com/wo67us

Zaloguj się aby komentować

Czołem!
Jestem wierzącym człowiekiem, a jednak cenię, wręcz uwielbiam książki pisane przez ateistów, np. lidera wojującego ateizmu, pana R. Dawkinsa, gdy pisze on o przyrodzie, genetyce, teorii gier itp.
I choć w mojej opinii w dużej mierze całkiem Dawkins bredzi, gdy pisze o Bogu (zaczyna on wtedy ideologię i manipulacje), to nadal cenię jego pozostałą twórczość. Podobnie za młodu rozkoszowałem się książkami H. von Dietfirtha (to taki przyrodoznawca, który był agnostyko-ateistą, ciężko go dokładnie zdefiniować), czy Konradem Lorenzem itp.
Zatem niektórzy z was błędnie zakładają, że osoba wierząca (w tym wypadku akurat ja) nie zapoznaje się z szeroką wiedzą ogólną, na przykład również z ateistycznym światopoglądem i tym, co ma on do zaoferowania. (Piszę to, bo kilka osób już mnie w ten sposób zaatakowało).
Co więcej, nie tylko bardzo interesowałem się ateistyczną argumentacją oraz ogólnie przyrodoznawstwem. Przez długie lata mojego dorosłego życia byłem agnostykiem (zaskoczeni?), a chrześcijaństwo przyjąłem stosunkowo późno, całkiem niedawno.
Dlatego siebie i każdego zachęcam do tego, aby zbyt pochopnie nie oceniać innych na podstawie przyjętych przez siebie uprzedzeń i stereotypów.
Pozdrawiam wszystkich.
8d1e82b3-1d94-4045-b39a-54f49c11bebd

Zaloguj się aby komentować

Dzień 2 - Kolejna próba
No jak teraz nie zacznę lewitować to nie wiem co muszę zrobić.
Kolejne wpisy będą za tydzień lub dwa żeby nie zasrywać hejto takimi wpisami xD.
C_iekawe czy hejto usuwa_ metadane ze zdjęć.
939a4d07-0730-4643-9952-98a5c0532765

