Mój nowy pracodawca ogarnął mi cały transport ze Szwecji do Niemiec z użyciem jakiejś szwedzkiej firmy przeprowadzkowej. Schody zaczęły się już jak mieli odebrać moje rzeczy, bo kobitka źle oceniła objętość pudeł, więc podwykonawca musiał bawić się w tetrisa. No ale spoko, zabrali wszystko.
Wczoraj dzwoni do mnie typ z Malmo czy może wysłać rzeczy do Niemiec, na co mówię, że to nie moja decyzja tylko wasza, ale ja mieszkam w hotelu i nie odbiorę tych rzeczy i tak, więc jak macie magazyn to mi to rybka. Powiedział, że a sory, my tylko wykonujemy rozkazy, to wysyłamy i jutro ktoś się skontaktuje.
Dzisiaj budzi mnie telefon, że koleś już jest gdzieś na północy i za parę godzin będzie w Norymberdze to mogę odebrać. Mówię hola kolego, ja nic nie odbiorę bo nie mam możliwości, a będę się jeszcze przeprowadzał za miesiąc. Także nie wiem jak to zrobisz, ale to ma trafić do jakiegoś magazynu. Znów przeprosił, że on tylko rozkazy wykonuje itp., ale ok, to zadzwoni później. Mam dziwne wrażenie, że gość oczekuje ode mnie, że to ja wykminie sobie nagle w niedzielę magazyn, który miała załatwić główna firma do przeprowadzek, sam wyładuje rzeczy i jeszcze podpiszę, że wszystko się zgadza.
Jebane gamonie...
#szwecja
Melisy czy bigosu?
Xd. Spedycja opchnela to następnemu i nikt nic nie wie więc dzwoni do ciebie bo numer był na zleceniu i jedzie jak data na zleceniu. Sprawdź jak zadzwoni dokładnie z jakiej firmy jest i 99% nie będzie się zgadzać z firmą której to zlecileś. Zresztą już widzę szwedzkiego busiarza którzy robi wyjeżdża z kraju na pewno jakiś Polak/Romek ostatecznie jedzie. Dlatego gówno spedycję to zło i burdel na kółkach sprzedac zapomnieć 100e skasować
...my tylko wykonujemy rozkazy....
Zaloguj się aby komentować