Oglądanie burżujów na ekranie jest mile dla oka, to jak marzenie, oglądanie czegoś fajnego. To jak porno, czy film. Tylko że w normalnym życiu taka laska dałaby nam pewnie koszta, a tutaj można oglądać jak robi loda z "POV". Z burżujami podobnie - w realnym życiu byśmy się dowiedzieli jak oni nami gardzą i już by tak miło nie było. A gardzą srogo. A tak - wzbudzają pozytywne emocje - jak gwiazdy porno do której wali największy mizogin incel który dostał tysiąc koszów od lasek i nic dobrego od nich.
Ludzie nie widzą nawet przepływu pieniędzy od nich do burżuja (chyba że ktoś wykonuje bezpośrednio prace dla burżujow, np. buduje im wille itp).
I jak to ich nie lubić? Pięknie ubrani, zabawni...
Nie to co menele, albo ludzie gorzej zarabiający ode mnie. Wszystko jak należy - hierarchia zachowana
A tak, wracając stricte do popularności lewicy. To jest kwestia czy/na ile będą wmawiać sobie kłamliwe teorie burżuazyjne w kwestii ekonomii. Jeśli sobie nie dadzą ich wmówić to nie będą mieć nic przeciwko np. podwyższeniu minimalnej, czy opodatkowaniu kapitału. Po prostu zagłosują za swoim interesem. Osobie która zarabia minimalną trudno wmówić że podwyższenie mu pensji jest dla niego szkodliwe. Im więcej osoba zarabia tym łatwiej można mu powiedzieć że podwyższenie minimalnej jest dla niego szkodliwe. Od pewnego poziomu jest to prawda nawet. Prawica dba żeby rozszerzyć ten krąg ludzi, tak żeby ci dla których to jest dobre, myśleli że to też dla nich złe. Skrajny Korwin Mikke straszył że nawet dla tych z minimalną to jest złe bo wylądują na bruku bo nikt im nie zapłaci więcej niż ich praca jest warta.
W sumie, jak się losy potoczą to zależy dużo od szczęścia, od otoczenia, no i trzeba czekać, aż ochłonie wściekłość na PRL, na schyłek PRLu i zacznie dominować racjonalne historyczne podejście do tego okresu.
Ludzie będą chcieli w końcu też spróbować jakiejś zmiany. PiS i PO to jedno i drugie prawica więc na zasadzie zmiany musiałaby być teraz lewica. No ale i to już neutralizuje radykalne prawactwo (i te umiarkowane również) i zaczyna mówić że to nie są prawicowe partie, że trzeb wybrać "prawdziwą prawicę".
Smutna prawda jest też taka że potrzebujemy radykalnych, turbo populistycznych fajnych charyzmatycznych lewaków, którzy zindoktrynują młodzież co zaprocentuje w przyszłości, oraz jednocześnie przesuną okno overtona w lewo.
Analogicznie jak to zrobił Korwin na prawicy. To jest potem efekt domina bo Korwin wychowa jednego takiego oszołoma, a ten zakłada kanał o posyła te wolnorynkokretynizmy dalej (jak Szymon Pękala, wielu polityków jakich wychował Korwin itd).
Bo kto ma być atrakcyjny dla młodzieży? Pedał Biedroń? On nawet nie jest lewicowy. Ikonowicz - ale on jest racjonalny, dojrzały i dla dorosłych. A potrzebny jest pajac dla młodych lewaków. Taki Towarzysz Michał. Tylko że go nigdzie nie zaproszą, a on sam nie jest multimilionerem żeby móc nie pracować tylko wyłącznie poświęcić się propagandzie komunistycznej, tak jak Korwin zrobił to z kapitalistyczną.
Z resztą gdyby miał tyle pieniędzy to pewnie nie byłby komunistą.
I tak sobie tkwimy w tym błędnym kole.
Cóż - szanse są nikłe. Polacy są turbo prawicowi. Być może właśnie w tym momencie zaczynamy odbijać się od dna. Może. Zobaczymy jaki jest trend przy wyborach. W końcu to nastąpi - nie wiem czy już.