Zaloguj się aby komentować

Błędy logiczne ateistów, cz. 3.
12. Fallacy of division
Ten błąd jest odwrotnością błędu fallacy of composition. Popełnia się go zawsze wtedy, gdy argumentuje się o części na podstawie całości. U racjonalistów i ateistów bardzo często można spotkać ten błąd.
Przykłady:
Na przestrzeni dziejów chrześcijanie popełnili wiele zła w imię nietolerancji. Wszyscy chrześcijanie mają dziś na sumieniu te winy Kościoła.
13. False dilemma (określany czasem także jako bifurcation, disjunctive syllogism)
Błąd logiczny bardzo często występujący w argumentacji racjonalistów. Powstaje on zawsze wtedy, gdy ktoś twierdzi, że istnieją tylko dwie możliwości w przyjęciu jakiegoś rozwiązania w danej sprawie, choć tak naprawdę jest ich więcej.
Przykłady:
Nauka albo religia. Jeśli odrzucisz naukę, to pozostanie ci wierzyć w biblijne bajki, świętego Mikołaja i dobre duszki.
Albo przyjmujesz teorię ewolucji za prawdziwą, albo jesteś kreacjonistą naiwnie wierzącym w to, iż Bóg stworzył świat w sześć dni.
Jest to fałszywy dylemat, ponieważ (odnośnie do drugiego przykładu): a) można wierzyć w teorię ewolucji i być chrześcijaninem uznającym biblijną relację o stworzeniu (interpretuje się wtedy tę relację niedosłownie); b) można nie wierzyć ani w kreację, ani w teorię ewolucji, jak czynią to np. niektórzy agnostycy. Mamy zatem w tych przypadkach więcej niż tylko dwie możliwości. Odnośnie do pierwszego przykładu: a) można uznawać naukę i być jednocześnie człowiekiem religijnym; b) można nie wierzyć ani w wiarygodność nauki, ani w wiarygodność religii (tak jak postmoderniści). Znów mamy zatem w tym miejscu fałszywy dylemat polegający na ograniczeniu rozwiązania do jedynie dwóch możliwości, choć posiadamy większą liczbę rozwiązań. Spójrzmy też na inny często spotykany przykład tego samego błędu logicznego występującego w argumentacji racjonalistów:
Jeśli Bóg jest wszechwiedzący, to nie mamy wolnej woli, bo Bóg i tak wie, co zrobimy. Jeśli zaś Bóg nie wie, co zrobimy, to mamy wolną wolę, ale wtedy Bóg nie jest wszechwiedzący.
Ten dylemat jest pozorny i wcale nie zachodzą tutaj tylko te dwie możliwości. Wiedza Boga nie jest nam bowiem znana i tym samym nie jesteśmy w żaden sposób w decyzji swej woli ograniczeni wiedzą Boga. Istnieje zatem trzecia możliwość: Bóg wie, co zrobimy, mimo to mamy jednak wolną wolę. Spójrzmy na inny fałszywy dylemat, często wysuwany w formie zarzutu przez ateistów i racjonalistów wobec teizmu:
Jeśli wierzysz w Boga, to czemu nie wierzysz też w krasnoludki?
W pytaniu tym zakłada się, że skoro ktoś wierzy w Boga, to powinien wierzyć też w krasnoludki, i nie pozostawia się tu trzeciej możliwości. Jednak jest to fałszywy dylemat, ponieważ wiara w Boga opiera się na takich lub innych przesłankach i argumentach (nawet jeśli kogoś one nie przekonują, to przedstawia się je w tym przypadku), zaś wiara w krasnoludki opiera się tylko na czystej dziecięcej wyobraźni, która nie domaga się jakichkolwiek przesłanek i argumentów. Jedno z drugim nie ma więc nic wspólnego.
14. Ignoratio elenchi
Jest to jeden z najczęściej występujących błędów logicznych nie tylko u racjonalistów, ale w ogóle w wielu polemikach można się na niego co chwila natknąć. Ma różne formy, jednak cechą wspólną ich wszystkich jest coś, co można określić jako zboczenie z tematu, skierowanie dyskusji lub rozumowania na niewłaściwe tory itd. Wtedy mówimy również o szczególnej odmianie tego błędu – tzw. red herring.
Przykłady błędu red herring:
Apologeta: Ewangelie powstały 40 lat po śmierci Jezusa. Wtedy było jeszcze wielu naocznych świadków działalności Jezusa, którzy byli w stanie dostarczyć Ewangelistom materiału. Analogicznie jak po Powstaniu Warszawskim: minęło dziś 60 lat od tego wydarzenia, a mimo to wciąż jest wielu świadków, którzy bardzo dokładnie pamiętają szczegóły tamtych wydarzeń.
Sceptyk nr 1: Ale dziś żyje też wielu fałszywych kombatantów, którzy udają tylko bohaterów Powstania Warszawskiego.
Sceptyk nr 2: O Powstaniu Warszawskim słyszał cały świat, a o Jezusie wtedy nie słyszał cały świat (słyszała tylko zapadła prowincja).
Sceptyk nr 1 i nr 2 popełniają błąd red herring, ponieważ ani to, że istnieją fałszywi kombatanci, ani to, że o Powstaniu Warszawskim od razu usłyszał cały świat, nie neguje meritum, mianowicie tego, że są jednak tacy kombatanci, którzy bardzo dobrze pamiętają wydarzenia sprzed 60 lat. Obie powyższe odpowiedzi są więc zboczeniem z tematu, a więc ewidentnym błędem logicznym red herring.
Inne przykłady ignoratio elenchi:
Racjonalizm i materializm poważnie kuleją w swych założeniach z powodu petitio principii. Jednak inne światopoglądy chyba wcale nie są lepsze pod tym względem.
Racjonalizm jest światopoglądem opartym na nauce. Każdy rozsądny i wykształcony człowiek powinien więc wyznawać taki światopogląd.
15. Cum hoc, ergo propter hoc
Błąd powiązany blisko z poprzednim. Powstaje wtedy, gdy ktoś błędnie identyfikuje coś jako przyczynę danego zjawiska tylko na podstawie tego, że zbiegło się to w czasie z tym zjawiskiem.
Przykłady:
Nie jest zapewne przypadkiem to, że seksualne dewiacje i pedofilia najbardziej rozwijają się właśnie w katolickich klasztorach. Katolicyzm zatem powoduje te dewiacje.
16. Post hoc, ergo propter hoc
Błąd ten powstaje zawsze wtedy, gdy ktoś bezpodstawnie twierdzi, że coś było przyczyną jakiegoś zjawiska tylko i wyłącznie na podstawie tego, że poprzedzało ono to zjawisko.
Przykłady:
Najlepszym dowodem na to, że Biblia jest niespójna, są rozłamy w chrześcijaństwie.
17. Tu quoque
Ten błąd powstaje wtedy, gdy zamiast odpowiedzieć w danej chwili na argument oponenta próbujemy wyszukiwać u niego te same błędy.
Przykład:
Twierdzenie: Udowodnij, że światopogląd racjonalistyczny nie opiera się w tych punktach na czystej wierze.
Odpowiedź: A może ty wpierw udowodnij, że masz jakieś dowody na istnienie Boga lub cudów.
Źródło: sanctus.pl

