#poezja

8
920
Pan Jerzy
czyli ostatni slam w Gorzowie

Od Autora
Całkiem poważnie się Wam, drodzy Czytelnicy przyznam, że kiedyś miałem (a w zasadzie dalej mam, tylko nic już w tym kierunku nie robię) marzenie żeby napisać powieść. Ba! Nie tylko żeby napisać, ale i opublikować! I to nie własnym nakładem! Zawsze dość sporo czytałem i niezmiernie bawiło (i dalej bawi) mnie w tym czytaniu wiele rzeczy. Jedną z nich jest właśnie tytułowanie wstępu słowami, jakich zdecydowałem się tutaj użyć, to jest zwrotem „od autora”. Zwrotem, który logicznie sugeruje to, że cała pozostała część od autora nie jest. W zasadzie to jednym z powodów tego, że powieść chciałem opublikować jest przemożna chęć podzielnia się tą właśnie powyższą refleksją. Powieści raczej nie będzie, więc – z czego bardzo się cieszę – dzielę się nią z Wami tutaj.

Spełniwszy choć w części swoje marzenie oto oddaję do rąk Waszych kolejną część tego wspaniałego poematu, który tworzę w ramach radzenia sobie z problemem zbyt dużej ilości wolnego czasu w moim życiu. Możliwe, że mógłbym wykorzystać go inaczej, np. napisać 4 reportaże o perspektywach rozwoju małych miasteczek (znacie wiersz pana Andrzeja Bursy Sobota? – jeśli nie znacie, to sobie przeczytajcie; to jeden z moich dwóch ulubionych). Na wszelki wypadek, gdybyście Wy mnie nie pochwalili (proszę się nie krępować) to sam się pochwalę tym, z czego w tej księdze jestem szczególnie dumny: bardzo podoba mi się mianowicie rozwiązanie fabularne w postaci nagłego greckiego deszczu. Podoba mi się też kilka innych rzeczy, ale o nich nie będę pisał. Na wszelki wypadek zostawię Wam trochę pola do pochwał.

Dziękuję za uwagę i zapraszam do lektury treści właściwej. Ona również jest od autora.

Autor

Spis treści
Księga I
Księga II

***

Księga III
W Grecji

Księgarnia – Spotkanie – Hotelowe problemy – Impreza

Cóż zrobić przy okazji takiego spotkania?
I u mnie, i u Pachy różne zachowania:
ja to może i nawet bym udawał Greka:
– Przyleciała tutaj? Niech se w krzakach czeka!
Pacha zaś, z wielkim, jak u mongolskich słoni,
sercem, ku @moll zmierza, z sercem tym na dłoni
– Cumpelo! – mówi. – Chodź! Usmażysz nam kotleta!
A później przenocujesz u nas na waleta!
Ja – z miną na mej twarzy jak siedem nieszczęść,
bom z wieczora do Pachy przyssać się miał chęć –
a tu: dwie baby na raz! Wizja mnie pochłania:
ileż to dziś wieczorem będzie tam gadania!
A @moll – kobieta jest to współczesna, a zatem
stawia sprawę szybko: krótkim komunikatem
oznajmia: – Nie! Niech kotlet chwileczkę zaczeka,
chcę sobie kupić najpierw po grecku Pratchetta!
A później, bo gotowanie jednak chwilę trwa,
miast kotleta, może kebab? Obok wszak Turcja!
Pacha na te słowa w oczy mi spogląda
namiętnie. I na całkiem szczęśliwą wygląda.
Głaszcze mój policzek, z brodą moją szorstką:
– To jest świetny pomysł! Wiesz? Ja lubię na ostro
kebaba opędzlować! Weźmy mnóstwo sosu!
Tak, że aż nam wszystkim para pójdzie z nosów!
Ustaliwszy więc plan w sprawie zajadania,
ruszyliśmy samotrzeć na poszukiwania
księgarni. @moll się zatrzymuje, z nadzieją
wrzeszczy: – Widzę napis! Brzmi on: Βιβλιοπωλείο!
Wchodzimy. Nie na oczy zwykłego człowieka
to, co widzę w środku. Bowiem, dla mnie: greka!
Niczego nie pojmuję! Choć żem Satyr świński,
to wolę – jak Faun jednak – alfabet łaciński.
@moll w tym czasie: szał! W półki jak nie ruszy!
A Pacha? Jak to zwykle: stoi i się puszy.
@moll książkę znalazła, z okładki zawijas
czyta nam (znasz grekę?!): – Το Χρώμα της Μαγείας!
Mam! Mam! Mam! Nareszcie! Znalazłam to, co chciałam!
Teraz chodźmy na kebab! Trochę już zgłodniałam!

Docieramy na agorę. Jest! Dobra nasza!
Stoi tam buda dumna! Nazwa? „Kebab Pasza”.
Głodni, a więc prędziutko, śród greckiego żaru,
zmierzamy raźnym krokiem wprost do kontuaru.
Lecz, nim spytam: „na co macie, moje panie, chęć?”
Patrzę: któż to tam za ladą?! @splash545 ?!
– Co ty tu robisz, stary?! – ten widok mnie wzruszył.
– Wiesz, dopadł mnie ostatnio gang proletariuszy.
Puściły mnie, hamy, w skarpetkach i gatkach!
Odkuć się teraz muszę, pracując na saksach!
– Racja! – rzuca @moll gromko i zaraz cytuje:
– Pieniądze to są ważne, kiedy ich brakuje!
Tak pisał pan Pratchett, w tym swoim tomisku,
co tytuł nosi taki: Nauka Świata Dysku.
Na to wtrąca się Pacha: – Przerywać nie chciałam
tej ciekawej rozmowy, ale tak zgłodniałam,
że nie wytrzymam dłużej! Zanim więc do sprawy
przejdziemy, proszę!, błagam! weźmy te kebaby!
Tak czas nam upływał w tym antycznym mieście
na gadce przy kebsie. Ostrym, w cienkim cieście.
Rozmowa była przednia, a, się nagadawszy
i kałduny tym zacnym posiłkiem napchawszy,
uderzam w te słowa: – Splash, mój przyjacielu,
czas już będzie na nas, albowiem do hotelu
natychmiast powinniśmy zacząć się kierować
ażeby na spokojnie tam się zameldować.

