Zaloguj się aby komentować
#pokazmorde
Ostatnio opisywałem życie w Rio - powierzchownie, na tyle, ile ja go liznąłem, a i tak pominąłem kilka anegdot. Z drugiej strony czy istotne dla kogokolwiek jest to, że każdy mój wieczór w hostelu zaczynał się w przyrecepcyjnym barze i na każdy istniał jakiś przygotowany przez hostel scenariusz? Beer pong w jeden dzień, wyjście do baru 2 przecznice dalej w drugi, club crawling na najbardziej imprezowej ulicy miasta, Lapa, w trzeci dzień itd. Hostel był w sumie dość znany z dobrej atmosfery wieczorowej, stąd przychodzili do niego po zachodzie słońca również turyści z innych miejsc. I tak to się poznawało ludzi z różnych części świata.
Tydzień temu pisałem o bezpieczeństwie w Rio i że trzeba się mieć bezwzględnie na baczności. Ale czy wspominałem, że podczas jednego z takich wyjść do Lapa, gdzie każdego wieczora kieszonkowcy zbierali niezłe żniwo, nieroztropnie upiłem się cachaçą z poznanymi tego samego dnia lokalsami i to do tego stopnia, że musiałem usiąść na ulicy, bo aż mi się zrobiło niedobrze, a mimo tego włos mi z głowy nie spadł i grosza nie straciłem? No nie wspominałem, a jednak warto - bo nie każdy tam jest złodziejem, nawet gdy zdarza się ku temu idealna okazja - pamiętam, że moi nowo poznani towarzysze przejęli się mocno moim stanem, otoczyli małym kordonem, żeby nie dopuścić do mnie nikogo obcego, a jak tylko typowy pijacki helikopter odleciał, pomogli mi wezwać Ubera, życzyli dobrej nocy, a następnego dnia pisali z pytaniami jak się czuję. Przyznam, że trochę mnie wzruszyła ta troska, bo w momencie gdy zrobiło mi się słabo byłem pogodzony z tym, że ktoś mnie zaraz okradnie i nic na to nie poradzę. Tak więc w Rio jest multum porządnych, empatycznych ludzi, a nie tylko podejrzany element, jak to się mogło wydawać z mojego poprzedniego wpisu.
Nie pisałem o kilku innych mniej istotnych historiach, bo były po prostu... mniej istotne. Ile można pisać o plaży i np. tym, że w brodę sobie plułem, że pierwszego dnia nie zdecydowałem się wziąć lekcji surfingu, tylko odłożyłem to na potem, a to potem nigdy nie nadeszło, bo w kolejnych dniach fale były zbyt niebezpieczne nawet dla w miarę doświadczonych surferów - tak jak tego pierwszego dnia widziałem kilkadziesiąt osób ujeżdżających fale, tak w kolejnych pływała tylko garstka. Nie dziwię się w sumie, bo nawet kąpiel przy brzegu, tam gdzie był jeszcze grunt, mogła być nieroztropna. Sam przekonałem się o tym, gdy jedna z fal cisnęła mną o dno i nie chciała wypuścić na powierzchnię - kotłowało mną przez kilka sekund jak szmacianą lalką, a gdy już na chwilę wstałem na nogi i zaczerpnąłem powietrza, kolejna fala przykryła mi głowę zanim zdążyłem się zorientować, a potem kolejna i jeszcze jedna. Dobrze, że w tym wszystkim zachowałem bardzo duży spokój i nie szarpałem się w panice, tylko czekałem na moment gdy przestanie mną targać na wszystkie strony i dopiero wtedy odbijałem się od dna ku górze. Przyznam jednak, że gdzieś tam w podświadomości już tlił się strach i świadomość, że jeśli fale przytrzymają mnie dłużej, to zacznie mi brakować tchu. Chroniłem też rękoma głowę, bo jednak siła, z jaką mną raz cisnęło o dno, wystarczała w mojej ocenie do skręcenia karku lub co najmniej utraty przytomności w przypadku niefortunnego ułożenia ciała. Morze naprawdę potrafi być niebezpieczne. A po tym wszystkim morska woda wylatywała mi ciurkiem z zatok przynosowych przez jakieś dwa kolejne dni (co ostatecznie skończyło się zapaleniem zatok).
