Już kolejny rok z rzędu sezon jesienno-zimowy nie smakuje tak jak kiedyś. A te kiedyś nie było przecież wcale tak dawno. Pamiętam początki lat nastych. Abstrsvhujac, że człowiek był jeszcze na studiach ale przyszłość malowała się w tych jasnych barwach. Sytuacja polityczny była chujowa ale stabilna. Na świecie też względny spokój. Kończąc studia myślałem od razu o kupnie mieszkania bo niewiele trzeba było żeby dostać kredyt. Gospodarka zaczynała się rozkręcać dając fajne perspektywy. Jednak potem pisdzielcy skutecznie dojechali sobie na jej pędzie pierwszą kadencję a drugą zaczęli już skutecznie wyhamowywać. Następna stacja pandemia z której rycia bani ledwo co wyszliśmy a tu wojna u sąsiada i znowu niepokój o jutro... I właśnie ten pieprzony niepokój od kilka lat odbiera mi smak wszystkiego. Wieczorami człowiek tylko siada i rozkminia już nie o sobie ale o przyszłości tych bąbli które zasypiają obok. Co ich czeka w tym pojebanym aktualnie świecie? Jeszcze 10lat temu świat był całkiem fajnym miejscem (wiem może to.moaj perspektywa wtedy, ze względu na wiek). Jarałem się, że będę mógł pokazać go moim dzieciom. A teraz? Co im pokazać? Tą jedną wielką chujnie która.nas otacza?
I tutaj mam pytania do bardziej doświadczonych stażem Tomków. Czy też mieliście takie rozkminy an tym etapie życia? Jak sobie z tym poradziliście i jak na to patrzycie z perspektywy czasu?
Sorry za słowotok ale jakoś potrzebowałem to wyrzucić z siebie. Zapraszam do dyskusji o wszystkim i o niczym.ᕦ( ͡° ͜ʖ ͡°)ᕤ
#dyskusja #rodzicielstwo #gownowpis #anonimowehejtowyznania #ojcostwo #wojna #jesiennahandra #zaduma #rozkminy #kiedystobylo
Ta jedna wielka chujnia która nas otacza - nie wiem do czego porownujesz że ci to wychodzi.
Ekonomia - to że wzrost zmalał lub może mamy lekka recesję nie zmienia faktu że stopień bezrobocia mamy najniższy w historii i płace na poziomie pierwszego świata. A wyższe płace nie będą tylko pozytywnym zjawiskiem bo im większe zarobki tym droższe usługi i większa akumulacja kapitału. I to też jeden z powodów cen mieszkań, ludzie po prostu mają za dużo oszczędności i nie wiedzą jak nimi zarządzać więc lokują w mieszkania.
Nawet jeśli poziom zarobków się nie zwiększy i zostanie utrzymany to nie ma w tym nic złego, daleko nam od biedy czy nawet niedostatku, jesteśmy w topce zarobków na świecie. Po prostu zamiast brać realna obecną sytuację to brakuje wam wzrostów i perspektywy wzrostów.
Polityka - obawiacie się wojny teraz, kiedy Rosja się mocno wykrwawia przepalając to co wyprodukowało ZSRR a im dłużej się wykrwawia tym trudniej będzie jej prowadzić kolejne konflikty a przecież były gorsze momenty dla nas również w najnowszej historii - gdy Ukraina była prorosyjska, a Rosją miała sprzęt i ludzi których obecnie straciła w konflikcie, wtedy nie było powszechnej paniki w obawie o wojne.
Zbytnio analizujesz i to nie koniecznie poprawnie i do tego jesteś zalewany zbyt duża ilością informacji. Kiedyś pewnie żyłeś nie analizując tego, patrzyłeś na bieżące własne problemy związane ze studiami, własnym mieszkaniem i nie analizowałes tego co się dzieje wokoł. Teraz tych problemów nie masz, więc szukasz innych, pewnie gdyby pojawily się znów jakieś bliskie ci problemy typu choroba to właśnie nimi byś się przejmował a nie geopolityką.
Wydaje mi się że człowiek jest maszyną do rozwiązywania problemów, a gdy ich nie ma, to albo próbuje je znaleźć albo popada w marazm.
Don't worry about the future
Or worry, but know that worrying Is as effective as trying to solve an algebra equation by chewing Bubble gum
Za mało witaminy D3.
Lokalnie jest tak źle, że regularnie widzę posty ludzi z Europy zachodniej rozważających przeprowadzkę do PL. Ok, w 2019 było lepiej, ale nie marudź.
Globalnie po pandemii, mimo niepokojów politycznych, jest po staremu i ta "wielka chujnia" to twoje odrealnienie.
Zaloguj się aby komentować