#demografia
Ten wzrost ok 2028 to czym spowodowany?
@jimmy_gonzale imigranci
@wiatraczeg to będzie jeszcze więcej niż 2022? XD
@jimmy_gonzale nie no, imigranci się rozmnożyli xD o tak wygląda
@evilonep ZUS sam się nie sfinansuje, nie wymyślaj tylko bzikaj xD
@wiatraczeg ZUS nie upadnie, po prostu emerytury po 2050 to będzie 20-25% ostatniej pensji. Dlatego każdy powinien inwestować w jakieś PPK/IKZE giełdę czy co tam kto woli, inaczej bida jak w Korei na starość. Tak, w południowej Korei niektórzy mają głodowe emerytury i dorabiają na ulicach.
@evilonep no to bierz się do roboty a nie liczysz na innych :D
@cebulaZrosolu za €, $ czy £? (´・ᴗ・ ` )
Komentarz usunięty
@evilonep na przykładzie mojej córki (21) mogę jedynie powiedzieć, że to pokolenie nie widzi sensu w marnowaniu życia na wychowanie gówniaka, oni po prostu chcą żyć, a nie najlepsze lata zmarnować na zmianę śmierdzących pieluch. Pytała się mnie kiedyś, co mi dało posiadanie dzieci i niestety nie potrafiłem jej odpowiedzieć. Dlaczego? Bo to są ogromne koszty, czas, zdrowie itp itd. Hasło żeby ktoś mi dał szklankę wody na starość słabo się zestarzało.
@lagun yyy dla Ciebie dzieci były tylko utrapieniem? Żadnych pozytywnych wspomnień? Jednak (u mnie) sporo radości dostarczają.
@LaMo.zord to było w kontekście pytania córki, dla tego pokolenia to żadna radość z posiadania dzieci
@lagun
Mogłeś jej powiedzieć że dało to że ma możliwość zadania tego pytania
@lagun czekaj czekaj. Córka pyta "co mi da posiadanie dzieci", Ty nie potrafisz odpowiedzieć. Jak bym nie czytał posta, tak to wygląda (ale ja jestem dziwny) . Szklanka wody itp to gówniane przykłady, ale jednak chwilę razem spędzone? Moim zdaniem warto, teraz to ładnie ubrać w słowa.
@Pstronk @LaMo.zord nie chcę opisywać wszystkich rozmów, jakie z moimi dziećmi przeszedłem, wszystkich problemów, prosto jest powiedzieć jak to trzeba zrobić, ale to tylko słowa, to tak nie działa. Jak widzę co czeka następne pokolenia (jeśli nie jest się bogaczem, albo co najmniej programistą 20k) to wcale im się nie dziwię, to tak w kontekście finansowym, nie emocjonalnym.
@LaMo.zord
Jednak (u mnie) sporo radości dostarczają.
Milion innych rzeczy też da ci radość mniejszym kosztem, a na dodatek przez dziecko wiele możliwości z tego miliona ci odpada
@smierdakow różni ludzie, różne wartości
@lagun absolutnie Cię do tego nie namawiam. Zwyczajnie wydało mi się, że z tych 20 kilku lat da się coś dobrego wyciągnąć jako odpowiedź "po co". Domyślam się, że sporo ludzi dawniej też miało ten to myślowy, " Za co dzieci sobie poradzą". Nowe czasy nowe wyzwania. Też się martwię o przyszłość swoich dzieci, dlatego staram się działać w kierunku ich lepszego jutra. Nikomu nie mam zamiaru "posiadania dzieci" wpychać
@Pstronk
Mogłeś jej powiedzieć że dało to że ma możliwość zadania tego pytania
No i co z tego? xd
Jakby sie nie urodzila, to by nie zadala, wow, wielkie rzeczy xd
@Pstronk i w sumie co z tego?
Ja trochę odrzucam narrację, jakoby życie to wielki dar. Jaki dar, budzisz się po 20 latach i musisz pracować do usranej śmierci. Czasem wcześniej. A za dzieciaka też masz swoje problemy. W życiu może i są fajne chwile, ale większość to praca. Czasem daje ona satysfakcję, ale generalnie życie darem? Pozdro. Nie dla mnie taki argument.
@evilonep populacja składa się z jednostek, a coraz więcej jednostek ma podejście jak Ty "ja się nie nadaję, ale niech inni się ogarną" xD
@evilonep Pomijając wszystkie argumenty, po prostu kompletnie nie jest to moja bajka (różowej tak samo). Dawniej był większy wymóg posiadania potomstwa i mniejsze umiejętności antykoncepcji, teraz większość osób decyduje za siebie i bardziej się "chronią".
