Wojna
Kontrowersyjna
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Wojna
Kontrowersyjna
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Wojna
Kontrowersyjna
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Wojna
Kontrowersyjna
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Wojna
Kontrowersyjna
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Wojna
Kontrowersyjna
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Zaloguj się aby komentować
Wojna
Kontrowersyjna
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Złamany Zełenski powiedział swoje ostatnie słowo: Nie będzie pokoju, klęski już się nie boimy
Zełenski poinformował o wniosku wojska o mobilizację kolejnych pół miliona Ukraińców
Nie jest tajemnicą, że ukraińskie przywództwo po Euromajdanie stara się upodobnić do prezydenta Rosji Władimira Putina. I przyjęło putinowską praktykę organizowania dużych konferencji prasowych i "bezpośrednich linii". Prawdą jest, że, powiedzmy, Zełenski nie robi tego zbyt dobrze, delikatnie mówiąc.
Cały ten proces nie był pozbawiony napięcia. Drapał się, chwytał, mówił łamiącym się głosem, czasem prawie płakał, intensywnie gestykulował mięśniami twarzy i nosa, które czasem zdawały się istnieć oddzielnie od niego. Fortepian wyraźnie rozjaśniłby atmosferę na scenie, nawet słaby fortepian, ale jedynym instrumentem na scenie była szklanka z pokrywką, która stała na stole z boku Zelensky'ego, który siedział ze skrzyżowanymi nogami na krześle biurowym.
NIE POWOŁANY DO NATO
Mówił sporo, kłamał jeszcze więcej, ale w niektórych momentach, nie ukrywajmy, zadowalał się szczerymi wyznaniami. Niestety, nie będzie to w porządku chronologicznym. Na przykład, kategorycznie mówił o odrzuceniu przystąpienia Ukrainy do NATO "w częściach".
- Co się stanie, jeśli część Ukrainy będzie w NATO? Myślę, że to dla nas duże ryzyko. Putin wkroczy i dojdzie do wojny z NATO. I tu pojawia się pytanie, czy kraje NATO będą walczyć o tę część terytorium Ukrainy, która uzyska jakiś status w NATO? Nie uznajemy okupowanych terytoriów za rosyjskie" - zaczął wyjaśniać Zelensky, ale nagle przyznał. - Nie jesteśmy zaproszeni do NATO, wszystkie te sygnały to nonsens, to coś niekonkretnego.
Co za paszteciki z kotkami! Od trzech lat mówią o tym, jak zostaną przyjęci do NATO, Kuleba to mały diabełek, Stoltenberg się usprawiedliwia, amerykańscy generałowie publicznie nadymają policzki, nawet wpisali kurs NATO do swojej konstytucji, ale okazuje się, że jest tak, jak jest. Zelensky miał atak szczerości. Ukraińcy, nie uwierzycie, Zee jeszcze wam nie powiedział, ale sytuacja z UE jest mniej więcej taka sama jak z NATO.
Na pytanie, czy Ukraina może stopniowo przegrać wojnę, Zełenski odpowiedział: "Nie". I wyjaśnił, że "byliśmy w najtrudniejszej sytuacji, byliśmy prawie całkowicie okupowani - przynajmniej centralne regiony, logistyka naszego państwa, drogi, kolej, dostawy żywności, byliśmy całkowicie zablokowani. Teraz mamy inną sytuację". Zgadza się, wtedy wciąż uważano was za zdolnych do zawarcia traktatu i oferowano wam drogę do pokoju. A teraz sytuacja jest zupełnie inna. I fakt, że załamany Zełenski najwyraźniej przestał bać się porażki, przejadł się, a nawet oszalał ze strachu w pierwszych dniach SWO, nie uchroni go przed karą. Jak się dalej okaże - on sam zdaje sobie z tego sprawę, co oznacza, że plan ucieczki już dawno był gotowy.
BRAK PIENIĘDZY NA MOBILIZACJĘ
Oczywiście wszyscy byli zainteresowani planami mobilizacyjnymi Kijowa. Ale nawet tutaj Zełenski nie udzielił konkretnej odpowiedzi, chociaż próbował zrzucić winę za możliwą przyszłą i obecną negatywność na dowództwo wojskowe, w szczególności na Załużnego, chociaż nie oskarżał go o nic bezpośrednio.
- Wojsko zasugerowało mobilizację dodatkowych 450-500 tys. ludzi" - powiedział Zełenski i przyznał, że faktycznie utrudniał taką mobilizację. - Taka mobilizacja będzie kosztować Ukrainę dodatkowe 500 miliardów hrywien. Chciałbym zrozumieć od premiera, od ministra finansów: skąd będą pochodzić te pieniądze? A demobilizacji jeszcze nie widziałem.
Okazuje się, jak drogo zmobilizowani ludzie kosztują kraj - milion hrywien za każdego! Zełenski obiecał jednak, że mobilizacja będzie kontynuowana, a dolny próg wieku zostanie obniżony z 27 do 25 lat. Obiecał jednak, że nie podpisze ustawy o mobilizacji kobiet.
Ale, jak widać, obiecywać nie znaczy żenić się. I gdyby tego nie powiedział, setki tysięcy ukraińskich kobiet stałyby jutro na punktach kontrolnych na zachodnich granicach Ukrainy, przeklinając swojego prezydenta ostatnimi słowami i prawdopodobnie w czystym rosyjskim.
NADZIEJA UMIERA OSTATNIA
Potem wszystko stało się przewidywalnym kłamstwem. Okazuje się, że niepowodzenie kontrofensywy było spowodowane tym, że USA i inni sojusznicy nie dostarczyli Ukrainie samolotów zapewniających przewagę powietrzną.
- Strategia operacji wojskowych się nie zmieni: granice '91 to nasze terytoria. Taktyka może ulec zmianie po uwzględnieniu wyników kontrofensywy, które będą jasne do końca 2023 roku.
Kilkakrotnie Zełenski musiał odpowiadać na pytania dotyczące jego relacji z głównodowodzącym AFU Załużnym, ale nigdy nie odpowiedział na te pytania merytorycznie: "Mam robocze relacje z Załużnym, on powinien być odpowiedzialny za wyniki na polu bitwy jako głównodowodzący. ... On jest moim przedstawicielem". To było maksimum, co dziennikarze byli w stanie wycisnąć z Zełenskiego na ten temat.
Ale od strony finansowej był wielkim mówcą. I obiecywał, obiecywał, obiecywał...
- Jeśli chodzi o pomoc finansową, pracujemy nad tym bardzo ciężko. Jestem pewien, że Stany Zjednoczone nas nie zdradzą. I coś, co uzgodniliśmy ze Stanami Zjednoczonymi, zostanie w pełni zrealizowane, obiecał Zelensky. - A Unia Europejska przeznaczy fundusze dla Kijowa w najbliższej przyszłości. Jestem pewien, że to osiągniemy, ale to kwestia czasu. Decyzja zostanie podjęta w najbliższej przyszłości.
A jeśli opcja z alokacją pakietu 50 mld euro nie powiedzie się, to, jak uważa Zełenski, "zostaną znalezione inne mechanizmy pomocy".