Próbę, przed samą bramą hotelu naszego,
podejmuję powrotu do tego swojego
pomysłu wieczorem do Pachy się przyssania.
Jaram się od samego już fantazjowania!
Słowa takie kieruję ku przyzwoitce @moll:
– A może byś tak jednak, turystycznie, jak troll,
pod most spać se poszła? W końcu, ja tam nie wiem,
co to jest za różnica? Grecja czy Kociewie?
@moll nie odpowiada, a Pacha we wrzask: – No wiesz!
Nie jak Dżordż się zachowujesz, lecz jak jakiś jeż!
co tylko kolce stroszy: byle do samicy!
Co, @moll ci nie pasuje?! Sam śpij na ulicy!
I nagle: Trach! Piorun! Grom z nieba jasnego!
To sam Zeus docenił błyskotliwość tego
komentarza Pachy. Ja: – „Trudno! No to będę” –
myślę sobie tak – „nie sam, lecz ze swym popędem,
spał dzisiaj na sofie. I, zgiąwszy tam kolana,
bo sofa ciut przykrótka, męczył bakłażana.”
Naprzód jednak dopełnić musim formalności:
wpisać się na recepcji do rejestru gości.
Przed samym wejściem @moll , bo będzie waletować,
pod pachę Pasze jakoś próbuje się schować.
Nie wychodzi to wcale, a ja, no bo moknę,
(nagle deszcz zaczął padać) mówię: – No to oknem
wejdziesz trochę później, gdy będzie już po wszystkim.
– Dobrze – mówi @moll – okno całkiem jest mi bliskim.
Pratchett to o oknie w książce Prawda pisał,
idę więc szukać okna – gdyby ktoś się pytał.
Rozdzielamy się: @moll pod okno, my do środka.
Naraz Pacha blednie i jej postawa wiotka
jakoś dziwnie się staje. – W porządku, ma droga?
Pytam, bo widzę, że coś niepewnie na nogach
stoisz. – W tym kebabie, to coś nieświeżego
być musiało – mówi mi. – klozetu jakiegoś
pilnie potrzebuję! A recepcja jest pusta!
– „Nic jej tu nie pomoże, nawet usta-usta!” –
myślę sobie. Myśl moja troszeczkę nieczysta:
bo – z braku laku – i z ust bym skorzystał.
– No dobrze, kochana – tak mówię – całe szczęście,
powiedzieli nam, w którym apartamencie
mieszkać tutaj będziemy. Wprost tam się udamy
i może gdzieś po drodze obsługę spotkamy?
Docieramy pod drzwi nasze, numer sto dziesięć
a przed drzwiami nikt inny, jak @splash545 :
hotelowy uniform, pęk kluczy za pasem.
Stoi tam i macha dumnie srebrnym swym kutasem.
Milion pytań przychodzi, nawał ich ogromy,
w kryzysie ja jednak pozostaję przytomny:
– Kolego! – mówię prędko. – Później pogadamy!
Wpuść do pokoju! Pilna potrzeba mej damy,
czekać już nie może! Splash w mig drzwi otwiera,
a Pacha – o mój Boże! – jakby u sprintera
nauki pobierała, tak przestrzeń pożera!
Dwie sekundy i już! Już siedzi w klozecie!
– Co za ulga – mówi – na czas w toalecie!
Dajmy jej tam spokoju, chociażby i po to,
by tam, gdzie to i sam król chodzić zwykł piechotą,
bez stresu mogła sobie załatwić co trzeba.
Ja tymczasem do Splasha: – Tyś tu? Wielkie nieba!
Splash mi rzecze na to: – Widzisz Dżordż, ja do chaty,
szybciutko chciałbym wracać. Stąd te dwa etaty.
Tym bardziej że tam sama siedzi moja żona.
Boję się, że utyje, ryżykiem karmiona,
co to go jej Pacha, za moimi plecami
przesyła łącząc wraz z miłości listami.
Może bym się i kapnął, po tymże wyznaniu
że jest coś dziwnego w tym jej wysyłaniu,
że coś tu jest nie tak, że związek mi się wali,
gdyby nie okrzyk z kibla: – Auu! Jak mnie pali!
A, na dodatek, gdy brzmią stamtąd Pachy płacze,
Głos się inny rozlega: – A wiecie, że Pratchett…
To ona! @moll tutaj do nas dostała się oknem!
– Hej! Nie mogę już dłużej tam czekać, bo moknę.
Ja, zły jak jasna cholera: tako do niej gadam:
– Deszcz to na wiedźmę, jak Pratchett pisał, nie pada.
Ja też umiem Pratchetta cytować, gdy trzeba,
to było z książki Kapelusz pełen nieba.
@moll się zrobiła smutna, przesadziłem teraz,
no i trochę zepsuła się nam atmosfera.
Tym bardziej, że i zapach doleciał – niestety –
gdy Pacha otworzyła drzwi od toalety.
I w całej tej sprawie jedna rzecz jest miła,
bo wyszła stamtąd z okrzykiem: – Przeżyłam!
Sytuację tę marną – uff! – uratował Splash,
mówiąc: – Ej! Jest tu impreza! Pacha, ty ich znasz!
Okazja druga taka prędko się nie zdarzy
zjazd ma dziś tutaj bowiem Związek Kajakarzy!

Wkraczamy na salę, w strojach wręcz galowych.
Pan prezes woła gromko: – Przynieś wódę, młody!
Nagle: głos mu zamiera. Pachę zauważa!
– Ty?! Ty tutaj?! – zdziwiony – se nie wyobrażam
takiego wieczoru bez, jak kocham blask monet,
poezji! Sonet! Pacha! Wyrecytuj sonet!
Pacha wkracza na scenę, pięknie się tam kłania
i gładko przystępuje do recytowania,
a też i bez spóźnienia, co mnie trochę dziwi.
Recytuje jak Homer. Chociaż przecież widzi!
My zaś tam we trójkę, trochę tak, jak jelenie
stoimy obok Pachy – tej gwiazdy na scenie.
I, choć tutaj jest Grecja, to jesteśmy teraz
w tym importowanym świetle Jupitera.

***

Stopka redakcyjna

Oficyna Wydawnicza Kawiarnia #zafirewallem
Internet, 2023

@George_Stark , 2023
Redakcja: @George_Stark
Korekta: @George_Stark

#tworczoscwlasna #poezja

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Siema,
Połączonymi siłami najtęższych umysłów, wraz z @DrGurgul oraz @moll , proponujemy co poniżej:

Rymy: szczerze - zgrzyt - sznyt - kołnierze
Temat: szydełkowanie

Zachęcamy wszystkich do wspólnej zabawy

#naczteryrymy czyli #poezja i #tworczoscwlasna w kawiarence #zafirewallem
bernsteinka

Rozprawiały dwie rękodzielniczki szczerze.

Szydełko jednej z rąk wypadło - cichy zgrzyt

rozległ się. "Tunezyjskie dzierganie to jest sznyt"

"Zwyczajne wolę, na nim piękne zrobię kołnierze"


(I gdy tak rozprawiały włączyłam się w rozmowę)

„Od szydełka druty ja wolę mówiąc szczerze”

Stwierdzenie to spowodowało potężny zgrzyt

Lecz się ich nie boję, od szydełek mam wiele sznyt


(Rzuciły się na mnie obie, lecz dzielnie odparłam atak)

Po bójce obie ortopedyczne kołnierze

nosić muszą. Morał, więc tu powiem wam szczerze:

Nawet gdy akryl wywołuje w tobie zgrzyt,

bo myślisz, że tylko wełna z alpaki = sznyt


Nie jest to powód by rzucać się na bliźniego!

Tolerancyjny bądź, szanuj wybory jego

Za każdą krzywdę, którą wyrządzisz ofierze,

prędzej czy później zapłacisz w równej mierze

Heheszki

"Przewidującą owca"


znowu wyszło szydło z worka, znów relacjonują szczerze


ktoś zachował się jak bydło, zrobił amoralny zgrzyt


na Twitterze już trwa orka, nie znam ludzi, lecz znam sznyt


nie tym razem - hyc łeb z worka - znowu golą na kołnierze

piorunklipsow

Rzadko dumny dymny dym, dudni szczerze

szept trumny, jest tym w studni zgrzyt.

Koło worka leży omijając sznyt

i polot, szydło wbite w kołnierze.

