Jak obiecałem tak czynię: podsumowanie mojego pobytu w #Tajlandia. Cześć pierwsza bo się ostro rozpisałem!
Wstęp.
Odwiedziłem dwa miejsca: #Pattaya (12 dni) oraz #Bangkok (2 dni).
Podróż odbyła się w lutym 2024
czyli zimie, czyli okres suchy w Tajlandii.
Kwoty będę podawać w bhatach (bo te wydawałem) oraz funtach (bo te zarabiam). Jak chcesz wiedzieć ile to w złotówkach to sobie musisz policzyć
Podróż.
Całość kosztowała około £5,000 (w sumie, na trzy osoby). Największym kosztem była podróż. Leciałem Turkish Airlines przez Istambuł i koszt tych lotów wyniósł £2990. To była wycieczka samoorganizowana, wszystko bookowaliśmy sami. Jechała cała rodzina, z kilku różnych lotnisk. Koszt mógłby być nieco niższy, ale chcieliśmy przylecieć razem i wrócić razem. Czyli daty lotów nie były za bardzo ruchome
Jakby szukać najtańszych lotów, to można zaoszczędzić od £500 do nawet £1000 (w sumie). Wszystko zależy od ofert w danym okresie oraz ile chcesz czekać na transfer pomiędzy lotniskami. Zima to okres wakacyjny na Tajlandii bo jest sucho przez co zdecydowanie bardziej popularny i droższy. W lecie, okresie mokrym, ceny biletów oraz noclegów potrafią być dużo niższe. Jednakże, nie wiem co to znaczy "mokry okres na Tajlandii" (nie wiem ile pada w ciągu dnia). Nie jestem fanem latania, bardzo się obwiałem, że "umrę" bo tylu godzinach lotu, ale sam siebie zaskoczyłem jak było "spoko". Ze Szkocji do Turcji lecieliśmy około 4h 30 min, a z IST do Bangkok, kolejne 9h. Wylecieliśmy o 10 rano, wylądowaliśmy o 11 rano
Spałem kilka godzin w samolocie i ten pierwszy dzień nie był jakoś strasznie męczący.
Zakwaterowanie.
Nocleg w Pattaya oraz Bangkoku w sumie wyniósł 30000 + 2000 thb, czyli jakieś £700 (w sumie za trzy osoby). Nasz hotel w Pattaya był bardzo wygodny: czysty, z fajną obsługą, śniadaniem wliczonym w cenę, basenem na 2 piętrze hotelu, klimatyzacją, nowoczesny i nowo wybudowany. Nie widziałem żadnego robactwa, był internet (bardzo szybki), telewizor z telewizją internetową (były kanały z UK, USA oraz sporo tajskich), darmowy Netflix oraz Youtube Premium. Hotel był oddalony od plaży jakieś 400m. Śniadanie w hotelu było miksem orientalno-klasycznym. Był ryż z kurczakiem, czy również jakieś tajskie potrawy. Chyba każdy mógł coś sobie wybrać. Natomiast hotel w Bangkoku... no cóż... Nie spałem na ulicy, a to najważniejsze
Był blisko lotniska oraz transfer na/z lotniska wliczony w cenę noclegu.
Klimat.
Jest gorąco i bardzo wilgotno. Osobiście mi to odpowiadało bo mieszkając w Szkocji jestem przyzwyczajony do wilgoci
Temperatura wahająca się od +27C (w nocy i podczas ulewy) do +35C w południe była przyjemna i nie męczyła jakbym się tego spodziewał. Bardzo łatwo się oddychało, coś jakby w mokrej saunie (tylko nie aż tak wilgotnie :P) Jak bywam w Polsce, w lecie, to suche powietrze o podobnej temperaturze jest dla mnie bardzo męczące. W Tajlandii nie czułem takiego dyskomfortu. Spać bez klimatyzacji by było ciężko
Prysznic 2-3 razy dziennie bardzo pomagał. Opady deszczu zdążyły się dwa razy: pierwszy raz padało może z godzinę, za drugim razem jakoś 2h. Takiej ilości wody z nieba nie widuje się codziennie. Drogi zamieniły się w rzeki, temperatura spadła, a sam deszcz był bardzo przyjemny. Ciepły niczym woda z kranu podczas mycia rąk.
Jedzenie.