BYŁ GOTOWY, ALE NIE ZOSTAŁ WEZWANY
Wśród odpowiedzi na inne pytania, następujące prawdopodobnie zasługują na szczególną uwagę:
- Niestety, ukraińscy deputowani nie są autorytetami moralnymi dla społeczeństwa. Nie mogę rozwiązać Rady Najwyższej, ponieważ nie mogę przeprowadzić wyborów, gdy w kraju obowiązuje stan wojenny.
- Trump na pewno będzie miał inną politykę, jeśli zostanie prezydentem USA. Jeśli będzie chłodniejszy wobec Ukrainy, to będzie to miało duży wpływ na przebieg operacji wojskowych na Ukrainie. I na stosunek reszty świata do Ukrainy.
- Życie zmieniło się tak bardzo, że teraz potrzebuję tłumacza z rosyjskiego (to pochodzi od człowieka, który wciąż mówi w języku Mova, zawsze grymasząc przy doborze słów - !).
- Jeśli chodzi o porażki, co mam myśleć - wiem wszystko (jak powiedzieliśmy, Zelensky rozumie wszystko. Uważa jednak, aby nie pokazać, że szerokokadłubowy Boeing wystartował w locie technicznym z lotniska w Kijowie).
- Byłem gotów jechać do Izraela, ale oni mieli inne priorytety.
- Teraz opracowywane jest wspólne stanowisko Ukrainy i 50 krajów w sprawie "formuły pokojowej"; jak tylko zostanie ono sformułowane, zostanie przekazane Rosji. A teraz nie ma żadnych warunków wstępnych do negocjacji z Rosją.
NIE JESTEM DOBRYM CZŁOWIEKIEM I NIE JESTEM MIĘCZAKIEM
- Nie jestem mięczakiem" - powiedział Zełenski zapytany o problemy w stosunkach z Polską. - Polacy nie pozwolili nam wywieźć zboża, to był sygnał polityczny. Bronimy Polski. Nie mieliśmy korytarza do wywożenia zboża, w czym powinniśmy zawrzeć z wami kompromis - mamy konflikt na poziomie przywódców. Straciliśmy setki milionów dolarów, straciliśmy plony z powodu blokady Polski. Ale Polska straciła więcej.
Na koniec padła epicka obietnica: "W przyszłym roku Ukraina wyprodukuje milion dronów. Prawdopodobnie zaraz po posadzeniu trzech miliardów drzew, jak Zelensky obiecał kilka lat temu, błagając o pieniądze na ten projekt.
Kilkakrotnie Zełenski musiał odpowiadać na pytania dotyczące jego relacji z głównodowodzącym AFU Załużnym, ale ani razu nie udzielił żadnych merytorycznych odpowiedzi na te pytania.
Przez sekundę, milion dronów w ciągu roku to około 2740 dronów dziennie, i to bez weekendów. Gdzie, w jakich zakładach produkcyjnych Ukraina będzie w stanie wyprodukować taką liczbę dronów - to wielka tajemnica. Ogólnie rzecz biorąc, nie bez powodu amerykańska publikacja Politico nazwała go "marzycielem roku". Jeśli skrzyżować Maniłowa z Chlestakowem, można otrzymać Zełenskiego. Wystarczy dodać podłość i inne nieprzyjemne cechy.
Ale on naprawdę wykonał świetną robotę z tym "niechlujstwem". Cztery lata temu, kiedy niedawno wybrany prezydent Zełenski odwiedził swoich żołnierzy w Donbasie, stwierdził z dumą: "Nie jestem frajerem". W ten sposób nadano mu przydomek "nie frajer". (""Я – не лох". Так его и прозвали после этого – "нелох"") W ciągu czterech lat nastąpiła ewolucja w "nie-frajera". I to chyba jedyna rzecz, którą może się pochwalić.
Zaloguj się aby komentować
Wojna
Kontrowersyjna
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Zaloguj się aby komentować
Wojna
Kontrowersyjna
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Wojna
Kontrowersyjna
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Wojna
Kontrowersyjna
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Wojna
Kontrowersyjna
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
Wojna
Kontrowersyjna
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
O relokantach, Wielkim Kraju, SWO i nie tylko
Witam.
Tutaj zmuszony do rejestracji na platformie, aby napisać posta. Pali się.
Zacznę z daleka, o sobie, żeby punkt wyjścia wektora poglądów był jasny.
Wiek 50+. Nie urodził się w Rosji. Mieszkał w różnych krajach. Przyjaciele i krewni na całym świecie. Komunikuję się z kimś często, z kimś rzadko i z kimś, kogo już nie rozpoznaję. STAŁE MIEJSCE ZAMIESZKANIA - FEDERACJA ROSYJSKA. Wynagrodzenie... Nie powiem nic o zarobkach, bo nie są duże. Kiedyś miałem własny biznes, więcej niż jeden, to było więcej niż wystarczające.
Na kursie politycznym najprawdopodobniej komunista z faszystowskimi poglądami, a może odwrotnie. Czasami myślę, że jestem socjaldemokratą.
Przez okupację okazało się, że towarzysze z różnych środowisk i o różnych poglądach. Tzn. przy jednym stole może siedzieć i "własowiec", i "putinista", i "nawalniak", i blatnoj, i Rosgwardeets..... Ogólnie rzecz biorąc, przy stole toczą się gorące debaty, ale możesz powiedzieć wszystko, co chcesz i nie bać się, że dostaniesz za to w twarz.
Zacznę od moich poglądów na temat SWO/wojny/aneksji/wyzwolenia (wybierz jak chcesz).
Spośród towarzyszy, którzy najwięcej krzyczeli "swoich nie porzucamy", którzy na samochodach naklejali nalepki "Z", "Za naszych" itp. po prostu rzucili pracę, wymeldowali się z mieszkań itp. żeby ich komisja wojskowa nie znalazła. Niektóre żony, teściowe, teściowie... podjęły pracę na poczcie, w pogotowiu ratunkowym i podobnych miejscach, gdzie jest BROWN. A ci pogrążeni w żałobie patrioci mają kogoś innego, kto dla nich pracuje, cóż, albo są po prostu wymienieni. Są tacy, którzy odeszli ze służby, jest ich wielu.
Są też tacy, którzy po cichu otrzymali wezwania i zniknęli z pola widzenia. Ktoś został przywieziony "czołgiem", ktoś przyjechał na urlop. A ktoś poszedł na ochotnika do konkretnych jednostek do swoich znajomych i towarzyszy. Znam parę osób (ojców), którzy poszli ze zmobilizowanymi synami. Znam parę lub trzy (więcej), które ukryły swoje dzieci za granicą, a ktoś ukrył je w rosyjskiej dziczy. To ich sprawa.
Osobiście szanuję każdą słuszną opinię czy stanowisko. Ale nie rozumiem ukrywania patriotów. Nie rozumiem Rosgwardiejców, którzy mówią: "Jebać moją przysięgę, nie służę - pracuję. Jak tylko każą mi iść, będę w połowie drogi do domu - do Kazachstanu". A kiedy Kazachstan stał się jego domem?
