Nie jestem płodnym twórcą, co też widać, ponieważ poprzedni wpis na bloga wrzuciłem... prawie rok temu. :')
Dzisiaj nareszcie kończę z pisaniem o „Ghostrunnerze”. Przynajmniej na bliżej nieokreślony czas, ponieważ mam w planach rozprawić się z sequelem, jak twórcy zakończą prace nad nim. Mam na myśli popremierowe wsparcie, bo sama gierka już się ukazała, miesiąc temu.
#cyberpunkstories - piszę o rzeczach związanych z cyberpunkiem
Oczywiście zachęcam do przeczytania wpisu na moim blogasku:
https://cyberpunkowyneuromantyk.blogspot.com/2023/10/ghostrunner-project-hel.html
„Project Hel” to pierwszy i jedyny fabularny dodatek do gry „Ghostrunner”. Ukazał się 3 marca 2022 roku i stanowi wstęp do wydarzeń znanych z podstawki.
Fabuła:
Mara, główna antagonistka, chce stłumić bunt Wspinaczy. Przeciwny temu jest jeden z podległych jej dowódców – Bakunin – który sprzeciwia się Marze, argumentując, że zaatakowanie buntowników może przemienić się w regularną wojnę, co z kolei przyniesie ogromne straty w ludności cywilnej. Oczywiście Marze to się nie podoba, więc spuszcza ogara ze smyczy – w tej roli tytułową Hel, która była jednym z bossów w podstawce.
Muszę dodać, że Hel jest o wiele ciekawszą „bohaterką” niż Jack.* Dialogi z nią zabarwione są niewymuszonym humorem, wynikającym z logicznego i trochę niepokojącego (w końcu to maszyna do zabijania) rozumowania Hel. Przykładem niech będzie jej odpowiedź na pierwszy „problem”. Ojciec ma dwójkę dzieci, syna i córkę. Jednak bardziej kocha dziewczynkę. Doszło do katastrofy i nie mają wystarczająco dużo jedzenia, by nakarmić oboje. Które z dzieci poświęci ojciec? Odpowiedź Hel: grubsze.
Nie ukrywam, że niezmiernie mnie to rozbawiło. :’)
Ponownie do znalezienia są dwa rodzaje znajdziek – fabularne, rozszerzające trochę uniwersum gry, czyli różnego rodzaju przedmioty z krótkimi opisami oraz nagrania ludzi z otoczenia Mary; i kosmetyczne, czyli skórki mieczy.
Niestety, dialogi wciąż nie zatrzymują/resetują się w momencie powrotu do poprzedniego checkpointu. Z jednej strony jesteśmy zachęcani do pędzenia do przodu, co jest o wiele fajniejsze, zważywszy na większą mobilność Hel; z drugiej postacie rozmawiające w tle zmuszają do zatrzymania się w miejscu, w celu skupienia się na dialogach. Ponownie utrudnia to śledzenie fabuły i zaburza płynność rozgrywki.
Za to podobała mi się historia, która rozjaśniła niektóre kwestie i niejako zapowiedziała niektóre z wydarzeń w podstawce (chociażby sabotaż wentylatorów, które naprawiamy jako Jack). W szczególności polubiłem jedno odniesienie – jeden z poziomów zaczyna się w tym samym miejscu, w którym zaczyna się przygoda Jacka. Niby nic wielkiego, ale jednak.
Gameplay:
Zaszły zmiany drobne, ale mające spory wpływ na rozgrywkę.
Przede wszystkim Hel jest bardziej skoczna – skacze wyżej i dalej. Dodatkowo jej pasek Szału zapełnia się jedynie poprzez zabijanie przeciwników i odbijanie pocisków mieczem, a Furia z czasem spada. Te dwie zmiany sprawiają, że rozgrywka jest o wiele szybsza – Hel skacze jak głupia od przeciwnika do przeciwnika i tnie niemilców bez litości. Im więcej wrogów zabitych w krótkim czasie, tym więcej wygenerowanego Szału, który można wykorzystać do aktywowania dwóch umiejętności:
Pierwszą jest klasyczna Fala, czyli strumień energii przecinający przeciwników. Najlepsze jest to, że nie ma cooldownu – ogranicza nas wyłącznie ilość pozostałego Szału. Gdy mamy go sporo, można wysyłać Fale jedna po drugiej.
