wonsz

@smierdakow ach ci szwedzi i francuzi tacy jurni XD

Capo_di_Sicilia

@wonsz We Francji duzy % urodzen to biali. Tam jak masz 5 dzieci to jestes kims

GrindFaterAnona

@smierdakow zastanawia niski wynik w Hiszpanii i Albanii

GrindFaterAnona

@Capo_di_Sicilia zazdro, polskie durne spoleczenstwo jak widzi ze ktos ma wiecej niz 3 dzieci to juz mysli patola. I rownoczesnie sie martwi niską dzietnością xD

Capo_di_Sicilia

@GrindFaterAnona Tresura liberalizmu zrobila swoje.

GrindFaterAnona

@Capo_di_Sicilia co ma liberalizm do tego? Francja nie jest liberalna?

Capo_di_Sicilia

@GrindFaterAnona W pewnym sensie nie jest. U nas jest syndrom korei poludniowej. Zachłyśnięcie kapitalizmem i indywidualizmem, antynatalistyczna propaganda. Brakuje nam tej pychy narodowej, ze trzeba robic jak najwiecej dzieci jak u Żydów czy Francuzów

100mph

Czyli podazamy droga Hiszpanow. Drastycznie drogie nieruchomosci i brak dzietnosci.

AdelbertVonBimberstein

@smierdakow myślę, że kredyt 0% rozwiąże problem.

I czy do statystyki liczy się też psiecko?

sawa12721

@AdelbertVonBimberstein z psieckami to by było 2,6 dzietności

AdelbertVonBimberstein

@sawa12721 hau hau i niech gówniarz robi na siebie i moją emeryturę. Wof wof.

sawa12721

@AdelbertVonBimberstein "Tylko trzymajcie jedzenie na wysokości 2 metrów, bo psinek lubi sobie podjadać, a nie chcemy go ograniczać"

Capo_di_Sicilia

@AdelbertVonBimberstein Czykam na panstwową szkółkę psiacierzyństwa

Half_NEET_Half_Amazing

@smierdakow

więcej politycznej walki zamiast rozwoju, myśleniu o przyszłości i dbania o ten nasz kurwidołek

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@Half_NEET_Half_Amazing więcej traktowania kobiet jak worki na spermę. Większy zamordyzm. Na pewno podziała.

Prucjusz

@NiebieskiSzpadelNihilizmu nie, to nie jest to raczej. Myślę, że znajdą się miejsca gdzie kobiety są dużo gorzej traktowane a mimo to dzietność będzie na wyższym poziomie.

GordonLameman

@Prucjusz W sensie tam gdzie nie mają wyboru i praw?

DiscoKhan

@NiebieskiSzpadelNihilizmu akurat zamordyzm i złe traktowanie kobiet rzeczywiście działa. Poczytaj sobie statystki.


Gdzie w ogóle abstrakcja - spoko, z aborcją jest u nas to fatalnie rozwiązane ale to jest jeden element układanki i to przy otwartych granicach w UE nawet nie jakiś krytyczny. Ale tak poza tym to niby jak u nas są kobiety prześladowane? Takie solidne konkrety, bo takie podobne hasełka do tego tutaj widziałem ale mnie to ciekawi skąd to przekonanie się bierze.


Ja to mam wrażenie, że rzeczywistość określasz przez pryzmat jakiejś internetowej propagandy a nie stanu faktycznego istniejącego w państwie. Gdzie faktyczny problem z tym czemu ludzie nie chcą mieć dzieci daleko wykracza poza tego typu hasełka zaś do wychowania zdrowego (fizycznie i psychicznie) dziecka potrzeba też mężczyzny.


Tutaj tak mocno rzeczywiść uprawzczasz, że to wręcz uniemożliwia rozmowę p przyczynach problemu gdzie zresztą w praktyce czy ten współczynnik wynosi 1,14 czy 1,5 to i tak mamy sytuację dysfunkcjonalną na dłuższą metę.

monke

@DiscoKhan zakaz aborcji + rejestracja ciąż + trudno dostępne nieruchomości + drożyzna

DiscoKhan

@monke patrząc na kraje Skandynawskie to taka teza, że zaspokojenie tych potrzeb i poprawa praw (co mam nadzieję się niedługo stanie) sugerują, że to ma raczej znikome znacznie.