A tam dorosły mężczyzna, specjalista. Przyszło wezwanie, a jego żona idzie do wojskowego centrum poborowego i mówi, że nigdzie bez niej nie pójdzie. Przez trzy tygodnie komisja wojskowa szukała rozwiązań i zdecydowała, że mogą ją przyjąć tylko jako personel cywilny w kuchni jako kucharkę (ma wykształcenie i specjalizację z doświadczeniem zawodowym). Byli jednak w stanie zaoferować jej pensję w wysokości zaledwie 35 ton netto. Zrezygnowała z pracy z pensją 55 t.r. i wyjechała z mężem. Dziewięć miesięcy później przywieźli oboje rakietę. Ktoś powie - smutne, głupie, biedne itp. Ale ja powiem, że jestem dumny z wychowania tej dwójki, z ich wierności sobie i swoim poglądom. I jestem dumny, że żyję z takimi ludźmi. Pytasz mnie, co o tym myślę? To ich życie i mają prawo żyć tak, jak uważają za stosowne. Od ponad roku mam swoją torbę kempingową z moją legitymacją wojskową. I tak, mieszkałem na Ukrainie od 1985 do 1994 roku. I są tam krewni, z którymi teraz korespondujemy, ale tylko w sprawach osobistych, bez polityki, bo się boją.
Teraz o RELOKANTACH. Niedawno odwiedziłem znajomych za granicą. Żyją normalnie, mają pracę, mają pieniądze. Niektórzy mają biznes w Rosji, a niektórzy się tam zorganizowali. Szkoda, że takie mózgi się marnują. Część z nich nie wróci, od słowa "Absolutnie". Dostają obywatelstwo lub pozwolenia na pobyt. Niektórzy chcą wracać do Rosji, ale boją się mobilizacji. W jednym z krajów tropikalnych jest towarzysz, który zorganizował przedsiębiorstwo i przeniósł klientów z Rosji, dopracował łańcuchy logistyczne.... i tak dalej. Ogólnie rzecz biorąc, osiedlił się, kupił pozwolenie na pobyt, a teraz kupuje obywatelstwo. 40% jego personelu to uciekinierzy z Rosji, pozostałe 60% to uciekinierzy z Ukrainy. Grzywna za rozmowy polityczne wynosi 15 000 rubli. Za drugie wykroczenie - zwolnienie. Dwóch zostało zwolnionych w ciągu roku lub dłużej. Wszyscy znają dwa lub trzy języki. Bez znajomości języka tylko kierowcy. Bez znajomości języka i normalnej pracy nie da się tam przeżyć. Korzyści cywilizacyjne przychodzą tylko z obywatelstwem. Wiesz, co mam na myśli.
Mój brat został poproszony o opuszczenie Czech, a jego pozwolenie na pobyt zostało anulowane tylko dlatego, że był Rosjaninem. A był tam od 2008 roku. W Polsce też nie pozwolili mu mieszkać, chociaż ma tam firmę i płaci 30% podatku jako nierezydent. Teraz jest w Rosji. Nawiasem mówiąc, jego "czeska kobieta" przyjechała z nim.
No dobrze, porozmawiajmy o Wielkim Kraju i rozpadających się krajach....
Jak powiedziałem wcześniej, mam dużo rodziny i przyjaciół na całym świecie, albo wystarczająco dużo. Stany są zjebane. Nieważne, co ktoś mówi, tam jest pojebane. Moja ciotka ma tam własny biznes, jednopiętrowe hotele wzdłuż autostrady i w miejscowościach wypoczynkowych. Jej najstarszy syn z pierwszego małżeństwa z Rosjaninem (moim kuzynem z krwi) zajmuje się budową i remontami domków letniskowych (domy do dwóch pięter z poddaszem, garażami i basenami). Wystarcza na życie. Zbudował też wszystkie hotele dla mojej ciotki (jego matki). Stan zamieszkują głównie Meksykanie. Czarni nie chcą pracować i wszystko kradną. Biali nie są przyzwyczajeni do pracy rękami i picia. Przyjmuje imigrantów z byłego ZSRR tylko z polecenia i do pracy wymagającej niskich kwalifikacji. Mówi, że wszyscy są nieodpowiedni, bo rozsądny człowiek nie pojedzie do innego kraju z gołą dupą. W Kovid było ciężko, mówi, że biznes ledwo przetrwał. Ciotka dobrze pamięta rosyjski, ale mówi z akcentem. Mój brat ledwo pamięta rosyjski, rozumie go, ale nie mówi, a już stracił umiejętność czytania.
W Stanach jest kolega policjant. Prawdziwy policjant. To mój kolega z klasy. Wyjechał tam w '97 roku z marzeniem o zostaniu gliną. Prawdopodobnie po obejrzeniu wielu filmów w tamtym czasie. Ukończył akademię policyjną z wyróżnieniem. Ale przez długi czas nie chcieli mu dać odznaki honorowej z powodu jego udziału w pierwszej wojnie czeczeńskiej. W dzisiejszych czasach wyrzuciliby go w niesławie tylko za to, że jest Rosjaninem. Mówi, że poziom rusofobii jest teraz zaporowy. Jego przełożeni zalecili mu nawet zmianę nazwiska i imienia na bardziej wymowne. Ale nie chcieli stracić cennego specjalisty, więc pozwolili mu odejść. Byłem tam tylko raz w 2007 roku. Byłem tam przez miesiąc i akurat byłem na wakacjach z towarzyszem. Pokazał mi pół kraju. Przez trzy dni oficjalnie (za zgodą przełożonych) pełniłem służbę w patrolu policyjnym. Wtedy zrozumiałem, dlaczego policjanci strzelają od razu, biją czarnych, biorą łapówki, a sami policjanci często trafiają do więzienia. Nie chcę tam jechać. Mój kolega dobrze mówi po rosyjsku, czyta i pisze. Często dzwoni i pisze do swoich krewnych w Rosji. Czyta też rosyjską literaturę. Zazdroszczę mu, a raczej jemu determinacji, pracowitości i bystrego umysłu. Ja niestety taki nie jestem.
Teraz o moim bracie, który wrócił z Czech. Wszystko, co mogę o nim powiedzieć, to to, że nie obchodzi go, gdzie mieszka. Taką jest osobą. Zna trzy języki (rosyjski, angielski, czeski), pisze wiersze i rysuje. Z zasady nie chce mieszkać w Moskwie czy Petersburgu. Jego brat jest spoko, ma pieniądze, więc może się "trzymać". Poza tym to poziom wolności pozwala mu na wygłupy w Rosji. Poziom wolności zależy od poziomu bezprawia. W Czechach nie można nawet siedzieć w kuchni z przyjaciółmi po 20:00. Mogą cię eksmitować z domu. Jak zdałem sobie sprawę, jest tam wszystko, co potrzebne do wygodnego życia na co dzień. Ale jest bardzo wąski zakres wolności, więc nie można się poruszać. Nie można zrobić kroku bez naruszenia czyichś praw.
