#owcacontent
Zostań Patronem Hejto i tylko dla Patronów
- Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
- Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
- Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
- Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Przebicie granicy 50h tygodniowo wydaje się kwestią czasu, biorąc pod uwagę, że w ciągu 6 ostatnich lat ta liczba stopniowo wzrastała z wartości 46,1h tygodniowo. Z czego to wynika? Z bardzo surowego traktowania pracowników - ograniczenia czasowe korzystania z toalety, częste odbijanie karty/logowanie się, obowiązkowe niepłatne nadgodziny, zaś w kolejce zawsze znajdzie się inna osoba chętna na to samo stanowisko, szczególnie w warunkach prawdopodobnie wzrastającego bezrobocia, zwłaszcza w grupie młodych ludzi wchodzących na rynek pracy.
Do tego na przykład w sektorze technologicznym przez bardzo długi czas standardem był system pracy 996 (praca od 9 rano do 9 wieczorem przez 6 dni w tygodniu - co prawda od 2021 roku takie warunki pracy zostały oficjalnie zakazane, nieoficjalnie jednak jest to obchodzone innymi kontraktami), czy nawet gotowość 007 (co oznacza po prostu 24/7) - tam średnia liczba godzin przepracowanych rocznie może sięgać nawet 3600.
A wszystko to po to, żeby w warunkach zdecydowanie pogarszającej się sytuacji demograficznej i problemów z systemem emerytalnym (aktualny wiek to 55/60 lat, który chińskie władze zamierzają podwyższyć) móc zarobić tyle, by móc żyć na akceptowalnej stopie życiowej na emeryturze, czy spróbować kupić nieruchomości w najbogatszych miastach, gdzie ich ceny nieustannie rosną.
Aha, te dane dotyczą wyłącznie osób pracujących na etatach. Sytuacja osób pracujących freelancersko jest zdecydowanie gorsza, acz niezauważana oficjalnymi badaniami statystycznymi (jak się szacowało w 2021 roku, było ich jakieś 20 mln osób, którzy pracowali około 9,5h dziennie 7 dni w tygodniu)
Jeśli pytacie - jak młodzi Chińczycy sobie z tym radzą, to odpowiedź jest prosta: coraz częściej sobie po prostu nie radzą.
#azjatyckaowca #chiny #gospodarka
#owcacontent
Ktoś musi robić na partie
Cieniasy. Ja pracuję 60 tygodniowo, a czasami 68 jak pan pozwoli w sobotę przyjść.
@bojowonastawionaowca dobre info, ale pozwolę sobie lekko polemizować z Twoją opinią;
Z czego to wynika? Z bardzo surowego traktowania pracowników
Częściowo to prawda. Ale też częściowo pracownicy sami na siebie wywierają taką presję. Znam z życia przykład chłopaka, który jak z nim zerwała dziewczyna to nadal chodził do firmy 6 dni w tygodniu i 12 godzin gapił się w ekran. Jak sam stwierdził - nie robiąc absolutnie nic. Ale do pracy przyjść musi, urlopu nie ma. Taka kultura.
To jest problem kulturowy chyba wszystkich montowni (post)komunistycznych. A zwłaszcza tych z manią kolektywnej wielkości. Wieczne czuwanie, czy kolega się nie leni. No bo skoro pracujemy na kolektywny dobrobyt, to powinniśmy kolektywnie zapierdalać. A jak nie zapierdala, to na dobrą sprawę jakby mnie okradał.
4 day workweek to powinien być nowy plan pięcioletni.
Zaloguj się aby komentować
Kontekstu chyba nie muszę przestawiać, więc od razu przejdę do rzeczy. Na wczorajszy "wyczyn" Stanowskiego można patrzeć z przynajmniej dwóch perspektyw:
Jedna, w której bardzo się lubują osoby "zupełnym przypadkiem" osoby albo nastawione życzliwie wobec Stanowskiego, albo osoby wrogo nastawione do osób krytykujących poczynania Stanowskiego - "ONI" (wstaw losowe słowo obraźliwie określające jakąś grupę społeczną) złapali się na oczywistym fejku, można im wciskać największy kit, to to wezmą, no po prostu ludzie pozbawieni rozumów, etc, etc. A że byli wśród nich dziennikarze, politycy i inne osoby z przestrzeni publicznej, to tym gorzej — oczywiście "trzeba" uogólniać, mimo że osób z takich profesji łącznie złapało się dosłownie tylu, ile palców na dwóch rękach.
Jeśli uważacie się dzięki temu za osoby lepsze, to bardzo mi przykro — jesteście pod tym względem dokładnie TACY SAMI jak cała reszta społeczeństwa, jak my wszyscy. Z pełną świadomością mogę to powiedzieć — nie potrafię znaleźć ani jednego użytkownika, który by nie złapał się na żadne fejki czy manipulacje, na czele z moją osobą. Złapały się na pojedyncze rzeczy nawet osoby, które niezwykle szanuję za to, jak weryfikują informacje i jak dbają o jakość swoich wpisów czy materiałów — po prostu, to jest rzecz ludzka, nie da się utrzymywać czujności non stop. Niektóre osoby, absolutnie niezależnie od poglądów, popełniają takie błędy zdecydowanie zbyt często — to jest głupota wynikająca z zamknięcia się w swojej bańce poglądów i braku samodzielnego przemyślenia takich informacji, tak bardzo częsta w internecie, widoczne każdego dnia, w zasadzie nieustannie.