Kontynuując główny wątek, nie skupiałem się za bardzo na opisywaniu mniej istotnych aspektów mojej obecności w Rio. Początkowo planowałem zostać w tym mieście ze 3 dni, ale dowiadując się jakie niesamowite szlaki turystyczne są dookoła, czekałem na poprawę pogody, by móc w pełni cieszyć się widokami.
Jednym z takich miejsc, które koniecznie chciałem odwiedzić, była Pedra da Gavea - leżąca nad samym brzegiem oceanu góra o całkowicie pionowej, granitowej ścianie, wznoszącej się ponad 800 metrów nad poziom morza . Ze szczytu tej góry rozpościerały się niesamowite widoki na Rio de Janeiro i okolice. No, pod warunkiem, że nie było chmur. A w moim przypadku, nawet jeśli tych chmur nie było nad samym miastem, od kilku dni skrywały szczyt tej góry, niczym czapka na granitowym czubku głowy. Czekałem więc na dogodne warunki.
Gdy pewnego dnia prognoza w końcu zapowiadała się obiecująco, ruszyłem w w stronę tego skalnego monolitu. Co prawda według prognozy miało pojawić się jedynie godzinne okno, gdy w okolicy szczytu nie powinno być chmur, ale mi to wystarczyło - nawet jeśli ryzykowałem kilkugodzinny trekking na marne. Choć nie do końca na marne, bo trekking to trekking - jak dla mnie zawsze wspaniała forma spędzania wolnego czasu. Niestety tego dnia nie miałem szczęścia, bo tak jak w dolnych partiach szlaku było słonecznie, tak od pewnej wysokości wchodziło się w chmury, a tych nie chciało przewiać. Z samego szczytu nie było więc widać absolutnie nic. Dopiero schodząc dało się co nieco zobaczyć.
Te warunki miały jednak swój urok. W drodze na szczyt znajdowała się taka skalna płyta, na którą można było wejść i przytulając plecy do głównej ściany przedreptać parę kroków tak, że stało się nad kilkumetrową przepaścią - właśnie to widzicie na głównym zdjęciu. Chmury dodawały temu wszystkiemu mistycyzmu. Przynajmniej w moim odczuciu. Gdy kolejnego dnia znów tam stanąłem, już nie zrobiło to na mnie takiego wrażenia. Ale o kolejnym dniu może następnym razem. To miejsce i widoki zasługują na osobny wpis.
#polacorojo #podroze #riodejaneiro #mojezdjecie
PS. Sorry za #pokazmorde, ale już mi w sumie wszystko jedno.
Zaloguj się aby komentować
#pokazmorde #heheszki #zajebanezwykopu
Zaloguj się aby komentować
Zostań Patronem Hejto i tylko dla Patronów
- Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
- Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
- Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
- Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Z dumą wbijam do klubu sub20 więc wrzucę sobie #pokazmorde 😁 2 miejsce!
#sztafeta
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/sztafeta/
Zaloguj się aby komentować
Bieganie z ubiegłego tygodnia.
Dzisiaj jeszcze miałem w planie dołożyć cegiełkę, ale pojechałem na wschód robić zdjęcia i jakoś nieswojo się czułem, wiec nie ryzykowałem i wpadl dzień regenerki:)
Za to wczoraj przy zlapala mnie ulewa dokładnie w połowie trasy, ponad 5km od domu, całkiem fajne przeżycie wracać w deszczu;)
#bieganie #biegajzhejto #sztafeta #pokazmorde
#sztafeta
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/sztafeta/
Zaloguj się aby komentować
Widzę, że jeszcze nie śpicie, tylko balujecie. To dobrze, trzeba się bawić. Mam ważne ale to bardzo ważne pytanie. Jeśli Iron Duke siadł mi jak złoto, to które Beauforty sprawdzić albo kupić w ciemno? Który/które po Iron Duke są wg Was najlepsze? Może ktoś ma odlać albo ma odlewki. #pokazmorde
Zaloguj się aby komentować
W kipie!
