Powiedzcie mi czy ze mną jest coś nie halo, czy Wam również jest tak ciężko wysiedzieć w pracy.

Mam dobrą biurową robotę, zazwyczaj spokojną, atmosfera jest w porządku. A mnie nosi od środka mając świadomość, że mógłbym teraz:
-spędzać czas z rodziną lub znajomymi
-pisać, robić muzykę lub coś innego twórczego
-biegać, ćwiczyć na siłowni
-zrobić wycieczkę motocyklową/rowerową
-przeczytać książkę
-pograć w gry
-obejrzeć jakiś film lub serial
-ogarnąć różne tematy okołodomowe

Życie daje tyle możliwości wykorzystania czasu, a tkwimy w systemie, gdzie większość dnia spędzamy w robocie.

Tak, wiem, że z czegoś trzeba żyć i nikt mi pieniążków nie da.

Tak, wiem, że można zmienić pracę ale raczej wszędzie na etacie miałbym podobne myśli.

Czasem się czuję jak kosmita zupełnie nieprzystosowany do życia na tej planecie.

#pracbaza #rozkminy
KierownikW10

@CoryTrevor to zupełnie normalne. Patrząc na ludzi, których znam zawodowo, naprawdę niewiele osób jest na 100% oddanych swojej pracy. Takich, dla których jest to naprawdę fajny sposób spędzania czasu, którego nie zamieniliby na coś innego. Zazwyczaj tacy ludzie robią dużo, czasem są wręcz pracoholikami, często też zachodzą wysoko, bo mają ogromną wiedzę i kompetencje.

Magnifice

@CoryTrevor też tak mam. Pracuje na dobrym stanowisku w ciekawej, perspektywicznej branży, a jednak moją główną motywacją do rozwoju kariery jest chęć zarabiania więcej, by móc więcej oszczędzać i inwestować. Ostateczny cel to zmniejszyć wymiar godzin i rekompensować utracone zarobki wpływami z inwestycji, a być może kiedyś zupełnie zrezygnować z pracy.

mordaJakZiemniaczek

@Magnifice uważaj, żeby nie planować "zacząć żyć" jak zacznie Cię walić w plecach, zdrowie i kolana już nie te i zacząłeś chodzić na pogrzeby znajomych ze szkoły

pol-scot

@CoryTrevor z tych właśnie powodów zmieniłem robotę na taką gdzie pracuję 150 dni w roku

CoryTrevor

@pol-scot co to za praca?

pol-scot

@CoryTrevor nie jest to praca dla każdego niestety, platformy

pokeminatour

"z czegoś trzeba żyć i nikt mi pieniążków nie da" - owszem ale są różne poziomy życia i nie każdy z nich wymaga pracy na pełen etat.


Jasne jeżeli chcesz mieć partnerkę (bo raczej mało która się zaakceptuje taki styl życia), samochód, jadać na mieście, chodzić na siłownię, podróżować inaczej niż lokalnie, kupować różnego rodzaju elektrosmiecia, gadżety czy ubrania które założysz raz czy dwa - to musisz tkwić w tym systemie - bo masz wydatki.


Ale warto sobie przypomnieć że są ludzie, nie tylko menele którzy żyją z nędznych emerytur, rent albo pracują sezonowo albo pracują na część etatu.


Mam własną kawalerkę, średnia wszystkich wydatków z ostatniego poł roku to 1,7k miesięcznie.


Krótko mówiąc da się żyć tanio, jeszcze z dwie dekady temu to był standard życia przeciętnej polskiej rodziny gdzie tylko mąż pracował.

Tylko że wybierasz inny żywot, czy lepszy czy gorszy to już indywidualna kwestia co kto lubi.


Tylko każdy tryb życia ma swoje konsekwencje wady i zalety. Zalet jednego systemu bez wad drugiego nie ma dla zwykłych szarych kowalskich.

CoryTrevor

@pokeminatour jestem mężem i ojcem, żadne scenariusze typu neet nie są brane pod uwagę

pokeminatour

@CoryTrevor no to pozostaje się cieszyć z zalet tego trybu który masz bo teoretycznie oznacza on:

- brak samotnosci

- brak konieczności kombinowania jak zająć wolny czas - bo zawsze coś się znajdzie do zrobienia

- jasno określony cel - pełnienie roli społecznej ojca i męża motywujący do działania.