Zaloguj się aby komentować

PODSUMOWANIE ZABAWY SONETOWEJ #nasonety (II edycja 07.12.-15.12)
Serdecznie dziękuję za dołączenie nowych soneciarzy @splash545 oraz @Piechur !

Chronologicznie do sonetu di proposta "Na nagabywującego" zostały opublikowane poniższe sonety di risposta:
\
  • "Kur wolność" oraz nieco poza regulaminem "Wypchaj się! - @George_Stark\
  • "Obrona funduszy" + "O Ojcu Założycielu" - @splash545\
  • "RZ jak?" - @Piechur\
"Do motywacji DiscoKhana" - @splash545

Sonety pozakonkursowe:
"Phi, sonet!" - @Piechur
"ODPOWIEDŹ NA ODPOWIEDZI" - @UmytaPacha
"Na patosonety" - @Piechur

Powstał także wiersz niesonetowy acz do sonetów nawiązujący: "Irytacja rozbryzgiem powodowana" - @DiscoKhan

W związku z zaleceniem Dżordża by zdobywca największej liczby piorunów otrzymał zaszczyt wyznaczenia sonetu di proposta na kolejną edycję- ogłaszam Tomisława @splash545 zwycięzcą!
Dżordż dopuszcza też wstawienie gotowego sonetu jakiegokolwiek poety (np. Mickiewicza), gdyby OP także chciał się bawić w di-propostawanie.

Podsumowanie graficzne poniżej. Jeszcze raz dzięki za wzięcie udziału!
#podsumowanienasonety
  • #zafirewallem #poezja #tworczoscwlasna
UmytaPacha userbar
23edb780-20ff-40c5-a26d-4ba49f62ef6f
Swiniotygrys

@UmytaPacha oo ominęła mnie jakaś zabawa

Piechur

Gratulacje dla zasłużonego zwycięzcy @splash545 Czekamy na wyzwanie

George_Stark

Dwa sprostowania. Mój niezawodowy sonet nosi tytuł Wypachaj się. To po pierwsze.


Po drugie, ja dopuściłbym również inne wiersze, nie tylko sonety. To pozostwiłbym w kwestii zwycięzcy. Żeby nam się forma nie przejadła. Ale to tylko moje zdanie, Wy róbta co chceta.


@bojowonastawionaowca


serce roście


Rosimy! Łzami poezji, jak noc łąkę rosi nad ranem!

Zaloguj się aby komentować

Z ciepłymi pozdrowieniami od @George_Stark przekazuję Szanownym, co następuje:

Jakoś ostatnio przypomniało mi się powiedzonko, którego często używa moja babcia: Sen mara, Bóg wiara. No kurde, prawie nam do zabawy pasuje! Tylko delikatnie trzeba zmodyfikować i już nic nie muszę wymyślać, a mam gotowe

rymy: duch – mara – Bóg – wiara.

A, przy takiej okazji, oczywistym jest, że należy podać

temat: babcia.

Ma na imię Marysia, jeśli komuś to w układaniu pomoże.

A to wszystko w #naczteryrymy w kawiarence #zafirewallem, gdzie kleci się #poezja i inna #tworczoscwlasna
moll

@swansu patrz i się ucz erotomanie niedoszły xD


Babcię przeszedł dreszcz, wspomnień dawnych duch,

Ogień rozpaliła ta mara.

Młodość, namiętność, rozkosz... był jak młody bóg,

Ją rozpalała naiwna wiara.


Widzisz, masz w stronę erotyki, a jest w tym o niebo więcej smaku

conradowl

Sierotka ma rysia, czy może to duch?

Ala ma kota, czy też to mara?

Babcia już nie wie, jest tylko Bóg,

Oraz demencja, biovital i wiara.


Tak 30% dałem z siebie i do tego reklama

Piechur

Wygląda na to, że na ten moment wygrywam i mimo, że nie powinno się dzielić skóry na niedźwiedziu założę, że w ciągu najbliższej pół godziny niewiele się zmieni - toteż, w ramach zadośćuczynienia za zamieszanie przy poprzedniej rundzie, proponuję co następuje:


  • @moll odpowiada za temat

  • @bernsteinka podaje pierwszą parę rymów

  • @DrGurgul podaje drugą parę rymów


Prześlijcie mi proszę do 20:45 Wasze propozycje na priv, a ja ustalę kolejność rymów i jedziemy z koksem

Zaloguj się aby komentować

Siema,
Niedawny komentarz @Lubiepatrzec sprawił, że wpadłem w zadumę nad sposobem wymieniania "uprzejmości" w ostatnich sonetach. Efektem jest poniższy mały sonecik w stylu barnfieldowskim (abba cddc effe gg). Wyszedł bardziej moralizatorsko, niż bym chciał, ale nie miejcie do mnie pretensji - ja tu tylko piszę

----------

Na patosonety

Patosonet - nowa moda, ostrości poezji doda
Język koniecznie karczemny, żółć swą zlej w sposób pisemny
Niech odbiorca Twój nikczemny wie, że jego trud daremny -
Już powąchał Twego smroda, niechaj wie, że jest lebioda

Niech mu pójdzie w same pięty, tępak niedorozwinięty
Niech poczuje, jak to piecze, gdy go smagasz swoim mieczem!
Bez litości pióro siecze... Czy to jakieś średniowiecze?
Choć odbiorca uśmiechnięty, siedzi taki jakiś... spięty?

Dosyć waśni moi mili, czas byście się pogodzili
Zamiast szczypać, dołki kopać, niczym indyk wciąż gulgotać
Lepiej sobie poszczebiotać, w mózgu zwoje pogilgotać
Więc nie traćcie ani chwili, w ruch paluszki, gili-gili

Bo najlepiej się rymuje
Kiedy się nie deprymuje

----------

Różna #tworczoscwlasna , choć głównie #poezja i bitwy #nasonety , w kawiarence #zafirewallem
DiscoKhan

@Piechur niech to weźmie ktoś poprawi a nie tam emodżowe jakieś loga wstawiać, ją z całego talentu swojego artystycznego się tutaj postarałem xd


Zaś z przekazem wierszu się zgadzam w 100%, raz sobie można pofolgować ale wszystko z umiarem trzeba dozować.

ccf5d7ed-adc9-4a73-b861-4749083db814
Gepard_z_Libii

Chciałbym umieć w poezję

UmytaPacha

@Piechur ładny, zgrabny wiersz! i duży plusik dla ciebie i @splash545 za zgłębianie różnorodności układów sonetowych

Zaloguj się aby komentować

"Dla nas równa"

Liczyć się musi z Twoim nastaniem
każdy, boś taka sama, czy dla szlachetnego
męża, czy dla kogo całkiem przeciętnego.
A jesteś niczym i życia ustaniem.

Spodziewam się z Twym i dla mnie zastaniem.
Zobaczysz mnie tedy całkiem zgodzonego
z Tobą, czy jednak nie tak spokojnego?
Przywitam Cię wtedy mego serca kołataniem.

Częścią życia, i Ty je kiedy zerwiesz.
Niemądrym jest udawać, że nie ma Cię,
boś motywacją, do działań poderwiesz.

Korzystam ja z chwil, bo czekasz też mnie.
Przez nieuchronność Twą, odczuwam życia głód.
Odeślesz kiedy w nicość i skończysz mój trud.