#glupiehejtozabawy #heheszki #konfederacja #najebalemsie 😬 #hejto
Zaloguj się aby komentować
Prawie #pokazmorde
Zaloguj się aby komentować
No to święciłem mając na sercu imię Pana mojego
Daisy zaliczyła kolejny tysięcznik. Ba Schiehallion to ponad 700m górki od parkingu
Ciekawostka, której nie ma na polskiej Wiki - górka ta brała udział w eksperymencie, którego celem było zmierzenie gęstości Ziemi, a w dalszej przyszłości - zważenie planety. I to już w 1774 roku.
W skrócie - masa symetrycznej i odizolowanej od innych obiektów góry powinna (w teorii) oddziaływać na wahadło, które to powinno się nieznacznie odchylić od pionu (w stosunku do centrum Ziemi).
Generalnie dużo trudnych słówek i szczerze to ja to chyba bardziej kumam po angielsku niż po polsku mogę wytłumaczyć... link w komentarzu.
W sumie... dziwny temat jak na dział psi, ale co mi tam
#manwithmalamute #pokazpsa #szkocja #ciekawostki
Zaloguj się aby komentować
NO SIEMA.
MAMY TO KURLAAAA, MAMY.
10.06.2023 za porada Mjelona udalo mi sie zrobic moja pierwsza 10km w zyciu. Niecale 2,5 miesiace pozniej mamy to kurla. HOBBISTYCZNY MARATON DLA SADYSTOW ZROBIONY HAHA.
ZACZNIJMY OD POCZATKU
W mojej glowie od dawna rodzil sie pomysl odwalenia czegos na koniec pobytu w Gandawia, a mialem dobra wymowke. W poniedzialek MRI kolana i lekarz poprosil, zeby przycisnal przez weekend.
Poczatkowo myslalem, zeby kazdego dnia papaton. Jednak logistycznie stawalo sie to jeszcze trudniejsze.
I tak tez w mojej glowie zrodzil sie plan - wykorzystam to, ze przerwalem redukcje (o tym musze wkoncu napisac, jestem na maintenance) i w ostatnich dniach przyjalem okolo 16000-18000 kcal w sumie. Cialo odzywione.
Zrobimy maksa.
Zeby nie mierzyc za wysoko plan byl prosty. Biegne, dopoki nie padne, zrobienie 30 km to juz sukces, bo nigdy nie przebieglem wiecej niz 21,38 km xD Jak sie uda maraton to super, ale nie nastawialem sie.
Przygotowania.
Z jednej strony jestem typowym przedstawicielem #wiecejsprzetuniztalentu i tak butki dobrane, skarpetki kompresyjne do biegania kupion. Kamizelka dla maratonczyka rowniez, no kurla wszystko. W sklepach dla biegaczy mnie znaja z imienia i mi drzwi automatyczne otwieraja wczesniej jak mnie widza.
Jednak jedna rzecz sknocilem, a to byla woda i wegle. Przeliczylem sie totalnie, wiedzialem, ze mam za malo geli, bo mialem 5. Dodatkowo w aucie jeszcze byl banan na poczatkowe dozywienie. Jednak nie bylo to wystarczajaco, troche z panikowalem i podczas biegu odwiedzilem 2 razy sklep.
MORDO DLACZEGO DWA RAZY.
Bo za pierwszym kupilem cos co wygladalo hit na butelce, a okazalo sie, ze ma 2g wegli na 100g (butelka 250 XD) GENIUSZ KURLA.
Za drugim razem sie juz upewnilem, wiec wzgledem odzywiania podczas maratonu totalnie zwalilem.
Ale moi drodzy czytelnicy, przeskoczylem z akcja do przodu...
Nie bylbym soba, jakbym czegos jeszcze nie odwalil dzisiaj. I tak rano wstalem, elegankco poleciala owsianka z odzywka no kurla wzorowy Czarek.
Potem stwierdzilem, no dobra pojde do miasta ostatni raz, nie wiem kiedy tu bedzie, a taki sklep znalazlem, ktory ma promki obecnie i musze jeszcze raz zajrzec przed wyjazdem. Zarabiste ciuchy.