Jest natomiast jedna rzecz, która tak naprawdę zasługuje na potępienie — to pogarda względem drugiego człowieka za popełnianie błędów. To jest rzecz znowu występująca niezależnie od poglądów, niemniej od pojawienia się w internecie osób mających umiłowanie w WYJAŚNIANIU, ZAORANIU czy MASAKROWANIU swoich przeciwników, jest szczególnie częsta i bardzo szkodliwa dla jakiejkolwiek rozmowy i debaty. Nie pozwala to na IMO podstawową funkcję rozmów i debat, czyli okazję do zastanowienia się, czy na pewno mój osąd jest właściwy; niestety, w zamian za to liczy się udowodnienie drugiej osobie, że Twój osąd jest niewłaściwy — a to do żadnych konstruktywnych wniosków doprowadzić nie może.
Przechodząc zaś do drugiej perspektywy — sam Stanowski pyta: po co nam dziennikarze, którzy nie potrafią weryfikować informacji? A ja zadam inne pytanie, moim zdaniem o wiele ważniejsze: po co komu "dziennikarz", który celowo wypuszcza w przestrzeń publiczną fejka, tylko po to, żeby kogoś "zaorać"? Dziennikarz celowo w cudzysłowie, bo od wielu lat postrzegam Stanowskiego przede wszystkim jako publicystę, który skupia się na przedstawianiu swojego zdania zamiast informowania o faktach, na czym powinni skupiać się dziennikarze. Niestety, dziennikarstwo od wielu lat schodziło do coraz niższego poziomu, że w końcu dorównało do poziomu Stanowskiego, który dzięki temu w tym poziomie nie tylko czuje się jak ryba w wodzie, ale i swoją twórczością ten poziom wyłącznie pogłębia — wszystko w pogoni za klikami przez ludzi łaknących kolejnych inb, orania i masakrowania, ekstrapolując tym samym problemy trapiące dziennikarstwo do granic możliwości, posługując się po prostu idiotycznymi środkami. Brak mi słów na to, jakim człowiekiem trzeba być, żeby zniżyć się w tym aż do poziomu puszczenia zainscenizowanego fejka, co zrobił Stanowski czy robią to nieustannie trolle z każdej strony sporu politycznego.
Ale nie byłoby tego, gdyby nie to, jakim społeczeństwem w następstwie wszystkich przemian technologicznych w ostatnich 30 latach się staliśmy. Od dawna jestem zdania, że poziom polityków, dziennikarzy, "celebrytów", etc. jest dokładnie taki, jaki jest poziom naszego społeczeństwa, jaki jest poziom nas wszystkich. Dopóki tym, na czym będzie nam zależeć, jest zaoranie przeciwnika, dopóty szans na podwyższenie tego poziomu nie będzie — i dotyczy to IMO szczególnie osób, które udają, że zależy im na wysokim poziomie dyskusji, a tak naprawdę chcą narzucać swoją narrację — bo nie ma czegoś takiego jak obiektywna opinia czy komentarz, one zawsze będą subiektywne.
Jaka więc na koniec rada ode mnie? Po pierwsze — weryfikować, weryfikować i jeszcze raz weryfikować informacje. Niestety internet stał się takim miejscem, że do każdego źródła trzeba mieć niemalże zerowe zaufanie, szczególnie jeśli nie jest niczym innym podparte. Jeśli widzę informację, która jest zgodna z moim poglądem i szczególnie wrażliwa politycznie — WERYFIKOWAĆ PODWÓJNIE, bo takie informacje najłatwiej są rozpowszechniane i najłatwiej się na nie złapać — jak niektórzy się wczoraj przekonali, mam nadzieję, że będzie to dla nas wszystkich wartościowa lekcja. Ale przede wszystkim oderwać się od dyktatu nieustannej walki frakcji politycznych, od chęci zaorania, wyjaśniania, pokonania drugiej osoby - bo na tym tylko i wyłącznie zyskują osoby to rozpowszechniające, nieważne czy mają na nazwisko Stanowski, Lis, Tusk, Kaczyński czy Mentzen (i możecie sobie też wstawić każde inne nazwisko "dziennikarza" czy polityka). Praca prawdziwych dziennikarzy jest w takich czasach ważniejsza niż kiedykolwiek, ale żeby mieli szansę zaistnieć, musi istnieć popyt na ich spokojną, rzeczową pracę, bez gonienia do bycia pierwszym i wspierania określonych poglądów politycznych. Głęboko wierzę w to, że przestrzeń na takie dziennikarstwo jest, nawet jeśli obecnie niemalże nie występują. Jednakże po prostu nie stanie się to bez zmiany nas samych.
#polityka #polska #spoleczenstwo #przemyslenia
#owcacontent
@bojowonastawionaowca a mnie afera ze Stanoskim i Stonogą ominęła. Ludzie, czy cierpicie na aż taki nadmiar czasu, że go marnujecie na takie głupoty jak "chłop karany co chwilę szuka haków na 'młodzieżowego' propagandystę i tamten nagrywa filmik z niebieskim samochodem"? To, co się dzieje w świecie okołopolitycznym to od co najmniej paru lat jest absurd, ale to, że ludzie się tym interesują to jest jeszcze większy absurd. Babcie 60+ mają życie na gorąco i tego typu gazetki o aktorach, a Wy się jaracie kanałem zero, Stonogą i innymi "oraczami mediowymi".
guilty as charged, nie lubie obu i stanowskiego i stonogi. Ziobry też nie lubię
dlatego nie szedłem w zaparte od razu tylko na drugi dzień pisałem o tym że wpis można zrzucić z gorących za karę żeby nie wprowadzał w błąd
@bojowonastawionaowca ludzie uwierzyli, bo słusznie założyli, że nikt normalny nie wylewa na siebie szamba. A potem wyszedł Stanowski cały obsrany i krzyknął, ale z was debile, przechytrzyłem was, sam na siebie nasrałem.
Zaloguj się aby komentować