Wybór podjąłeś już wcześniej a nie da się mieć ciastka i zjeść ciastka - dla większości smiertelników, więc staraj się skupiać na jego zaletach a nie wadach.

Shivaa

Na szczęście skrócenie czasu pracy pomału pojawia się w debacie publicznej. Mi też bardzo brakuje tego czasu do życia, 2 dni weekendu to zdecydowanie za mało aby nacieszyć się wolnym

cododiaska

@Shivaa

Skracamy tydzień pracy o 20% i obniżamy wynagrodzenie o 20%. Mi w to graj.

zjadacz_cebuli

@CoryTrevor i tak mamy się zajebiście bo kiedyś ludzie po 12 godzin jebali i to bez urlopu ale za to od 6 roku życia i do śmierci xD

Tak się staram na to patrzeć i na mnie to działa. I nie, nie mam mentalności niewolnika xD

Ilirian

Tymczasem w roku 2124: "i tak mamy zajebiście bo kiedyś ludzie po 8 godzin jebali i to z 20 dniami urlopu za to od 18 roku życia do 67 o ile dożyli"

rith

@CoryTrevor będzie że 2 lata jak zupełnie nie umiem pracować. Kiedyś nakurwialem jak głupi, cały czas się uczyłem etc a teraz żeby tylko zrobić swoje i zająć się ważnymi rzeczami. Z chęcią bym przestał zupełnie, akbo miał pół etatu, ale kasa nie pozwala

SpokoZiomek

@CoryTrevor 100% rel. Dodatkowo ja jeszcze muszę się jebać ze skrajnie niesatysfakcjonującym miejscem pracy i toksycznymi ludźmi.


@Shivaa Kiełbasa wyborcza. Sprawa zazwyczaj wyciągana przed większymi wyborami albo jak poparcie spada. Raczej ciekawostka niż chęć zmiany.

wiatrodewsi

@CoryTrevor Kurwa, mam to samo. Moja praca nie jest jakaś super, ale naprawdę nie jest źle. Mam tam jakaś pozycję, nikt się nie przypierdala, robię swoje i idę do domu.

A jednak chuj mnie strzela i ogarnia depresja za każdym razem jak mam tam iść. Po prostu czuje w robocie jak mi spierdala życie i najlepsze lata, a ten czas co mi zostaje poza robota to za mało by nacieszyć się czymkolwiek. Smutne to i pojebane.

tschecov

@CoryTrevor miałem tak samo pracując u Janusza. Na montażach po domach, mieszkaniach patrzyłem przez okno i czułem to samo widząc ojca idącego z córkami.

Sam zostałem Januszem więc. Może i więcej pracy jest, ale bardziej elastycznie. Właśnie szykuje się na zakończenie roku w przedszkolu na lajcie. Do tego motywacja hajsu też swoje robi.

Sumą sumarów w moim przypadku było to chyba poczucie marnowania czasu. Teraz nie marnuje, sam decyduje czy pracuje czy z rodziną go spędzam i jest git

Mikel

@CoryTrevor A pamiętasz to uczucie kiedy zaczynasz coś robić i nagle bam, 8 godzin minęło nawet nie wiesz kiedy? Nie musi być to w pracy, może być to wtedy kiedy majsterkowałeś albo komuś pomagałeś. Tak się dzieje kiedy człowiek jest zaangażowany w to co robi.


Pytanie które powinieneś sobie postawić brzmi - czemu nie czujesz się zaangażowany w swoją pracę? Jakbyś był, problem by nie istniał. Cała ta lista którą wymieniłeś to rzeczy które z Twojej perspektywy wydają się ciekawsze, bardziej pasjonujące albo rozwijające bardziej niż praca. Nie wiem czy nie wypaliłeś się zawodowo jeżeli to utraciłeś. Jeżeli nigdy tego nie miałeś to znaczy że trafiłeś do złej branży albo na swoim stanowisku wykonujesz zadania które wyglądają inaczej niż je sobie wyobrażałeś Nie ma pracy marzeń dlatego nie oczekuj też że nie będzie zadań których nie będziesz lubił. Jednak w ogólnym rozrachunku powinieneś czuć angaż w to co robisz, dzięki czemu będziesz miał poczucie spełnienia a nie zmarnowanego czasu.