Uwielbiam tajską kuchnię. Pad Thai, czy inny ryż z krewetkami albo kałamarnice jadłem codziennie przez dwa tygodnie. Koszt porcji zaczyna się od około 100 thb do 300 thb. W zależności co jesz i w jakim miejscu: na straganach, oraz wszelakie foodbikes oraz trucks będzie taniej. Coś a'la restauracja to koszt powiedzmy +200thb. Nie miałem żadnych problemów żołądkowych, choć do toalety chodziłem częściej niż w domu: zdrowsza dieta oraz dużo wody powoduje lepsze trawienie
Jestem fanem owoców oraz warzyw i owoców morza, a to wszystko w Tajlandii jest bardzo smaczne. Piszę to z punktu widzenia człowieka, który już ponad 20 lat mieszka poza granicami kraju. Więc, nie śmiejcie się, jak zaraz napiszę, że pomidory skanowały jak od mamy z ogródka
Te wspomniane pomidory były słodkie i aromatyczne, jak się zamykało oczy to wiedziałeś dokładnie, że to pomidor bo smakował jak pomidor, a nie jakaś papka o bliżej nie określonym smaku. Owoce były wszędzie. Można je było kupić z motorka, z pickupa, w sklepach, targowiskach, można zamówić UberEats (ich lokalny nazywa się Grab), aby Ci przywieźli torbę owoców
Koszt 4kg mango z pickupa, to 100 thb... £2,20! U siebie za sztukę płace około £1 Najczęściej spotykane to mango (ten owoc powinien być w herbie Tajlandii bo jest dosłownie wszędzie i wszystko z niego robią!), dragon fruit, ananasy, jabłka (wielkości grejpfruta!), winogrona, papaya, banany, kokosy, guava, mangostany. Porcja obranych i gotowych do zjedzenia owoców to koszt około 40thb. Durian kosztuje około 1000thb za kilogram, jadłem raz: śmierdzi i nie powala smakiem.
Alkohol i używki
Niestety was zmartwię bo nie pijam alkoholu, ani nie palę jointów, więc niewiele mam do powiedzenia. Alcohol był wszędzie, można pić "na ulicy", podobno tańszy jak w Polsce. Zwróciłem uwagę na Johnny Walker, który jest produkowany jakieś 100km od mojego domu, że kosztuje jakieś 30% mniej niżli lokalnie w Szkocji
Sklepy z marihuaną są na każdej ulicy po kilka sztuk, choć spożywać można chyba tylko we własnym domu ze względów "medycznych"
Taxi
Jeździliśmy Boltem, Grabem oraz "na pace Toyoty". Koszt przejazdu w Pattaya, który trwał około 30 min to około 100 thb. To zależy od godzin szczytu, jaki pojazd bukujesz. Podobnie jak Uber. Większość kierowców nie wymaga zapinania pasów, ale widząc jak się jeździ w Tajlandii to wszyscy zapinają pasu bez gadania xD Ruch drogowy jest mega szalony: przepisy sugerują pewne zachowania, ale nikt nie będzie czekać na czerwonym świetle, jeżeli nie ma innych samochodów
Pomimo całego tego szaleństwa, czułem się bezpiecznie. Tajowie jeżdżą bardzo "delikatnie" i uważają (pomimo wszystkiego) na innych uczestników ruchu drogowego. Żaden kierowca nigdy nie wybuchł złością na kogoś kto się wcina "na zderzak" albo jedzie pod prąd. Na pace Toyoty jeździ się najtaniej. Kosztuje 10 thb i jedziesz aż zadzwonisz dzwonkiem. Pojazdy te nie mają jakiegoś konkretnego kierunku jazdy, nie mają mapek, więc nie do końca wiadomo dokąd się jedzie, ale trzymają się głównych dróg i wysiadasz jak zaczyna skręcać w kierunku, który Ci nie odpowiada.
W kolejnym wpisie nawiążę do:
Języki obce i obcokrajowcy.
Bezpieczeństwo
Gotówka oraz płatności i internet.
Prostytutki
Kultura i ludzie
Śmieci / recycling / plastik
Masaże
Ceny (generalnie) oraz odliczenie VATu.
Podsumowanie.
Bardzo lubię pytania więc walcie śmiało
Jeżeli chcecie, abym coś jeszcze dodał do kolejnego wpisu to pytajcie
#boogietravel #podroze #szkocja #uk
wołam potencjalnie zainteresowanych
Wołam ludzi, którzy mogą być zainteresowani moim podsumowaniem.
@emdet @Johnnoosh @utede @Szoguniasty @bendyz @RogerThat @Taxidriver @JontraVolta @Ilirian @Bintang @BND @VonTrupka @lubieplackijohn @MuojemuKotu @Topia @vredo @FoxtrotLima @Odwrocuawiacz @Konto_serwisowe @hellgihad @Xianth @osobliwy @Mielonkazdzika @ucieklem_z_wykopu_jak_zostal_sciekiem @Szoguniasty @Shinek @madhouze @Analnydestruktor @Ilirian @koszotorobur @GtotheG @Opornik @HolQ @cebulaZrosolu @SwiatlaMiasta @LaMo.zord @bartek555 @jajkosadzone @Fausto @otoczenie_sieciowe @zuchtomek @the_good_the_bad_the_ugly @Semicolon @Sveg @damw @madhouze @hesuss @Tytanowy-Owsik