Co do nocnej prohibicji w sklepach, świetny pomysł. Trochę może się czyściej i spokojniej zrobi na ulicach. Już mam dosyć widoku tego menelstwa siedzącego na każdym murku.
Z doświadczenia powiem że jak o 23 idziesz po piwo do sklepu to jest to zły pomysł, bo już ci wystarczy.
Co do stacji benzynowych to myślę że kierowcy którzy wchodzą na stację i patrzą na półkę , widzą małpkę i stwierdzają że sobie wypiją przed dalszą jazdą to jakiś wyjątek i nic to nie zmieni.
W mniejszych miejscowościach, stacja pełni rolę sklepu który jest otwarty dłużej niż do 18 i w niedzielę. Jak alkohol zniknie ze stacji to po prostu zmieni się cel tych pielgrzymek, ze stacji na Zapki i dłużej otwarte sklepy w większym mieście.
Jest to na pewno jakiś plus dla małych sklepów, ale głownie skorzysta na tym Żapka.
A z mojego osobistego punktu widzenia to czasem utrudni mi to życie, bo jadąc w piątek po pracy do znajomych, nie chce mi się jechać do jakiejś żapki, tylko zatrzymam się na trasie i tam kupie co trzeba.
Lub inna sytuacja, jedzie grupa osób samochodem na jakąś wycieczkę, koncert, festiwal. Zatrzymujemy się na stacji, pasażerowie biorą piwko, kierowca kawę i tak co 150km. A jak nie będzie na stacji alko, to będą męczyć kierowcę żeby szukał sklepu. Czyli pewnie mnie
Co do gadania o ograniczeniu wolności to uważam że sam alkohol jest większym ograniczeniem wolności niż zakaz jego sprzedaży. Nawet dla abstynentów.