Druga sprawa - jeżeli masz możliwość to polecam porozmawiać z szefem na temat przejścia na zadaniowy czas pracy. Dzięki temu nie musisz siedzieć po 8h w pracy - jeżeli skończysz szybciej wychodzisz szybciej. To motywuje, jak świeci słonko a Ty wiesz że jak szybko załatwisz tematy to będziesz mógł z niego pokorzystać. Sam mam takie dni kiedy wiem że praca będzie się ciągnęła jak spaghetti, będę nieproduktywny a siedzenie przed kompem to będzie marnowanie czasu. Wtedy skracam do maksimum taki dzień pracy a po odpoczynku w ciągu kolejnych dni nadrobię to co miałem w oka mgnieniu. Zadania zrobione = szef zadowolony, a ja do tego nie muszę sobie pluć w brodę że nie mam na nic czasu bo siedzę w tej robocie dla samego siedzenia.

CoryTrevor

@Mikel jeżeli ogłądałeś The Office to jestem takim Jimem - mam stabilną pracę w nudnej branży i na nudnym stanowisku. Staram się sumiennie wykonywać swoje obowiązki, ale nie sposób być tutaj przesadnie zaangażowanym bo brakuje punktu zaczepienia. Zadaniowy tryb pracy niestety odpada bo moja obecność jest konieczna w określonych godzinach.


Uczucie, które opisałeś oczywiście znam. Niestety w żadnej dziedzinie sprawiającej mi frajdę nie jestem na tyle dobry by przekuć ją w źródło utrzymania. Ale nie przestaję wierzyć, że kiedyś się uda. Nawet gdy dopnę swego po pięćdziesiątce to będzie sukces.


Fajny post napisałeś. Pozdro.

Roark

Gdy musiałem siedzieć w pracy x czasu to miałem podobnie. Obecnie zadaniowy tryb pracy, więc czasem wyjdą po 3 godziny dziennie, rzadko z 10 gdy jest piekło, ale sumarycznie nie mam poczucia "nudy" i straconego czasu.

Maciek

@CoryTrevor Mam to samo, ale nie przejmuję się tym. Poprzednia praca zrujnowała mnie psychicznie, w tej robię tyle ile muszę najlepiej jak umiem i robię to dokładnie w 8 godzin. Jak pracy jest za mało na 8 godzin to robię swoje rzeczy, a mimo to i tak mam poczucie marnowania życia.

Sweet_acc_pr0sa

@CoryTrevor mam tak za każdym razem jak pracuje


Świadomość wszystkiego co mogl bym robić zamiast siedzieć w robocie rozsadza mnie od srodka


Najbardziej na świecie lubię wstać rano i nic nie musieć, tylko mieć możliwość

tosiu

@CoryTrevor to normalne. Rozwiązaniem jest bycie freelancerem. Nabrać zleceń, porobić, zapłacić rachunki i się opierdalać. Jedyny minus to żona, która ciągle coś chce dokupić i jest coraz mniej czasu na opierdalanie

M_B_A

@CoryTrevor Miałem bardzo podobne przemyślenia, ale doszedłem do wniosku że gdyby nie ten system to byśmy musieli całymi dniami polować na mamuty albo zbierać jagody żeby przeżyć i też nie byłoby czasu żeby się zająć tym co lubię. Mój sposób na to to nie angażować się przesadnie, wychodzisz o czasie, zapominasz o pracy i masz jeszcze czas i energię żeby zająć się tym co lubisz. Praca zdalna jeśli masz taką możliwość bardzo pomaga oszczędzać jeśli nauczysz się robić wiele rzeczy na raz, szczególnie jakichś powtarzalnych obowiązkowa domowych. Wtedy zostaje więcej czasu rzeczywiście wolnego

Budo

@CoryTrevor tip - znajdź robotę, którą lubisz i nagle zarabianie się stanie przyjemniejsze.

t0mek

@CoryTrevor dorastasz i dojrzewasz (bo dojrzewa się do różnych rzeczy....). Na pocieszenie napiszę, że z tych twoich zajęć, które mógłbyś zrobić, pewnie większość byłaby niezrobiona.

ismenka

@CoryTrevor miałam to samo, dlatego wylogowałam się z tego systemu i elo. Przeszłam na freelancing, gdzie średnio pracuję 4 godz. dziennie i nie mam poczucia, że życie marnuję. Najlepsza decyzja ever. Zawsze czułam, że praca etatowa nie jest dla mnie, że mnie dusi i męczy (mimo że robiłam to, co kocham i w czym jestem dobra). Najpierw przeszłam na 3/4 etatu i odzyskałam 1 dzień a tygodniu, potem zmieniłam pracę 2 razy i zrozumiałam, że to nie sama praca jest problemem, tylko właśnie 40-godzinny system pracy. I jak na tym wyszłam? Zarabiam więcej, pracuję mniej. Jest w pytę.


jak masz taką możliwość, branża na to pozwala i samą pracę lubisz (to, co robisz), polecam katapultę w jdg i freelance. Albo ogólnie poszukaj nowej pracy w krótszym systemie godzinowym i większą pensją.