#poezja czyli #tworczoscwlasna w kawiarence #zafirewallem
4b746836-d011-43d3-81ab-b32f38e76169
splash545

Moja pierwsza próba sonetu francuskiego. Dziwnie mi się pisało mając za dużą swobodę. Tak przyzwyczaiłem do naszych kawiarenkowych zabaw, że jakoś mi lżej jak mam narzucone rymy i temat

@George_Stark @UmytaPacha proszę o ocenę i jakieś wskazówki co by tu poprawić, żeby następny był lepszy.

Piechur

Mi się podoba Ugryzłeś ciężki temat i trudno by go przerzucić nie popadając w jakiś patos - ja się jeszcze takich boję


Co do samej formy mam jedną uwagę: rymy przedprzecinkowe są ok, jeśli występują rzadko, tu w pierwszej zwrotce masz jeden za drugim, gubi się trochę przez to rytm. Ale podoba mi się stoicki przekaz wiersza, także propsy

UmytaPacha

@splash545 sonet rispostowy zajął mi dłużej, bo to trzeba usiąść na spokojnie, a okres w życiu mam ostatnio bardzo niespokojny + praca wyjątkowo na rano + dodatkowy czas potrzebny jak ktoś daje rymy jak "galimatiasy" - taki zwykły to zawsze się w ciągu kilkudziesięciu minut urodzi.


Nie zgodzę się z @George_Stark - dla mnie jest wręcz za mało pompatyczne, "nadęte I sztucznie wyniosłe"! Taki był właśnie barok i to był jego urok. Sępa wszyscy znają, Naborowskiego mam nadzieję też:


Krótkość żywota

Godzina za godziną niepojęcie chodzi:

Był przodek, byłeś ty sam, potomek się rodzi.

Krótka rozprawa: jutro – coś dziś jest, nie będziesz,

A żeś był, nieboszczyka imienia nabędziesz;

Dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt – żywot ludzki słynie.

Słońce więcej nie wschodzi to, które raz minie, 

Kołem niehamowanym lotny czas uchodzi,

Z którego spadł niejeden, co na starość godzi. 

Wtenczas, kiedy ty myślisz, jużeś był, nieboże;

Między śmiercią, rodzeniem byt nasz, ledwie może 

Nazwan być czwartą częścią mgnienia; wielom była 

Kolebka grobem, wielom matka ich mogiła.


Więc tematyka mi się bardzo podoba i sam monolog ze śmiercią, i wpisuje się w twoje stoickie poglądy. To nad czym można popracować to - jak wspomniał Dżordż - rytm. Wersy mają rozstrzał liczby sylab od 10 do 14 - spróbuj je skalibrować do wspólnego mianownika np. 10 sylab wszędzie albo 13, i zobaczysz - czytając na głos (co też że swoimi robię), że zacznie brzmieć melodyjnie.

Zaloguj się aby komentować

Dzisiaj nie może zabraknąć tego.( ͡° ͜ʖ ͡°)
Niech żyje wolna Polska!!!

https://www.youtube.com/watch?v=cPy4_P5j9ow

#poezja #historia #kultura #polska #heheszki
dolchus

@rebe-szunis Serio? Gość przez kilka minut bluzga mniej lub bardziej wytrawnie i to jest sztuka i to w nawiązaniu do 'wolnej Polski'???

Wez ty się kuwra lecz. I to jeszcze heheszki dla ciebie. Nick i avatar zobowiązuje, rozumiem.

Zaloguj się aby komentować

Wszyscy śpią, czy co?

To coś Wam podrzucę na rozruszanie!

Rymy: poduszka-wierchuszka-spanie-granie
Temat: spóźnialstwo

#naczteryrymy w kawiarence #zafirewallem gdzie króluje #poezja i #tworczoscwlasna
George_Stark

Proszę jeszcze wersję poprawioną, uwzględniającą spóźnienie (i to nie byle jakie!)


To Paszka była, a nie poduszka.

Pani Manager – czyli wierchuszka.

Pisanie też było, nie żadne tam spanie.

A to spóźnienie? No na lot przecież, a nie na granie.

splash545

Jest taka fabryka, której produktem bywa poduszka

Spóźnialskich do roboty, tam zagania wierchuszka

Produkt jeno dla elity jest, dla robola nie spanie 

na poduszce, takie to chamskie prezesa za-granie

conradowl

„Oj mamo, powodem mej absencji była poduszka!"

Mówi, a przed nim rozgniewana domu wierchuszka.

„Skoro nie masz bombelku czasu na spanie,

Zabiorę monitor i skończy się granie"

Zaloguj się aby komentować

ODPOWIEDŹ NA ODPOWIEDZI
W stepie szerokim, którego okiem
Nawet sokolim zmierzyć się nie da
Idę raczona pięknym urokiem
Flory, choć nęka mnie głód i bieda.

Wtem patrzę - jurta! Jeść może dadzą!
Może mi arat jakiś pomoże?
A może w ręce Turków sprzedadzą?
Zajrzę cichutko nim ją otworzę...

... Mój Boże! Cóż to za smród się kurzy!
Splasz z mordą w ziemi szcza prosto w spodnie!
Khan smarka w bełtu swego kałuży!
Dżordż się do tego parzy niegodnie!

Co za Sodoma, weźcie-że bromu!
Ja wraz z mą traumą wracam do domu. ಠ_ಠ

wołam bohaterów: @DiscoKhan @splash545 @George_Stark
#zafirewallem #nasonety #poezja #tworczoscwlasna
UmytaPacha userbar
Lubiepatrzec

Patosonet - nowy gatunek literacki wpisujący się obok, pato mma i pato strimu w realia dzisiejszego świata

¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯

Obrzydliwe ale trudno przestać czytać 😉

DiscoKhan

@UmytaPacha 


Czas by zamknąć sprawę

Któż to widział taką zabawę

Treści przykre z wnętrza ciała

W nich stoi Paszka mała


Niech będzie koniec tych obrzydliwości

Spotkamy się wśród amorów i miłości

Poczęstunek będzie syty i bez kości

Wysprzątane, zapraszam wnet mych gości

splash545

Piękna nam historia wyszła

Zaloguj się aby komentować

Irytacja rozbryzgiem powodowana:

Do odsłuchania, tekst poniżej:
https://on.soundcloud.com/5UtmV

Widzę, że się na rozbryzgach znasz
Obszczyjurto, niby-panie Splasz
Rozpora poła nie jest zapięta
Oraz nogawka twoja moczem zajęta

Gdzie tagujesz na rymy cztery
Do jasnej, siermiężnej cholery!
Jakie ci liczydło kupię
Jak przestaniesz drapać się po dupie

Kartofelkiem cię zanęcę
Czary-mary, puste ręce
Tak zwabiony do pułapki
Zdzielę cię we te brudne łapki

Gdy myślałeś, że to koniec mej zasadzki
Zbliżam twarz twą - do posadzki
Bowiem może mieszkam w stepie
Lecz rzygałem ja we sklepie

Grymas twój niegodzien stoika
Przysiądźżeś się do stolika
Wnet spokój ciało twe ogarnie
Siarkofruta moc cię trzaśnie

I tak delikatna to jest kara
Gdy zaburza spokój chana
Pajęczasta jakaś mara
Tylko jurta wciąż zaszczana...

W epilogu jeszcze dodam
Że zasady sonet banalne
Wydają się mię atonalne
Dyspensy sam udzielam sobie
Nic do tego nie jest tobie!

