@cebulaZrosolu Zmuszenie kogoś do pracy na swoją rzecz. To prosty koncept, dlaczego nikt inny miałby go nie wymyślić? Cała reszta - zasady stosowane wobec niewolników, handel, zasady pozyskiwania to już coś co można stopniować i porównywać.
W Polsce np. mieliśmy formę poddaństwa - chłopa pańszczyźnianego - którą można uznać za formę niewolnictwa. "Można", bo np. pojawia się kwestia braku możliwości handlu pojedynczymi chłopami i jakieś tam ograniczone formy prawa chłopów. Tak więc jeśli za wzór uznasz model niewolnictwa w mocarstwach kolonialnych XVI - XIX w. (będziesz patrzył jak współczesna popkultura przez pryzmat amerykanów) to wiele systemów niewolniczych się na tot nie załapie. Jeśli będziesz patrzył szeroko, to w Polsce "wynaleziono" niewolnictwo, w starożytnym Rzymie je "wynaleziono", potem koloniści je wynaleźli jeszcze raz, a Indianie je "wynaleźli" kilkukrotnie (różne plemiona w różny sposób), Arabowie "wynaleźli" swoje (jasyr).
Myślę, że kluczowe jest to jaki ślad te praktyki zostawiły we współczesnym świecie. O niewolnikach na plantacjach kolonialnych co chwilę się mówi, bo to "świeży" temat. Rozwarstwienie społeczne pomiędzy potomkami niewolników a kolonistów widać w całym świecie stosującym model niewolnictwa w stylu "zachodnim". Tak więc jego ślady istnieją w tkance społecznej i budzą dziś silne napięcia społeczne.
Cywilizacje Indian zostały wchłonięte przez zdobywców i w zasadzie poza historykami badającymi tamte cywilizacje nikt nie odczuwa skutków tamtych systemów społecznych. Podobnie w Polsce - hierarchia społeczna została przeorganizowana przez PRL i mało kto upatruje źródeł swojej złej sytuacji w tym, że pradziadek był chłopem pańszczyźnianym.