Zaloguj się aby komentować

C.S. Lewis
Znakomity brytyjski pisarz, znany przede wszystkim z wielokrotnie ekranizowanej serii „Opowieści z Narnii”.
Nie wszyscy o tym wiedzą, ale Lewis, zanim stworzył „Opowieści z Narnii”, w których znaleźć można mnóstwo odniesień do wątków biblijnych – był ateistą. Pochodził wprawdzie z rodziny anglikańskiej, ale w wieku 15 lat porzucił wiarę chrześcijańską i zainteresował się okultyzmem i mitologią. Kiedy skończył 29 lat zaczął określać się mianem teisty, a cztery lata później powrócił do Wspólnoty Chrześcijańskiej.
Znawcy twórczości Lewisa twierdzą, że niemały wpływ na nawrócenie się pisarza miały liczne dyskusje, które prowadził ze swoimi kolegami z Uniwersytetu Oksfordzkiego, a przede wszystkim ze swoim przyjacielem J.R.R Tolkienem.
Po powrocie do Kościoła anglikańskiego, Lewis zaczął tworzyć utwory, których znaczna część jest utożsamiana z nauką chrześcijańską. Stał się także powszechnie szanowanym autorytetem w środowiskach kościelnych.
[Źródło: https://www.fronda.pl/a/oto-10-slynnych-ateistow-ktorzy-sie-nawrocili,72815.html]
b8f94aae-96ee-414d-a986-d83945d79433

Zaloguj się aby komentować

Witam wszystkich w mojej nowej społeczności!
Jako że dzisiaj podpisałem cyrograf z Lucyferem (więcej o tym w komentarzach w tym linku Jean Paul Sartre uchodzi za najsłynniejszego ateistę XX - Ijon_Tichy - Hejto.pl), dostałem nakaz znalezienia nowych wiernych.
W planach:
  • Napisanie raz w tygodniu relacji z bycia opętanym ( być może uda mi się zaprosić do siebie nowe demony)
  • Czarne Msze
Gorąco zachęcam wszystkich do podpisania cyrografu! Można też napisać komentarz, powiedzieć na głos lub po prostu o tym pomyśleć - każdy z tych sposobów jest dobry do przyjęcia chociaż jednego demona.
Możecie śmiało czcić Szatana używając tagu #Szatanizm
aae3da3a-7be7-46c8-931b-65a0e1de2e8b
Bodzias1844

@j4hw3 co z tego będę miał, że przyjmę jakiegoś demona?

Kiedyś rodzina chciała mnie wydziedziczyć jak im powiedziałem, że czytałem biblię szatana xD

j4hw3

@Bodzias1844 Każdy z opętanych dostaje bilet na wieczną imprezę z samym Luckiem. Chętni mogą odwiedzić pewnego Karola. Za to za życia czeka cię pasmo samych sukcesów - mówiąc krótko #przegryw ci nie grozi. Wszystko zależy ile demonów do siebie przyjmiesz i jakiego rodzaju a jest ich naprawdę wiele.

Zaloguj się aby komentować

Jean Paul Sartre uchodzi za najsłynniejszego ateistę XX wieku.
"Niedługo przed śmiercią Sartre powiedział: 'nie czuję, bym był wytworem przypadku, pyłkiem we wszechświecie, ale kimś, kogo się spodziewano, kogo przygotowano, zaplanowano, krótko mówiąc, czuję się istotą, którą jedynie stwórca mógł tu umieścić, a ta idea ręki stwórczej odnosi się do Boga'." (McDowell, Przewodnik apologetyczny, s. XLVI). 
,,Sartre uznał ateizm za 'okrutny', Albert Camus za 'potworny', a Nietzsche za 'przyprawiający o wściekłość'. Ateiści, którzy konsekwentnie usiłują żyć bez Boga, mają skłonności do samobójstw i obłędu. Ci, którzy nie są konsekwentni, żyją w etycznym lub estetycznym cieniu prawdy chrześcijańskiej, zaprzeczając jednak rzeczywistości, która rzuca ów cień." (Geisler, BECA, s. 282).
Ijon_Tichy

@Takebushi Rozmowa z tobą jest znacznie poniżej poziomu...

Takebushi

@Ijon_Tichy Czym się G. Carlin zbłaźnił podsumowując hipokryzję katolicyzmu w dwóch zdaniach?

Ijon_Tichy

@jbc_wszystko Chłopie. Wrzuciłem cytat Sartre'a, a wy zareagowaliscie w iście absurdalny, paranoiczny sposób. Niedorzeczność.