@evilonep Generalnie wielu ludzi widzi, jakie problemy stoją przed ludzkością za 20-30 lat. Jeśli teraz jest źle, to za 30 lat będzie ultraprzejebane. Ja bym osobiście nie chciał nikogo skazywać na taki los.
@LondoMollari ciekawe czy 20-50 lat temu też tak mówiono
@LaMo.zord 50 lat temu, oprócz ryzyka totalnej zagłady jądrowej, generalnie był optymizm. To był czas pokoju w Europie, szybkiego, ale nie nie niekontrolowanego rozwoju, a przede wszystkim - niższej świadomości problemów, jakie są na horyzoncie. Generalnie - ludzie chuja wiedzieli, a czasem lepiej żyć w błogiej nieświadomości.
20 lat temu był względny optymizm, to były relatywnie dobre czasy, choć wizerunek wiecznego prosperity zaczynał już wtedy nieco pękać. Kulminacją tego pękającego obrazu (na szczęście głównie na zachodzie, nie w Polsce), był kryzys z 2008, kiedy do ludzi dotarło, że fakt posiadania stabilnej pracy i jakichś oszczędności wcale nie gwarantuje dostatniego życia i możliwości utrzymania swoich dzieci.
@LondoMollari tak, 50 lat temu czyli w latach 70 i na początku 80 był wręcz hurra-optymizm w Polsce XD co za brednie
Nie było nic ale była praca i mieszkanie od państwa i na tym koniec. Dziś masz o wiele większe możliwości rozwoju oraz socjalu i nie licząc tematu mieszkań (który jest ważny ale to nie jedyne co decyduje o posiadaniu dzieci), żyje się o wiele lepiej niż wtedy.
50 lat temu żyło się krócej, komuna robiła swoje ale jakoś nikt nie skamlał, że jest ciężko bo ciężko mieli prawie wszyscy.
A dziś 800+, babciowe, srakowe, dopłaty do wyprawki, leków ale nieeee dzieci fe, bo ja muszę zjechać pół świata do 30 bo tak mi IG i FB mówi XD społeczeństwo egoistów i hedonistów
A za 30 lat zdziwko, jak to mam emerytury 1500 zł? Czemu takie kolejki do opieki przez Pajeetów?
tak, 50 lat temu czyli w latach 70 i na początku 80 był wręcz hurra-optymizm w Polsce XD co za brednie
Nie było nic ale była praca i mieszkanie od państwa i na tym koniec.
@bishop Za Gierka nie było hurra optymizmu, ale była pewna nadzieja. Finansowana kredytem, ale tym się nikt wtedy nie martwił. A mieszkanie i praca to baaaardzo dużo. Powiedziałbym, że to wręcz fundamentalne aspekty przy decydowaniu o powiększeniu rodziny.
A dziś 800+, babciowe, srakowe, dopłaty do wyprawki, leków ale nieeee dzieci fe, bo ja muszę zjechać pół świata do 30 bo tak mi IG i FB mówi XD społeczeństwo egoistów i hedonistów
Nie mówię tylko o Polsce. Ten sam problem ma Korea, Chiny, Japonia, Izrael i w sumie większość planety. Można obrażać się na społeczeństwo i wyzywać ich od egoistów i hedonistów, albo można próbować zrozumieć naturę problemu.
A za 30 lat zdziwko, jak to mam emerytury 1500 zł? Czemu takie kolejki do opieki przez Pajeetów?
I tak będzie zdziwko. Niezależnie od tego czy zrobisz sobie dzieci czy nie. Tj. ja się dziwić nie będę, bo dokładnie wiem co się stanie.
nie stać mnie nawet na jedno dziecko
@Half_NEET_Half_Amazing nie stać cię na jedno dziecko i jednoczesne utrzymanie poziomu życia
Wg mnie sprawa jest bardzo prosta. Ludzie postępują wg tego co im się opłaca a im krótszy horyzont tej opłacalności tym motywacja większa.
kiedyś koszt dziecka był dużo niższy, bo wystarczyło dać ubranie po starszym, jedzenia to zawsze coś zostaje akurat żeby najmłodszy się najadł a już po paru latach mogło w domu czy na polu pomagać.
a obecnie?