--+--

@splash545 za publiczny dyshonor na imieniu chana dyskotekowej ordy skazany zostajesz na 50 pompek w ramach rekompensaty oraz w celu poprawy kultury fizycznej w narodzie. Ewentualne złagodzenie bądź zaostrzenie wyroku będzie zależne od przyszłego zachowania.

No i weźże coś z tym namiotem zrób, bo żeś zapaskudził i jak tu żyć teraz, ech... No może deszcz opłucze to ci się z tym upiecze.

@George_Stark nieładnie do takich ordynarnych zachowań podjudzać, oj nieładnie! Nie takich porządków się spodziewałem po takim prestiżowym lokalu!

Powyżej jest moja odpowiedź na takie bezczelne postępowanie imć Splasza:

https://www.hejto.pl/wpis/dobra-to-teraz-trzeci-leci-bo-widze-ze-trzeba-tu-kogos-zmotywowac-do-konkursu-na

#zafirewallem #poezja #nasonety

> #jurtadiscokhana <
splash545

@DiscoKhan A i przy przesłuchaniu Twoje dzieło zyskuje

splash545

A no i co, plus za nęcenie kartofelkiem xd stoika i pajeczystą marę


Powiedz mi jeszcze czy z tym Węgrzynem Mocnym to dobrze zapamiętałem? Bo mi się nie chciało szukać tamtego posta? Xd

lubieplackijohn

Cholera, nie zauważyłem komentarza


Zajebiste!


Co do uwag.


Masz może pop filter? Trochę popracować nad dykcją i dodać nieco emocji i będziesz wymiatał jak kolega z tego shorta:


https://www.youtube.com/shorts/wYpFH5EuBTY

Zaloguj się aby komentować

Dobra to teraz trzeci leci, bo widzę, że trzeba tu kogoś zmotywować do konkursu #nasonety

"Do motywacji @DiscoKhan a"

Pewien Khan z plemienia Disco z jurty swej się dziś nie ruszy.
Zamiast teraz pisać sonet, on tu liczy se groszaki.
"Kupię Węgrzyn Mocny wino, po nim kacyk mnie nie suszy."
"Arizona dla bogaczy, vomit po niej byle jaki."

-"Po co pisać jakiś sonet, jak nikogo nie dojedzie?"
-Khanie weź się za ten sonet! No i odstaw te sikacze!
-"Ale w sumie mi się nie chce." tak zakończył swe orędzie. 
Widzę, że to ciężka sprawa, chyba już go nie zakwaczę.

Więc wyszedłem oburzony, w złości ścianę mu oleję!
Zaraz z jurty słychać krzyki. Czyżby duchy go dopadły?!
Głowę z ciekawości wkładam, no i patrzę na tą fleję.
Rymy chciał swe recytować, gile mu do gardła wpadły.

Widzę, że się biedak dusi! Więc po plecach go naparzam!
Vomit puścił całkiem względny. Ciągle w myślach to odtwarzam.

@George_Stark to masz tu i rzygi i siki, jak kupa to dla Ciebie za mało. Proszę bardzo!

#poezja toaletowa inna niż #naczteryrymy , bo to bitwa #nasonety , czyli #tworczoscwlasna w kawiarence #zafirewallem
George_Stark

@splash545 


Trwalsze niż ze spiżu, bo w gównie rzeźbione! Doceniam!

Piechur

Kyrie eleison, teraz ja to odtwarzam xD

DiscoKhan

@splash545 z pracy mnie zwolnią hultaju jeden, już któryś raz mnie ktoś na głos rozśmiesza.


Ale na wiadomość zwrotną jeszcze musisz chwilę poczekać

Zaloguj się aby komentować

Ojkofobia, czyli zaniechania dbałości o lingua polonae

W kraju panika, językowy totalny upadek!
Co i rusz anglickie słowo w zdaniu,
Starsi mawiają: to nie przypadek!
Inglisz wplatają nawet panny na wydaniu

Rzecz to w Polsce całkiem niesłychana
Z nerw chcę jarać, wyciągam zarzygałkę
Gdzieś tam obok znowuż Żyd je chałkę
Mową zagraniczną głowa jest ich sprana

Chapeau bas, najdroższa mademoiselle
Suń dupsko na bok, bo chcę wziąć z półki żel
Powiadam wam wplatanie słów obcych
W zdanie jawną jest oznaką czasów gorszych

Młodzież wstrętna żyje wedle carpe diem
O co mnie pytasz? Tak, mielonego zjem
Chwila dygresji, bo rzecz strasznie śmieszna
Prostak nie umiał wymówić Einstein, zbyteczna
Będzie moja komentarzowa postawa
Gdzie na takie chamstwo jest nowa ustawa?

Rozsiądę się przed swą rodzimą hacjendą
Na uspokojenie zażyję substancję tajemną
Swojska ganja mnie w tym dopomoże
Boś chyba nie myślał, że chodziło o zboże

Zaś co do gier to lubię te z Nipponu
Japońskie! Nie wiedziałeś nicponiu?
I wymawiaj to Ssało-mi a nie Ziajomi
Będą wiedzieć żeś obyty twoi znajomi

Wolisz gin czy szkocką whisky?
Na upartego mogę dać ci też sake
Albo tą inszą irlandczyków whiskey
Ale obawiam, że to ci rozwali srakę

Jeszcze zwrócę uwagę na pewną dzicz
Nie używajmy skrótów, trzeba mieć rigcz!

Konkluzja sonetowa jest naprawdę prosta
Żadne "rel", piękna jest czysta mowa polska

Wersja audio jak ktoś ma wzrok zmęczony:

https://on.soundcloud.com/9vmDi

#zafirewallem #poezja #tworczoscwlasna
3a22766a-293c-440c-8062-56b7cc4c4d9f
Magister_Ludi

"Chapeau bas, najdroższa mademoiselle

Suń dupsko na bok, bo chcę wziąć z półki żel" wspaniały rym, na razie przeczytałem boję się trochę wersji muzycznej xD

lukmar

@DiscoKhan nie bardzo rozumiem przesłanie tutaj. To jest satyra na ludzi, którzy używają makaronizmów, czy na tych, którzy na to narzekają? XD

To chyba normalne, że na rzeczy wymyślone za granicą, jak "whisky", "żel", czy "komputer", będziemy używać oryginalnych słów. Tak samo z nazwiskami. Tylko że jednocześnie wplatasz słowa, na które mamy nasze polskie odpowiedniki. Nie znam nikogo kto by mówił po polsku "zażegalka" albo "inglisz". To są dwie różne kategorie, które wrzucasz do jednego worka. Do tego mam wrażenie żadna z nich nie pokrywa się z tym, czego z reguły dotyczy batalia językowa, czyli wplatania do potocznego języka, elementów angielskiego slangu.


Co w takim razie poeta miał na myśli? :D

George_Stark

Się nam kawiarenka ta, "Za Firewallem",

tak rozkręcać zaczyna, że o ja pierdolę!

Albo - skoro inglisz - może powiem tak,

że się nam rozkręca raczej że oł, fak!

Zaloguj się aby komentować

Siema,
Sen jest dla słabych, także zgodnie z sugestią @UmytaPacha , naoliwiony nieco pierwszym podejściem w pisaniu sonetów, przedstawiam niniejszym sonet di riposta do sonetu di proposta w ramach bitwy #nasonety .

----------

RZ jak?