Zaloguj się aby komentować

Ciemna strona medytacji
Druga strona medalu dla równowagi do moich poprzednich wpisów, ruchu New Age, przywoływaniu złych wspomnień, dysocjacji swojego ego. Konkluzja? Jak zawsze w takich filmikach powrót do wiary.
https://m.youtube.com/watch?v=T0Sbs0YOGk8
mejwen

@jbc_wszystko @SQ5MLD @Pouek @Bezkres to jeszcze raz... nie jestem wyznawcą jednej ani drugiej strony. Kto siedzi dłużej na hejto ten wie, że wrzucałem również linki do apek do medytacji, ćwiczenia oddechowe itd. Uogólnianie i wyciąganie wniosków jakoby ja jestem jakimś orędownikiem wiary czy religii jest nieprawdą.


https://www.hejto.pl/wpis/insighttimer-com-kursy-medytacji-w-twoim-telefonie-w-wersji-darmowej-otrzymujemy


https://www.hejto.pl/wpis/cwiczenia-oddechowe-od-wima-hoffa-na-dobre-rozpoczecie-dnia-https-www-youtube-co


https://www.hejto.pl/wpis/darmowa-apka-do-medytacji-opensource-z-kursami-https-meditofoundation-org-medito

jbc_wszystko

@mejwen komentuje filmik i konkluzje z filmiku, a nie ciebie.

mejwen

@jbc_wszystko mea culpa w takim razie

Zaloguj się aby komentować

Cześć,
wstawiam kolejny - i jak na razie ostatni przed dłuższą przerwą - post z cyklu #odklamujemywiare.
Dzisiejszym tematem będzie chrzest dzieci. Bardzo często daje się słyszeć w społeczeństwie opinię, że dzieci nie powinny być chrzczone. Wiele osób chce tę decyzję pozostawić ludziom na później, najlepiej po osiągnięciu pełnoletniości. W szczególności prym wiodą w tym osoby o poglądach antyklerykalno-lewicowych, którym nie w smak jest wychowanie młodych chrześcijan i chcieliby dostać czas, by w to miejsce wstawić swoją wizję świata i zestaw poglądów.
Co więc na ten temat mówi sam Kościół? Dlaczego praktyka chrzczenia niemowląt jest tak powszechna w dzisiejszym świecie?
Pierwszą, chyba najmniej ważną kwestią, jest Tradycja. Chrzest niemowląt jest czymś, co praktykowane jest od bardzo dawna, wręcz od czasów pierwszych chrześcijan. Mamy z tamtych czasów zapiski, że chrzest przyjmowano całymi domami - także więc z dziećmi.
Skoro już wiemy, że taka praktyka nie jest niczym nowym, pojawia się najważniejsze pytanie - dlaczego tak wcześnie? Otóż, jeśli jesteśmy osobami naprawdę wierzącymi, to wierzymy też, że zbawienie to najlepsze, co może nas spotkać. A ponieważ - według teologii katolickiej - zbawić się sami nie możemy, choćbyśmy nie wiadomo jak dobrze postępowali, ile byśmy nie oferowali pieniędzy, to potrzebujemy do tego właśnie Jezusa i Jego odkupieńczej ofiary złożonej na krzyżu. Jednocześnie, jak głosi znany dogmat, "extra Ecclesiam nulla salus" - czyli "poza Kościołem nie ma zbawienia". I tutaj przychodzi właśnie chrzest, który jest włączeniem we wspólnotę Kościoła. Chrzest to po prostu sakrament zbawienia. Skoro więc zbawienie to cel życia człowieka i najlepsze, czego może doświadczyć, a chrzest do niego prowadzi, to nietrudno wysnuć wniosek, że chcę, aby moje dzieci przystąpiły do niego jak najszybciej - i to jest cała tajemnica.
Jednocześnie warto tutaj pokusić się o pewną dygresję - czy ktoś, kto nigdy nie spotkał się z wiarą katolicką i przez to nie został ochrzczony zostanie potępiony? Oczywiście, że nie, taka osoba może przystąpić do Kościoła także po śmierci w sposób Bogu wiadomy i dołączyć do grona świętych. Dotyczy to również osób, które o Jezusie słyszały wyłącznie złe rzeczy, np. dzieci muzułmanów czy ateistów. Mniej pobłażliwa jest nauka Kościoła dla apostatów, zmieniających wiarę czy w inny sposób ją lekceważących. W tym miejscu należy też nadmienić, że niemałą zasługę we wczesnym chrzczeniu dzieci ma pokutujący niegdyś pogląd, że dusze zmarłych dzieci nieochrzczonych idą do miejsca zwanego limbus puerorum (otchłań dzieci), gdzie co prawda nie doświadczają żadnych cierpień, ale też nie osiągają pełni zbawienia. Niektórzy teologowie z początków chrześcijaństwa umieszczali wręcz zmarłe dzieci wprost w piekle, ze względu na ciążący na nich grzech pierworodny. Oczywiście, zdania tego nie podziela teologia współczesna, która zmarłe przed chrztem dzieci umieszcza od razu w niebie.
Mamy więc omówioną kwestię - dlaczego chrzcić wcześnie. Co jednak z pojawiającymi się opiniami osób, które mówią, że nikt ich o zdanie nie pytał i oni sobie nie życzą? Cóż, nie pytał o wiele innych rzeczy. Nie pytał o wybór szkoły, nie pytał często o wybór zajęć dodatkowych, nawet imię mają wybrane przez rodziców. Podobnie jest z chrztem. Warto też pamiętać, że Bóg za uszy, na siłę nikogo do nieba nie wciągnie. I chociaż sakrament ten - jak wierzymy - wywiera na duszy niezatarte znamię, to jednak w pewnym momencie do utrzymania skutków chrztu potrzebna jest już wiara nie rodziców czy rodziców chrzestnych, ale własna. Na pewnym etapie życia, gdy dojdzie się już do punktu umożliwiającego podejmowanie takich decyzji, zawsze można odrzucić łaskę Boga i pójść własną drogą - ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Besteer

