#seriale
Obejrzałem ostatnio miniserial "Rewanż" na #hbomax (6 odcinków). To jest o pojedynku Kasparowa z komputerem Deep Blue w 1997. Tu na Hejto sami starzy ludzie, to pewnie pamiętacie osobiście hehe. Serial jest niezły, więc polecam, ale głównie to piszę, bo przypomniał mi się stary post z FB o tym jak to było naprawdę z tą rywalizacją.
"(...)Na sam koniec został Jastrun. Człowiek, który rywalizuje z Łysiakiem o tytuł największego bobka Rzplitej.
Nie wiem czy znacie anegdotę o jedynym spotkaniu Łysiaka i Jastruna.
Działo się to w 1996 roku. Waldemar udał się wtedy na rejs pontonem po oceanie atlantyckim. Trzy dni po podniesieniu kotwicy na plaży w Jastarni był już na wschodnim wybrzeżu USA dokładnie w hrabstwie Westchester w stanie Nowy Jork. Musicie wiedzieć, że wtedy Baldhead nie nosił jeszcze Ray-Banów
, dlatego gdy wpływał do zatoki holując za sobą truchło białego wieloryba oszołomił wszystkich głębokim błękitem swoich oczu. (Notabene wykorzystanym przez polskich naukowców do opracowania niebieskiego lasera, który można znaleźć w odtwarzaczach dvd)
Pech chciała, że na brzegu całe zajście obserwował pracownik mieszczącej się nieopodal firmy IBM, John Smiths. Smiths uwiedziony intelektem i błyskotliwym dowcipem Waldemara wpadł na pewien pomysł. W tamtym okresie IBM borykał się z nie lada problemem. Szefostwo firmy wyzwało Gariego Kasparova na pojedynek z komputerem, którego jeszcze nie zaprojektowali. Robota nad komputerem szła jak krew z nosa, nic nie chciało działać, kolejne terminy były przekraczane. Wszystko prowadziło do nieuchronnego blamażu korporacji na arenie międzynarodowej.
Ratunkowy plan Smitha był prosty - przekonać Łysiaka do schowania się w wielkim pudle, które zmieściłoby go razem z czapką napoleonką. Potem Waldek by troche poprychał i popikał udawając komputer, a przy okazji rozdupcył by ruskiego. Komputer miano nazwać "deep blue" na cześć oczu naszego bonapartysty. Łysiak rozbawiony nieporadnością amerykanów przystał na tę propozycję pod jednym warunkiem, IBM miał dołożyć wszelkich starań żeby prezydentem USA został murzyn.
Po drugiej stronie żelaznej kurtyny zawrzało. Ruscy wiedzieli, że Kasaprov nie ma szans z Łysiakiem. Dlatego parę dni później agent o pseudonimie Olek zapukał do drzwii Tomasza Jastruna. Tomasz przystał na propozycję, ponieważ jego praca nad rozwojem teorii czarnych dziur stanęła w miejscu odkąd jedną celną inwektywą przyprawił Hawkinga o stwardnienie rozsiane.
Jastrun był gotowy w dziesięć minut. Za pomocą grudki węgla i swojego kota, tylko na podstawie opisu słownego, łudząco upodobnił się do Kasparova.
10 lutego 1996 roku nastąpiło pierwsze spotkanie. Od zderzenia mas ego dwóch zawodników doszło do rzeczy niesamowitych. Cała sala powędrowała w czasie wywołując upadek meteorytu Tugnuskiego, abdykacje Benedykta XVI i globalne ocieplenie. Nie zachowało się żadne nagranie z miejsca zajścia. Dlatego amerykanie musieli na szybko nagrywać to jeszcze raz w studiu, w którym fingowali lądowanie na księżycu.
Po raz drugi tytani starli się 11 maja 1997 roku. Zachowano wszelkie zasady bhp, Łysiak był w USA i za pomocą telekinezy sterował komputerem, a Jastrun był ukryty w kopalni miedzi w Lubinie. Dzięki tym zabezpieczeniom skończyło się tylko na powodzi stulecia na Dolnym Śląsku.
W roku 2000 gdy po korespondencyjnej sprzeczce naszych dwóch bohaterów świat prawie zawalił się z powodu problemu Y2K. Po tym incydencie obaj giganci dostali zakaz publikowania w miejscach innych niż na ostatnich stronach chujowych gazet. "
źródło:
https://www.facebook.com/gdziekogo/posts/pfbid02bCGtRJKPMmopP1wfoSNygQcaTk3Qn9Tv56GN4Pk34Aup8YFgLDhCM93N5cNG5A8il