Drugą jest tarcza. Wymaga posiadania ponad połowy paska Szału, jednak powstrzymuje pojedynczy atak wroga, co czasami ratowało mi życie.
Za umiejętnościami pojawił się także przemodelowany system ich ulepszeń, który już nie przypomina Tetrisa, a… cóż, najlepiej to zobrazować screenem. Odpowiednie ułożenie ulepszeń wokół trzech kafelków skutkuje odblokowaniem bonusów, czyli tak samo, jak w podstawce.
Wachlarz przeciwników również został rozszerzony, choć nie jakoś znacząco.
Pojawili się wrogowie z jetpackami, którzy wiszą nad arenami i wypuszczają gromady granatów, przyklejających się do podłoża. Na szczęście nigdy nie są zbyt wysoko, żeby Hel nie mogła do nich doskoczyć. Przypominają mi trochę latające drony, bo też można się nimi „przelecieć” przez chwilę.
Są też tacy przyziemni, z młotami, które po uderzeniu w podłoże wywołują energetyczną falę.
O typowym mięsie armatnim chyba nie ma co wspominać, bo to najczęściej grupki buntowników z niewyróżniającą się niczym bronią. Bezrefleksyjnie rzucają się na Hel i nie stanowią żadnego zagrożenia. Tak po prawdzie, to są wyłącznie źródłem generowania Furii.
Skoczność Hel wpłynęła także na projekt poziomów. Areny są bardziej rozległe i otwarte, żeby Hel miała wystarczająco dużo miejsca na swoje susy. Fragmenty stricte zręcznościowe również mają większy „rozmach”.
Jednocześnie sam dodatek wydał mi się o wiele łatwiejszy od podstawki. Może to kwestia mojego „doświadczenia”, a może zamierzona decyzja twórców. W końcu wiele osób narzekało na wysoki poziom trudności podstawki, o trybie hardcore już nie wspominając.
Bossowie
Obowiązkowy punkt programu, także z mojej strony, ponieważ bardzo narzekałem na projekt bossów w podstawowej kampanii i trybie hardcore. W przypadku „Project Hel” nie jest inaczej.
Pierwszy z bossów, Bakunin, jest banalny. Walka z nim to dwa quick time eventy (mam przebłyski z walki z Hel z podstawki, jak ironicznie…) i radosne skakanie od wroga do wroga, żeby podbić pasek szału, wykorzystywanego do atakowania Bakunina Falą, z jednoczesnym unikaniem granatów przeciwnika, które wybuchają w narysowanym okręgu na podłodze. Przy powtórnym przejściu dodatku, w ramach przypomnienia, nie zauważyłem, kiedy pokonałem tego bossa. Nuda.
Drugi i zarazem ostatni również nie należy do trudnych. Unikanie poziomego lasera wystrzeliwanego przez Golema, mecha, w którym siedzi jeden ze Wspinaczy, bardzo przypomina walkę z Marą. Tak samo, jak przeskakiwanie z platformy na platformę, gdy te rażone są prądem. Twórcy też na chwilę przed walką dodali nową mechanikę… uderzanie w „przekaźnik” w celu wygenerowania Szału. Zrobili to chyba tylko po to, żeby gracz wiedział, że musi to samo zrobić także podczas walki z bossem.
Podczas tej walki pojawił się także plot twist – Golem okazał się na tyle trudnym przeciwnikiem (dla protagonistki), że Hel ponowiła prośbę o uwolnienie jej potencjału, na co Mara niechętnie, ale jednak się zgodziła. Od tego momentu Hel mogła bez przerwy atakować przeciwnika Falą, co zdecydowanie ułatwiło i tak już prostą walkę.
Drugi raz z rzędu twórcy nie wykazali się pomysłowością przy projektowaniu walk z bossami, za co ogromny minus. Na ich obronę mogę powiedzieć, że w sumie sam nie wiem, jak zaprojektowałbym swoją własną walkę… ale to nie moje zmartwienie. :P
Muzyka:
Tak samo jak w podstawce, także tutaj za soundtrack odpowiada Daniel Deluxe. Co tu się więcej rozpisywać: ponownie wykonał bardzo dobrą pracę. Poniżej link:
https://youtube.com/playlist?list=OLAK5uy_n7SeYATnsnlJ18ezNu6ncinsRqgMp6BcY&si=0POngMIiYug4PPEe
Osiągnięcia
Dodane zostały także nowe osiągnięcia, z czego niektóre skłaniają do powtórnego przejścia poziomu w określony sposób.