To jest głównie problem natury kulturowej i żadne działania rządu nie zmienią tego wskaźnika w jakiś większym stopniu. Lekko mogą go co najwyżej poprawić ale to tyle.


Nie wiem czemu ludzie te czynniki wymieniają jako kluczowe - jak nie ma drożyzny, prawa są lepiej ogarnięte i ljest lepszy dostęp do nieruchomości to ludzie i tak wolą korzystać z życia po prostu.


Jedynym rozwiniętym państwem które ma dodatni wskaźnik urodzeń jest Izrael - który wcale jakiejś super polityki pro rodzinnej nie ma, kobiety też dosyć szybko tam wracają do pracy... No ale też mają sporo ortodoksów którzy statystyki zawyżają.


Fajnie jakby tych problemów nie było ale mają one znikome przełożenie na dzietność. Po prostu obecny model kulturowy nie za bardzo przewiduje życie rodzinne, ludzie generalnie są pasywni i w dodatku coraz więcej osób w ogóle nawet seksu nie uprawia.


Gdzie w ogóle te dzieci to ma bocian przynieść jak prawie połowa, 45% osób z przedziału wiekowego 18-24 lata w ogóle seksu nie uprawia? I tu też procent się tylko powiększa z roku na rok.


Glownymi czynnikami są te kulturowe.

monke

@DiscoKhan pomijam ludzi, którzy nie są w związkach w ogóle. Ale jak już są i chcą mieć dzieci to te powody wskazane przeze mnie najczęściej ich powstrzymują.

Prucjusz

@GordonLameman między innymi. Nie żebym popierał taki stan rzeczy. Polacy nie chcą mieć dzieci z powodu problemu z mieszkaniami. Ponadto, macierzyństwo jest mocno krytykowane, programy 500+, 800+, bombelki, madki, to wszystko budzi wstręt. Nikt nie chce być kojarzony z madką. I tak od skrajności w skrajność, zaczynają się psiecka i inne idiotyzmy.

Raczej bym stronił od stwierdzeń, iż kobiety mają źle w Polsce, bo to nie prawda. Ale jak tak dalej będą postępować, to nie ma pewności czy tak będzie za 10-20 lat.

GazelkaFarelka

@DiscoKhan Bo nie ma jednej cudownej recepty na poprawienie dzietności, jest milion powodów i wszystkie prawdziwe, ale każdy zmienia sytuację o promil. Dochody, stabilne zatrudnienie, sytuacja mieszkaniowa, stabilny partner. Ja np. nie mam trzeciego dziecka, ponieważ nie mam więcej zasobów życiowych do jego wychowania - większego domu z kolejnym pokojem, sił i czasu żeby opiekować się jeszcze jednym (dwójka zajmuje w cholerę czasu - nie mam czasu w ogóle dla siebie, można powiedzieć że jest luksus jak mogę się wysrać i nikt się nie drze przez drzwi, że coś chce), kolejnych dwóch lat wyciętych z pracy zawodowej... Kiedyś, jak były rodziny wielodzietne, to się puszczało dzieci jak psy samopas na podwórko, z sześciu dwa zagryzły psy, jedno wpadło do studni i nikt nie narzekał, zamożni ludzie mieli opiekunki itp.


Poza tym przez większość historii ludzkość miała 10x mniejszą liczebność, aktualna populacja ludzi jest wyjątkowo wielka, w ciągu ostatnich 100-150 lat nastąpiła poprawa dostępności żywności i opieki medycznej, a ludzie niejako siłą rozpędu jeszcze miewali po 6-8 dzieci, więc nastąpił nienaturalny wzrost. Jak bańka na giełdzie. Teraz po prostu idzie korekta i spadek, który następuje i będzie następował we wszystkich krajach wcześniej czy później. Kiedyś korektę robiono wysyłając nadwyżkę dzieci do klasztorów czy na wojnę.

DiscoKhan

@GazelkaFarelka tylko my nie rozmawiamy tutaj o globalnej liczbie ludności tylko tej naszej, polskiej gdzie u nas przeludnienie nie istnieje. To jest problem Egiptu albo Nigerii, a nie Polski.


Tylko kiedyś to nadwyżki populacyjne wynikały z braku żywności, w zasadzie tylko o wyłącznie. Obecnie to nie ma mowy o żadnej nadwyżce z tego powodu, powojenny boom populacyjny to nie jest dokładnie to samo zjawisko.