kolejne dzieci to są wprost proporcjonalne koszty. Ubrania nowe i markowe, zajęcia pozalekcyjne, wakacje, podręczniki itp itd. Nie ma tego efektu skali że kolejne już wychowywane jest przez starsze rodzeństwo i bez większego wkładu finansowego. A oprócz wkładu finansowego jeszcze jest wkład czasowy! Dziecko trzeba zawieźć tam i tam, odebrać, pomóc w lekcjach, spędzić trochę czasu.
a przecież wszystkim brakuje czasu bo oboje rodzice pracują często z nadgodzinami aby utrzymać poziom życia uznawany obecnie za standard.
a potem to jeszcze jak dorośnie to wypadałoby dzieciakowi jakieś mieszkanie zorganizować. Jak tu zrobić 5 dzieci? Niemożliwe.
sam mam jedno i nie planuje więcej.
@NatenczasWojski tak z ciekawości zapytam, czy sam jesteś jedynakiem?
Pytałem kilku znajomych jedynaków jak się czują z tym że nie mają żadnego brata lub siostry, a widzą to po innych, których jednak rodzeństwo - choć często gorsze od sraczki - to jednak pomoże gdy się wszystko wali na łeb. Każdy jeden, bez wyjątku, zazdrościł innym rodzeństwa, jakiekolwiek by nie było.
@NatenczasWojski jeszcze mu samochód kup
@evilonep a po co go odwracać? Będą mniejsze tłumy na Krupówkach i w Międzyzdrojach
@m-q przy nieustannie rosnących cenach to jedyny tłum jaki tam będzie za 15 lat to móh i kopruchów (´・ᴗ・ ` )
@VonTrupka ceny kształtuje popyt
@m-q doprawdy?
to znaczy że im mniejszy popyt tym ceny powinny być wyższe? (´・ᴗ・ ` )
@VonTrupka jak ludzie przestaną jeździć, to ceny przestaną rosnąć
@m-q Podobno Krupówki stały się modne wśród Arabów, więc tłum nadal będzie, ale Polaka już zupełnie nie będzie stać na wakacje w Polsce.
Chłop się martwi liczbą urodzeń w Polsce samemu deklarując że dzieci nie będzie miał bo się "nie czuje" xD
Sam nie byłem wielkim fanem dzieci. Jak była jakaś impreza rodzinna to unikałem kaszojadow. A teraz nie wyobrażam sobie ze miałbym ich nie mieć. Po prostu jak przychodzi co do czego to człowiek zmienia podejście.
Ludzie nie chcą dzieci bo wymaga to pewnych wyrzeczeń. A w stosunkowo bogatym społeczeństwie ludzie wola poświęcać czas i pieniądze na siebie.
@LondoMollari
xD
O jakim złej sytuacji mówisz? W latach 90 było lepiej? Za komuny? W czasach wojennych i międzywojennych?
Nie wierzę że jakąkolwiek para podejmuje decyzje że chciałaby dziecko ale nie robią tego bo za 30 lat może być chujowo xD
@Pstronk
O jakim złej sytuacji mówisz? W latach 90 było lepiej? Za komuny?
Tu nie chodzi o sytuację aktualną, tylko o perspektywy. W latach 90 była wielka nadzieja - w końcu znienawidzona komuna jebła, niektórym się udało na przemianie ustrojowej dobrze dorobić, inni zapierdalali w biedaszybach, ale poza twardymi partyjniakami, każdy miał nadzieję na poprawę.
W czasach wojennych i międzywojennych?
W czasach wojennych ludzie się ruchali jakby jutra miało nie być. I dla wielu - tych co zginęli w obozach, w Katyniu, na Syberii, w Getcie czy Powstaniu Warszawskim faktycznie jutra nie było. Więc to taki sobie przykład. Dzieci, które rodziły się w czasie wojny czy w okresie przedwojennym miały kompletnie spieprzone życie już na starcie. Jeszcze do dzisiaj w wielu rodzinach widać wynikającą z tego traumę międzypokoleniową (patrz powszechny alkoholizm).
A co do międzywojnia - w okresie międzywojennym większość mieszkańców Polski to byli biedni, gównomający chłopi małorolni, którzy jeszcze ze wspomnień rodziców i dziadków mogli pamiętać czasy pańszczyzny. Dzieci wtedy się nie robiło po to, aby tym dzieciom było dobrze, a po to, aby miał kto wykopywać ziemniaki z pola. Zakładam, że ani Ty, ani ja nie chcielibyśmy mieć dzieci skazanych na taki los.