@SQ5MLD no więc z takich grubszych rzeczy:

  • nie wierzą w synostwo Boże

  • ani w ukrzyżowanie

  • ani w to, że dokonał zbawienia

Spróbuj no w muzułmańskim kraju krzyż na piersi nosić, to zobaczysz


@Brickstone cieszę, się, oby na złość Tobie wyrósł z niego wielki święty, za wstawiennictwem którego moje wnuki będą się modlić


@nbzwdsdzbcps nie zgodzę się. Kiedyś prawo kościelne ~ prawo państwowe i wierzący byli prawie wszyscy. Teraz lewica ma swoje 5 minut i widzimy efekty. Przy czym jako katolik wierzę, że za tym stoi przede wszystkim Szatan.


@favien-freize proszę, poczytaj choćby tutaj: https://diecezja.bielsko.pl/dla-rodziny/dzieci-nienarodzone/

Stanowisko teologów jest (może poza jakimiś tradi sedewakantystami) raczej zgodne. Ten artykuł (KKK 1261) jest napisany w tonie takim, że choć potwierdzenia nie mamy, to zbawienie dzieci nienarodzonych jest bardzo prawdopodobne. Jest całkiem sporo świadectw ludzi mających wizje nieba, które również to potwierdzają. Jak chcesz, to Ci podeślę.

SQ5MLD

@Besteer co ma piernik do wiatraka? Daj jakieś dane o tym, że muzeumanie szkalują Jezusa przed swoimi dziećmi.

Zaloguj się aby komentować

Pora na kolejny wpis z tagu #odklamujemywiare . Dzisiaj zajmę się tematem zbawienia w kontekście dobrych uczynków. Wielu ludzi, często mających za sobą lata pobieżnej formacji, twierdzi, że wystarczy być dobrym człowiekiem, by zostać zbawionym. Bardzo często przywoływany jest tutaj fake news dotyczący rzekomych słów papieża Franciszka:
"Nie trzeba wierzyć w Boga, żeby być dobrym człowiekiem. Nie trzeba w niego wierzyć tak, jak powszechnie rozumiemy jego postać. Człowiek może być uduchowiony, ale niereligijny. Nie musisz chodzić do kościoła i dawać pieniądze. Dla wielu ludzi kościołem może być nawet natura. Wielu wspaniałych ludzi w historii ludzkości nie wierzyło w Boga. A inni czynili zło w jego imię…"
. W rzeczywistości papież nigdy czegoś takiego nie powiedział, o czym możemy szerzej przeczytać na przykład tutaj: https://demagog.org.pl/fake_news/przypisany-papiezowi-franciszkowi-cytat-jest-falszywy/. Dodatkowo, wydawać by się mogło, że przecież nauka Chrystusa to miłosierdzie i oddawanie siebie innym, więc czemu miałbym nie zostać zbawiony, jeśli tak właśnie czynię?
Cóż, w rzeczywistości sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Nie da się zbawić z samych tylko uczynków, bo nigdy nie będziemy na to zbyt dobrzy. Będąc dobrym człowiekiem, jesteśmy nadal tylko dobrym człowiekiem. Wiara w Chrystusa, w to, że On nas odkupił i przyjęcie Go za swego Pana są konieczne do zbawienia. Przecież Jezus nikogo na siłę do nieba nie zaciągnie! Jednak, czy sama wiara nam wystarczy? Cóż, tak twierdzą chociażby protestanci - zasada sola fide, tylko wiara, jeden z pięciu fundamentów protestantyzmu. Jednak Kościół katolicki widzi rzecz nieco inaczej. Za wiarą zawsze muszą iść uczynki, które ją potwierdzają. Za świętym Jakubem (Jk 2, 14-26):
Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy [sama] wiara zdoła go zbawić? Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: «Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!» - a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała - to na co się to przyda? Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. Ale może ktoś powiedzieć: Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę ze swoich uczynków. Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz także i złe duchy wierzą i drżą.
Chcesz zaś zrozumieć, nierozumny człowieku, że wiara bez uczynków jest bezowocna? Czy Abraham, ojciec nasz, nie z powodu uczynków został usprawiedliwiony, kiedy złożył syna Izaaka na ołtarzu ofiarnym? Widzisz, że wiara współdziałała z jego uczynkami i przez uczynki stała się doskonała. I tak wypełniło się Pismo, które mówi: Uwierzył przeto Abraham Bogu i poczytano mu to za sprawiedliwość, i został nazwany przyjacielem Boga. Widzicie, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia na podstawie uczynków, a nie samej tylko wiary. Podobnie też nierządnica Rachab, która przyjęła wysłanników i inną drogą odprawiła ich, czy nie dostąpiła usprawiedliwienia za swoje uczynki? Tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też jest martwa wiara bez uczynków.
Jak więc widzimy, nie można wyznawać Boga jedynie swoimi ustami, lecz także swoim postępowaniem. Do bycia przykładnym chrześcijaninem potrzebne są bowiem te dwie rzeczy naraz: tak dobre uczynki, jak i wiara.
Besteer