Taka rada odemnie, to ze cos kosztuje 50% ceny, nie znaczy, ze malo wydasz jak kupic 5-6 roznych rzeczy. Znowu GENIUSZ. No dobra, tym razem tylko 2 rzeczy, ale kurtka z zamszu tania nie bylo nawet po przecenie XD
DOBRA MORDO, ALE CO ODWALILES.
No stwierdzilem, ze mi dlugo zeszlo na miescie i poszedlem zjesc mega duzego tlustego burgera z frytki i popilem 0,5l piwka (Beliga). Geniusz.
Zeby bylo malo, potem poszedlem i zjadlem duza beze z kawka haha.
No, ale wkoncu wrocilem do domu, dowalilem koljne 2 esproesso, przebralem sie pojechalem.
Fast-forward jestem po sklepach, biegam juz sobie normalnie.
KRYZYS
Ten pojawil sie w okolicacah 31 kilometra, wtedy zaczela sie walka. Oczywiscice w mojej glowie, bo to co najwazniejsze tetno bylo doskonale, nie bieglem szybko, ale tez nie wolno, cel byl miec ponizej 5h, bo wedle mojej analizy, to jest minimum na maratonach, zeby miec go zaliczonego. Sa tez takie, ktore daja wiecej czasu, ale nie znalazlem, zeby bylo mniej niz 5h.
Jednak bol stop i wycieczenie narastalo, naprawde sie meczylem.
ODZYWIANIE
Obecnie juz wiem jak wazne podczas maratonu jest odzywianie. W moim przypadku, najpierw 3 dni staralem sie nasycic weglami na maksa, zeby bylo duzo glikogenu w miesniach.
Nastepnie po pierwszych 10 km, pol banana, i niskoweglowadonowy (xd) napoj
Po 15 druga polowa banana i drugi ten napoj (chociaz byl smaczyhn)
Po 20 gel.
Po 22,5 250 ml ice tea.
Po 25 gel
Po 27,5 250 ml ice tea
Po 30 gel
Po 32,5 125 ml soku (najwiecej wegli mial)
Po 35 druga polowa soku.
Po 38 gel
I tyle
Raz tez zatrzymalem sie na siku.
Podsumowujac, koncowka to byl horror, az do momentu...
Runner's high!
Tak! Doswiadczylem haju biegacza. Jak zostalo mi troche ponad kilometr, nagle... zmeczenie przeszlo, poczulem sie doskonale, zaczalem sie smiac na glos i niemoglem powstrzymac lecacych lez, czulem sie spelniony i szczescliwy jak nigdy dotad, bo wiedzialem, ze osiagne ten cel, ze sie udalo i juz nic mnie nie zatrzyma!
Piekne to bylo pozegnanie tej trasy, niezapomne go nigdy.
Widzicie? Nie bez powodu powtarzam, ze trzeba cisnach i wtedy jest ELEGANCKO.
#bieganie #pokazmorde
#sztafeta
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/sztafeta/
@e5aar Eleganckie skarpety Byqu!
@e5aar ELEGANCKO!!! Gratuluję, taki progres w dwa miesiące, ciekawe co to będzie za rok czy dwa 😁 oby tak dalej świrze!
@e5aar Super
Zaloguj się aby komentować
#pokazmorde w sumie
jakim kura busie? to coś przypomina zwykłą osobówkę citroena berlingo. nie ma pioruna.
Zaloguj się aby komentować
#spacer #pokazmorde #pokazrozowegopaska #gory #korsyka
Ale przystojni panowie :)
Zaloguj się aby komentować
#pokazmorde
@Dalmierz_Ploza Fajna piżamka
@Dalmierz_Ploza jest ok
Podobnie mam
Zaloguj się aby komentować
#pokazmorde #gownowpis
@Tylko_Seweryn gejoska czapka, czyli dobry gust
@Tylko_Seweryn
które jezioro wariacie?
@Tylko_Seweryn bdb
Zaloguj się aby komentować
Rysunek gwarantowany dla pierwszych pięciu osób. Chyba, że będzie mi się chciało dłużej bawić albo kontynuować następnego dnia ( ͡° ͜ʖ ͡°) A, i nie przerysowuję awatarów.
Jakby ktoś chciał lajkować moje fanpejdże z rysunkami to można tutaj lub tutaj .