CoryTrevor

@ismenka Cześć. Możesz zdradzić czym konkretnie się zajmujesz?

ismenka

@CoryTrevor napiszę na priv

prepetum_mobile

@CoryTrevor mam ponad 30 lat, spłacone mieszkanie w mieście wojewódzkim, oszczędności tyle, że mógłbym przez jakieś 5 lat leżeć brzuchem do góry, a jednocześnie mam lęk przed utratą dochodu, czy nawet obniżeniem standardu życia.

Najgorsze jest to, że ja w sumie nawet nic za bardzo nie kupuję, bo od dziecka byłem nauczony oszczędzania i skromnego życia., ot oszczędzanie dla oszczędzania i zamiast żyć tu i teraz, to odkładam swoje życie na później.

Niestety jestem przykładem osoby, której się w dupie poprzewracało, ale to co mogę powiedzieć, to jak ktoś myśli, że pieniądze rozwiązują wszystkie problemy, to nie, nie rozwiązują, bo po czasie dochodzi strach w co inwestować, gdzie przerzucać kasę, czy ją wydawać, czy dalej kumulować

Wyżej kolega pisze o tym, żeby pójść w JDG, a ja nie do końca się zgadzam. Ja po 10 latach prowadzenia działalności (IT, klikanie w kąputer) jestem wypalony, czasami chciałbym po prostu posiedzieć na kasie w Lidlu i skanować produkty, a nie codziennie ryć dokumentację, uczyć się po godzinach. Potem jednak schodzę na ziemię i jednak sobie uświadamiam, że tylko mi się wydaje, że tam byłoby lepiej.

... i tak się kręci ta karuzela zwana życiem

ismenka

@prepetum_mobile tak, to wypalonko i zmęczonko na jdg jest problemem. Sama rok temu borykałam się nie dość, że z wypaleniem, to utratą części dochodów i już prawie składałam podanie do Biedry. Na szczęście pojawili się nowi klienci i całkiem nowy projekt, który pozwala mi się odmóżdżyć i robić tzw. małpią robotę, więc równowaga odzyskana. W efekcie cieszę się z tego, gdzie obecnie się znajduje i jak wygląda moja praca, chociaż często pojawia się stres, bo moje zarobki nie są stabilne (a teraz jeszcze doszedł kredyt, więc kortyzol wyjebany XD). I tak, też mam oszczędności, ale podobnie jak Ty nie wydaję dużo i ciągle staram się oszczędzać dla samego oszczędzania i uczę się wydawać i korzystać z życia (syndrom biedaka here) - tu trzeba sobie przewartościować pewne rzeczy


BTW pracujesz dla 1 firmy czy kilku i masz różne projekty?

prepetum_mobile

@ismenka mam firmę B2C, więc mam sporo klientów indywidualnych i firm, ale w mojej bańce aktualnie jest mocne spowolnienie

ismenka

@prepetum_mobile a to przynajmniej trochę zdywersyfikowana robota trzymam kciuki, by ruszyło i żebyś na nowo odnalazł w tym frajdę, chociaż małą

sckb

A kto Ci broni oglądać filmy, seriale, grać w gry, czytać książki czy pisać piosenki w pracy?

PanPaweuDrugi

@CoryTrevor pytanie na ile produktywny jesteś w tej pracy, a na ile siedzisz dla samego siedzenia. Ja w swojej obecnej robocie jestem non stop aktywny, ciągle coś wytwarzam albo rozwiązuję jakieś problemy, dzięki temu mam wrażenie, że naprawdę robię coś produktywnego. Nie mam takich myśli, a do tego pracuję zdalnie, więc jeśli rzeczywiście nie mam nic do roboty, to zabieram się za coś okołodomowego albo odpalam konsolę ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

Zaloguj się aby komentować