Moja siostra jest w Niemczech. Wyjechała z moją ciotką w latach 90. zaraz po ukończeniu studiów. Teraz ma męża Niemca, dwójkę dzieci, mieszkanie w Berlinie, dom 15 kilometrów dalej i własne gospodarstwo rolne, w którym uprawia warzywa i jagody. Mówi i czyta po rosyjsku, ale zapomniała jak się pisze. Zna niemiecki, angielski, hiszpański, francuski. Cóż, ukończyła instytut w Rosji z czerwonym dyplomem i specjalizowała się jako tłumacz niemiecko-angielski. Naprawdę stamtąd uciekła. Tak, wszyscy wyjechali, bo Rosja była zjebana. Fabryki stały, ludzie dostawali zapłatę w maszynach i jedzeniu. I nie mów, że to się nie działo. Pamiętam te czasy bardzo dobrze. Pamiętam, jak płacono mi ryżem i świdrami do kultywatorów silnikowych. A mój sąsiad dostawał trzymiesięczną pensję w mrożonych śledziach. Nigdy w życiu nie jadłem tyle śledzi i ryżu. Siedzieliśmy na ryżu i śledziach przez rok. Było też dużo wódki, wszyscy dużo pili. To taka dygresja.W Niemczech jest dużo dobrego i dużo złego. Jak rozumiem i pamiętam, było dobrze. Teraz stało się źle. Pod względem praw i wolności stało się (ostatnie 10 lat) dużo donosicieli, tandeciarzy, gównianych sąsiadów. Ciągłe skargi na sąsiadów sąsiadów, sądy i tak dalej. Mówi, że kiedyś ludzie byli bardziej przyjaźni, teraz stali się samotnikami i Scroogami (ich lokalny przydomek). Edukacja dzieci stała się trudna, "nowostoczki" są narzucane wszędzie i wszędzie. Polityka migracyjna jest na granicy absurdu. Mówi, że jarmarki bożonarodzeniowe zostały odwołane z powodu migrantów. W pracy trudno jest uzyskać kwoty dla pracowników. Korzysta również z siły roboczej migrantów z Mołdawii, Rumunii i krajów bałtyckich. Obecnie 15% lub więcej pracowników jest zobowiązanych do przyjmowania uchodźców z Bliskiego Wschodu. Jest również zobowiązana do przyjmowania kobiet zamiast mężczyzn na niektóre stanowiska. W tym roku wszystkie szklarnie są nieczynne.
Są jeszcze Australia i Japonia. Ale najpierw powiem o osobach już opisanych. Wszyscy oni wyjechali w latach dziewięćdziesiątych. Wszyscy żyli w biedzie i głodzie. Ponieważ w pewnym momencie wszystko się zawaliło. Wszyscy pracowali w przedsiębiorstwach państwowych. Cóż, niektórzy krewni byli w agencjach. Wciąż jakoś udawało im się wiązać koniec z końcem. Podczas gdy moi rodzice zarabiali i budowali biznes w Moskwie, ja mieszkałem z babciami (jedną lub drugą) na Syberii i Dalekim Wschodzie. Te regiony były jeszcze bardziej popieprzone niż Moskwa. Ale byłem bezpieczny z moimi babciami. Ci, którzy mieli oszczędności, zostali wyrzuceni z kraju. Ci, którzy nie mieli oszczędności, zostali pozostawieni na pastwę losu i radzili sobie najlepiej, jak potrafili.
A teraz o Japonii. Moja siostra wróciła stamtąd wiosną tego roku. Życie tam stało się nie do zniesienia. Mieszkała tam przez ponad 10 lat. Dobra specjalistka, ma spore oszczędności. Zna rosyjski, japoński i angielski. Mówi, że poziom japońskiego nacjonalizmu wzrósł skokowo, a rusofobia osiągnęła punkt, w którym wiele firm zaczęło zwalniać pracowników z rosyjskimi nazwiskami lub nawet z rosyjską przeszłością. Ale nie ma sensu opisywać Japończyków i porównywać ich z resztą świata. To zupełnie inna kultura, inni ludzie, inna technologia i inny poziom dziwactwa. Byłem tam przez dwa tygodnie. Nie mogę nic powiedzieć, bo przeleciałem przez to jak turysta. Wszystko wydawało mi się tam bardzo drogie, nawet gdy funt kosztował 35 rubli.
Z drugiej strony, mój australijski brat osiedlił się na wyspiarskim kontynencie. Pojechał tam na wizę pracowniczą Microsoftu na początku lat 2000. Podróżował tam i z powrotem przez kilka lub trzy lata. Potem dostał obywatelstwo i został tam na stałe. Przyjeżdża tu na wakacje. Kiedy przyjechał do Rosji, pokazał filmy i zdjęcia oraz opowiedział nam o swoich przyjaciołach i kolegach. W tamtym czasie dziwnie było nam patrzeć na zdjęcia kolegów i słyszeć, że ten pieprzył się z tamtym, a ten wkładał sobie balony do fiuta, a ten odciął sobie płatki uszu i przyszył je do łopatek jak skrzydła. Kraina kontrastujących kultur i poglądów. W jednym biurze możesz mieć faszystę ze swastyką na twarzy, homoseksualistę, czarnego, Azjatę i Hindusa, który nienawidzi wszystkich w biurze. Mówi, że wróciłby do Rosji, ale jego specjalizacja nie jest tu potrzebna, a on już zapuścił tam korzenie. Poproszony o porównanie tu i tam, powiedział, że nie byłoby to całkiem poprawne, ponieważ są to różne kultury. To, co dzikie, widzimy tylko stąd. A stamtąd wszystko, co jest tutaj, wydaje się dzikie. Istnieją obie prawdy i obie mają swoje miejsce. W kwestii rusofobii powiedział: "Nikt tu nie ma w dupie innych. Wszyscy nienawidzą się tak samo, wszyscy kochają się tak samo. I nikt nie wie dlaczego. Jeśli ktoś umiera, wszyscy płaczą, mówią ciepłe słowa i dodają, że to jest to, na co ta ciota zasługuje, i wracają do pracy. Tak na marginesie. Powiedział mi, że jest zdumiony i nie może się do tego przyzwyczaić. Chodzi o to, że poziom kradzieży jest tam całkowicie minimalny. Oczywiście istnieje korupcja. Ale kradzież mienia nie jest zjawiskiem masowym. Mogą nasrać do szuflady biurka z zemsty, ale nigdy niczego nie kradną. W naszym kraju najpierw wszystko kradną, a potem na to srają.
Co do mnie: jestem głupcem, który nie zna języków, z niewielkimi oszczędnościami, leniwy i cipka (jeśli chodzi o rzucenie wszystkiego i wyjazd daleko na zawsze). Ale zostałem też wychowany dość patriotycznie. Zawsze pomagałem innym, nie będąc tolerancyjnym. Zawsze najpierw widziałem kwiaty, słońce i ptaki, a dopiero potem gówno, szarość i brud. Wierzę w ludzi, wierzę w ludzkie cechy. Nie sikam pod drzwiami, nie kradnę, zwłaszcza od przyjaciół i znajomych. Nie piję aż do wymiotów lub nieadekwatności.
