ale wracając do tematu. po chyba 13latach przerwy od grania w kosza udało nam się wyjść na boisko. plan był, żeby sobie na luzie porzucać do kosza i przy okazji sobie pogadać. Gdy się już zjawiliśmy na boisku podeszło do nas kilku młodych chłopaków, z pytaniem czy chcemy z nimi zagrać streeta. Powiem tak, młodziki mnie tak wybiegały, że dzisiaj czuje każdy mięsień w swoim ciele XD Warto było sobie przypomnieć jak to jest dobrze się bawić przy takich aktywnościach i przypomnieć sobie dzisiaj, że jednak metryki się nie oszuka i potrzeba mi jednak trochę wiecej czasu na regeneracje niż kiedyś ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯
#sport #aktywnedziady #koszykowka
To samo ustawianie wakacji, jak z pierwotnego składu zostaje połowa to i tak jest sukces. A kto wygral w kosza? Pokazaliście młodym jak się gra?😁
@HolenderskiWafel udało się wygrać. stara szkoła tak łatwo się nie poddaje i zawsze walczy do końca
To elegancko, ja teraz zawsze kibicuje starszym, nawet jak nie lubię kogoś np. djokovica, to zawsze to jakas nadzieja że życie po 30 to nie tylko ból pleców i kolan
@HolenderskiWafel
życie po 30 to nie tylko ból pleców i kolan
zgadza się. to jeszcze brak czasu i siwe włosy XD
@ImeNs
zawsze wkurwiało mnie marudzenie na wszystko i niechęć
a teraz po prostu idę/jadę i robię co chcę
sam
@Half_NEET_Half_Amazing jeśli chodzi o jakieś wyjazdy czy wyjścia np na rower to tez robie tak, ze planuje to pod siebie. Tzn informuje innych ze jak chcą to wtedy i wtedy wyjeżdżam i jak ktoś chce to się może dołączyć, ale niczego nie przesuwam i nie zmieniam. Nie pasuje ci? to trudno.
Ale są takie aktywności sportowe ze jednak potrzebujesz innych i chcąc nie chcąc musisz się umówić
@Half_NEET_Half_Amazing jak grasz w nogę sam? Sam sobie napastnikiem, obrońcą i bramkarzem?
@BajerOp
nie lubię sportów drużynowych więc nie gram
@Half_NEET_Half_Amazing no to nigdy nie miałeś problemu z umawianiem się, to skąd wkurwienie?
@BajerOp
miałem
wyjazdy, wycieczki, spotkania, imprezy itd itd
@ImeNs
Z jednej strony dziękuję sobie, że jestem bardziej intro niż ekstra, przez co nie muszę się takimi rzeczami przejmować.
A z drugiej strony ekipy do kosza brakuje. Ale ciężko jest z tym coś zrobić, jak twoi znajomi nie lubią grać w kosza xD
Gramy ze znajomymi właśnie w kosza, ale dość łatwo udało nam się zebrać ekipę. Gorzej że kilka osób odpadło przez kontuzje. Jeden sobie nogę wykręcił tak że miał jak słoń i chodził w stabilizatorze. Ja i kumpel złamany mały palec, koleżanka ukruszyła ząb po zderzeniu z zegarkiem innej (po tym już pilnowaliśmy żeby ściągać), no i wybite palce to chleb powszedni. Najgorsi są ci co za bardzo się wyczuwają, rozpychają się i nie patrzą na nic, na szczęście trochę wszyscy wyluzowali z czasem no i gra się spoko xd
@Vintorez u nas na szczęście nikt nie ma ambicji żeby być najlepszym na boisku i nie grany jakby od tego zależało nasze życie. Jeśli już sie spotykamy w coś pograć to tylko dlatego ze chcemy ze sobą miło spędzić czas. Wszystko bez napinki i z duża ostrożnością. Żadne z nas nie może sobie pozwolić na poważna kontuzje bo zostaniemy bez pracy
Najśmieszniejsze jest to, że jak już jakimś cudem zbierzesz swoją ekipę na jakieś spotkanie to wszyscy wspominają "stare, dobre czasy", teoretycznie świetnie się bawią, na koniec są uściski i zapewnienia, że niedługo to powtórzymy. A później cisza dopóki samemu się nie odezwiesz.
No i ja na przykład się sam nie odzywam i póki co, to nikt się nie odezwał xd
Nie no. Zrobiłem grilla dwa razy i znajomi wpadli, poza tym cisza.
Może myślą wszyscy tak samo, że to ten drugi mógłby napisać. Albo tak im zależy xd
Jako introwertyk nie tęsknię za tym co było, zwłaszcza że to było na takim zadupiu, że nikogo z dawnej ekipy nie stać by tam mieszkać
Chyba w tym rzecz.
Nie chodzi o wiek.
Kiedyś chodziło się do jednej szkoły i co było w domu to było. Byli koledzy, u których nigdy w domu nie byłem, mnie też nie odwiedzano bo ojciec był jebniety i na siłę mi wtedy szukał jakiejś pracy. Ale była jedna szkoła. Więc pracując na dużym magazynie czy w fabryce łatwiej chyba o taką ekipę, niż będąc np w biurze z kilkoma osobami ze wszystkich możliwych dzielnic
@conradowl ja mam pracę w której jestem sam sobie, nikogo nie znam. Nie mieszkam też już od kilku lat w miejscu w którym się urodziłem, wychowałem i chodziłem do szkoły. Na szczęście do tego miasta też przeprowadziło się kilku znajomych plus parę osób się poznało. Plus jestem też taką osobą, że jak się z kimś umówię z "starej ekipy" to i nawet do nich te 100km czy więcej dojadę. Dla chcącego nic trudnego
@ImeNs pewnie
@ImeNs W heliosie leci teraz The First Slam Dunk, jeśli interesujesz się koszem to mocno polecam.
@ImeNs Mnie po 30 przestało się w ogóle chcieć utrzymywać kontakt z częścią kumpli z podwórka. Z kilkoma ciągle się spotykamy co jakiś czas, ale z inną częścią tak "oddryfowaliśmy" od siebie, że to chyba nie ma sensu. Siedze na przykład z nimi na piwie (zdarzy się że cała paczka się spotka od wielkiego dzwonu) i sobie myślę co oni w ogóle pierdolą. Nie wiem, wydaje mi się, że z wiekiem tolerancja na takie rzeczy spada. Masz też inne zainteresowania. Za gówniarza miało się kupe czasu i liczyła się głównie dobra zabawa; tu coś pograć, tam się powygłupiać... Mniej się patrzyło na to co ktoś ma do powiedzenia. A teraz mam trochę obowiązków, trochę hobby i zwyczajnie szkoda mi czasu na, przykładowo, jałowe dyskusje o zupełnie nieinteresującyh mnie tematach. Może to jest powód tego, że paczki z podwórka się rozpadają. Fajnie powspominać stare czasy, ale lepiej się skupić na teraźniejszości.
Zaloguj się aby komentować