Liczyć się musi z Twoim nastaniem
każdy, boś taka sama, czy dla szlachetnego
męża, czy dla kogo całkiem przeciętnego.
A jesteś niczym i życia ustaniem.
Spodziewam się z Twym i dla mnie zastaniem.
Zobaczysz mnie tedy całkiem zgodzonego
z Tobą, czy jednak nie tak spokojnego?
Przywitam Cię wtedy mego serca kołataniem.
Częścią życia, i Ty je kiedy zerwiesz.
Niemądrym jest udawać, że nie ma Cię,
boś motywacją, do działań poderwiesz.
Korzystam ja z chwil, bo czekasz też mnie.
Przez nieuchronność Twą, odczuwam życia głód.
Odeślesz kiedy w nicość i skończysz mój trud.
#poezja czyli #tworczoscwlasna w kawiarence #zafirewallem
Moja pierwsza próba sonetu francuskiego. Dziwnie mi się pisało mając za dużą swobodę. Tak przyzwyczaiłem do naszych kawiarenkowych zabaw, że jakoś mi lżej jak mam narzucone rymy i temat
@George_Stark @UmytaPacha proszę o ocenę i jakieś wskazówki co by tu poprawić, żeby następny był lepszy.
@splash545
No dobrze. Wywołany do tablicy odniosę się, oczywiście, choć jest mi trochę dziwnie. Zanim nasza Pani Manager napisała tej swój cudowny paszkwil i raczyła nas poinformować, że wykroiła go na miarę angielską, to nawet nie miałem pojęcia, że coś takiego istnieje. Że sonety to różne są! Dla mnie sonet to był sonet. I tyle. (Swoją drogą: co te Brytyjczyki mają, że zawsze muszą wszystko zrobić po swojemu, inaczej niż wszyscy?!) Tak że, sam widzisz, jaki ze mnie ekspert. No, a jaki ekspert, to taka i opinia.
Przede wszystkim, teraz, kiedy już wiem, że sonety to różne są, uważam, że francuski jest trudniejszy (albo upośledzony jakiś), bo zwykle nie umiem w nim znaleźć rytmu. Tak samo jest z tym Twoim (ale ta moja ramota o przecinku była jeszcze gorsza, zupełnie fatalna – jedyne jej usprawiedliwienie: termin gonił, a ja się w tym terminie zmieściłem, nie tak jak coponiektórzy). Choć może być też tak, że to ja jestem upośledzony i ten rytm tam jest, tylko ja go nie czuję. Kiedy coś piszesz, czytasz to sobie na głos? Ja tak robię, żeby sprawdzić jak to brzmi. Ten Twój mi nie brzmi.
Do tematu wiersza nie odniosę się za bardzo, bo w sumie temat jak temat i on jest (zwykle) dla mnie gdzieś obok. Choć tak, zgadzam się, bo i mnie łatwiej się układa, kiedy temat mam gdzieś z zewnątrz. Wiem wtedy o czym mam pisać i mogę się skupić na tym, jak ugryźć temat. Bo jak temat sam mam se wymyślić, to wtedy mi wychodzi to wszystko jakieś takie wydumane, nadęte i sztucznie podniosłe. To czuć w tekście, taką nienaturalność i że było pisane na siłę, że chcę (aż za mocno) żeby było fajnie. A dla mnie, jako odbiory, nie ma to jednak jak lekkość, naturalność i swoboda.
Dużo bardziej niż temat cenię (ale to ja!) tę wspomnianą rytmikę miary, melodyjność słów i jakieś takie pięknie obrazowe (jak: Biel widzę obłoków i czerwone maki od kolegi @Piechur ) lub błyskotliwe (ka-pi-tal-ne!: Strach otworzyć mi lodówkę, że go tam zobaczę! od naszej spóźnialskiej koleżanki) zlepki słów. Tutaj tego nie ma. Nie jest to oczywiście warunek sine qua non (trochę łaciny zawsze doda powagi wypowiedzi, zgodnie z moją ulubioną łacińską maksymą: quidquid latine dictum sit, altum videtur), a tylko moje zapatrywanie na sprawę. Jeśli znajdę chwilę (i nie zapomnę) to – również w ramach ćwiczenia dla samego siebie – spróbuję ten Twój sonet zredagować tak, żeby znaleźć w nim (swój) rytm. Ale nie obiecuję.
I jeszcze w sprawie tego konfliktu treści z brzmieniem. Znasz utwór Ptasie radio pana Tuwima?
Pierwszy - słowik
Zaczął tak:
"Halo! O, halo lo lo lo lo!
Tu tu tu tu tu tu tu
Radio, radijo, dijo, ijo, ijo,
Tijo, trijo, tru lu lu lu lu
Pio pio pijo lo lo lo lo lo
Plo plo plo plo plo halo!"
Albo ten wspaniały wers wieńczący Lokomotywę:
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!…
To są dobre przykłady na to, co chcę powiedzieć, że mi się podoba.
