Mordo, jak ja rozumiem Twój problem.
Mialem trzy ósemki, z czego jedna rosnąca poziomo w siódemkę. Zabierałem się kilka lat za to, w końcu w zeszłym roku poszedłem prywatnie i usunąłem najłatwiejsza (800zl za 13 minut na fotelu). Plan był taki żeby co miesiąc usuwać jedna, kurde nie pyklo xD
Teraz mam postanowienie żeby w listopadzie usunąć jedna i wtedy z miesiąc - dwa później ostatnia.
Na pocieszenie trochę pozytywnych informacji. Bratowa miesiąc temu miała usuwana chirurgicznie ósemkę na NFZ, przez ponad tydzień zgonowala na przeciwbólowych i jadła tylko papki. Po paru dniach od usunięcia zaczęło jej się babrać i musiała znowu jechać do szpitala, gdzie jej otwierali ranę i czyścili. Jak by tego było mało ma uszkodzony nerw, nie ma czucia w części twarzy i ostatnio nie było wiadomo czy jej się to naprawi 😀