Nadal nie rozumiem, skąd bierze się tyle nienawiści do mojego kraju i wszystkiego, co rosyjskie. Nawet moi krewni i koledzy, którzy wyjechali, nie mają negatywnego nastawienia do Rosji i Rosjan. Przy wejściu jest brudno, więc posprzątaj lub zatrudnij sprzątaczkę. Biorą łapówkę na drodze, więc to dlatego, że im ją dajesz. Zmień otoczenie wokół siebie, a nie idź do gotowego miejsca, aby je spieprzyć. Jeśli urzędnik nie pracuje, trzeba go zmusić do pracy. Nie możesz zrobić tego sam, więc zbierz grupę podobnie myślących ludzi. Istnieje wiele legalnych i nielegalnych sposobów wpływania na leniwych ludzi. Nie wiem, jak potoczy się moje życie, nie wiem, w jakim kraju umrę, ale na pewno nie odejdę stąd mówiąc: "Pierdolcie się, nienawidziłem was wszystkich".
Tyle punktow widzenia i nikt mu nie powiedzial ze problemem nie sa Niemcy, Polska, Czechy, Australia, USA,..., tylko z Rosja jest cos nie tak?
I ta ich legendarna niewiedza "dlaczego ludzie sa rusofobami". Odpowiedz brzmi: nie wszyscy, tylko ci ktorzy mieli do czynienia z ruskimi.
"Nadal nie rozumiem, skąd bierze się tyle nienawiści do mojego kraju i wszystkiego, co rosyjskie. ".
Regularnie napadaj, okupuj, morduj, gwałć i rabuj wszystkich sąsiadów przez kilkaset lat, jeszcze groź całemu światu użyciem broni jądrowej i bądź zszokowany że cię nie kochają. rosja w pigułce.
@Kronos I dodaj do listy, posluze sie cytatem: "W naszym kraju najpierw wszystko kradną, a potem na to srają."
TLDR; Wszędzie gdzie pojedzie ruski od razu jest przemoc, zamordyzm, gejostwo.
To by się zgadzało.
Zaloguj się aby komentować
W Petersburgu można świętować Nowy Rok w różnych lokalach na każdy gust.
PUBLICYSTYKA
Wkrótce cały kraj będzie świętować Nowy Rok, a Petersburg nie jest wyjątkiem. Ten artykuł przedstawia niezwykłe i interesujące opcje imprez firmowych odpowiednich dla różnych stylów i preferencji w kulturalnej stolicy Rosji.
Klasyka restauracji
Barslona na Rubinsteinie: tradycyjna hiszpańska atmosfera, zamknięcie baru na imprezę firmową, urozmaicone menu tapas i atmosfera zabawy.
Sparkling: cyfrowa restauracja na placu Sennaya z urozmaiconym menu bankietowym i bufetowym, wynajmująca oddzielną salę dla firm do 40 osób, donosi Petersburg2.
Roof 18: panoramiczna restauracja w historycznym centrum miasta ze wspaniałym widokiem na rzekę Newę i urozmaiconym międzynarodowym menu.
Open Air
Okhta Park: kompleks wypoczynkowy z restauracją, stokiem narciarskim i centrum SPA, a także malowniczym oświetlonym lodowiskiem.
Zolotaya Dolina: ośrodek ze stokiem narciarskim, kompleksem saun, strefą spa i restauracją, odpowiedni na imprezy firmowe i aktywną rozrywkę.
"Nikolskie Ryady": udekorowany ciepły pawilon z lodowiskiem, karuzelą i różnymi rozrywkami, w tym curlingiem i minigolfem.
Flagstaff Skating Rink: duże lodowisko z panoramą na Zatokę Fińską, odpowiednie dla dużych grup, z możliwością wynajęcia poszczególnych lodowisk.
Mandrogi: XIX-wieczny kompleks nad brzegiem rzeki Svir z kursami mistrzowskimi rzemiosła, różnymi rozrywkami i możliwością piknikowania w lesie.
Kiedy "format" nie jest formatem
Muzeum radzieckich automatów do gier. Ta instytucja kulturalna oferuje wyjątkowe doświadczenie z ponad 50 działającymi radzieckimi automatami do gier. Jest odpowiednie dla wszystkich grup wiekowych i tworzy atmosferę nostalgii. Istnieje również możliwość wynajęcia całego muzeum na imprezy firmowe, w tym różne opcje rozrywki.
Muzeum Hazardu: nowy format z interaktywnymi eksponatami i informacyjnym programem wycieczek. Wynajem muzeum na imprezy firmowe z menu bankietowym i programem rozrywkowym. Fascynujące historie o świecie hazardu i tajniki technik oszukiwania.
Muzeum Rosyjskiego Napoju Narodowego 18+: nadaje się na prywatne imprezy, w tym imprezy firmowe. Oferuje historyczną wycieczkę i degustację rosyjskich drinków z przekąskami. Ciekawe zanurzenie się w historii i praktyce narodowego napoju.
Zavist Private Bar oferuje alternatywną opcję dla tych, którzy wolą bardziej kolorowe rozrywki. Imprezy firmowe w klubach ze striptizem Zavist Group z programem noworocznych pokazów erotycznych. Odpowiednie dla firm męskich i mieszanych, oferujące bufet z mocnymi drinkami i fajkami wodnymi.
W zależności od preferencji, każde z tych miejsc obiecuje wyjątkowe i niezapomniane wrażenia na imprezach firmowych.
Piszą o lokalach, bo ogólnomiejskie obchody nowego roku zawieszono, to niech ludzie mają ersatz.
@Konto_serwisowe A ja to widzę tak. Podają nazwy lokali, gdzie będą atrakcje i dobra zabawa. I dziewczyny. Więc zjada się i chłopcy i ruskim zwyczajem będzie nalot i cyk wezwanie do woja
@alaMAkota Sprytna dziewczyna z Ciebie
Zaloguj się aby komentować
Bezimienny pas lasu: 25-letni kapitan uratował swoją kompanię z okrążenia - oficer sam wezwał na siebie ogień
Kapitan Oleg Pivovarov wezwał na siebie ogień Grad, ratując kompanię z okrążenia
Oleg przybył do gabinetu ministra obrony w zielonej tunice piechoty na uroczystość wręczenia Złotej Gwiazdy, ale w studiu Radia KP miał na sobie czarną tunikę marynarki wojennej. Ma do tego prawo - służy w obronie wybrzeża.
W przeddzień Dnia Bohaterów, który obchodzony jest w Rosji 9 grudnia, "Komsomolskaja Prawda" kontynuuje serię ekskluzywnych wywiadów z żołnierzami, którzy dokonali prawdziwych wyczynów w strefie NWO. Dziś rozmawiamy z Bohaterem Rosji Olegiem Piwowarowem.
Dziękujemy służbie prasowej rosyjskiego Ministerstwa Obrony za zorganizowanie spotkań z bohaterami NWO.
OD ODZNACZENIA DO MAMY
Gdyby nie mundur, ten facet po pierwszym ćwierćwieczu raczej nie wyróżniałby się wśród rówieśników. Ale czarna tunika, kotwice na dziurkach od guzików i Gwiazda Bohatera na piersi sprawiają, że kapitan Oleg Piwowarow, pochodzący z Krasnojarska, jest wyjątkowy. Choć on sam oczywiście tak nie uważa.