Zamożni ludzie cały czas maja opiekunki, zamożnych ludzi też jest po prostu mniej. Jeżeli kogoś nie stać na nianię to dupa a nie zamozny jest, faktyczna różnica pomiędzy tzw. klasą średnią a niższą potrafi być niezauważona jeżeli ktoś z tej niższej klasy da radę działkę albo nawet i dom odziedziczyć. Ale to jest jeszcze w ogóle oddzielny temat tego, że realnie to jest klasa osób zamożnych i cała reszta ale spora część się lubi oszukiwać, że różnice są na tyle znaczme żeby to różniać.


Ano powodów tego jak jest sporo ale czemu problem się tylko pogłębia? Bo nie ma woli społecznej żeby cokolwiek z tym fantem zrobić, to zasadniczo nie istnieje jako realny problem w sferze kulturowej w której ludzie chcą go rozwiązać. Zaś obecny model jest dysfunkcjonalny na dłuższą metę - po prostu się nie spina. To już nawet nie jest kwestia pieniędzy ale siły roboczej - pielęgniarek, lekarzy, opiekunów do osób starszych - jak społeczeństwo się zestarzeje to by cała gospodarka musiała być podporządkowana pod "tryb emerycki" przy ich rosnącej liczbie. Realnie to po prostu służba zdrowia będzie niewydolna i ludzie beds szybciej umierać odciążając system ale to też nie jest zbyt fajna perspektywa... No ale to już w dygresję poezedlem mocniejszą.


Mimo wszystko nie wierzę w politykę małych kroków przy takim, wolno eskalującym ale gigantycznym problemie... W dodatku tak jak pisałem, problemie ignorowanym, bo nie ma żadnego rozwiązania które by satysfakcjonowało większość zainteresowanych także raczej będzie odkładanie problemu tak długo jak to jest fizycznie możliwe. Gdzie też ciekawe jak emeryto-turystyka która nam grozi jeszcze dodatkowo problem pogłębi. Realnie to sytuacja Polski jest znacznie gorsza niż zamożniejszych państw które mogą transferować swoje fundusze i nieco zbiednieć ale też mieć nieco odciążony system jak ich starsza ludność wyemigruje na stare lata umrzeć w tańszych krajach.


Pretensji do nikogo mieć nie mogę ale tego typu problemy zazwyczaj były rozwiązane refukaknymi rozwiązaniami jak wchodziły w fazę poważnego kryzysu. No ale też cholera wie, bo z pokolenia na pokolenie jesteśmy coraz bardziej potulni gdzie nikt nie ma solidnego pojęcia jak będą zachowywać się pokolenia wychowane przez internet od małego.


Także może i następuje po prostu korekta ale jakby tego nie nazwać to w ten czy inny sposób to odczujemy, w historii najnowszej ludzie jeszcze nie są przyzwyczajeni do spadku jakości życia. Ale chleba i igrzysk nie zabraknie...

Hejto_nie_dziala

@GazelkaFarelka tutaj instytucja babci i dziadka jest nie do podrobienia, sami z jednym dzieciakiem wiecznie czasu na nic nie mamy, na drugie brakuje właśnie zasobów a nie będę ich w jednym pokoju razem trzymał bo pamiętam swoje dzieciństwo i jednak każdy powinien mieć pokój i tyle. Znajomy na pierwszy strzał zrobił trojaki, nie chciałbym być w jego skórze

GazelkaFarelka

@Hejto_nie_dziala Rozwalanie wielopokoleniowej rodziny zaczęło się już w PRL., a zaczynamy odczuwać dopiero teraz, jak powojenne roczniki zostają dziadkami i przechodzą na emeryturę. Moja babcia urodzona przed wojną jeszcze ma poczucie pokoleniowego długu - jej matka i babka pilnowały jej dzieci, to mimo 80 ponad lat na karku proponowała mi, że popilnuje moje. Roczniki powojenne zostały wychowane w przekonaniu, że emerytura to nagroda za pracę i teraz mają czas dla siebie, na fryzjerkę, kosmetyczkę, podróże, sanatoria, dancingi. Dzieci popilnują ci nie za często, bo nie mają czasu, nie wspominając o pilnowaniu na pełen etat. Totalnie zapomniały, jak ich matki pilnowały im dzieci, czyli nas.

