162 + 1 = 163
prywatny licznik: 6/52

Tytuł: Nowy wspaniały świat
Autor: Aldous Huxley
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Muza
Format: książka papierowa
ISBN: 9788328722941
Liczba stron: 255
Ocena: 7/10

Nadrabiania klasyki ciąg dalszy, tak się złożyło że nie czytałem wcześniej tej "najsłynniejszej antyutopii świata", więc trzeba było się zapoznać. Akcja dzieje się na ziemi, w Londynie roku pańskiego 2540, a w nowej nomenklaturze 632AF, czyli "po Fordzie" - tak tym od aut, w tym uniwersum awansował na coś w rodzaju boga. Społeczeństwo osiągnęło stan powszechnej szczęśliwości, naczelna hasła to "Wspólność, Identyczność, Stabilność". Najciekawiej rozwiązano ideę identyczności klonując zarodki i za pomocą metody niejakiego Bokanowskiego zwiększając ich liczbę. Efektem tego są dziesiątki identycznych bliźniaków. Przydatne jeśli mają stanowić obsadę jakiejś fabryki, czy linii produkcyjnej, tacy rozumieją się praktycznie bez słów. Dodatkowo w grę wchodzi zaawansowana inżynieria genetyczna, która pozwala osiągnąć określony tym człowieka, od najwyższej klasy Alfa, do ćwierć-inteligenta Epsilon, który może służyć co najwyżej do prostych prac fizycznych. Całe społeczeństwo od narodzin (oczywiście sztucznych, kto by w tych oświeconych czasach chciał rodzić dzieci, fuj!) jest także odpowiednio warunkowane psychologicznie, tak aby każdy był szczęśliwy z tego w jakim miejscu się znajduje i co robi. Przy tym świat jest stabilny - nie ma wojen, głodu, ludzie otrzymują wszystko czego pragną (choć przy tym nie zdając sobie sprawy że mogą pragnąć czegoś innego), są zawsze zdrowi i - ponownie dzięki odpowiedniemu warunkowaniu - nie boją się śmierci. A w razie jakichś wątpliwości czy innych weltschmerzów - mają pod ręką tabletki somy, syntetycznego narkotyku po którym pierzchają wszystkie troski.

Na obrzeżach tego świata znajdują się Rezerwaty Dzikich, gdzie udaje się para mieszkańców Nowego Świata. Poznają tam niejakiego Johna (którego i tak wszyscy nazywają dzikusem). Tenże jest synem zaginionej w rezerwacie mieszkanki Nowego Świata, urodzonym już tam, ale jednak zawsze będącym tym obcym. Za zgodą odnośnych władz zostaje sprowadzony do Londynu jednak i tam czuje się obco. Mieszkając w rezerwacie, jak w "Poranku Kojota" nabił sobie głowę głupotami o żabach... wróć, dramatami Szekspira i na siłę próbuje zainteresować tym innych. Przekonuje mieszkańców, że sami o tym nie wiedząc, są niewolnikami tego "wspaniałego" świata. Nie chce przystosować się do zastałych praw, uważając że życie w tak uporządkowanym świecie, bez możliwości odczuwania miłości, nienawiści czy choćby cierpienia jest niemożliwe.

Powieść po ciekawym początku który objaśnia zasady i mechanizmy działania tej skomplikowanej społeczności, mniej więcej od połowy przekształca się w traktat filozoficzno - teologiczny. Co ciekawe, choć książka w oryginale wydana w 1932 roku, postarzała się bardzo dobrze. W zasadzie część wizji autora już została spełniona - powszechny konsumpcjonizm czy częściowo hedonizm. Huxley opisuje też "czuciofilmy", przyjemne w odbiorze, skupione na emocjach ale pozbawione głębszej treści. Jakoś tak kojarzą mi się z wieloma dzisiejszymi filmami czy serialami - fajne, kolorowe, ale po wyjściu z kina zapominasz o czym to w sumie było. Na pewno warto się zapoznać - ku przestrodze, choć druga połowa jest nieco nużąca.

Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
027cf687-9356-40dd-b206-d7bcf5d743dd
trixx.420 userbar
10

Komentarze (10)

@trixx.420 o, moja ulubiona książka!

@trixx.420 serial na jego podstawie też niezły, chociaż z każdym kolejnym odcinkiem coraz bardziej oddala się od książki.

@Prucjusz o niewiedzialem ze był serial, dzięki za cynę

Uwielbiam ten typ twórczości, antyutopie, przyszłość, która niby uporządkowana i bezpieczna podszyta strachem. To samo czułem w "Limes inferior" Zajdla, czy bardzo popularnym "1984". Tyle mi przychodzi teraz do głowy.


Znacie może więcej takich tytułów? Co polecacie w tym temacie?

@DziadBorowy z tego co czytałem to tylko 451 fahrenhaita mi sie kojarzy, ale 1984 zdecydowanie najlepsza z tej tematyki

może jeszcze paradyzja Zajdla, też troche wpisuje się w tą kategorię

@DziadBorowy Kongres futurologiczny Lema chyba można podciągnąć pod antyutopię

@trixx.420 przeczytałem na plaży podczas ostatnich wakacji. Zawsze miałem ją na swojej liście, ale sięgnąłem dopiero niedawno. Dosyć ponura lektura. Ale podobała mi się

Czytana w liceum i potem drugi raz już w "doroslości". Podobnie jak w 1984 wiele rzeczy się sprawdziło.

Mam nawet planszowke pod tym tytułem :)

@trixx.420 Zgadzam się że bardzo dobrze się zestarzała. Czytałem ją kilka lat temu i byłem zdziwiony kiedy sprawdziłem rok wydania bo w ogóle nie czuć że to już niemal 100 letnia książka.

1984 który często jest wymieniany z Nowym Wspaniałym Światem w jednym zdaniu trochę gorzej się zestarzał zwłaszcza początek. W sensie stricte przedstawionego świata a nie fabularnie bo tam to nadal top.

Zaloguj się aby komentować