- Dla mnie tytuł bohatera zawsze był czymś nieosiągalnym, gdzieś bardzo, bardzo wysoko. I wszyscy myślą, że zdobycie go jest nierealne. Kiedy powiedzieli mi, że zostałem nominowany do nagrody, pomyślałem: w porządku, zostałem nominowany. Nie wiem, kto i za co jest nominowany. Nie miałem nawet nadziei, że coś dostanę. A siedem miesięcy później dowódca brygady powiedział mi: "Jest telegram, dekret prezydencki, gratulacje!". Super!
- A ceremonia wręczenia nagród w Moskwie?
- Tak, Siergiej Kuzugetowicz otrzymał Gwiazdę. A stamtąd prosto na front. Po prostu poszedłem do mamy, dałem jej pudełko z oryginalną Gwiazdą i certyfikatem. Mama jest bardzo wrażliwa. Były łzy, śmiech i radość. Było bardzo miło. Nawet się zarumieniłem.
Rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu wręczył Olegowi Gwiazdę Bohatera. Zdjęcie: Służba prasowa rosyjskiego Ministerstwa Obrony
NA PRAWYM BRZEGU DNIEPRU
- Sądząc po mundurze, jesteś żołnierzem piechoty morskiej?
- Niezupełnie. Jesteśmy brygadą obrony wybrzeża. Mam prawo nosić zarówno czarny, jak i turkusowy.
Oleg poszedł w ślady ojca - również wojskowego, z którym zjeździł niemal wszystkie rosyjskie garnizony. Poza służbą wojskową prawie nic w życiu nie widział i nie przygotowywał się do życia w cywilu. Po szkole poszedł prosto do Dalekowschodniej Wyższej Szkoły Dowodzenia Bronią Połączoną w Błagowieszczeńsku. Ukończył ją w 2020 roku i został przydzielony na Krym. Od pierwszych dni walczył na kierunku południowym. Tam, wciąż na prawym brzegu, w wieku 23 lat musiał podjąć najbardziej dorosłą decyzję w swoim życiu.
W BEZIMIENNYM PASIE LEŚNYM
- Wróg przeszedł do ofensywy na nas pięścią czołgów. Około 20 czołgów. Pierwszego dnia całkowicie rozbiliśmy ich kolumnę, odcięliśmy piechotę i zniszczyliśmy ich. Ale w tej bitwie zginął mój dowódca kompanii, a ja byłem dowódcą plutonu, starszym lejtnantem, jedynym pozostałym oficerem w kompanii. Musiałem sam przejąć dowodzenie", wspomina Oleg. - Przeniosłem się na lewą flankę. Tam, gdzie było największe starcie z wrogiem. Pocieszałem ludzi, którzy widzieli śmierć dowódcy kompanii i byli tym oszołomieni.
Następnego dnia AFU ponownie przeszło do ofensywy z jeszcze większymi siłami. W wyniku 10-godzinnej bitwy kompania Pivovarova została otoczona w pasie lasu. Wróg naciera zarówno z prawej, jak i z lewej strony. Nasi żołnierze stoją w obronie okrężnej, przed polem, za polem, od prawej do lewej pas lasu. Kiedy doszło do bezpośredniego kontaktu, stało się jasne, że nie ma już wielu dróg ucieczki.
- Postanowiłem wezwać ogień na siebie" - wspomina prozaicznie Oleg.
- Jak udało ci się przeżyć?
- Byliśmy dobrze okopani. To nas uratowało. Dziękuję za to mojemu byłemu dowódcy kompanii. Życie piechura zależy od jego pozycji, od tego, jak ją sobie wypracował. Dałem plutonowi komendę do wycofania się, pierwszych dziesięciu ludzi ruszyło z zalesionego obszaru na lepsze linie. Wezwałem artylerię, ukryliśmy się w okopach. Pierwsza paczka "Gradów" przeleciała prosto przez pas lasu. Usłyszeliśmy krzyki wroga. Potem wyszła reszta naszej piechoty. A ja, gdy zostałem sam, jeszcze raz wezwałem na siebie ogień "Gradów". Kiedy odeszli, byłem ostatnim, który opuścił.....
"ZWYKŁA PIECHOTA"
- Co czujesz, gdy "Grad" osłania twoje pozycje?
- To było przerażające. Ale w tamtej chwili nie myślałem o tym, czy przeżyję, czy nie. Wszystko zależało od adrenaliny, od chęci uratowania chłopaków. Jeśli nie mógłbym przeżyć, chciałem zabrać ze sobą jak najwięcej wrogów. Gwiazdy ułożyły się tak, że miałem szczęście przeżyć. Wróg poniósł poważne straty. Usłyszeliśmy, że SDF - Siły Operacji Specjalnych - wkraczają w pas lasu. Był taki dialog: "Nie możemy ich wyprzeć, siedzą tu jacyś specjaliści". Ale to była zwykła piechota. My byliśmy twardzielami, którzy nie oddawali swoich pozycji. Kiedy nasi koledzy to usłyszeli, byli dumni. I wyszliśmy bez strat.
ZMOBILIZOWANI LUDZIE WIEDZĄ JUŻ, JAK ROBIĆ WSZYSTKO
- Jak to jest zarządzać ludźmi? Prawdopodobnie zmobilizowałeś mężczyzn, którzy są wystarczająco starzy, aby być twoimi ojcami, prawda?
- Na początku, szczerze mówiąc, nie wzbudzali zaufania: robotnicy, niektórzy byli ogrodnikami, tynkarzami. A teraz mają w rękach karabiny maszynowe. Ale w bitwie zmobilizowani pokazali się z bardzo dobrej strony. Oni też są zdolni i gotowi do walki za Ojczyznę. Tak naprawdę wszyscy są już wymieszani. Starzy żołnierze kontraktowi, ochotnicy, zmobilizowani. Kiedy ludzie trafiają do jednej jednostki, wszyscy stają się równie dobrzy.
- Czy Gwiazda Bohatera wpływa na twój autorytet wśród podwładnych?
- Wszystko opiera się nie na nagrodach, ale na czynach. Przychodzi nowy człowiek, rozmawiam z nim, wyjaśniam sytuację na froncie. Dowiaduję się kim jest, jakie ma dzieci, problemy rodzinne. Wchodzę we wszystko. I wysyłam go do jednostki, przekazuję dowódcy plutonu. A tam mu mówią: czy ty w ogóle wiesz, z kim rozmawiałeś? Bohater Rosji. Ja sam o tym nie mówię.
- Co cię najbardziej zaskoczyło w ciągu prawie dwóch lat walki?
- Wyjście z prawego brzegu. To był wstyd. Ale jest zrozumienie, że ta decyzja była konieczna. Lepiej ratować ludzkie życie, niż tracić je na darmo, jak to się dzieje teraz na Ukrainie. Operacja specjalna jeszcze się nie skończyła, myślę, że wrócimy.
WIDOK Z PRZODU
Firebag.
- Jesteś w NWO od samego początku. Czy charakter walki zmienia się w jakikolwiek sposób?
