#renesans

0
14

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Taneczna plaga (lub epidemia tańca) roku 1518 była jednym z przypadków choreomanii. Dotknęła dość liczne grono osób (szacuje się, że było to około 400 tańczących) w Strasburgu (Alzacja, ówcześnie część Świętego Cesarstwa Rzymskiego) w lipcu 1518 roku. Wiele osób tańczyło przez wiele dni bez odpoczynku, wskutek czego po około miesiącu trwania plagi odnotowano śmierć niektórych z nich z powodu ataku serca, udaru mózgu czy ogólnego wycieńczenia organizmu.
Wybuch plagi nastąpił w lipcu 1518 roku, kiedy to kobieta imieniem Troffea zaczęła tańczyć na jednej z ulic Strasburga[1]. Trwało to od czterech do sześciu dni. Kiedy minął tydzień, do tańczącej Troffei dołączyły kolejne 34 osoby. Po miesiącu na ulicach miasta tańczyło około 400 osób. Niektóre z tych osób zmarły z różnych przyczyn, a najczęstszymi powodami śmierci były: atak serca, udar mózgu czy wycieńczenie organizmu[1].
Dokumenty historyczne, włączając w to „zapiski lekarzy, kazania księży, lokalne i regionalne kroniki, a także notatki sporządzone przez urzędników rady miasta Strasburg” jednoznacznie wskazują, że to wydarzenie rzeczywiście miało miejsce, a według źródeł historycznych „jednoznaczne jest to, że [ofiary] tańczyły”[1]. Jednocześnie nie są znane jednoznaczne powody dlaczego ci ludzie tańczyli, co u niektórych zakończyło się śmiercią. Nie można w tym przypadku także mówić o drgawkach, drżeniach czy konwulsjach, gdyż ludzie „zachowywali się jak w transie; ich ręce i nogi wykonywały ruchy jakby taniec miał być celowy i kontrolowany”[1].
Wraz z intensyfikacją zjawiska zaniepokojona szlachta poczęła szukać ratunku u miejscowych lekarzy, którzy to z kolei wykluczyli astrologiczne czy nadprzyrodzone determinanty tego fenomenu, jednocześnie stwierdzając, że owa plaga jest „naturalnym schorzeniem”, a jej przyczyną jest „gorąca krew”. Jednak zamiast próbować leczyć „zarażonych” upuszczaniem krwi (co wydawać by się mogło prawidłowym zabiegiem – jak na tamte czasy – przy tego typu diagnozie), pośrednio zachęcano ich do kontynuowania tańca, udostępniając im dwie sale zebrań cechów oraz rynek zbóż, a nawet konstruując drewnianą scenę. Tego typu próby rozwiązania problemu tłumaczono wiarą w to, że tańczący zdołają wyzdrowieć tylko wtedy, kiedy będą tańczyli nieprzerwanie dzień i noc. Aby zwiększyć skuteczność specyficznej kuracji, władze opłacały muzyków, aby ci grą utrzymywali dotkniętych plagą w ruchu[2]. Pojedynczych tancerzy zabrano do miejscowej świątyni, gdzie próbowano znaleźć lekarstwo na ich przypadłość.
Jedna z teorii mówi, jakoby tancerze mieli wykonywać ekstatyczny rytuał jednej z heretyckich sekt, jednak John Waller podważa ten argument stwierdzając, że „nie ma żadnych dowodów na to, że tańczący chcieli tańczyć [z własnej woli]. Wręcz przeciwnie, wyrażali oni strach i rozpacz.”[1].
co ciekawe za koniec średniowiecza i początek renesansu uważa się rok 1520
Renesans, odrodzenie (fr.renaissance „odrodzenie”) – epoka w historii kulturyeuropejskiej, obejmująca przede wszystkim XVI wiek, określany często jako „odrodzenie sztuk i nauk” oraz koncepcja historiozoficzna odnosząca się do historii kultury włoskiej od Dantego do roku 1520.
#taniec #sredniowiecze #renesans #opium #trans
bab2fc9a-7ce0-41b0-b3b5-9de467327c01
DidzejJB

@SiostraNieZdradziDziewczynaTak dużo hipotez co do tego, co tak naprawdę się stało. Ja obstawiam zatrucie sporyszem.

Elektryczny_pomidor

@DidzejJB Ponoć niezła jazda po nim.