@George_Stark Dziękuję za szczerą i rozbudowaną ocenę i wskazówki
Temat miał być podniosły, bo chciałem zobaczyć czy jestem w stanie napisać coś na całkiem innym biegunie niż kupa, czy rzygi xd
Lokomotywę znam z dzieciństwa tylko, a tak to z poezją kontakt mam tylko w "zafirewallem"
@splash545
No właśnie ja takich tematów unikam, bo wtedy przytrafiają mi się same porażki. To jest trudniejsze, przynajmniej dla mnie, niż humor i kpina. Te mi przychodzą naturalnie.
Choć - teraz staram się testować, czy potrafię - mam zamiar przez jakiś śmiać się z innych tematów niż lubieżno-fekalne.
@George_Stark
A i temat nie był dla mnie taki nienaturalny jak to może wyglądać, bo ja robię sobie co rano takie przypomnienie o śmierci i tym, żeby nie marnować dnia, w ramach praktyki stoickiej
Też się lepiej czuje w żarcie,.ale chcę popróbować wszystkiego
@splash545
ale chcę popróbować wszystkiego
Wszystkiemu się oprę, oprócz pokusy. A pokusę teraz mam taką, żeby przywołać stary żart, że to cytowane stwierdzenie znacznie częściej dotyczy seksu grupowego i ciężkich narkotyków niż fizyki kwantowej lub poezji lirycznej. Czego, na szczęście, zdajesz się być zaprzeczeniem.
@George_Stark No taak, ale to tylko dlatego, że to próbowanie ciężkich narkotyków i seksu grupowego już przerobiłem xd
Od niedawna pomału wychodzę na ludzi i staram się próbować teraz innych rzeczy
@George_Stark
usprawiedliwienie: termin gonił, a ja się w tym terminie zmieściłem
Tak się jeszcze odniosę do tego. Ja ten mój sonecik wyżej strzeliłem w godzinę
@splash545
Trochę co innego miałem na myśli. Chodziło mi nie tyle o czas jako o te dupogodziny przesiedziane nad jednym wierszydłem, co raczej o termin. Termin się zbliża, a u mnie, jak w piosence zespołu Hey: pod piórem ciągle nic. Jeśli mam temat albo rymy, to proszę bardzo, mam milion skojarzeń, mogę pisać. Jak nie mam się od czego odbić, a samemu od początku do końca wymyślać, to jest mi trudno.
Zresztą, w sprawie tych dupogodzin, to – przynajmniej u mnie – też nie jest tak, że jakoś siedzę nad wierszem i cyzeluję wers po wersie. Kiedyś, jak jeszcze byłem młody, ambitny i poważny, to próbowałem tak robić. Fatalnie wychodziło – too much love will kill you. Teraz sobie siadam i większość rzeczy piszę ad hoc. Tyle co, na sam koniec, kiedy mam już całość, ten rytm trochę poprawię. Ale to poprawki kosmetyczne raczej: jedno słowo zmienię na inne, kolejność gdzieś przestawię albo gdzieś kolejność przestawię czy przestawię gdzieś kolejność. I tyle. Kiedy pieszczę coś za długo, to zaczyna mi to nabrzmiewać (przepraszam, nie umiałem się powstrzymać). W przypadku wierszy do rozmiarów wręcz groteskowych. I zupełnie niepotrzebnie – w przypadku wierszy.
@George_Stark Tak też mi się wydawało, ale kiedyś się spotkałem w Twojej odpowiedzi do Piechura bodajże, gdzie napisałeś, że siedział nad nim wieczór a nie tydzień(nad sonetem). Wtedy zwątpiłem i pomyślałem, że to może tak trzeba? Siedzieć pół dnia, albo 2 dni, żeby ulepić coś lepszego
Dzięki
A z tym moim sonetem miałem problem w sumie z moim lenistwem, bo zacząłem sobie pisać i jakoś tak mi wyszły te rymy kończące się na -em. Średnio mi było te rymy dopasować i pomyślałem, że dużo łatwiej by było jakby się kończyły na -e. No ale, że musiałbym już te 3 napisane wersy przebudować, to mi się nie chciało i poszedłem z tym do końca
@splash545
Lenistwo pochwalam, jak Erazm głupotę!
A co do tego:
ale kiedyś się spotkałem w Twojej odpowiedzi do Piechura bodajże, gdzie napisałeś, że siedział nad nim wieczór a nie tydzień(nad sonetem)
to w zamiarze miało to być uszczypnięcie Pachy za jej spóźnienie. I nie, nie to lotnicze i kosztowne.
I nie tydzień, ale dwa! Bo tyle pisała!
@George_Stark No właśnie, to też dawało mi do myślenia, że tyle czasu ją tam męczyć musiałeś nim odpowiedziała
A ostatnio w odpowiedzi na te nasze rzygo wiersze, sonet machnęła w pół godziny max
@splash545
Jak kobieta powie, że coś zrobi, to zrobi. Nie trzeba jej co pół roku przypominać.
@splash545
A ostatnio w odpowiedzi na te nasze rzygo wiersze, sonet machnęła w pół godziny max
Widocznie nie inspiruję jej tak mocno jak produkty przemiany materii.
