Turysta z Czech aresztowany w Zimbabwe
Czech przebywał na wakacjach w sąsiedztwie ruin Wielkiego Zimbabwe, jednej z największych atrakcji turystycznych kraju. W pewnym momencie usłyszał hałas dobiegający z zewnątrz hotelu, więc wyszedł, by zobaczyć, co się dzieje.
Okazało się, że zamieszanie spowodowała grupa osób, których krewny został przed chwilą potrącony przez samochód. Wyjął telefon i zaczął nagrywać film z miejsca zdarzenia, dzieląc się przy okazji swoimi opiniami na temat Zimbabwe.
Na nagraniu powiedział m.in., że Zimbabwe doświadcza ciągłych niedoborów wody i prądu, że ceny w kraju są niezwykle wysokie z powodu trudnej sytuacji gospodarczej. Narzekał w języku angielskim. Jak się okazało, w grupie dyskutującej głośno o wypadku byli miejscowi policjanci, którzy natychmiast zakuli turystę w kajdanki, oskarżyli o rozpowszechnianie kłamstw i doprowadzili do sądu.
W czasie rozprawy w budynku sądu zgasło światło, bo w mieście zabrakło prądu. Adwokat zapytał sędziego: "czy byłoby kłamstwem, gdyby ktoś teraz stwierdził, że w sądzie nie ma prądu?". Dodał, że ośrodek, w którym przebywał Czech, rzeczywiście pozbawiony był przez kilka dni wody i prądu. Sędzia odroczył rozprawę, która ma być kontynuowana w tym tygodniu.
https://tvn24.pl/swiat/zimbabwe-turysta-narzekal-na-niedobory-wody-i-pradu-zostal-aresztowany-st8032338
#wiadomosciswiat #czechy #afryka #zimbabwe