Hejto_nie_dziala

@GazelkaFarelka u nas niestety mają za daleko a dziecko za małe jeszcze żeby wysłać na 'wakacje'. Nie odczułem nigdy w rodzinie tego o czym piszesz, nie spotkałem się z tym problemem ale możesz mieć rację, czas pokaże

jonas

Niż demograficzny właśnie wszedł w fazę posiadania dzieci. Doprawdy czemu tu się dziwić?

bojowonastawionaowca

@jonas niż demograficzny wpływa na absolutną liczbę dzieci, ale nie ma wpływu na TFR (bo dzielimy przez liczbę kobiet w wieku rozrodczym)

wonsz

bo dzielimy przez liczbę kobiet w wieku rozrodczym


@bojowonastawionaowca jeżeli niż i wyż demograficzny dzieli jedno pokolenie (1980 vs 2000) a:


W praktyce statystycznej GUS, jako wiek rozrodczy (dla umiarkowanej strefy klimatycznej, w jakiej znajduje się Polska) przyjmuje się wiek 15-49 lat.


no to może jednak trochę ma.

wonsz

@bojowonastawionaowca a, sumy cząstkowe, ja wrzuciłem je wszystkie do jednego wora

sawa12721

@smierdakow Podnieść wiek emerytalny bezdzietnym kobietom, to się może troche dzietność polepszy.

ten_kapuczino

@sawa12721 ostatnio w dyskusji o równym wieku emerytalnym usłyszałem argument, że jak mężczyźni będą rodzić dzieci, to wtedy wyrównanie wieku emerytalnego będzie miało sens. Na początku miałem ochotę zabić interlokutorkę śmiechem, bo ma nie ma dzieci i się nie zanosi, ale po chwili doszedłem do wniosku, że to jest niegłupie. Za każde dziecko urodzone przez kobietę przejście na emeryturę o 2 lata wcześniej niż mężczyzna... Ew. czas do podziału z ojcem, jeśli to ojciec siedzi z dzieckiem po urodzeniu.

sawa12721

@ten_kapuczino Ogólnie do tego piję, chociaż przy aktualnym stanie prawym aborcji w Polsce i tak pewnie niewiele by to pomogło.

Enzo

Rozwój i bogacenie się społeczeństwa, wojna za granicą, drogie nieruchomości - to są główne przyczyny moim zdaniem.

Anty_Anty

@Enzo czytałem ost. że prywatna firma koreańska poprawiła podobny wskaźnik swoich pracowników do prawie 2.0 tylko dlatego że stworzyli złobki przy miejscu pracy i dali opiekę na dziećmi nie robiąc problemów kobietom które zachodzą w ciążę.

Stawiam na drogie nieruchomości i januszerstwo w stosunku do ciężarnych.

pszemek

@Anty_Anty panie, po co otwierać żłobki, przecież nie ma dzieci ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Stashqo

@Enzo ja bym wyszczególnił zmiany kulturalne i społeczne szczególnie w kwestii roli kobiet, wysokie koszty (nie tylko finansowe) posiadania i wychowania dzieci, brak babć (znaczy babcie pracują i nie mogą pomagać) a na koniec (nieco kontrowersyjnie) zwiększanie praw dzieci i ograniczanie praw rodziców.


Ogółem rzadziej i póżniej wiążemy się w pary (winiłbym socjale, insta i tindera). Jeśli już się zwiążemy to w większości rodzin kobieta musi pracować i dokładać do budżetu aby rodzina mogła się utrzymać. Urlop macierzyński nie jest wystarczająco długi aby zadbać dobrze o dziecko, nie każdy znajdzie miejsce w żłobku, nie każdy chce też oddawać dziecko do żlobka. Babcie zazwyczaj jeszcze na etacie. albo w ogóle mieszkają w innym mieście. W skrócie nie ma się kto tym dzieckiem opiekować.

Nawet jeśli odłożymy trochę aby kobieta mogła poopiekować się dzieckiem do 3-4r. życia to często nie ma już wtedy zbytnio powrotu do życia zawodowego. Sytuacja bez wyjścia (poza staniem się bogatym).

Hasti

@Stashqo W punkt! Odnośnie żłobków to jest taki paradoks, że pewna grupa dzieciaków nigdy się nie dostanie, przynajmniej w moim mieście. Do najmłodszej grupy wiekowej przyjmowane są w pierwszej kolejności dzieci najstarsze, do najstarszej grupy wiekowej też są przyjmowane dzieci najstarsze Powstaje luka w postaci dzieciaków które są za stare do grupy młodszej i za młode do grupy starszej xD I właśnie mój syn tak się dostał a znajomych nie xD

pokeminatour

A moim zdaniem to kwestia stworzenia całego systemu kapitalistycznego w którym dzieci są niepotrzebne, a nawet bym powiedział że nie jest potrzebna rodzina.