Język nasz ojczysty nie na wszystkie uszy
Wytknąć mu też można rozmaite braki
Jednak, gdy go słyszę, cieplej mi na duszy
Biel widzę obłoków i czerwone maki

Trochę mierzi tedy, gdy ktoś będąc w błędzie
Z wymową kuleje, zamiast mówić - kracze
Różne są problemy; mając to na względzie
Tym oto przykładem tutaj was uraczę

"R" wraz z "Z" w wyrazach nierzadko szaleje -
W "rzyci" "RZ" wymówisz, razem tam usiadły
Lecz w "marznie" osobno toczą się ich dzieje
Postaraj się zatem by tak z ust wypadły 

Także powtórz teraz jak i ja powtarzam:
Wymawia się "TaRzan", a nie jakiś "TaRZan"!

----------

Różna #tworczoscwlasna , choć głównie #poezja , w kawiarence #zafirewallem
5f55ad33-4862-4745-bd61-5d4df4a96604
splash545

Ło Panie teraz to się cieszę, że jako pierwszy te swoje powrzucałem i się rozkręciłem trochę. Jakbym taki sonet zobaczył, to by mi było głupio swoje wrzucać

Fajnie, że się nam tu jakieś style kreują, Ty widzę jesteś ekspert od takich majstersztyków, ja bardziej uderzam w mniej poważne nuty


A mem złoto

Lubiepatrzec

O tej bitwie będą pisać opasłe tomy. Szanuję.

George_Stark

O Panie! Sonet ka-pi-tal-ny! Ja zastrzeżeń nie mam,

słów zachwytu zaś tyle, że brak miejsca, żeby je wymieniać.

Tym bardziej, że - głowę podnieś godnie! -

pisałeś jeden wieczór, A NIE DWA TYGODNIE!!!

Zaloguj się aby komentować

Siema,
Oto mój jubileuszowy, setny wpis, który postanowiłem poświęcić bitwie #nasonety .
Podobnie jak kolega @splash545 spróbuję sił układając swój pierwszy w życiu sonet (dla świeżaka sprawa prosta - będzie sonet di proposta) Zapraszam do czytania i krytykowania, brutalność dozwolona.

-----------

Phi, sonet!

Sonet? To banał! Prosta budowa:
Czternaście wersów i strofy cztery
Układasz w słowa różne litery
Rymujesz wersy - forma gotowa!

Myślę więc: "Całkiem mądra ma głowa
Nie takie w życiu za mną numery"
W uszach już słyszę najdziksze szmery -
Zaraz okiełznam niesforne słowa!

Chwytam więc pióro, entuzjazm wzbiera
Już są wyrazy, lecz - rymów nie ma
Sylab za dużo... W co się wkopałem!

Liczę - raz, dwa, trzy... Niech to cholera!
To na nic, mam dość, zżarła mnie trema...
Lecz... Chwila! Co też tu napisałem?!

-----------

Różna #tworczoscwlasna , choć głównie #poezja , w kawiarence #zafirewallem
George_Stark

Dżizas.

Ze Splaszem też się trzeba będzie rozwieść....

UmytaPacha

@Piechur świetne! jak propostę dałeś radę tak zgrabnie to dawaj rispostę teraz do czwartkowego wyzwania : D


Pan Przerwa-Tetmajer też o sonecie napisał sto lat temu:


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

O sonecie


Lubię sonetu trudną, misterną budowę:

zda mi się, że mi kawał marmuru odkuto,

w którym swobodnie rzeźbić może moje dłuto

w rozmiarach wiecznie jednych kształty coraz nowe. 


Lubię te dźwięki pełne, szerokie, brązowe,

brzmiące wiecznie tą samą melodyjną nutą.

a w nieskończoną różność motywów rozsnutą,

jak mgły na jednym niebie w przeróżną posnowę.


Lubię ten mały kościół, w którym jednak może

olbrzymi Bóg się zmieścić, jak w potężnym tumie;

lubię to górne, wąskie, naskalne wydroże,


skąd runie, kto stóp pewnie położyć nie umie;

lubię tę gwiazdę małą, co świeci jak zorze,

dźwięk dzwonu, co nie głuchnie w huraganów szumie.

splash545

Bardzo zgrabny sonecik stworzyłeś, miło było sobie z rańca przeczytać

Zaloguj się aby komentować

Chyba to już czas?

Dzisiejszy temat to: lepienie bałwana

Wybrane rymy to: krocie-błocie-sprawy-niemrawy

Zapraszamy do zabawy!

ZASADY KAWIARENKOWE: https://www.hejto.pl/wpis/no-dobrze-jakem-wczoraj-obiecal-tako-i-dzisiaj-czynie-zakladam-tag-naczteryrymy-

#naczteryrymy #zafirewallem #poezja #tworczoscwlasna
Arxr

Bardzo dziękuję wszystkim za dodawanie wierszy, mam nadzieję, że to nie koniec. Miłe uczucie jak ktoś rymuje pod temat i rymy, które się poda.


Zachęcam przyglądających się do zabawy

George_Stark

Jakoś ostatnio obiecałem wybitny wiersz womitny, to i proszę bardzo:


Bałwany! W rowie leżycie! Przepiliście krocie!

Całe garnitury upieprzone w błocie!

Świętowaliście pomyślny finał waszej sprawy,

aż gębę zalepił rzygiem jeden z was. Niemrawy.


Dziękuję.

George_Stark

Te, zwycięzcy! Co jest?! Chcę układać!


@splash545 @Piechur

Zaloguj się aby komentować

Z racji tego, że chciałbym kiedyś średnim poetą zostać, więc trzeba ćwiczyć!
Wziąłem pod uwagę wskazówki, które mi przekazał nasz wspaniały twórca kawiarenki @George_Stark
Dlatego, też wskazówki te wykorzystałem pisząc w jego temacie. Zatem będzie hermetycznie motzno
Następny sonet ćwiczebny, tak samo jak i poprzedni i nie wiem czy to już ostatni. Może za ilość dostanę jakieś dodatkowe punkty w bitwie #nasonety ? Bo na jakość to nie liczcie

"O Ojcu Założycielu"

Stark się znowu po łbie drapie, myśli o tym co ma w duszy.
Czyta pilnie swe zapiski, wiersz nie będzie byle jaki.
Trafia swym pomysłem celnie, tak jak leci strzała z kuszy.
Wiem, że kusza strzela bełtem, ale był by rytm średniaki.

Pachą wciąż się inspiruje, jej porażki widzi wszędzie:
"Pacho błąd popełnij, proszę, to mej weny dopalacze!"
Wbija później w komentarze, tak jak wpada dzik w żołędzie.
"Czas napisać o wymiotach, takim wierszem ich uraczę!"

Mówi mi: "Weź coś odwal" - liczy, że się wykoleję.
"Cyfry w nicku przeszkadzają. Tak, by same rymy wpadły"
"Spierasz się, że Bałtyk pachnie? Zaraz z liścia ci przyleję!"
"Żebyś był w mym poemacie, Twoje szanse nagle spadły!"

Pod prysznicem ma przebłyski, no i wciąż to nam powtarza.
A my jednak dobrze wiemy, że tam męczy swój bakłażan

#poezja inna niż #naczteryrymy , bo to bitwa #nasonety , czyli #tworczoscwlasna w kawiarence #zafirewallem
George_Stark

Wiem, że kusza strzela bełtem, ale był by rytm średniaki.


