Kawiarnia "Za Firewallem"

Czułem się wolny z takim rabatem

Lecz i tak będę go spłacać latami

Kredyt mym został wyrokiem i katem

Spłacając, swobodnie zalewam się łzami

@DiscoKhan pajonk przecież kilka kresek, czemu pajonka nie narysowałeś xd

a w ogóle co ty taki żułty

Byłem zachwycony pięknym Rabatem

Świat cały zwiedziłem samolotami

Lecz związek z kobietą został mym katem

Teraz podróże wspominam ze łzami

@Arche Pani jest niepoprawnie fantastycznie obsceniczna! Tylko co to za widoki - w gąszczu...

@entropy_ 

-Dokąd to zagnało takiego konia?

-Uganiałem się, aż padlem i mnie zmogła agonia.

-Polegleś jak Rejtan, na wiejskim parkiecie?

-A skądże! Poleglem na wiejskiej Anecie

Do remizy zabrał konia

W razie, gdyby go agonia

Znów dopadła na parkiecie.

Cugle wręczył zaś Anecie.

Na disko można wszystko

Ale cóż to, pół człowiek, pół konia

kogo kopnie, tego łapie agonia

to centaur wywija na parkiecie

jego końska duma wpadła w oko Anecie.

Żołnierze krasnej armii byli czasmi opuchnięci. To nie z powodu procesów gnilnych, jak u topielców, bo to było jeszcze za ich życia. Ale też nie alkoholem opuchnięcie to było spowodowane. Opuchnięcie to było spowodowane braku białka w diecie, bowiem Związek ciągle przechodził przejściowe problemy z brakiem jaj:

Słonie maja* ogromne jaja,

Stalin jaja ma jak bazie;

w armii za to jaj nie maja*.

Bo deficyt jest. Na razie.

*- tutaj zapis słowa "mają" w języku mongolsko-słoniowym z uproszczonymi samogłoskami nosowymi.

@UmytaPacha 

tytuł: Czarny psikus

Wisi czarnuch już za jaja,

nie doczekał śmieć do maja,

a mógł nie pchać łap po bazie,

świat piękniejszy jest na razie

to są jaja

śliczne niczym bazie

ktoś z pisowców będzie chory do maja

w wezwania na komisję razie

#polityka

Pamiętacie jak Staszek na święta

Nie umył okien tylko przetarł stół?

Babka już w ogóle nie pamięta,

A Jezusek go spalił na popiół!

Ziemi lekkiej tym bez których te święta

My jeszcze zapełniamy ten stół

Durczoka przy stole każdy pamięta

Dupa mi się rymuje, chuj i popiół

Kurde moje ulubiene rymowanki a tu weny ni ma

Ten omlet to jednak kolos,

A śpiących zapachem kuszę.

Podzielić się to będzie cios.

Jednak najpewniej się zmuszę.

Kapuściano-mięsny, bezkształtny kolos

Patrzy na mnie zalotnie, zarsz się skuszę...

Obok siedzi słoń, szturcha mnie jego cios

I mi mówi: "takiej ilości w siebie nie zmuszę!"

---++---

Wesołych świąt!

https://youtu.be/1rjcs1WWlQU?si=ddod0P_cnRpXlvKq

Wstałem pierwszy, zjem śniadanie, to mój na loterii los

Upoluję nożem szynkę, już schowałem kuszę

Brat wybiega, padam na ryj bo mi zadał cios.

W sumie jadłem wczoraj i na więcej się nie zmuszę

Tej ziemi

O tej pani nie słyszałem a sonecik napisała elegancki, podoba się

Proszę:

Jak kura gdy do jajka zniesienia

przygotowana, tak i ja, bo tego było za wiele.

Obiadek u babci, jak w każdą niedzielę

weltscherz w bauchsmerz zmienia.

Dziękuję.

Napoleona pod Moskwą pokonał mróz, a Stalina pod granicą mongolską (bo przecież nie pod Ułan-Bator, raczej gdzieś w okolicach Tsagaannuur) upał. Upał to skutek globalnego ocieplenia, a globalne ocieplenie to skutek obecności metanu w atmosferze. Co mają z tym wspólnego słonie? A pomyślcie, proszę, ile metanu one wydzielają! I to się, proszę Państwa, nazywa genialny strategiczny plan długoterminowy:

Mongolski upał - nie do zniesienia.

Słońca Stalinowi zbyt było wiele.

Do słońca słonie, więc odwrót w niedzielę:

Słońce Narodów kierunek zmienia.

Piekło mężczyzn

Tyle ma facet do zniesienia

browarków trzeba wypić tak wiele

i z kolegami spotkanie co niedzielę

a ta każe coś robić, nie ma sumienia!

@bojowonastawionaowca co to za piorunowanie bez komentarza? ( ‾ʖ̫‾)

Ale powiem Ci, że on tego jednak nie sprawdza xd

@moll najlepszego! I dziękuję za to że tu jesteś, twoje wpisy potrafią być prawdziwą inspiracją;)

Ciągnie się za ptaszkiem ptaszek,

A za oknem cud pogoda.

Po maturze wspomnisz daszek -

Kopać rowy to "swoboda".

Na podwórze światło dzienne ujrzał dzisiaj ptaszek

Co dla jego by nie było zawsze jest pogoda

I nie gołąb to czy wróbel lecz ten co ma daszek

No bo sikać se na dworze ino jest swoboda!