Nie wierzę że jakąkolwiek para podejmuje decyzje że chciałaby dziecko ale nie robią tego bo za 30 lat może być chujowo xD
No nie wiem. Sam tak podejmuje decyzje (nie tylko dotyczące dzieci).
Jakie obecnie są perspektywy? Za 20 lat z pracą będzie bardzo krucho, bo automatyzacja nie zwolni, jedynie przyspieszy. Pracę będą dostawać jedynie dzieciaki rodziców, którzy mogli bardzo dużo energii i kasy wpakować w ich edukację i budowę sieci kontaktów. Reszta będzie żreć gruz, ewentualnie szarpać się z innymi o pracę kelnerki w kawiarni dla niewielkiej elity. W związku z tym, nierówności społeczne, które już obecnie są duże, będą o niebo większe.
Druga sprawa - kryzys migracyjny. Obecnie w Europie mamy dopiero przedsmak tego co będzie za 20 lat. Ocieplenie klimatu jest faktem. Ocieplenie przynosi gorsze plony i gorszą dostępnośc wody. To znowu powoduje wojny - wraz z wojnami cała masa ludzi z Afryki czy Azji centralnej będzie chciała migrować na tereny bezpieczniejsze - tj. do Europy i Stanów. To nie będzie, tak jak do tej pory niewielki strumyczek ludzi, jakich da się zawrócić albo zatrzymać - a kolejna wędrówka ludów. I skończy się dla ludności autochtonicznej tak jak inne wędrówki ludów w historii.
Trzecia sprawa - obecnie jeszcze żyjemy w oparciu o Pax Americana. Jeśli nastąpi reorientacja geopolityczna, szybko się skończy okres względnego spokoju, jaki gwarantuje NATO, relatywnie niewielka popularność broni jądrowej, oraz globalizacja gospodarek. To jest perspektywa, moim zdaniem, na więcej niż 20 lat, ale faktem jest, że USA jako gwarant pewnego porządku na świecie nie są wieczne.
@LondoMollari a jakie perspektywy mieli ludzie w latach 50-80? Ludzie marzyli o tym żeby nie było kolejnej wojny, która wisiała na włosku, żyć tak jak na zachodzie czyli żeby w sklepach było jedzenie i ubrania i żeby MO/SB nie gnębiło. Myślisz, że ludzie się mnożyli bo liczyli czy to się opłaca? Nie, była bieda, koszta też były niższe ale każdy miał wiarę, że będzie lepiej i tego chciał dla dzieci. Nikt nie żył ze świadomością, że w 89 upadnie komuna i nastanie dobrobyt a mimo to nikt nie stękał "a bo to nie wiadomo co będzie". Mówiło się odwrotnie - jak będzie tak będzie ale jakoś się przeżyje.
Teraz dużo ludzi zakłada, że będzie tylko gorzej. Z takim nastawieniem nie da się wyjść z dołka i za to po głowach biliby dzisiejszych 20-30-40-latków ludzie żyjący w czasie komuny.
Nie, była bieda, koszta też były niższe ale każdy miał wiarę, że będzie lepiej i tego chciał dla dzieci.
@bishop Piszesz dokładnie to samo co ja, tylko zatrzymujesz się o krok od wyciągnięcia tego samego wniosku co ja. Wtedy ludzie autentycznie wierzyli, że będzie lepiej. Że ich dzieci będą miały lepsze warunki, pracę, opiekę zdrowotną. I generalnie mieli rację.
Teraz prawie nikt tak nie uważa, i w tym cały problem.
i za to po głowach biliby dzisiejszych 20-30-40-latków ludzie żyjący w czasie komuny.
To wcale nie nobilituje tych, którzy wychowali się za komuny. Powszechny alkoholizm i jakośtobędzizm ludzi, którzy żyli w tym okresie jest czymś co długo jeszcze będzie ciągnąć Polskę w dół. Czy naprawdę to, że ludzie głębiej analizują długofalowe konsekwencje swoich czynów, uważasz za ich przewinienie?
Ja nie mam i nie będę miał możliwości zapłodnienia nikogo. Dzieci robi się dla dobra społeczeństwa.
Dzieci robi się dla dobra społeczeństwa.
@Dudleus Skąd te brednie?
@Wiertaliot najważniejsze by system emerytalny się trzymał i były ręce do pracy
najważniejsze by system emerytalny się trzymał i były ręce do pracy
@Dudleus Jeszcze trzeba zagwarantować, że dzieci dostaną stosowna pruską edukację zniechęcającą do samodzielnego myślenia, bo inaczej nie będą chciały być bezwolnym trybikiem w korpie generującym zyski dla kilkunastu osób na szczycie drabinki.