@Pumeks kolega trads? Niestety, negowanie władzy legalnie wybranego papieża dalekie jest od katolicyzmu, to akurat domena protestantów, jakkolwiek osobiście negatywnej oceny obecnego pontyfikatu bym nie miał.


@sullaf Czyny muszą iść za deklaracją. Tutaj w przypadku tego drugiego brata widzę raczej przede wszystkim jego nawrócenie - na początku twardo odmówił pomocy, po czasie jednak się zreflektował i wykonał zadanie.

Pumeks

@Besteer "legalnie", a tutaj to bym się spierał! no i pamiętaj, że Papież to powołanie, a nie profesja!

Incurso

@Besteer Trzeba wierzyć Aniołowie liczą Twoje uczynki i spisują w dniu Sądu zostaniesz osądzony nikt Cię nie uchroni

Zaloguj się aby komentować

Cześć!
Dzisiaj zajmę się kolejnym mitem z cyklu #odklamujemywiare . Tekst ten napisałem kiedyś, pod wpływem niekończących się dyskusji z kolegami korwinistami, bezproblemowo łączącymi Kościół z poglądami kontrowersyjnego posła w muszce. Tematem będzie więc - czy Kościół popiera skrajny liberalizm gospodarczy, niskie podatki, brak usług publicznych i osłon socjalnych? Niektórzy politycy, związani z prawą stroną polityki, dokładnie to sugerują. Sprawdźmy zatem dokładniej.
MIT: Kościół jak mało kto walczył z komunizmem, więc popiera w całej rozciągłości kapitalizm i jest zwolennikiem całkowitej wolności gospodarczej.
PRAWDA: Kościół potępia zarówno komunizm, jak i pogoń za pieniądzem, wyzysk oraz skrajny kapitalizm. W zamian proponuje katolicką naukę społeczną.
Prawdą jest, że Kościół potępił komunizm i socjalizm. Zrobił to już papież Leon XIII w swojej encyklice Rerum Novarum w 1891 roku. Encyklika ta jest właściwie początkiem KNS. W samym dokumencie podkreślone zostało m.in. to, że własność prywatna jest naturalnym prawem człowieka i nie może być wywłaszczona i uspołeczniona. Jednocześnie odrzucono w niej ślepy kapitalizm. To właśnie dzięki tej encyklice Leon XIII zyskał miano papieża robotników. Śmiałą tezą było, że zadaniem Kościoła jest wspieranie dzieła pojednania między pracodawcami i pracownikami poprzez nieustanne przypominanie praw i obowiązków wszystkich zainteresowanych. Z kolei zadaniem państwa jest zapewnienie niedzielnego odpoczynku, płacy minimalnej i trwałości zatrudnienia. Dokument podkreślił znaczenie własności prywatnej, skrytykował niepohamowany pęd za zyskiem i ostrzegł katolików przed uznawaniem podobieństwa socjalizmu i chrześcijaństwa. Zasadniczą bowiem różnicą jest, że chrześcijaństwo zakłada dobrowolność, podczas gdy socjalizm i komunizm przymus. Katolik nie może być prawdziwym socjalistą. Warte uwagi jest podkreślenie znaczenia rodziny i istnienia spadków.
Katolicka nauka społeczna ulegała przez lata doprecyzowywaniu. Warto zaznaczyć, że oprócz skrajnego kapitalizmu i socjalizmu/komunizmu, potępia ona także faszyzm, nazizm i liberalizm. Na równi z dzikim kapitalizmem jest potępiony także etatyzm. W KNS zawarta jest również, na pierwszym miejscu, ochrona życia ludzkiego i godności człowieka - w tym zakaz aborcji, eutanazji, wojny napastniczej i kary śmierci oraz - co ciekawe - rasizmu i innych form dyskryminacji. Istotną zasadą jest także subsydiarność - do pomocy człowiekowi zobowiązane są wspólnoty stopniowo, poczynając od najbliższego kręgu, a na państwie kończąc w ostateczności. Pracownicy mają prawo do zrzeszania się w związkach zawodowych, godnych i sprawiedliwych płac oraz przestrzegania BHP. Na pracowników nałożony jest obowiązek sumiennego, przykładnego wykonywania pracy. Ciekawostką jest, że Kościół wiele razy namawiał do umorzenia długów najbiedniejszych krajów w geście solidarnego miłosierdzia.
Niemałym tematem, podkreślanym przez obecnego papieża Franciszka, jest ochrona środowiska. Należy pamiętać, że słowa "czyńcie sobie ziemię poddaną" nie oznaczają jej rabunkowej eksploatacji, lecz rozsądnego, wyważonego korzystania z darów przyrody.
Na podstawie m.in. katolickiej nauki społecznej powstał niemiecki ordoliberalizm. Został on częściowo wdrożony przez jego zwolennika Ludwiga Erharda w latach 1949-1966. Nieprzypadkowo być może są to lata największego rozwoju naszego zachodniego sąsiada. Z czasem ewoluował on w społeczną gospodarkę rynkową, która powszechnie uważana jest za najlepszy dotąd funkcjonujący model gospodarczy. Również Polska podąża tą drogą, mając ją wpisaną w swoją konstytucję.