System ten rozbija społeczeństwo na niezależne jednostki, dyktując im że najważniejsze jest dobro jednostki.

Dawniej syn pracował z ojcem na gospodarce albo dziedziczył jego mały zakład - więc był przydatny dla ojca, a teraz jest przydatny dla korporacji.

Dawniej babcia opiekowała się wnukami, w domach wielopokoleniowych albo mieszkała ulice dalej a dzisiaj jej dzieci mieszkaja na drugim końcu Polski bo tam jest praca.


System promuje skrajny egoizm wiec i ludzie zachowują się egoistycznie. Mamy więc obciążanie nowych pokoleń przez stare za pomocą systemu emerytalnego lub drogich mieszkań.


W takim systemie żadne benefity ani jeszcze większą wolność nie pomogą.

Roark

@pokeminatour mamy system "kapitalistyczny", dzięki czemu nie ma przymusu rodzić dzieci i mieszkać razem w jednej klitce, żeby się utrzymać i przeżyć. Coś strasznego!

Gdyby nie to, że władza wciąż uzależnia system emerytalny od większej liczby młodych płacących na mniejszą liczbę emerytów, to nie byłoby większego problemu. Co w tym złego, że "nas" będzie mniej?

pokeminatour

@Roark dla mnie nic, taki system ogólnie jest wygodny i przyjemny dla jednostki i mi pasuje, tylko nie dziwmy się że jest w nim mało dzieci, bo dzieci są w nim niepasującym elementem.

Hasti

@pokeminatour @pokeminatour @Roark Zanim zdecydowaliśmy się z żoną na dziecko przeczytaliśmy kilka książek. Praktycznie każda krytykowała obecny model funkcjonowania naszego społeczeństwa i model atomowej rodziny. Jeżeli młoda para tyra w Warszawie w korpo i nie ma pomocy z nikąd bo rodzice zostali na swoich wsiach to nigdy nie zdecydują się na dziecko. A jak już ktoś się porwie z motyka na słońce to potem mamy rozwody bo nie dają rady psychicznie i fizycznie.

matips

Gdyby nie to, że władza wciąż uzależnia system emerytalny od większej liczby młodych płacących na mniejszą liczbę emerytów, to nie byłoby większego problemu. Co w tym złego, że "nas" będzie mniej?


@pokeminatour Tego nie przeskoczysz zmianą systemu. A przynajmniej nie tak bardzo jak ci się wydaje.


Ludzie na emeryturze potrzebują usług i produktów wytwarzanych przez ludzi pracujących. To fakt, a system wg. jakiego ten transfer następuje to rzecz oddzielna. W ZUS państwo zabiera młodym i daje emerytom. W systemie liberalnym emeryci muszą oddać (/udostępnić) swój majątek młodszym aby kupić od nich potrzebne dobra i usługi. Jednak im większa dysproporcja osób pracujących do niepracujących, tym usługi będą mniej dostępne dla emerytów. Możemy zniknąć ZUS, ale bez zmiany demografii nie sprawi to, że sytuacja przyszłych emerytów się poprawi. Po prostu nie będzie ich stać na dobra i usługi produkowane przez młodszych. Nawet jeśli zgromadzili dużo oszczędności, to na skutek demografii ich oszczędności stracą na wartości w stosunku do rosnącej ceny pracy. Łopatologicznie: będzie dużo emerytów z "oszczędnościami" do wydania, a mało młodych mogących świadczyć pracę w zamian za te dobra.