Nie widzę w tym niczego złego.
Będzie nas mniej, Polaków?
A ja tam uważam, że to bradzo dobrze. Ludzie w końcu biorą pod uwagę potrzeby przyszłego dziecka, a nie tylko własną potrzebę posiadania dzieci. Jak ktoś chce i potrafi mu zapewnić potem to, czego będzie potrzebować, to droga wolna. Ale robienie sobie dzieci bo się ma na to ochotę i potem oczekiwanie od nich wdzięczności, że w ogóle przyszły na świat przechodzi do lamusa. I czas na to najwyższy.
A że system pierdolnie? Ten system się rozpada już od dawna i z każdym pokoleniem będzie już tylko gorzej, już chyba nikt nie myśli o tym, że mu się zus zwróci. To po co wrzucać w to kolejne jednostki tylko po to, żeby to sztucznie podtrzymać przy życiu, jak się będą musiały z tym podtrzymaniem męczyć?
Jak system opiera się na obarczaniu następnych pokoleń spierdoleniem niszczącym życie, to chyba czas najwyższy, żeby pierdolnął.
I tak jest nas nadmiar.
@Rozpierpapierduchacz nic nie pierdolnie. Gwarantem FUS jest państwo, dopóki ma dochody, dopóty finansuje emerytury. Problemem są przywileje emerytalne, które powodują że FUS jest per saldo na minusie, ale generalnie system ma się dobrze. A że dostaniemy grosze, to inna bajka
Tak hejtuja konfe, a powtarzają Korwina. Jak dzieci.
@CinkciarzPaństwo będzie gwarantem tak długo jak obywatele będą tego chcieli. Przyszłe pokolenia mogą zmienić system jeśli będą uważały go za niesprawiedliwy.
Jednak wbrew pozorom giełda i pochodne nie są odpowiedzią. Jeśli wszyscy emeryci będą mieli na sprzedaż papiery wartościowe, to bardzo spadnie ich cena.
@matips niezupełnie. Obywatele nigdy nie są jednomyślni, sa rozne grupy interesow, a do tego to są bardzo trudne polityczne decyzcje, wręcz samobójcze
po co odwracać ten trend? Jedynym potrzebującym jest system emerytalny. Może lepiej pomyśleć o jego reformie?
@robochlop Wbrew pozorom giełda i pochodne nie są odpowiedzią. Jeśli wszyscy emeryci będą mieli na sprzedaż papiery wartościowe, to bardzo spadnie ich cena.
Jedyne co wchodzi w grę jako alternatywa do imigracji, to systemowe postawienie na automatyzację. Trochę na wzór Japonii.
Czy ten trend da się w ogóle jeszcze odwrócić?
@evilonep Wątpię. Zbyt wiele czynników negatywnie wpływa na dzietność.
Pod względem kulturowym, jest znacznie mniejsza presja na młodych ludzi by zawierali małżeństwa i robili dzieci. Szczególnie dotyczy to kobiet, które po osiągnięciu dorosłości mają więcej możliwości niż zostać pralko-zmywako-ruchadłem jakiegoś lokalnego faceta przed 25. rokiem życia, bo jak nie to łolaboga stara panna co ludzie powiedzo. To samo ze stabilnością związków - nikt już nie musi wytrzymywać z pijakiem bokserem lub toksyczną harpią bo świnty ślub i rozwodu brać nie wolno, ba, można żyć w nieformalnym związku w ogóle nie biorąc ślubu, albo prowadzić żywot rozpustny i ruchać co tydzień kogo innego. Albo nie ruchać nikogo w ogóle i żyć niekoniecznie z wyboru w celibacie, bo globalizacja i media społecznościowe wyśrubowały wymagania i część ludzi istnieje kompletnie poza radarem płci przeciwnej.
Pod względem cywilizacyjnym, znacznie nam się podniósł poziom życia oczekiwanego zarówno przez samych młodych ludzi, jak i przez organy państwa w kontekście tego, co rodzice muszą dziecku zapewnić. To z jednej strony wymaga poświęcenia dziecku większej ilości czasu, zasobów, uwagi i energii, a z drugiej daje młodym ludziom olbrzymi wachlarz rozrywek dużo lepszych niż zmienianie o trzeciej w nocy pieluch zasranych przez ryczącego bombelka.
Ponadto zarówno dostępność antykoncepcji jak i edukacja seksualna sprawiają, że trudniej o nieprzewidziane skutki spontanicznej miłości.