SiostraNieZdradziDziewczynaTak

@DidzejJB obstawiam wejście na wyższy poziom świadomości

Zaloguj się aby komentować

Cześć O.O
Dzisiaj trochę o Michelangelo di Lodovico Buonarroti Simoni, czyli po polsku Michale Aniele. Włoski rzeźbiarz urodził się 6 marca 1475 w Caprese, zmarł 18 lutego 1564 w Rzymie. Był tak sławny, że jego biografie wydano za jego życia i to nie jedną, a trzy. Zajmował się rzeźbą, malarstwem, architekturą i poezją. Pomimo, że był niesamowicie bogaty, żył prawie jak mnich, co raczej mu nie porzeszkadzało, ponieważ miał naturę samotnika.
W dzisiejszych czasach człowiek z rogami kojarzy się raczej z diabłem czy jakim innym czortem. Trochę wiec dziwi, że Michał Anioł, gorliwy katolik, dodał właśnie ten element do rzeźby Mojżesza. Cała farsa zaczęła się od św. Hieronima, autora łacińskiego przekładu Wulgaty, Biblii z IV wieku. Święty mimo starań popełnił kilka błędów w przekładzie, a jeden z nich wpłynął znacząco na wizerunek Mojżesza. A mianowicie Hieronim stwierdził, że spoko będzie przetłumaczyć hebrajskie słowo qaran (promienieć) jako łacińskie cornatus (rogaty). Błąd ten był z nami dość długo, jeszcze Jakub Wujek w swoim przekładzie pisał "A gdy schodził Mojżesz z góry Synaj, trzymał dwie tablice świadectwa, a nie wiedział, że twarz jego była rogata ze społeczności mowy Pańskiej."
I tak Michał Anioł chcąc oddac tekst żródłowy wystrugał Mojżeszowi rogi 0.0
#sztuka #ciekawostki #malarstwo #renesans #gruparatowaniapoziomu
da6fdbc6-95f4-4db4-9b8d-8c441e973ec3
Rafau

Przez większość życia bardzo bogaty to on nie był jednak. Od początku swojej nauki, jeszcze z uposażenia Medyceuszy, do późniejszych lat, gdy już zyskał sławę, posyłał do ojca prawie wszystkie pieniądze na jego nietrafione inwestycje oraz nieudolne próby utrzymania statusu rodziny szlacheckiej. Własną pracownię udało mu się kupić stosunkowo późno - bodaj po 40 czy 50 roku życia, jeśli mnie pamięć nie myli. Wcześniej zmuszony był wynajmować pomieszczenia w różnych miejscach. A pokaźna willa w Chianti (która parę lat temu była na sprzedaż za zaledwie parę milionów dolarów) to już w ogóle mu się trafiła pod koniec życia.

Inna rzecz, że mu na bogactwie nigdy nie zależało, a jedynie na tym, by móc obcować z marmurem.

Doprawdy wybitna postać, polecam serdecznie każdemu biografię tegoż wybitnego artysty pióra pana Stone'a - udręka i ekstaza". Tym bardziej, że została świetnie zrealizowana jako audiobook w audiotece.

Zaloguj się aby komentować

#Renesans
~Muzyka Instrumentalna
Fakt uznania śpiewu za najdoskonalszą postać muzyki sprawił, że przez długi czas instrumentom pozostawała jedynie rola towarzyszenia głosowi ludzkiemu.
W polifonii wokalnej a cappella funkcja instrumentów była jeszcze bardziej podrzędna; instrument mógł jedynie zastępować jeden z głosów albo zdwajać partię wokalną. W XVI w. wzrosło zainteresowanie muzyką instrumentalną, o czym świadczą pochodzące z tego czasu traktaty teoretyczne oraz podręczniki kompozycji i gry instrumentalnej.
I chociaż bujny rozkwit muzyki instrumentalnej - z całym bogactwem jej formy i gatunków - miał rozpocząć się dopiero w baroku, w renesansie zwrócono uwagę na potrzebę rozwoju instrumentarium, wyznaczono muzyce instrumentalnej nowe funkcje i dostrzeżono jej własną idiomatykę muzyczną.
W stosunku do średniowiecza nastąpiła bardzo istotna zmiana w doborze środków instrumentalnych. W polifonii średniowiecznej zestawiano ze sobą instrumenty o mało stopliwej barwie. Było to oczywiście wynikiem podkreślenia linearyzmu polifonii i wynikającej stąd niezależności głosów.
W renesansie ideałem stało się stopliwe brzmienie harmoniczne.
Do popularności instrumentów dętych drewnianych i blaszanych przyczyniała się w dużej mierze działalność kapel dworskich i szlacheckich.
W epoce renesansu nie było jeszcze orkiestr. Skład zespołów instrumentalnych nie był więc ściśle określony, praktykowano powszechne wymieniane obsady.
Dopiero Giovanni Gabrieli około 1600 roku wskazuje w swych dziełach, jakie instrumenty przewiduje w poszczególnych partiach utworu.
***
O muzyce instrumentalnej powiemy sobie jeszcze więcej w kolejnych wpisach.
A teraz zapraszam do wysłuchania utworu niejakiego Claude Gervaise, który idealnie oddaje brzmienie renesansowych instrumentów.
https://www.youtube.com/watch?v=RhZKv4J3x5o