To czego przyszli emeryci potrzebują, aby żyć na podobnym poziomie po odejściu z pracy, to zbudowanie majątku, który pozwoli produkować tyle samo mimo malejącej podaży pracy. Więcej automatyzacji, więcej inwestycji w stabilną infrastrukturę. To nie jest tak, że w ramach państwa się nie da tego realizować - popatrz np. na Norwegię, która ma specjalny fundusz inwestycyjny na przyszłe emerytury.

mortt

@Roark wszystko byłoby spoko gdyby Ci ludzie, którzy się z nim zgadzają - nie oczekiwali wysokiej emerytury i nie narzekali na tych co mają dzieci. Skutkiem wyindywiduowania społeczeństwa jest nienawiść do dzieci i byłoby to ok, gdyby nie to, że w konsekwencji ludzie chcący mieć dzieci są marginalizowani czy nawet wyśmiewani. I to w najbardziej niedorzeczne sposoby - jak np. społeczny problem, że ktoś przychodzi z dzieckiem do restauracji. Jasne, niektóre dzieci są głośne. Niektórzy dorośli też i co z tego?

tmg

Nikt tego nie badał zapewne ale w czasach przed pigułkami antykoncepcyjnymi większość ciąż była z wpadek. Nikt nie myślał "będę się starać w 4 kwartale 1973". Alko wjeżdżał na stół, śmiechy i hihy a potem akcja w stodole. I tak się robił przyrost naturalny a nie jak teraz że laska żre piguły aż jest za stara by urodzić.

mortt

@tmg sugerujesz, że ludzie nie wiedzą skąd się biorą dzieci? Nie nazywałbym tego wpadką tylko raczej podejście było zupełnie inne. Wpadka to jest jak guma Ci pęknie. Btw przed pigułkami pojawiły się prezerwatywy, mimo ich obecności i popularności świat przyjął powojenny boom.

Acrivec

@tmg tanie własne 4 kąty nie na jakimś zadupiu i magicznie dzidzia się pojawi.

Stashqo

@tmg w czasach przed pigułami pracujący mężczyzna był w stanie utrzymać rodzinę a utrzymanie dziecka tak naprawdę ograniczało się do zapewnienia podstawowych potrzeb.


Dzisiaj standard życia i wymagania co do wychowania i rozwoju dziecka mocno wzrosły. Podejrzewam, że większość z rodzin, w których wychowywali się obecni 35+ latkowie, dzisiaj nazwana by została patologią a części w ogóle odebrano by dzieci.

DiscoKhan

@Stashqo nie w Polsce, piszesz o USA i Europie Zachodniej jeżeli chodzi o samotnie pracujących facetów utrzymujących rodziny. Jeszcze przed wojną u nas kobiety zasadniczo musiały pracować, jak kraj głoduje to każda para rąk się liczy. Zaś za komuny to już w ogóle wiadomo, jak praca kobiet to było jedno z podstawowych haseł.


Jeszcze wcześniej, w rodzinach chłopskich to też przecież kobiety zapierniczały - ciut mniej intensywnie, bo biologii nie przeskoczysz ale też nie leżały.


Ten argument o facetach co całe rodziny utrzymywał w Polsce jest dosyć absurdalny.

tmg

@mortt w latach 80tych i wcześniej mało kto używał gumek. Nie w każdym kiosku były a już na wsiach to w ogóle. Po prostu życie miało więcej szans niż przy dzisiejszej chemii.

tmg

@Acrivec są ludzie których brak mieszkania wstrzymuje ale jest też wielu co mają wszystko ale nie chcą bo niby dzieci ograniczą ich komfort życia

tmg

@Stashqo to się zgadza, kiedyś taniej było wychowywać dzieci a na wsiach to się wręcz opłacało w jakiś sposób bo się je wykorzystywało do pomocy przy zwierzakach i w polu. Tyle co zjadły i odzież

mortt

@tmg w polsce pewnie masz rację. Choć boom wcale nie tylko dotyczył wsi. Natomiast Polska to nie jedyny kraj który dotknął boom powojenny.


"United States birth rate (births per 1000 population per year).[20] The United States Census Bureau defines the demographic birth boom as between 1946 and 1964[21](red)."

Jak rzucisz okiem na wykres to praktycznie od 1900 masz spadek aż do 1946.

tmg

@mortt kiedyś wyskrobanie dziecka było nie tylko przestępstwem ale i ciężkim grzechem. Kobiety zaciskały zęby i przeważnie rodziły. Faceci żenili się i szli z ciężarnymi przed ołtarz. To były inne czasy. To co jest teraz to V w n.e. gdzie upadał Rzym. Idzie rozkład po białej rasie i tego nic już nie powstrzyma. No chyba że jakaś wojna która zniszczy dobrobyt i przypomni ludziom prawa natury. Jak nie to przyszłość należy do czarnych i muslimów. Jak to mówił Conan z Cymerii zwycięży ten kogo kobiety szybciej robią dzieci a mężczyźni rozłupują wrogom czaszki.