- Zmienia się! Zmienia się taktyka walki, użycie broni. Główny nacisk kładzie się teraz na bezzałogowe statki powietrzne - od lekkich po duże pociski manewrujące. Z jednej strony upraszczają one zadanie, ale z drugiej strony wróg ma wszystko to samo. Walka to zupełnie nowy poziom. Obecnie największym zmartwieniem w mojej okolicy są drony FPV. Wróg używa ich bardzo dużo i często. Poruszanie się po otwartym terenie jest prawie niemożliwe. Wszystkie ruchy odbywają się tylko w nocy.
Oddział kapitana Pivovarova znajduje się obecnie w jednym z najgorętszych obszarów - w pobliżu Dniepru. Wróg próbował stworzyć tu przyczółek do ofensywy. Ale w obliczu poświęcenia naszych żołnierzy. W rezultacie Kijów nie odnosi strategicznych sukcesów. Ukraińskie siły zbrojne desantują spadochroniarzy w nocy, ale są oni systematycznie pokonywani przez nasze lotnictwo, artylerię i piechotę. Niepotrzebnie kładą swoich ludzi. A my niszczymy siłę roboczą wroga.
Każdy kierunek ma swoje plusy i minusy" - zastanawia się Oleg. - Mamy tę przewagę, że mamy przed sobą rzekę. Ale jednocześnie utrudnia to obserwację wroga, który jest daleko. Jest szara strefa - wyspy, które bardzo trudno kontrolować. Większość z nich jest za nami. Niech się spieszą, niech rzucą tam piechotę bez sprzętu, która jest po prostu fizycznie niemożliwa do poruszania się wzdłuż Dniepru - nasza artyleria stłumi każdy przerzut czołgów i transporterów opancerzonych. A piechota zostanie przez nas zniszczona w worku ognia. Ich dowództwo po prostu wysyła piechotę z radiostacjami, próbując kontrolować ich z drugiego brzegu. Ale co innego osobista obecność dowódcy, a co innego łączność. To nie wzbudza zaufania.W zadnym wypadku nie zgadzam sie z cytowanymi materialami a sa one prezentowane jako ciekawostka i jawne klamstwo rosyjskie. Zamieszczam je jedynie aby uczulic czytelnikow na rosyjska propagande ( #pravda ) i pokazywac ich sposob dzialania.
Myślę że jak najbardziej powinni wręczać więcej orderów za wycofywanie się. To być może szybciej zakończy ten konflikt
Zaloguj się aby komentować
Wielka Brytania nałożyła sankcje na projektanta Lancet UAV, Zakharova
Wielka Brytania zaktualizowała listę sankcji nałożonych na Rosję, w tym 46 kolejnych osób i podmiotów. Restrykcjami objęto w szczególności Aleksandra Zacharowa, jednego z projektantów drona Lancet, oraz członków jego rodziny, a także członków zarządu kompleksu badawczo-technologicznego silników lotniczych Sojuz.
Projektant dronów Lancet Alexander Zakharov (drugi od lewej)
W sumie sankcje zostały nałożone na 31 osób fizycznych i prawnych, które według rządu Wielkiej Brytanii są związane z rozwojem i produkcją dronów i komponentów rakietowych, a także dostawami komponentów elektronicznych. Lista obejmuje OJSC Aviamotor Scientific and Technical Complex "Soyuz", Przedsiębiorstwo Badawczo-Produkcyjne "Radar mms", JSC "Votkinsk Machine Building Plant" i JSC "Radiotechkomplekt".
Sankcje zostały również nałożone na Aleksandra Zacharowa, głównego projektanta firmy Zala Aero (część koncernu Kałasznikow), która opracowuje drony szturmowe Lancet, jego żonę i dzieci. Na brytyjskiej liście sankcji znalazł się również rosyjski biznesmen Dmitrij Strezhnev, który jest współwłaścicielem wielu dużych firm z branży chemicznej i maszynowej, w tym 10% udziałów w Eurokhim.
Oprócz firm rosyjskich, do listy restrykcji dodano firmy zarejestrowane na Białorusi, w Serbii, Uzbekistanie, Turcji i Chinach. Ponadto sankcje dotknęły cztery firmy armatorskie, które według władz brytyjskich dostarczają ropę z naruszeniem pułapu cenowego narzuconego przez kraje G7. Również 6 grudnia brytyjskie sankcje zaczęły obowiązywać wobec grupy dywersyjno-rozpoznawczej Rusich i jednego z jej liderów, Jana Petrovsky'ego, który obecnie przebywa w fińskim więzieniu pod zarzutem nielegalnego przekroczenia granicy.
Wielka Brytania po raz ostatni ogłosiła antyrosyjskie sankcje 8 listopada. Wówczas restrykcjami objęto między innymi Rosyjski Związek Przemysłowców i Przedsiębiorców, Rosyjską Narodową Spółkę Reasekuracyjną, Uralską Spółkę Górniczo-Hutniczą oraz spółkę Nord Gold zajmującą się wydobyciem złota.
@RedCrescent
MSW poinformowało o zatrzymaniu członków gangu zabójców, w skład którego wchodzili stróże prawa
Mogli zamknąć losowych funkcjonariuszy. Ciekaw jestem co odjebali, żeby zyskać taki tytuł. Powinni im dać honorowe obywatelstwo Wrocławia.
@wombatDaiquiri wiesz co? juz zamknalem (to byl wczorajszy zestaw) - na dzisiaj mam za to przygotowane np Putin w WTC (Центре международной торговли):
Putin przemawia na forum VTB "Russia Calling!"
Prezydent Rosji Władimir Putin przemawia na forum VTB "Russia Calling!". Na początku swojego wystąpienia powiedział, że chciałby skupić się na wyzwaniach finansowych i inwestycyjnych stojących przed rosyjską gospodarką. Moderatorem sesji będzie Dmitry Pyanov, pierwszy wiceprezes i prezes zarządu VTB Bank.
"Cały globalny system stosunków gospodarczych przechodzi etap fundamentalnych i, jak już wspomniano, nieodwracalnych zmian. Są one związane z faktem, że poprzedni model globalizacji jest zastępowany modelem wielobiegunowym" - powiedział prezydent.
Według Putina, działania Zachodu niszczą system stosunków finansowych, handlowych i gospodarczych, "który był budowany przez dziesięciolecia". "Nawiasem mówiąc, infrastruktura finansowa, która opierała się na dolarach i euro, rozliczeniach wyłącznie za pośrednictwem zachodnich banków i systemu SWIFT, również została zdyskredytowana. Dziś jej miejsce z powodzeniem zajmuje system rozliczeń w walutach narodowych" - powiedział szef państwa. Jego zdaniem zachodni system finansowy staje się przestarzały "pod względem technologicznym".
Forum VTB "Russia Calling!" odbędzie się w dniach 7-8 grudnia w World Trade Centre. Głównym tematem forum jest "Życie bez globalizacji: jednoczenie suwerennych gospodarek". Forum odbywa się od 2009 roku. W 2022 r. nie odbyło się, a w 2021 r. odbyło się w formacie online.