Zaloguj się aby komentować

#Renesans
~Kanon
Utwory opatrzone często tytułem Ad fugam, jako że w renesansie na oznaczenie utworu opierającego się na imitacji ścisłej często używano określenia "fuga".
Renesans zaznaczył się również jako czas powstania wielu interesujących kanonów będących samodzielnymi i niezależnymi od innych form kompozycjami.
Liczba głosów w kanonie mogła być różna. Ewolucja tej formy dotyczyła wzbogacania stosowanych technik kompozytorskich, oraz włączenia w proces imitacji większej liczby myśli o charakterze tematycznym. W efekcie rozwinął się tzw. kanon wieloraki (podwójny, potrójny etc. etc. w zależności od liczby melodii poddawanych imitacji).
W literaturze renesansowego kanonu znajduje się kilka przykładów utworów o dużej ilości głosów. Należą do nich: anonimowy kanon 36-głosowy "Deo gratias", oraz 24-głosowy motet "Qui habitat in adiutorio" Josquina des Pres. Kanony pisane na większą ilość głosów były w rzeczywistości kompozycjami składającymi się z kilku mniejszych kanonów. Pierwszy ze wspomnianych (Deo Gratias) to dziewięciokrotny kanon zapisany czterogłosowo, w którym kompozytorowi udało się osiągnąć równoczesność 18 głosów.
W teorii do XVI wieku kanon rozumiano jako przepis według którego z podanego materiału należało zbudować utwór.
Do najczęściej praktykowanych zagadkowych rozwiązań czyli tzw. "sztuczek niderlandzkich" należało odczytywanie nut od końca, niezaznaczanie tonacji utworu i umieszczanie znaku zapytania zamiast klucza. Sam zapis utworu mógł być także zagadkowy.
***
Poniżej zamieszczam kanon #Bacha który jest genialny. Dlaczego?
Został on opracowany na podstawie Wstęgi Mobiusa, która powstała o wiele później niż sam kanon. ( https://www.youtube.com/watch?v=xUHQ2ybTejU )
Zapraszam do słuchania.
piwowar

@HappyNewYear88 jak już mowa o Bachu to czekam na kolejną edycję bieździedzkiego muzykowania. Można liczyć na powtórkę tego letniego wydarzenia?

HappyNewYear88

@piwowar Właśnie realizowany jest plan organizacji koncertu w Wielkim Poście. Informacje podam w najbliższych dniach

piwowar

@HappyNewYear88 No i pięknie, no i kolorowo.

Zaloguj się aby komentować

Renesans - piękny okres dla rozwoju sztuki, nauki, wszystkiego co tak naprawdę znamy. Człowiek zaczął odkrywać dawne źródła kultury antycznej, a następnie przeniósł je do swojego życia.
W renesansie również i muzyka zaczęła "przeżywać" dobry okres swojego rozwoju.
Wielu twórców czerpiących z nurtu Ars Nova, który zdominował muzykę średniowiecza, zaczęło eksperymentować na nowych płaszczyznach. Początkowo nie odbiegano aż tak od ideałów średniowiecznych szkół kompozytorskich.
Wzorowano się na dawnych mistrzach muzyki, a zmiany, były jedynie śladowe.
Wiadomo jak to jest, wprowadzano drobne poprawki, które miały poprawić kwestie techniczne w kompozytorstwie. Duże znaczenie zyskiwały także instrumenty. W średniowieczu ich zastosowanie było bardzo znikome. Pojawiały się na zamkach czy czasami w kościołach, lecz nigdzie indziej. Renesans natomiast nadał muzyce nowego nurtu, takiego w którym instrument staje się elementem ważnym. Śpiew nadal dominował, lecz z czasem musiał ustąpić miejsca muzyce typowo instrumentalnej, co nie znaczy że został zapomniany, rozwijał się również, lecz na innych płaszczyznach technicznych.
***
Na dobry początek, utwór polskiego kompozytora renesansu - Mikołaja z Krakowa (o którym wiemy bardzo mało) i jego utwór "Hajducki".
Życzę dobrej niedzieli i miłego słuchania.
https://www.youtube.com/watch?v=sUyOXYPBAvs&ab_channel=MariusCichy
piwowar

@HappyNewYear88 No i pięknie, byle więcej tego typu postów.

Zaloguj się aby komentować