mortt

@tmg pewnie tak tylko w jaki sposób ma to (grzech skrobanki) coś wspólnego z dramatycznie spadającą liczbą urodzeń do 1946? (od 1900, tam zaczyna się wykres na który patrzyłem, nie wiem jak przed) a potem ogromny wzrost.

tmg

@mortt w tym okresie były dwie wojny światowe i epidemia grypy hiszpanki. Dużo dzieci umierało przy porodzie no i potężna emigracja milionów ludzi w wieku rozrodczym.

mortt

@tmg to są dane ilości urodzeń nie ludności - czyli jednak obecność antykoncepcji nie jest jedynym czynnikiem, niemożliwe.

tmg

@mortt gdzieś czytałem że mniej więcej w tym czasie z terenów RP wyemigrowało kilka mln ludzi. Skoro ludzi gwałtownie ubywało to i urodzeń.

Hasti

Nie mam drugiego dziecka bo najzwyczajniej w świecie nie stać mnie na nie.

viollu

@Hasti jak to obliczyłeś? zakładasz, że jak dziecko będzie w wieku rozpoczęcia studiów to chcesz mu kupić mieszkanie w jakimś akademickim mieście wojewódzkim czy jak?

Hasti

@viollu Normalnie, wiem ile zarabiamy i wiem ile wydajemy. Pilnuję budżetu domowego. Wolę mieć jedno dziecko i mu niczego nie odmawiać niż mieć dwójkę i dzielić wszystko na pół. Z drugiej strony mamy jeszcze dwa trzy lata w zapasie na podjęcie decyzji i różnie może być.

jiim

Myślę że gilotyna dwóch pokoleń w tył za aborcję, socjal dla każdego dwa tysiące pińcet, dopłaty do mieszkań pół bańki i obowiązkowe czytanie encyklik jp2 przed stosunkiem by rozwiązało problem malejącej dzietności.

VonTrupka

Tak sobie niegdyś dywagowałem co wpływa na zmniejszenie wskaźnika dzietności przy takich argumentach jak rosnące koszty wychowania.


Aż zachichrałem z wniosku o tym, że to przez zakaz dot. child labour a jednoczesny obowiązek edukacji do 18r.ż.

Mogłoby to rozwiązać jednocześnie jedną z bolączek wchodzących po szkole świeżaków na chory rynek pracy, bo mieliby od razu 10 lat doświadczenia a nie tylko nasrane we łbach słowackim i kochanowskim (´・ᴗ・ ` )

Dzban3Waza

Nie mam pierwszego dziecka bo jakoś nie udało mi się kupić miejsca do zamieszkania xD obecnie też nie kupię bo nie jestem gotowy zapłacić 100 procent więcej wartości kredytu panu bankierowi, zdechnę se sam ot co

Orzech

@Dzban3Waza A nie myślałeś o tańszym mieszkaniu?

Dzban3Waza

@Orzech marzę żeby zapłacić 400 tysięcy w 25 lat za mieszkanie warte 180 mmmmmmm złoty uklad

Rafau

@Dzban3Waza popatrz na to inaczej.

1. Pieniądze na mieszkanie nie pożyczasz od banku, tylko de facto od siebie z przyszłości.

2. Gdzieś musisz mieszkać. Jeśli wynajmujesz, to i tak płacisz podobne pieniądze, co rata w banku.

3. Na rynku nie ma tańszego finansowania, niż kredyt hipoteczny. Jeżeli te same pieniądze jesteś w stanie inwestować i mieć wyższą stopę zwrotu, niż oprocentowanie kredytu, to super. W przeciwnym wypadku przepalasz te pieniądze.

4. Mieszkania idą w górę i będą szły. Duża cześć kredytów hipotecznych jest spłacania wcześniej, więc oddajesz bankowi mniej, niż w początkowych wyliczeniach "na chłopski rozum". Finalnie, po spłaconym (mądrze zaciągniętym) kredycie zostajesz często z mieszkaniem które jest warte więcej.

5. Swoje wyliczenia zdyskontuj chociażby o inflację, nawet na poziomie 3 procent. Oblicz sobie w ten sposób jak się mają Twoje 400 tysięcy w 25 lat do 180 tysięcy tu i teraz. Od razu podam Ci współczynnik - 0.4776. Masz więc 191 tys vs 180 tys, gdzie po tych 25 latach zostajesz z własnym mieszkaniem, które przez ten czas też nie straci na wartości.