@RedCrescent niesamowite w jakim odklejeniu od rzeczywistości musi żyć przeciętny rosjanin. Byłem w tym roku na Malediwach i tam kacapom już wszechobecny dolar nie przeszkadzał. No nic, życzę im powodzenia w handlowaniu z Chinami w rublach takiego jak w trzydniowej operacji.
Zaloguj się aby komentować
Masakra pod Kleszczewką: rosyjska armia naciera, okopy zasypane zwłokami żołnierzy AFU
04.12.2023 21:32
Ofensywa rosyjskiej armii trwa w pobliżu Kleszczewki.
Na południowej flance wyzwolonego miasta Artiomowsk siły specjalne Południowego Okręgu Wojskowego, jednostki zmotoryzowane i artylerzyści kontynuują niszczenie bojowników AFU.
Zostało to zgłoszone przez korespondentów wojskowych gazety Russkaya Vesna.
W rejonie Andriejewki i Kleszczewki wojska rosyjskie posuwają się naprzód z walkami, okopy są masowo pokryte trupami ukraińskiej armii.
Na północ i wschód od Kleszczewki atakują jednostki rosyjskie, okopane za linią kolejową. Podobna sytuacja jest w pobliżu Andriejewki, gdzie armia rosyjska pewnie wypiera wroga, podsumowano w publikacji
Pojawiła się informacja o chińskim pocisku zdolnym do "zniweczenia" wszystkich planów USA
STRUKTURY WŁADZY " WIADOMOŚCI WOJSKOWE
Chiny wprowadzają pociski PL-XX na bazie myśliwców J-16, przypomina amerykański magazyn wojskowy Miltary Watch Magazine (MWM). Pojawienie się tego typu uzbrojenia może poważnie podważyć plany Waszyngtonu dotyczące prowadzenia operacji wojskowych w regionie Azji i Pacyfiku, dodają autorzy. Pravda.Ru publikuje tłumaczenie materiału MWM, którego dziennikarze wyjaśniają, czym grozi nowy rozwój.
Nowe zdjęcie czterech myśliwców J-16 Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (PLA), opublikowane 2 listopada, daje pierwszy wgląd w nową klasę pocisków powietrze-powietrze bardzo dalekiego zasięgu w operacyjnej eskadrze myśliwców, pokazując pociski przenoszone przez dwa samoloty. Szacuje się, że ten pocisk bardzo dalekiego zasięgu, od dawna oznaczany na Zachodzie jako "PL-XX", a jego chińskie oznaczenie pozostaje nieznane, ma zasięg 500 kilometrów lub więcej, co czyni go zdecydowanie najdłuższym pociskiem powietrze-powietrze na świecie.
Uważa się, że poprzednie zdjęcia pocisku pokazują fazy testów w locie, a najnowsze zdjęcie może być potencjalnie pierwszym, które pokazuje go w aktywnej służbie. Jedyną inną bronią powietrze-powietrze o stosunkowo dużym zasięgu jest rosyjski R-37M o zasięgu 400 km, który przeszedł szeroko zakrojone testy bojowe w ciągu ostatnich 18 miesięcy z pozytywnymi wynikami na ukraińskim teatrze działań. Jego kompaktowa wersja jest obecnie opracowywana dla rosyjskiego myśliwca Su-57 w ramach programu Izdeliye 810. Dla porównania, amerykańskim pociskiem powietrze-powietrze o największym zasięgu jest obecnie AIM-120D o zasięgu około 180 kilometrów. PL-XX został zaprojektowany, aby ułatwić pokonanie samolotów o dużej wartości na bardzo dużych odległościach, w tym takich celów jak tankowanie w powietrzu, samoloty wykrywające i kontrolujące radary dalekiego zasięgu oraz bombowce strategiczne.
Od dawna oczekiwano, że J-16 będzie głównym i prawdopodobnie jedynym samolotem, na którym PL-XX zostanie wdrożony. Myśliwce przedstawione na zdjęciu opublikowanym 2 listopada były uzbrojone w cztery różne klasy pocisków rakietowych powietrze-powietrze, w tym kierowany na podczerwień pocisk rakietowy PL-10, pocisk rakietowy powietrze-powietrze dalekiego zasięgu PL-15, PL-XX oraz, co nietypowe, starszy PL-12, który jest bezpośrednim poprzednikiem PL-15.
Ciężkie samoloty mają znacznie większy zasięg i są wyposażone w znacznie potężniejsze radary niż jakakolwiek klasa myśliwców w świecie zachodnim i są znacznie ulepszoną wersją radzieckiego Su-27 Flanker ze znacznie bardziej zaawansowaną awioniką i większym wykorzystaniem materiałów kompozytowych niż konkurencyjne modele Flanker opracowane w Rosji. Chociaż od 2017 roku Chiny wprowadziły na rynek potężniejsze ciężkie myśliwce wraz z wprowadzeniem myśliwca stealth piątej generacji J-20, wymóg, aby samoloty stealth przenosiły broń w wewnętrznych wnękach, aby zachować ich zmniejszoną skuteczność radarową, uniemożliwił integrację tak dużej broni z uzbrojeniem samolotu.
Według doniesień, PL-XX wykorzystuje podwójną głowicę naprowadzającą na radar i podczerwień, co w połączeniu z łączami danych pozwala na naprowadzanie go przez pilotów myśliwców i personel platformy DRLV&W, maksymalizując niezawodność w trafianiu w cele. Jednostki przenoszące pociski rakietowe J-16 są uważane za idealne uzupełnienie szybko rosnącej floty myśliwców stealth J-20, przy czym J-20 mogą bezpiecznie rozmieszczać się znacznie dalej ze względu na swoje zdolności stealth i wykorzystywać swoje bardzo duże radary do dostarczania kluczowych celów.
Podczas gdy J-16 działają jako myśliwce przechwytujące do neutralizowania ważnych celów, J-20 są dobrze zoptymalizowane do pokonywania myśliwców wroga i zostały zaprojektowane do misji przewagi powietrznej na najwyższym poziomie. Oczekuje się, że produkcja J-20 osiągnie 120 samolotów rocznie w 2025 roku.
Wprowadzenie PL-XX do służby stanowi szczególnie poważne wyzwanie dla Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników ze względu na ich bardzo dużą zależność od samolotów wsparcia, takich jak tankowce i samoloty wykrywania radarowego dalekiego zasięgu (LRD), podczas operacji, zwłaszcza nad Pacyfikiem. Zachodnie myśliwce są średnio wyposażone w znacznie mniejsze radary i mają znacznie mniejszy zasięg niż ich chińskie i rosyjskie odpowiedniki, co sprawia, że rozmieszczenie takich samolotów wsparcia ma kluczowe znaczenie. Na przykład amerykańskie myśliwce F-22 i F-35 mają promień bojowy o połowę mniejszy niż J-20, a oczekuje się, że różnica ta powiększy się od 2024 roku, ponieważ nowe myśliwce J-20 będą wyposażone w silniki WS-15. Jeśli zasoby takie jak "latające radary" E-3 i E-7 AEW&C oraz tankowce KC-135 zostaną pozbawione możliwości operowania nad Pacyfikiem, zdolność Ameryki do prowadzenia kampanii powietrznej w regionie zostanie poważnie ograniczona.
Zaloguj się aby komentować