Chociażby moje ulubione, które wymaga od gracza… niezabijania nikogo/niczego oprócz generatorów tarcz. Bardzo logiczne, jako że w trakcie misji mamy do czynienia z co prawda wrogo nastawionymi jegomościami, którzy jednocześnie teoretycznie wciąż są naszymi sprzymierzeńcami (trochę zawiłe, ale to wynika z fabuły). Takie jest też nasze zadanie: „spróbuj uniknąć strat w ludziach”, nieprzypadkowo sformułowane w taki właśnie sposób. Gdy gracz zawiedzie (czytaj: nie powstrzyma się od zabijania), Mara po pewnym czasie zapyta Hel o status, na co Hel odpowie, że liczba zlikwidowanych do tej pory rebeliantów wynosi na przykład siedemnastu. Gdy Mara zapyta, czy tak właśnie wygląda unikanie strat w ludziach, Hel odpowie, że rozkaz brzmiał „spróbuj”, a ona zawiodła.
Oprócz tego były też takie jak „nie zgiń w pierwszym poziomie”, „nie korzystaj z ulepszeń/Fali” czy „pozostań w trybie Szału przez 20 sekund”. Nie należały do trudnych, chociaż nie ukrywam, że przy nieginięciu potrzebowałem kilku czy nawet kilkunastu podejść. Jednakże na Steamie zaledwie 3% graczy pokonało finałowego bossa, co jest kiepskim wynikiem. Analogicznie podstawkę ukończyło 25% graczy.
Stosunek ceny do oferowanej zawartości
Prawdopodobnie powodem**, dlaczego dodatek nie cieszy się równie dużym zainteresowaniem (40 tysięcy recenzji na Steamie vs… 428) jest jego zaporowa cena***. Za 59,99 złotych dostajemy zawartości na 2-3 godziny – i mam tu na myśli przejście dodatku na 100% (znalezienie znajdziek i zrobienie osiągnięć). Tymczasem podstawka wraz ze wszystkimi trybami dodanymi po premierze wystarcza na luźno dwadzieścia kilka godzin, a na początku kosztowała zaledwie dwa razy więcej.
Podsumowanie
Mimo że dodatek wniósł trochę świeżości i bawiłem się świetnie, to nie jestem w stanie go polecić z czystym sercem, głównie przez wysoką cenę, jak na oferowaną zawartość. W przecenie na 20-30 złotych jeszcze ujdzie****, ale nie radziłbym kupować go po wyższej cenie.
*OGROMNY SPOILER
Pod koniec dodatku Hel trafia do kryjówki Wspinaczy, w której znajduje się jeszcze nieuruchomiony Jack. Myślę, że wiedziała, do kogo należy ciało, jednakże nie zniszczyła go, ani tym bardziej nie poinformowała swojej przełożonej o tym. Prawdopodobnie dlatego, że była już zdecydowana zdradzić Marę.
Co lepsze, po finałowej walce Hel zostaje zabita przez… drugą Hel, swoją bardziej posłuszną kopię. Chwilę po tym, jak główna bohaterka wyłącza się po wskoczeniu do lawy, słychać charakterystyczne „you’re… alive”, znane z początku podstawowej kampanii. Czyżby program zbuntowanej Hel trafił potem do ciała Jacka? Albo to po prostu zabieg twórców mających na celu pokazanie ciągłości wydarzeń.
**drugim może być to, że dodatek wyszedł półtora roku po premierze podstawki. I mimo że gra była wspierana przez ten czas (przez dodawanie nowych trybów gry), to gracze mogli stracić zainteresowanie tym tytułem.
***muszę dodać, że podstawka często była dostępna w bardzo niskiej cenie i trafiła chociażby do Humble Choice
****przy kupowaniu rzeczy stosuję przelicznik „10 złotych za 1 godzinę spędzonego czasu”. Jeśli dany tytuł spełnia tę prostą zależność, wtedy uważam, że „się opłaca”
Za pomoc przy tekście bardzo dziękuję
Althorionowi.
#gry #steam #gog #tworczoscwlasna