#rysujzhejto #tworczoscwlasna#pokazmorde
@kvoka Ja poproszę antropomorficznego penisa na deskorolce
@kvoka narysuj mnie, małą, grubą blondyneczkę z długimi włosami z kubkiem herbaty i w sweterku w koty. Dzięki!
@kvoka halo halo gdzie reszta obrazków?
Zaloguj się aby komentować
Pogoda od rana była kiepska. Rozpadało się w drodze nad staw i jeszcze zanim rozłożyłem wędki, zdążyłem cały przemoknąć. Jak tylko przestało padać, zaczęło wiać i nie bardzo dało się łowić na spławik, więc założyłem bottom feedera na oba kije. Wpadło mi kilka leszczy, jakiś lin, karaś zwykły i drugi czerwonawy
W samo południe na kukurydzę branie mam takie, że o mało wędki mi do wody nie wciągnęło. Karp walczył głównie trzymając się dna i uciekając w lilie wodne, w pewnym momencie myślałem nawet, że mi się tam zerwie, bo targałem na żyłce sporo zielska. Na szczęscie poddał się po chwili i bez oporu wpłynął do podbieraka. Szczęście ogromne. Jedyne karpiki, jakie wcześniej w życiu złapałem miały długość mojej dłoni, a doskonale wiem, że w tym stawie pływają ogromne sztuki i jest ich sporo. Zupełnym przypadkiem zarządca wody pobierający opłaty przechodził wtedy obok mnie, zgodził się zrobić mi zdjęcie (przynajmniej raz mam jakieś normalne) i ocenił wagę karpia na około 10 funtów (4,5 kilo).
Po sesji fotograficznej karp wrócił do wody, a ja połowiłem jeszcze kilka godzin, ale nic znaczącego już nie wpadło.
Zaliczam dzień do wędkarsko udanych.
#felnarybach #wedkarstwo #hobby #emigracja #pokazmorde
Trochę tego nałowiłeś. A ta złota rybka spełniła przynajmniej jedno życzenie?
Jakiś dziwaczny ten karp, troszkę jakby jamnikowaty.
Polecę klasykiem: Ale bydlę! Karp też fajny! ¯\_(ツ)_/¯
Zaloguj się aby komentować
Malinka w drodze ze schroniska do nowego domu.
Niby adoptowana, a podała się do ojca...
#pokazmorde
Jak to powiedziec po angielsku ze podala aie do ojca? Ps piekny pies
Zaloguj się aby komentować
W weekend 2-3 września na Pustyni Błędowskiej odbywa się rakietowy Festiwal Meteora 2023.
Oficjalna strona: https://rakiety.org.pl/festiwal-meteora/
Zawsze jak wrzucałam na wykop pofestiwalowe zdjęcie z rakietą, to prosili, żeby następnym razem poinformować wcześniej. Co to za wydarzenie? Festiwal modelarstwa rakietowego organizowany przez Polskie Towarzystwo Rakietowe. Zarezerwowana przestrzeń powietrzna to okazja do wystrzelenia swojej konstrukcji na kilka kilometrów (do 2300 m). Mniej zaawansowani modelarze mogą oczywiście puszczać na mniejsze wysokości, brać udział w konkursach (w tym na najbardziej pechowy start czy najładniejszą rakietę), a także porozmawiać i dostać rady. Przez cały event dzieciaki w namiocie warsztatowym mogą składać swoje własne małe modele z materiałów przygotowanych przez organizatorów i zaraz potem wystrzelić je w powietrze, z czego zawsze mają mega frajdę. Krótko mówiąc - wielkie święto rakieciarstwa.
Zdjęcie dla zasięgu, nie wiem czy to tak działa na hejto ale zaryzykuję. #pokazmorde #atencyjnyrozowypasek
#rakiety #modelarstwo #modelarstworakietowe #katowice #krakow #gliwice
#polska
@rakieciara Czy można startować z silnikiem rakietowym własnej roboty, czy musi być "sklepowy"?
@rakieciara a powiedz mi kto zapłaci za zmarnowane Patrioty jak przesadzicie z KokoKolą i Mentosami?
@rakieciara xD
Zaloguj się aby komentować
Piosenka pod tytułem "Hymn przegrywów"
https://youtu.be/pPnYu0FEUK4
Zaloguj się aby komentować
No siema.