Pod względem ekonomicznym, w większości przypadków jedna pensja nie wystarczy, by zapewnić całej rodzinie poziom życia uznawany obecnie za standard. Gdy obie osoby pracują, trudniej jest gdzieś upchnąć opiekę nad dzieckiem w rozkład dnia. Co więcej, dzieci obecnie dużo kosztują, a okazji do wykorzystywania małych niewdzięczników jako taniej siły roboczej jest niewiele.
Pod względem biologicznym, niestety, ale jako gatunek jesteśmy coraz mniej płodni. Badania wskazują, że z nie do końca jeszcze znanych przyczyn jakość spermy spada z roku na rok. Co więcej, średnia wieku, w którym kobiety decydują się na dziecko, wzrasta, a to ma wpływ zarówno na płodnosć jak i no zdrowie płodu. Nie pamiętam dokładanej liczby (chyba coś koło 40), ale gdy kobieta przekroczy pewien wiek, to pod względem szans na wady płodu, równie dobrze można pobawić się w faraona i zmajstrować potomka z siostrą-licealistką.
Nie sądzę, by dało się ten trend odwrócić bez drastycznych i łamiących prawa człowieka środków. Import ludności z zewnątrz to tylko odsuwanie problemu w czasie (i tworzenie tworzenie kolejnych problemów społecznych), bo prędzej czy później kraje rozwijające się dotknie ten sam problem. Wydaje mi się, że będzie konieczna fundamentalna zmiana paradygmatu przedłużania istnienia gatunku - może poprzez produkowanie nowych osobników w laboratoriach, a może poprzez wejście istot ludzkich na poziom bioniczny, lub być może nawet całkowicie wirtualny.
Dla mnie rodzenie dziecka jest po prostu niemoralne. Wszystkie powody, dla ktorych ludzie robia dzieci, sa egoistyczne. Zawsze to jest "moje dziecko, moje potrzeby, ja, ja, JA". A dziecku nic do tego.
Nie moge spytac dziecka, czy zechce zostac urodzone, moge je tylko postawic przed aktem dokonanym. Nawet nie wiem, jak bym sie czul, jakby mnie syn w np. depresji spytal po co go zrobilem. Nie powiem mu przeciez, ze po to, zeby dac mu szczescie, skoro chce sie zabic.
Z reszta, rodzenie dzieci, zeby dac im szczescie to jakas akrobatyka logiczna, to jest wywrocenie priorytetow zyciowych.
@solly od setek lat nic nowego pod względem pierworodnego: by dziedziczył majątek
Tylko co teraz mają dziedziczyć młodzi, skoro pauperyzacja postępuje w zastraszającym tempie
@solly robisz dzieci żeby żyć, żeby przetrwać, bo jesteś zwierzęciem.
@hejno No, ale to takie ulomne. Nie bede zyc dluzej przez to, ze zrobie dziecko
@evilonep Niedawno czytałam, że niska dzietność w Polsce wynika właśnie z bardzo dużej ilości osób, które dzieci w ogóle nie mają i mieć nie zamierzają. Czyli takich jak ty. Ci, którzy mają dzieci, to mają przeciętnie tyle ile miała przeciętnie rodzina przed trzema dekadami. Po prostu jest wielki odsetek całkowicie bezdzietnych.
Tak w ogóle po co odwracać trend? Argument, że Ziemia przecież pomieści 10 mld ludzi, używany w kontekście przeludnienia, to od zawsze mój ulubiony głupi argument. Pewnie pomieści i 20 mld, jeśli wszyscy zaczniemy spać na łóżkach piętrowych, tylko po co. Ziemia równie dobrze mogłaby mieć 2 mld ludzi. Ba, kiedyś tak było. I komu to przeszkadzało?
Pomijając oczywiste korzyści mniejszego zaludnienia planety to jeśli system nie wydoli mniejszej liczby ludzi to trzeba zmienić system lol. Np chciałbym, aby moje składki potem tworzyły moją emeryturę.
I ja wiem, że największy przyrost jest w Afryce, ale co z tym zrobić? Może zwyczajnie rzucać im prezerwatywy i recepty na wazektomie w pysk.
Ziemia równie dobrze mogłaby mieć 2 mld ludzi. Ba, kiedyś tak było. I komu to przeszkadzało?
@RogerThat Przeszkadza przede wszystkim ludziom, którzy myślą że gospodarka oparta na wiecznym wzroście może funkcjonować dowolnie długo.