Zaloguj się aby komentować

Cześć!
Zakładam nową społeczność "Wiara" poświęconą dyskusjom, artykułom, linkom, pytaniom z zakresu wiary i religii. Zainteresowanych zapraszam do uczestnictwa i współtworzenia tego miejsca
Na początek dam coś od siebie - kilka artykułów z krótkiego cyklu, który kiedyś prowadziłem na Lurkerze - "odkłamujemy wiarę". Brałem tam na warsztat jakiś powszechny mit dotyczący wyznania katolickiego (na innych się nie znam) i go tłumaczyłem.
Dzisiaj zajmę się pytaniem: czy ksiądz ślubował ubóstwo i może mieć majątek?
MIT: ksiądz ślubował ubóstwo i nie może mieć żadnego majątku.
PRAWDA: to zależy.
Na początku naszych rozważań należy wyjść od rozróżnienia księży diecezjalnych od zakonników.
Zakonnicy żyją w swoich zgromadzeniach, w wiele osób w jednym domu, podlegają pod swoich przełożonych - generałów, prowincjałów, itp. Nie każdy zakonnik jest w ogóle księdzem i ma ważne święcenia! Są wśród nich bracia, czyli osoby bez święceń i ojcowie, czyli zakonnicy je posiadający. Zasadniczo, każdy zakon ma jakąś swoją regułę, spisaną w dawnych czasach przez założyciela i ewentualnie podlegającą drobnym usprawnieniom przez lata. Może być to np. charyzmat ubóstwa jak u franciszkanów, "ora et labora" benedyktynów, wychowanie młodzieży (jezuici), kontemplacja (różne zakony karmelitańskie), życie w zamknięciu w oderwaniu od świata (kameduli). Reguły te są oczywiście doprecyzowywane w odpowiednich dokumentach zakonnych. Osobną grupą, wartą wyszczególnienia, są tutaj trzecie zakony - złożone z ludzi świeckich, na co dzień żyjących normalnie, jednak będących zakonnikami, których już zaczynają obowiązywać pewne elementy prawa kanonicznego, np. brewiarz czy codzienny udział w Eucharystii. We wspólnotach zakonnych zasadniczo majątek jest wspólny. Wszyscy bracia mogą z niego korzystać na równi, w miarę potrzeb. Wszyscy są tez zobowiązani do pracy na rzecz zakonu. Na swoje potrzeby dostaje się jakieś drobne kieszonkowe - w jednym ze znanych mi zakonów kilkanaście lat temu to było 200 zł. Aby mieć telefon komórkowy, trzeba było uzasadnić potrzebę jego posiadania (np. do kontaktów z młodzieżą). Co do zasady zakonnik nie powinien posiadać swojego majątku. To właśnie oni składają śluby - czystości, ubóstwa i posłuszeństwa.
Nieco inaczej jest z księżmi diecezjalnymi. Stan księżowski różni się od mniszego w wielu aspektach. Przede wszystkim ksiądz bezpośrednio podlega swojemu biskupowi (w niektórych kwestiach - także proboszczowi). Nie musi przestrzegać żadnej reguły, tylko bezpośrednio zarządzeń biskupa oraz ogólnych przepisów kościelnych. Księża nie żyją też we wspólnotach, każdy może żyć własnym życiem, pracując jedynie wspólnie dla parafii czy też innego dzieła Bożego. Chociaż nie jest to dobrą praktyką, to coraz częściej zdarza się obejmowanie parafii w pojedynkę ze względu na braki kadrowe. W związku z tym nie ma zakazu posiadania prywatnego majątku przez księży. Jest jedynie prośba o umiar. Wynika z tego, że ksiądz może mieć np. dobry samochód, chociaż nowe BMW byłoby przesadą. Może mieć także prywatne oszczędności, przedmioty itp. Bez zgody biskupa nie może prowadzić handlu, przedsiębiorstw i kupować nieruchomości. Jednak może je dziedziczyć, ponadto często biskup zezwala np. na zakup własnego domu/mieszkania w celu spędzenia w nim starości - gdy np. ktoś nie chce trafić do domu księży emerytów. Księża diecezjalni ślubują tylko czystość i posłuszeństwo.
Ponieważ większość zakonów może normalnie prowadzić parafie, stąd zapewne wzięło się mylne przekonanie, że każdy ksiądz ślubował ubóstwo.
#odklamujemywiare <--- tag do śledzenia cyklu/czarnolistowania go
Waspin