Poniżej wrzucam podsumowanie drugiego etapu przygody z odchudzaniem i zbudowaniem wymarzonej sylwetki. Etap ten trwał 4 tygodnie.
TL/DR: Otóż nie tym razem!
Samopoczucie.
Przez cały okres czułem się bardzo dobrze, nie zauważyłem żadnych negatywnych zmian. Czuję dobrze, nawet jak mam niewiele snu, mam więcej energii niż dawniej.
Zdrowe ciało.
Podobnie jak z samopoczuciem, wszystko jest git, czuje się lekki i sprawny. Nie licząc kolana i przedramienia lol, ale to już wspominałem wielokrotnie, teraz będę miał parę dni przerwy to musi wystarczyć na regeneracje.
Diety(a).
Większość czasu 2000-2100kcal, jak robiłem półmaratony to zdarzyło mi się zaszaleć i zjeść miedzy 2200-2300 kcal. Trzymałem sumiennie dietę przez cały ten czas. Dla zainteresowanych jechałem na bardzo wysokiej ilości białka miedzy 190-240g, (50-70 tłuszczy, 120-150 węgli), wiec realna wartość spożytych kalorii była nawet niższa. W sumie dotarło to do mnie wczoraj wieczorem i musze skorygować moje obliczenia na kolejny etap. Jem nudno, ale to mi nie przeszkadza, bo z czasem zaczyna się doceniać jedzenie, smak się zmienia. To co wcześniej było średnie, teraz jest smaczne, to co smaczne, jest pyszne, a pyszne to just another level. Czujesz jak mózg zaczyna produkować endorfiny, śmieszne uczucie.
Jednak, jeżeli cos jest średnie i mega ciężko strawne, to już prędzej się unika. Komfort lekkości w diecie jednak się docenia i ciężkostrawne jedzenie jest irytujące.
Trening.
Siłownia średnio pięć razy w tygodniu, Push-Pull. Sam trening zajmował około godziny, skupiałem się na barkach i ramionach. Widać efekty na zdjęciach, plecy i klatka dostały bardziej po dupie przez katabolizm, jednak wybór był świadomy, lubię duże ramiona, a dużymi partiami zajmę się przez zimę na masie. Plus, generalnie początkowo przez zbyt szybkie chudniecie, były spadki, pod koniec jak zwiększyłem liczbę treningów do 5-6 udało mi się spadki zatrzymać, ale nic nie zyskiwałem w powtórzeniach. Brzuch robiłem średnio 4 razy w tygodniu, 30x4 brzuszków i 30x4 wzniosów kolan w super serii (leząc). Myślałem, że regres będzie mnie demotywował, a zupełnie tak nie miałem, wiedziałem, że trenuje, żeby zminimalizować efekty katabolizmu i regres, więc jak udawało się powtórzyć liczbę powtórzeń i ciężar to już byłem zadowolony (co nie zawsze się udawało).
Oprócz tego biegałem codziennie trochę ponad 10 km, w sumie ponad 360 km zrobiłem przez ten czas. Takie tam, przebieżki heh.
W związku z biegami i mega redukcja zrezygnowałem z treningu nóg i martwego, nie było imho sensu, wrócę na masie.
Ciekawostki.
Szybko się kupuje spodnie, wchodzę i pytam o 28 w pasie.. lub 27 hah.
Dupa bez tłuszczu większy problem niż myślałem, na twardych krzesłach po prostu.. ciężko się siedzi, bolą poślady
Golenie klaty zajęło mi 1h, ileż się umęczyłem! Plus parę dni mi zajęło przyzwyczajenie się, czułem się... goły. Jednak teksty, 'haha chodzisz w swetrze' są bardziej prawdziwe niż mi się kiedykolwiek wydawało.
Całkiem fartownie schodzi mi tłuszcz, nie licząc "oponki", ale jednak na nogach zostało najwięcej, więc nie mogę narzekać.
Na moje oko i tego co się interesowałem to mam około 14% tłuszczu.
A teraz pora na..
DANE.
Etap 2.