Uwielbiam Cię za ten wers! Jak już z Pachą się rozwiodę to Ciebie sobie po niej zaklepuję!


Przeczytam jeszcze raz dokładnie, jak z roboty wrócę.


Ale się jaram!

UmytaPacha

@splash545 XDDDDDDDDDD no cały Dżordż Smark!

spaniałe dzieło

George_Stark

@splash545 


A my jednak dobrze wiemy, że tam męczy swój bakłażan


To też jest piękny wers!

Tylko zastanawiam się, skąd wiecie?

Zaloguj się aby komentować

Jako pierwszy z amatorów decyduje się podjąć rękawice w bitwie #nasonety Jest to mój pierwszy sonet w życiu, więc nie spodziewajcie się niczego wyrafinowanego

"Obrona funduszy"

W mieście wszystkich za ryj trzyma gang proletariuszy.
Kto by się spodziewał, że są w nim same zabijaki.
Siła mięśni gra tu główną rolę, nie ma tam geniuszy.
Ruszył jeden no i się przymila, zrobił tak dla niepoznaki.

Nagle kasę mi zabiera, jak ksiądz chodząc po kolędzie.
Nie okażę wtedy żalu! Nie pomogą mi już płacze!
Na cud nie liczę wcale! Żaden Batman nie przybędzie!
Spiąłem bicki swoje więc, pokazałem też siekacze!

Jak wypłaty nie odzyskam wnet, od razu oszaleje!
Już mam walić hama w łeb, bo zrobiłem się zajadły.
Wtem coś jebło w krzyżu mym! Czyżby się dziadzieje?!
Nie mogę się sprostować wcale, do walki chęci słabły...

Napastnik się oddala, a mnie czeka już ramazan.
No i czuję się jak cipka, w której grzebał Bogdan Chazan.

#poezja inna niż #naczteryrymy , bo to bitwa #nasonety , czyli #tworczoscwlasna w kawiarence #zafirewallem
moderacja_sie_nie_myje

@splash545 Bardzo zacny sonet, tylko tej wypłaty szkoda xD

Gepard_z_Libii

Nie no ziomek jak na pierwszy raz to całkiem średnie

UmytaPacha

@splash545 nie dość że pierwszy sonet to taki na trudnościowych sterydach di risposta! bardzo fajny!

tylko literówka się wkradła, CHam przez "ce-ha" : P

Zaloguj się aby komentować

#tworczoscwlasna czyli #poezja w kawiarence #zafirewallem

Szanowni Czytelnicy!
Czytałem kiedyś o powieściach w odcinkach. Nawet powieści w odcinkach zdarzało mi się czytać. Ale o poemacie w odcinkach to jeszcze nie czytałem. Nie słyszałem nawet. Możliwości są dwie, obie w jakiś sposób pociągające: albo jestem pierwszy, albo jestem ignorantem. Oto oddaję Wam drugą księgę tego wspaniałego _quasi_-autobiograficznego poematu epicko-lirycznego. Mam nadzieję, że będziecie się przy jej czytaniu bawić choć w połowie tak dobrze, jak ja bawiłem się przy pisaniu.

Gdyby ktoś nie wiedział o co w tym wszystkim chodzi, to mnie proszę nie pytać. Ja też nie mam pojęcia. Ale pierwszą księgę można znaleźć tutaj .

Jeszcze, zanim pozwolę Wam oddać się lekturze, chciałem tylko powiedzieć, że jestem w tej księdze dumny z wielu rzeczy, ale szczególnie dumny i szczęśliwy jestem z tego, że jakimś cudem pojawił się na końcu hak narracyjny. Mam nadzieję, że przykuje on Waszą uwagę i będziecie wyczekiwać na kolejną część (co też tam się może wydarzyć?!) z taką samą niecierpliwością jak i ja. Bo sam nie mam pojęcia po co go zastosowałem i do czego on doprowadzi. Ale za to mam już napisane ostatnie dwa wersy ostatniej, to jest dwunastej, księgi poematu!

A tymczasem, nie przedłużając już bardziej, oto przed Państwem:

Pan Jerzy
czyli ostatni slam w Gorzowie

Księga II
Do Grecji!

Last minute – Pociąg – Lotnisko – Lot nisko – A, ten… yyyy… Ateny!

Z wygranej wyszło na łeb po cztery stówki.
No, po trzy i pół – gdy odjąć koszta taksówki.
– I cóż począć teraz z aż taką mamoną?
– pytam tej, która wkrótce ma zostać mą żoną.
Ona zaś złym wzrokiem w telefon swój mierzy
bo laptop wciąż jeszcze w naprawie jej leży.
– Mam! Mam! – krzyczy, ustami o smaku lukrecji –
Wycieczkę last minute! Tanią! I to do Grecji!
Z jednej strony – świetnie! To podróż przedślubna!
Z drugiej, poza Gorzów? – rzecz piekielnie trudna!
Gdzie tyle polskości, gdzie rządzi rasa biała,
gdzie nieraz na kark spadnie policyjna pała!
– Cóż tam będziem robić, w tej ziemi Hellady?
Kraj to zbankrutowany, same pewnie dziady! –
tak mówię. A Pacha zła, łez ma pełne oczy,
jak ryknie, jak z mordą na mnie nie wyskoczy!
I usta lukrecjowe układa do krzyku:
– Znieść ja ci nie mogę tych rybek w Bałtyku!
Śniętych! Nurtem Odry spławionych, tak: bez życia!
Potrzeba mi azylu, miejsca do się skrycia,
bo męki przeogromne nękają mą duszę!
Nad morzem bez ryb martwych odpocząć ja muszę!
Cóż miałem począć pod tym argumentem siły?
Tym bardziej, że dodaje wdzięczenie: – Jedźmy, miły!
I przy tym się do mnie tak – ach! – zalotnie puszy,
włosy na palcu zakręca – kokieta! Duszy
mej wie, jak ma dotknąć. Oj, wie co lubi Jerzy!
(choć Gorzów nad Wartą, a nie nad Odrą leży)
Uległem urokowi! I mówię: – A zatem,
niech będzie, moja droga. Polecim do Aten.
Więc biegiem zmierzamy tam, do podróży biura,
gdzie, już po zakupie, sprzedawczyni ponura
mówi nam, wskazując w kierunku ulicy:
– Wylot to macie państwo ze samej stolicy!
Dalej biegiem! Na dworzec! Zdążylim, na szczęście,
pociąg złapać na stację Warszawa-Okęcie.
A żeby hajs oszczędzić nieco na bilecie
to podróż spędzamy razem w toalecie.

Pomysł to nie najlepszy, bowiem nam tam ciasno,
dużo miejsca zabieram objętością własną.
Pacha w kąt wciśnięta, na jednej tam nóżce
czuje się na pewno jak sardynka w puszce.
Poza tym łapie nas konduktor – choć jest miły.
Mówi nam: – Moi drodzy, jakoś nie mam siły,
wypisywać wam biletu kredytowego.
Ale – zwraca się do mnie – mój panie kolego,
jakiż właściwie jest cel tej waszej podróży?
Ludziom zwykle taka podróż w kiblu służy
ku celom wyjątkowym. Męczyć się aż tyle!
Ja mu na to lotniczy pokazuję bilet,
a on na jego widok jak śmiechem nie ryknie
ze śmiechu zatacza się, mało co nie fiknie!
By nie paść, na sedesu przysiada on klapę:
Oj wy durni! – tak mówi. – Nie dość, że na gapę
to jeszcze na dodatek i źle państwo jadą!
Lot macie z Warszawy, lecz Warszawy-Radom.
My: zaskoczeni! I z mętlikiem w głowie
opuszczamy pociąg: Dworzec w Żyradowie.
I, decyzja trudna, w kieszeń nas uwiera,
lecz nie mamy już wyjścia: dzwonim po Ubera.