Nie może. W zamkniętym układzie ze skończoną ilością zasobów nic nie może wiecznie rosnąć. Nawet entropia po pewnym czasie osiągnie maksimum.
@LondoMollari ja też się z tym zgadzam, że nie może. Tylko po co nam ciągły wzrost? Pomijając chciwość oczywiście.
@RogerThat asymilacja imigrantow nastepuje w zbyt poznym wieku, Europa powinna sciagac do siebie kilkulatki by zdazyly sie dostosowac do naszej kultury i w niej sie wychowaly
@100mph też prawda. Jeśli potrzebujemy Europy tak zageszczonej ludźmi. Mi osobiście doskwierają korki
@100mph tylko to nic nie da, bo to właśnie dzieci i wnuki imigrantów się radykalizują i idą w stronę Allahu Akbar. Spójrz choćby na zamieszki we Francji, kto tam atakuje policję, 80-letni imigranci, którzy przyjechali w latach 60., czy może młode byczki?
@AndzelaBomba Młode byczki ale poszukaj przyczyny radykalizacji w życiu na blokowisku, braku perspektyw, poczucia niższości etc. 25 lat temu, gdy Polacy nie mogli wyjeżdżać za granicę do pracy, takich młodych byczków było pełno na naszych polskich osiedlach.
@100mph no ja wiem, że w blokowiskach-gettach, gdzie nie ma perspektyw, młodzi się radykalizują, chodziło mi o to, że w stronę ekstremizmu idą ludzie, którzy już się wychowali w danej kulturze, chodziły do miejscowych szkół itd. Tutaj dobrze widać, że nie wystarczy, że dzieciaki rodzą się w danym kraju i chodzą w nim do szkoły, trzeba umieć z nimi pracować od podstaw, by nie zamknęły się rzeczywiście i mentalnie w getcie, z którego pochodzą.
@AndzelaBomba Zgadzam się. Ja napisałem trochę prowokacyjnie. Jest to jedna z dróg. Z pewnością lepsza niż import 30-letnich afrykańczyków czy islamistów.
Myślę, że jedynym rozwiązaniem jest importowanie wykwalifikowanych pracowników z krajów gdzie jest rozwinięta kultura pracy. Powoduje to jednak problemy społeczne i niezadowolenie obywateli bo musieliby z nimi konkurować na dobrze płatnych stanowiskach.
@LondoMollari nawet nie chodzi o wzrost, tylko nie zdajesz sobie sprawy ile ludzi składa się na utrzymanie naszego poziomu życia. Nie będzie ludzi to wszystko się zawali.
@100mph to w takim wypadku zostaje nam importować jedynie ludzi z Azji Południowo-Wschodniej i Chin, bo Arabowie i Hindusi niewiele mają wspólnego z rozwiniętą kulturą pracy (a jak już się trafi tam wysokiej jakości specjalista, to woli startować do Europy Zachodniej, UK i Ameryki).
@100mph @AndzelaBomba a nie lepiej importować rodziny? Dlaczego program repatriacji leży? To byłoby najprostsze - ściągamy potomków swoich. W dalszej kolejności pierwszeństwo mają kobiety i rodziny z dziećmi. Ale tutaj od razu taka lokacja mieszkaniowa, by nie tworzyli gett, plus tak zorganizowane szkolnictwo, żeby dzieciaki się asymilowały i też widziały jakieś perspektywy
@moll celne spostrzeżenie. Podejrzewam, że nawet zrusyfikowani potomkowie Polaków wysiedlonych na Sybir i do Kazachstanu chętnie skorzystaliby z szansy wyrwania się z ruskiego miru i kazachskiej pustyni. Niestety, nasz rząd pewnie nigdy nie ruszy tego tematu, bo nie da rady na nim zbić słupków poparcia.
Ale już asymilacja imigrantów z Ukrainy nie idzie tak źle. Nie ma u nas zjawiska gettoizacji, bo nie wrzuca się ich na jedno osiedle, jak to robili np. Francuzi, w szkołach z tego, co kojarzę, wrzuca się ukraińskie dzieci do polskich klas. Tutaj wystarczy po prostu, by państwo nie zaczęło uszczęśliwiać Ukraińców pomysłami kopiowanymi z zachodu lat 60.
@AndzelaBomba pewnie że tak, w ogóle wstyd, że tych ludzi tak zostawiono. Już kilkukrotnie była im obiecywana pomoc, ale jak mówisz - to nie daje słupków poparcia.