Wiek: 37 (TEORETYCZNIE 36 JESZCZE) Wzrost: 175 cm
Start: 12.06.2023 Waga startowa: 72,4 kg
Koniec: 10.07.2023 Waga docelowa: 67,4 kg
Co się udało osiągnąć na dzień 10.07.2023 (po 4 tygodniach):
Waga obecna: 66,8 kg Waga startowa: 72,4 Różnica: -5,6 kg (więcej niż planowałem o 0,8 kg!)
Pomiary ciała, wykonywane rano po przebudzeniu, bez pompy. Pomiar obecny: [cm] Pomiar poczatkowy (etap 2) [cm] Rożnica [cm]
Szyja: 38 cm | Było: 39 cm (-1 cm)
Klatka piersiowa: 100 cm | Było: 104 cm (-4 cm)
Biceps: 37 cm | Było: 38 cm (-1 cm)
Talia: 74 cm | Było: 78 cm (-4 cm)
Brzuch 79 cm | Było: 85 cm (-6 cm)
Biodra: 81,5 cm | Było: 84,5 cm (-3 cm)
Udo: 52 cm | Było: 55 cm (- 3 cm)
Łydka: 37 cm | Było: 38 cm (-1 cm)
FUCK YEAH.
Bonus, porównanie pomiarów obecnych do pierwszych jakie zrobiłem 09.03.2023:
Szyja: 38 cm | Było: 39 cm (-1 cm)
Klatka piersiowa: 100 cm | Było: 110 cm (-10 cm)
Biceps: 37 cm | Było: 39 cm (-2 cm)
Talia: 74 cm | Było: 88 cm (-14 cm)
Brzuch 79 cm | Było: 96,5 cm (-17,5 cm)
Biodra: 81,5 cm | Było: 91 cm (-9,5 cm)
Udo: 52 cm | Było: 58 cm (- 5 cm)
Łydka: 37 cm | Było: 38 cm (-1 cm)
Następne plany:
W tygodniu przerwa, wyjeżdżam do PL, w weekend spędzam czas z kumplami, więc dieta i treningi idą w odstawkę. Nie planuje się obżerać, nie warto, już miałem te przerwy i wniosek miałem jeden: żeby było warto, a nie obżeranie dla obżerania, bo 'mam przerwę w diecie'.
W przyszłym tygodniu od środy wracamy na pełnej k.
ETAP 3. redukcji
Czas: 6 tygodni.
Cel: - 4kg, 63 kg...
Od dawna już planowałem, że przede wszystkim chce znaleźć ten magiczny punkt krytyczny o którym słyszałem. Zero libido, złe samopoczucie, testosteron spada na łeb na szyje, brak energii, ciągły głód. Chce do niego dobić, chce zobaczyć na jakiej wartości mogę komfortowo żyć, a kiedy to przegięcie. Zakładam, ze obecnie mam około 14% tkanki tłuszczowej, wiec utrata tych 4kg spowoduje już zejście naprawdę nisko.
Plus chce zacząć kontrolować odchudzanie i je spowolnić, tak do tych około 0,7 kg na tydzień. To nie sztuka chudnąc szybko na maksa, to jest akurat obecnie łatwe dla mnie, ale czy uda mi się precyzyjnie to zrobić? Nie wiem, chce spróbować brzmi ekscytująco. Plus ograniczę katabolizm, który i tak niechybnie wystąpi.
Elegancko i ciśniemy dalej!
#hejtokoksy #odchudzanie #dieta #silownia #chlopskadyscyplina #refleksjecezara #pokazforme i trochę też #pokazmorde
@rain obiecane "gołe" foty :ddddd
@e5aar ale sztos, jakbym był babom to bym szarpał jak pojebany 🔥 u mnie zegar stanął na 86-87 kg i nie chce zejść niżej. No chyba że się ważę po jakimś dłuższym wybieganiu, ale to wiadomo, że po uzupełnieniu płynów wszystko wraca.
Rzeźba rzeźbą, ale brody to Ci zazdroszczę najbardziej 😆
Myślę, że zapomniales o tagu #gejto
@e5aar nie czułeś jakiegoś zmęczenia/wolnej regeneracji przy 5 treningach w tygodniu?
Zaloguj się aby komentować