@George_Stark Na jej obronę powiem, że mnie też najbardziej inspirują jakieś vomity bądź inne kupy xd
@splash545
Niech gimbusy ze swoim gimnohumorem nigdy w nas nie umierają!
@George_Stark Amen!
Mi się podoba
Co do samej formy mam jedną uwagę: rymy przedprzecinkowe są ok, jeśli występują rzadko, tu w pierwszej zwrotce masz jeden za drugim, gubi się trochę przez to rytm. Ale podoba mi się stoicki przekaz wiersza, także propsy
@Piechur A ok, już wiem o co chodzi. Dobra uwaga, będę pamiętać
Powiem tylko, że nie był to zabieg planowany, tylko znów moje lenistwo, bo tak mi wyszło i tak zostawiłem
Fajnie, że Ci się podoba. Jak już uporałem się z wyborem tematu, to na tym mi właśnie zależało, żeby umieścić tam ten stoicki przekaz i jeszcze wcisnąłem nawet trochę łotewskich chłopów, kto wychwyci, to patos trochę mniejszy się robi xd Z zawartości tematu w sumie jestem zadowolony
A tak w ogólez to pisałeś już kiedyś wcześniej wiersze? Masz jakieś doświadczenie, bo widać, że co napiszesz, to wysoki poziom jest
@Piechur Ok, po Twoim nowym wpisie wnoszę, że masz doświadczenie
@splash545 imho jest git, teraz trzeba tylko kontynuować póki karta dobra
Dzięki za miłe słowa, ale to poziom amatorski jest
@Piechur No to szacun
@splash545 sonet rispostowy zajął mi dłużej, bo to trzeba usiąść na spokojnie, a okres w życiu mam ostatnio bardzo niespokojny + praca wyjątkowo na rano + dodatkowy czas potrzebny jak ktoś daje rymy jak "galimatiasy" - taki zwykły to zawsze się w ciągu kilkudziesięciu minut urodzi.
Nie zgodzę się z @George_Stark - dla mnie jest wręcz za mało pompatyczne, "nadęte I sztucznie wyniosłe"! Taki był właśnie barok i to był jego urok. Sępa wszyscy znają, Naborowskiego mam nadzieję też:
Krótkość żywota
Godzina za godziną niepojęcie chodzi:
Był przodek, byłeś ty sam, potomek się rodzi.
Krótka rozprawa: jutro – coś dziś jest, nie będziesz,
A żeś był, nieboszczyka imienia nabędziesz;
Dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt – żywot ludzki słynie.
Słońce więcej nie wschodzi to, które raz minie,
Kołem niehamowanym lotny czas uchodzi,
Z którego spadł niejeden, co na starość godzi.
Wtenczas, kiedy ty myślisz, jużeś był, nieboże;
Między śmiercią, rodzeniem byt nasz, ledwie może
Nazwan być czwartą częścią mgnienia; wielom była
Kolebka grobem, wielom matka ich mogiła.
Więc tematyka mi się bardzo podoba i sam monolog ze śmiercią, i wpisuje się w twoje stoickie poglądy. To nad czym można popracować to - jak wspomniał Dżordż - rytm. Wersy mają rozstrzał liczby sylab od 10 do 14 - spróbuj je skalibrować do wspólnego mianownika np. 10 sylab wszędzie albo 13, i zobaczysz - czytając na głos (co też że swoimi robię), że zacznie brzmieć melodyjnie.
@UmytaPacha Ok, dziękuję bardzo za Twoją opinię i wskazówki, myślę że bardzo mi pomogą
Cieszę się, że Ci się podoba.
No mi właśnie siedzą tematy albo humorystyczne, albo takie mroczne. Ja w całym życiu z poezją nie miałem kontaktu, ale jakieś utwory E.A.Poe kiedyś mi się przewinęły i podobały. Wydaje mi się, że naturalne dla mnie są właśnie tego typu tematy, bo jakieś takie rozkminki typu Piechur, to raczej nie dla mnie
Ten wiersz, który przytoczyłaś - super, podoba mi się
@splash545 bal w operze wspaniały był! xd mam w domu folder z ~200 wierszami wydrukowanym co mi się szczególnie spodobały i jest on jednym z nich
bardzo fajnie, szukaj stylów i tematyki, które Ci najbardziej pasują
@UmytaPacha Pewnie, bo nie chcę robić niczego sztucznie
No dam mu jeszcze szansę, w sumie jestem po 4 stronach dopiero, a że jest to niecałe 30 w sumie, to mogę przeczytać nawet jeśli miałby mi się finalnie i tak nie spodobać
@splash545 jak się łyknie konwencję to jest fajne, tak jak z kapitanem bombą i teatrzykiem Zielona Gęś : P
@splash545
Czytaj!
Sam Potężny Archikrator daje Ci najwyższy protektorat!
kurdebele teraz widzę że ten sonet nie był otagowany #nasonety I mi umknął w podsumowaniu pozakonkursowym! pardąsik!
@UmytaPacha Wszystko się zgadza, on nie był konkursowy, rymy się nie zgadzają. Napisałem go sobie, tak, o.
Zaloguj się aby komentować