Czy ja wiem... Akurat do Ukraińców mam mocno mieszane uczucia. Może kwestia mieszkania na wschodzie i styku z nimi jeszcze przed wojną
@moll Nie wiem jak to wyglada dokladnie ale 25 lat temu, jak bylem w podstawowce, to do mojej klasy dolaczyla dziewczynka z rodziny sybirakow. Podejrzewam, ze to nie jest wiekszy problem ale wymaga zaangazowania tamtej strony, a to juz moze niektorych przerastac.
@100mph no właśnie te 25 lat temu temat był trochę ruszony, ale potem ucichło to mocno... wtedy nawet TVP robiła pod to robotę propagandową
Ja bym mógł produkować dziecioki ale baby okuratnej i sprawiedliwej to ze świecą szukać (a sam jestem niezłym ananasem i żadna okuratna i sprawiedliwa kobita by nie chciała potomstwa ze mną)
A mi sie wydaje, że ludzi pojebało że dzieci nie robią.
@Kredafreda Nie, ludzie sa racjonalni. Dlaczego mieliby miec dzieci na 50m2 w miescie wojewodzkim, skoro mozna jezdzic na wycieczki zamiast przewijac pieluchy w zawalonym od rzeczy mieszkaniu i bardzo obnizac swoj standard zycia? Dlatego do bardzo niedawna np USA mialo dosc spory wspolczynnik dzietnosci, poniewaz mieszkania pod miastem z duza przestrzenia zyciowa to byl standard. Po Covid zaczelo sie to drastycznie zmieniac, kiedy to hedge fundy zaczely wykupywac masowo domy i sztucznie podnosic ceny wynajmu.
Ja bym chcial ale zona nie moze. Niestety przez jej chorobe musielismy przerwac procedure adopcyjna. Na szczescie dopiero kurs. W przyszlym roku podchodze ponownie. Zyczcie mi szczescia bo nic latwo w zyciu mi nie przychodzi...
@100mph będę trzymać kciuki. Powodzenia i zdrowia dla Was
@moll Dzięx. Początkowo byłem sceptyczny ale jak musiałem przerwać procedurę to poczułem jakby ktoś mi coś w życiu zabrał. Jeśli ktoś to czyta i się zastanawia to niech przestanie i do mnie napisze. Chętnie pomogę.
Nie mam z kim, za co i gdzie.
A poza tym jestem spierdolony.
@evilonep jesteś idealnym przykładem ziomuś. Ty daj nam odpowiedź. Nasi rodzice się nie zastanawiali, czy będą dobrymi rodzicami, tylko się ruchali.
@Budo no przecież powiedziałem za siebie
@evilonep No to ja cos podobnego slysze od bezdzietnych.
Komentarz usunięty
O tyle dobrze że mieszkania będą tańsze bo nie będzie chętnych na kupno.
@korfos niestety nie. Wymrą wsie i wschód polski a w dużych miastach będzie jak jest. Koncentracja ludności będzie coraz większą
@ivanar Mój błąd. Pisząc poprzedniego posta miałem na myśli głównie domy jako mieszkania.
@evilonep to nie jest niepokojące. Ludzi jest bardzo dużo. Najwyżej przyjdą tutaj imigranci z biednych krajów. Nie ma się czym przejmować
@DexterFromLab Tylko, ze ludzie nie chca tych imigrantow z biednych krajow, szczegolnie z Afryki i bliskiego wschodu
@maly_ludek_lego No ale to raczej nie ma znaczenia czego ludzie chcą bo decyzję podjęli nie robiąc dzieci
@mshl Ma znaczenie, bo politycy chca wygrywac wybory, a wiec musza isc za glosem ludzi. To jest jedna z przyczyn dla ktorej PiS przegral wybory. Na pewno to sobie kazda partia zapamieta.
@maly_ludek_lego procesy będą się działy niezależnie od tego czy komuś się to podoba czy nie. A czy to jest dobre czy złe to też sprawa względna. Nieszczęście jednego jest szczęściem innego.
Ja bym sobie może i ogarnął dzieciaka ale jak w tym państwie gdzie bedeac w top 15% zarabiających na uop nie stać na kupno mieszkania z godnymi warunkami w 32m2 nie zamierzam meic jeszcze dziecka na głowie
Nie no, dzieci to nie bardzo. Mam 30 lat i jednak to nie moja bajka. Nie lubie dzieci, zona na cale szczescie tez nie chce ich miec. Jak bysmy wpadli to ok, trzeba by to bylo wziac na klate. A co do trendu to 25 milionow ludzi to nie tak malo
Zaloguj się aby komentować