6. Kredyt kredytowi nierówny. Możesz wziąć stałą ratę i przez połowę kredytu spłacić 1/4 mieszkania, a możesz wziąć rate malejącą I po tym samym czasie spłacić kredytu połowę. Bez żadnej nadpłaty. To, że doradca kredytowy albo kalkulator na stronie banku doradzi Ci pierwsza opcje, to nie znaczy, że nie masz wyboru lepszego finansowania.

DEAFCON_ONE

ja planuję bękarta dopiero jak uda nam się załatwić własne lokum – uzbierałem 60k na wkład własny, uderzyło mnie bezrobocie i tak go sobie radośnie przejadamy od 18 tygodni :). Może w okolicach 40 się uda.


Większość znajomych w mojej bańce, w wieku od 27 do 35 lat o własnym mieszkaniu nawet nie marzy.

Hasti

@DEAFCON_ONE Im później tym trudniej a nawet jak się uda np. w wieku 40 lat to mając 50 lat twój syn będzie miał ledwo 10. Przepaść pokoleniowa, nie warto.

VonTrupka

@Hasti lepiej ustawić się w kolejce po mieszkanie socjalne?

Hasti

@VonTrupka czasu nie cofniesz, sytuacje materialną możesz poprawić w każdej chwili

VonTrupka

@Hasti ani też go nie kupisz, niemniej jednak nie każdy uprawia hazard aby się szybko wzbogadzić

możliwości już jakby sporo mniej niż 25 lat temu :<

BajerOp

@DEAFCON_ONE poniżej 5 procent bezrobocia, a Ty 18 tygodni do żadnej pracy nie poszedłeś? Oj leniuszku

Orzech

@DEAFCON_ONE Jeśli jesteś zdrowy i normalnie potrafisz pracować to za minimalną znajdę Ci robotę - dawaj znać.


Dodatkowo nie musisz mieć mieszkania ,- oni tego nawet nie sprawdzają!

conradowl

UK 1,755 - i to dane z 2024, 2023 było 1,754, 2022 1,752.


Ktoś powie imigranci - po brexicie dużo trudniej do UK wjechać, wizy drogie, a do tego 2020 do 2022 był niemal ciągle lockdown.


Tak niski wskaźnik w Polsce to bardzo zły prognostyk. Podziękować rządom PiS i aferom o normalne, medyczne procedury - zamiast rozdziału państwa od kościoła jest ciągła kłótnia.

GrindFaterAnona

@conradowl to niewiele więcej, biorąc pod uwagę, ze mają prawie 2x tyle ludnosci

conradowl

@GrindFaterAnona tylko ten wskaźnik nie jest zależny od liczby ludności tzn. w kraju z milionem mieszkańców i fertility rate na poziomie 2,1 liczba ludności jest stabilna. A kraj z miliardem mieszkańców i wskaźnikiem 1 odczuje spadki ludności w dosłownie kilka dekad.

GrindFaterAnona

@conradowl ok myslalem ze podales liczbę w tysiacach xD

conradowl

@GrindFaterAnona a tak, mogłem napisać, że chodzi o wskaźnik i po prostu w UK różnice są na trzeciej liczbie po przecinku

ChrissXRezner

Patrząc na komentarze to Powodów jest sporo, istna kumulacja.

Przejazd

Ale za to dobrze ma się promocja debilizmów w stylu "nie mam psa, ja mam PSIECKO!"

Kazix

w komentarzach gejzer chłopskiego rozumu, "nie wiem, ale się wypowiem"

jak to jest, że wypisujecie takie bzdury bez cienia żenady?

VonTrupka

@Kazix i sam koniecznie musiałeś się podzielić tym wnioseczkiem z komentującymi?

Kazix

@VonTrupka tak ja i ty

conradowl

@Kazix chętnie poczytam coś więcej niż „piszecie bzdury głupki", ale merytoryczny komentarz (o wpis nie śmiem prosić) to będzie za dużo, czy jednak się wykażesz?

Kazix

@conradowl zapomniałeś dopisać

"pozdrawiam"

conradowl

@Kazix czyli wiesz pajacować i wyzywać, widać to twój poziom i jedyne na co cię stać

DyG

Dajmy 1500+ kosztem jeszcze większego rozjebania gospodarki, to na pewno pomoże

Zaloguj się aby komentować