Dotarłszy tam wreszcie – spóźnienie było blisko –
z radością wkraczamy razem na lotnisko.
I – znów biegiem! Plan: bramka, później security.
– Hola! Hola! – słyszymy. – Proszę wasze kwity! –
To pracownik lotniska naziemnej obsługi:
spodnie w kant, koszula i jej rękaw długi:
wygląda on tak jak jeden z Warszawiaków,
tak jakby był pod wpływem kwasów albo kraków
i dokładnie tak samo też się zachowuje.
Pacha już wie, co będzie, już się denerwuje
i wzrokiem rozbieganym rzuca dookoła,
jakby z Warszawiakiem zajarała zioła.
Gość to zauważa i coś mu się tam roi,
mówi do niej głosem, jakby z głębi zbroi:
– Przestać! Nie będę dla pani obiektem jej kpin!
A teraz mi się przyznawać: zrobiony check-in?
– Wpadliśmy! – mówi Pacha. – Do jasnej cholery!
Szlag! Wydatek złotych DWIEŚCIE SZEŚĆDZIESIĄT CZTERY!
Cóż teraz począć mamy, gdy puste kieszenie?
W mej pustce jednak naraz: powiadomienie!
To telefon wibrował: – Przeczytam, kochanie.
Plus czterdzieści sześć, coś tam – numer na ekranie.
Odczytuję wiadomość i… oddech wstrzymuję!
– Paszko! To sam król Szwecji do mnie wypisuje!
Niech za ten ich check-in z konta mi pobiorą!
Jedenaście milionów świeżych szwedzkich koron
właśnie tam wpłynęło! Wiem, to też twoje dzieło!
Obietnicy dotrzymam, jak rzekłem sam jeden:
ja biorę mamonę, ty medal z Alfredem!
Tym oto sposobem, wybrnąwszy z kłopotu,
poszliśmy se szczęśliwi wprost do samolotu.

Siedliśmy beztrosko, zaraz w pierwszym rzędzie.
Stąd – tak pomyśleliśmy – widok dobry będzie
na toaletę. Gdyby naszła nas potrzeba
żeby pójść się załatwić, przemierzając nieba,
to nie będzie trzeba wówczas stać w kolejce.
Tak, ten luksus oboje doceniamy wielce.
Coś jak w klasie business, tylko bez dopłaty,
bo wtedy te wakacje byłyby na raty.
Rozkosz w związku z bliskością toalety
przerywa z głośnika pan pilot – niestety:
– Dziś będzie niewielka wysokość przelotowa,
tam w górze dość kiepska jest teraz pogoda.
Pacha wnet po tych słowach już odczuwa mdłości:
– O mój drogi Jerzy! Ja… ja mam lęk niskości!
– Będzie dobrze! – mówię. – Dawaj w górę nosa! –
i głaszczę ją po ściętych samodzielnie włosach.
Start! Ja zerkam na Pachę, widzę po jej minie
że jej odpowiada ciśnienie w kabinie.
Tym się uspokoiłem. Myślę: – „Pójdzie gładko.
Nikt tu nie pomyśli, że lecę z wariatką.
Nie ma strachu przed Pachy paniki atakiem
wywołanym właściwej wysokości brakiem.”
Aż tu nagle ona, z miną nie tak hardą
– Jerzy – mówi – nie wzięliśmy jajek na twardo!
Ni kiełbasy czostkowej, wędzonej makreli!
Właściwie to do żarcia żeśmy nic nie wzięli!
– Spoko – mówię – nie bój nic, dobrze będzie wszystko.
Pamiętaj, kochana, że lecisz z noblistą
bogatym. Stać mie tera! Poznajże więc mój gest!
I wołam do stewarda: – Co tam w menu jest?
A gdy kartę przynoszą, Pachę aż wygina:
tam jest na sto sposobów tylko oberżyna!
Łzy aż ma w oczach, bo przegrała z głodem.
– Można tego bakłażana, chociaż z miodem
prosić? – pyta. – Nie można! – stewardessa warczy.
Na talerzu więc danie, a Pacha na tarczy.
Próbuje toto przełknąć – widok to okropny
bo w jej ciele wzbiera odruch już wymiotny.
To smaczne jest! – oznajmia stewardessa gromko
A Pacha? Lufcik uchyla. Rzyga za okno.
Leci to wszystko na dół, opada na łąkę
– Szlag! Amerykańce znów zrzucają nam stonkę!
– rzecze rolnik-artysta, co sam, tam pod lasem
zabawiał się w skryciu swoim kontrabasem.
Tymczasem my, śród torsji i śród turbulencji
dolecielim w końcu do stolicy Grecji.

A w greckiej stolicy, gorąc co się zowie!
– Kurde – myślę sobie – trochę jak w Gorzowie.
Że słońce tutaj świeci jakoś tak bajecznie?
W Gorzowie też mamy osiedle Słoneczne.
Niby zabytki? Pomniki cywilizacji?
Byliście kiedyś może na gorzowskiej stacji?
Że jakiś tam Akropol? Gdzieś tam Łuk Hadriana?
My też mamy monopol! I też „u Adriana”!
Pacha zaś w zachwycie, cała się raduje.
Tak ją nosi, że zaraz szczęściem eksploduje.
– Uwielbiam – mówi mi – klimat podzwrotnikowy.
A tam! Patrz! To krzew jest! To krzew jest oliwkowy!
I nagle z tych ciernistych greckich zarośli,
w tę podróż naszą, w ten nasz czas miłości,
choć jest z Lubelskiego, to niczym szwedzki troll,
wkroczyła w nasze życie koleżanka @moll !
splash545

Czemu tego posta nie widziałem, dziś mnie te powiadomienia działają jak chcom

splash545

Ale to jest zajebiste Cieszę się, że czytam praktycznie wszystkie komentarze pod postami, bo w innym wypadku nie byłbym w stanie wyłapać wszystkich smaczków. Było też nawiązanie do moich 2 ulubionych wierszy z kawiarenki. Ten poemat też sobie muszę zapisać, jest mega

UmytaPacha

@George_Stark dobra czytanie przed spaniem bo jutro trzeba wstać rano na oglądanie sejmu:

- xD ból nieposiadania laptopa jest szczególnie dotykliwy przy pisaniu dłuższych komentarzy jak ten, więc doceniam wzmiankę

- 264 ZŁOTE PRZYPOMINAM

- widać że to fanfic, bo pacha nigdy by nie pojechała pociągiem na krzywy ryj bez biletu!

- nawiązania co kilka linijek do najróżniejszych rzeczy, super! niektóre to podchodzą pod nadaktywność internetową lub stalking xD

- przy oberżynie smarkłam xD i przy rzyganiu przez okno samolotu

-!!!!!! nie spodziewałam się pojawienia Moll, ale fajnie! : DD


Pisz kolejne!

Zaloguj się aby komentować