@Besteer nie będę pisał na społeczności z krzyżykami. Powiedziałbym, że jesteś typowym reprezentantem swojej opcji światopoglądowej. Milion razy słyszałem "my tu byliśmy pierwsi" (jako poganina mocno mnie to ubawia) albo "przecież nie ma innych" (tak jak u Ciebie - po tym jak daję znać że np jestem ja) i tak de facto to napisałeś czym jestem dla Ciebie jako innowierca - problemem. Podajesz statystyki z dupy, argumenty poparte dowodami bagatelizujesz bez podania jakiegokolwiek źródła, ot - dyskusja z Tobą to jak gra w szachy z gołębiem. Jak już narobi to się dziwi, że nikt nie chce dalej grać na zanieczyszczonej planszy. Mam pomysł. Oddaj mi jako innowiercy te 15% tła - wstawię sobie to, na co ja mam ochotę. Co Ty na to?

Besteer

A dlaczego mam Ci oddawać tak po prostu od czapy kawałek mojego tła, przecież nawet się tu nie zapisałeś? Zrób sobie swoją społeczność, masz tutaj kilka pasujących nazw, jak to dla Ciebie taki problem wymyślić coś kreatywnego i dawaj, pisz o tym, chętnie poczytam:

wierzący, o wierze, religia, neopogaństwo, wierni.

Jak widzisz, jest tego mnóstwo, ale Ty się uparłeś jak łysy na grzebień, bo masz jakąś alergię na Kościół i czepiasz się dla zasady, a póki co trzeci dzień i jakoś żadnego Twojego wpisu o Perunie i Światowidzie nie widzę, ale tak, Ty będziesz pisał że ho ho, do gwiazdki doczekam się gdzieś jakiegoś wpisu?

Waspin

@Besteer następnym razem jak chcesz pocisnąć takim babolem to mnie zawołaj, to się odniosę. Jak widzę odpowiedź kompletnie typowa - "zagarnięte, nie oddam, innych w dupie mam". Myślę, że dalsza dyskusja mija się z celem. Przykro mi to pisać, ale jesteś doskonałym przykładem na to jak katolicy wykorzystują swoją dominującą pozycję i jak bardzo są nietolerancyjni względem innych i jak mocno starają się marginalizować inne wyznania. Twoje "diagnozy" na temat moich rzekomych alergii pominę milczeniem, jestem absolutnie pewny, że wiem o Twojej religii więcej niż 80% jej członków a Ty o mojej nie wiesz nic. Nie czepiam się dla zasady. "Wiara" to nie jest coś, co Ci się należy. Też mogłeś użyć "katolicyzm" albo dowolnej innej nazwy, ale rzuciłeś się na coś co nie należy do CIebie w pełni. To trochę śmieszne, bo ja mogę sobie tagować wpisy nawet jako "prawda" - wtedy będzie to mniej więcej takie samo zagarnięcie jak Twoje. Boisz się mi oddać 15% tła? Czemu? Niech będzie ekumenizm - wiara należy do wszystkich wiernych a nie tylko do Twoich

Zaloguj się aby komentować