@radziol tak, w zasadzie to był taki "ciąg dalszy" po dobrym układaniu się w naszym regionie (z wyjątkiem Bałkanów), i wyglądało, że świat będzie nieco lepszym miejscem.
Kolejne duży zgrzyt (po zabójstwie Rabina) to przekręt wyborczy z liczeniem głosów na Florydzie - gdyby w 2000 wygrał Gore, prawdopodobnie nie mielibyśmy 9/11, wojny z Al Quaedą w Afganistanie, kilkuletniego epizodu z ISIS itd.
W samym USA prawdopodobnie byłby wprowadzony pakt klimatyczny w sposób lepszy i trwalszy niż wprowadził Obama. Można gdybać, ale byc może wokeizmu i blm/georefloydyzmu też by nie było, albo byłyby mniej wpływowe?