Zdjęcie w tle
serotonin_enjoyer

serotonin_enjoyer

Osobistość
  • 193wpisy
  • 980komentarzy
Panowie informatycy, sytuacja z moim dyskiem wygląda teraz tak: po odpaleniu deep search testdisk znalazł moją partycje, wiec chyba trzeba spróbować ją przywrócić ale... Jest też komunikat że testdisk znalazł jakiś backup sektor i jest opcja żeby go wczytać. No i nie wiem czy to ścieżka do sukcesu czy raczej jak to zrobię to stracę wszystko. Poradźcie
#komputery #informatyka #linux
f8dd97d8-f056-4109-bd97-c943f6a142eb
UncleFester

@serotonin_enjoyer

Przed takimi zabawami warto zrobić kopię posektorową uszkodzonego dysku.

Jest duża szansa, że w tym przypadku przywrócenie sektora startowego z kopii zadziała.

Zaloguj się aby komentować

Zrobiłam sobie spierdolinę z dysku o czym pisałam w tym wpisie: https://www.hejto.pl/wpis/kurde-ziomeczki-zalamka-mialam-instalowac-system-i-robilam-sobie-bootowalny-pend System już postawiony ale teraz mnie gryzie czy można jakoś odzyskać dane z tego sformatowanego dysku. Dysk hdd z systemem plików z ntfs a ja niechcący zrobiłam z niego bootowalny pendrive poleceniem dd (linux). Tym to pięknym sposobem zniszczylam 1,5TB danych żeby nagrać 1,5GB. No i przy okazji zmienił się system plików na części dysku. Reszta jest teraz widziana jako nieprzydzielone miejsce. Da się z tym coś zrobić?
#komputery #informatyka #linux
Bionic_A

@serotonin_enjoyer Linux? test disk i oczywiście photo rec bo to pakiet wersja 7.2.

odpal qphotorec i po zawodach, w.konsoli testdisk.

Zaloguj się aby komentować

Kurde ziomeczki, załamka. Mialam instalować system i robilam sobie bootowalny pendrive i.. Ni cóż zrobilam bootowalny dysk z zewnętrznego 2T dysku. Póltoraterabajta danych poszlo się j***ć
#komputery #informatyka #zalesie
Ponurnik

@serotonin_enjoyer DMDE, skanujesz i budujesz wirtualny system plików i jedziesz. Co nie przejechane plikami instalki systemu, to się odzyska ładnie.

zboinek

@serotonin_enjoyer how to recover deleted data - musisz potestowac rozne prgramy. Powinno się udać. Doświadczenia nie kupisz, na drugi raz będziesz pamiętała

Marchew

@serotonin_enjoyer Nie wie jak się robić powinno, ale powiem jak robi Marchew.

Posiada trzy dyski. Ten w komputerze, ten pod łóżkiem, i ten w "bezpiecznym miejscu". Raz w tygodniu/miesiącu/lub w przypadku dużych zmian, katalog "data" jest aktualizowany na dysku wyciągniętym z pod łóżka. Operacja kopiuj/wklej jest absurdem dla dużej ilości danych, dlatego używam softu do "synchronizowania" plików: https://freefilesync.org/. Soft "widzi" różnice w plikach, kopiuje/podmienia/usuwa tylko tyle aby było tak samo co na głównym dysku. Dodatkowo okresowo dysk z pod łóżka zamienia się miejscami z tym z "bezpiecznego miejsca". Oczywiście w celu zachowania bezpieczeństwa danych dyski są zaszyfrowane BitLockerem.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Tomeczki, będę zmieniać dysk ssd w pececie na pojemniejszy ale stary też chcę zostawić. Czy dyski ssd też trzeba jakoś skonfigurawać jak to było z hdd jako primary i tak dalej. Jeśli tak to jak? Jak macie jakieś rady jak całą operację przeprowadzić w miarę szybko i bezboleśnie to będę wdzięczna. Już dawno tego nie robiłam. Aha - system to Debian
#komputery #informatyka #linux
LondoMollari

@serotonin_enjoyer Wszystko powinno działać out of the box. Jeśli stary dysk jest magnetyczny, to bym sugerował przenieść "/" na nowy dysk, żeby mieć realne zyski z wydajności. Jeśli oba są SSD, to raczej wszystko jedno.


Tylko bym sugerował upewnić się, że w fstabie jest relatime albo noatime w opcjach mountpointu, aby nie pisać niepotrzebnie non stop.

Macer

@serotonin_enjoyer koniecznie pamietaj o defragmentacji, to najwazniejsza rzecz

serotonin_enjoyer

@LondoMollari oba są ssd ale właśne pod system mi miejsca brakuje i chyba będę stawiać system na nowo, tym bardziej że mam ochotę wypróbować nowe xfce (gnome już z 5 lat mi służy).Dzięki za podpowiedź

@Macer Nie aż tak dawno to robiłam

Nemrod

@serotonin_enjoyer w sensie robiłaś defragmentację ssd?

mickpl

skonfigurawać jak to było z hdd jako primary


@serotonin_enjoyer jezu Maryja zmieniasz dysk z 2002 roku?

nic nie trzeba robić

serotonin_enjoyer

@mickpl Lol, nie. Ale ostatnio jak miałam dwa dyski to były hdd, od jakiegoś czasu mam ssd ale jeden. Ale jestem starą babą i zwykłym userem i nie zmam się na sprzęcie

mickpl

@serotonin_enjoyer nie no luz, po prostu od tylu lat nic takiego sie nie robi ze az sie zdziwilem

Zaloguj się aby komentować

198 + 1 = 199
Tytuł: Nocna droga
Autor: Kristin Hannah
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Świat Książki
ISBN: 9788382890013
Liczba stron: 456
Ocena: 6/10
To moja kolejna po "Słowiku" książka tej autorki. Tym razem fabuła jest osadzona w czasach współczesnych. W zasadzie książka ma dwie bohaterki, których oczami poznajemy wydarzenia. Pierwsza z nich to Lexi - nastolatka, która ma za sobą ciężkie dzieciństwo. Matka narkomanka, bezustanne błąkanie się po domach zastępczych z powrotami do matki, która nie chciała wypuścić córki ze swoich toksycznych objęć. Po śmierci matki dziewczyna, która całe życie żyła w świadomości że nie ma rodziny, dowiaduje się że ma cioteczną babkę, która chce ją przyjąć pod swój dach. Lexi po raz pierwszy może poczuć że komuś na niej zależy i że ma dom. 
Druga bohaterka to Jude, jest nadopiekuńczą matką dwójki bliźniaków - Mii i Zacha. Cały czas martwi się o bezpieczeństwo dzieci i szczęście Mii, która nie ma jak jej brat przebojowego charakteru a co za tym idzie i przyjaciół. Los tych kobiet splata się gdy Lexi, zaprzyjaźnia się z Mią a po pewnym połączy ją też uczucie z bratem przyjaciółki. Niestety w pewnym momencie, tuż przed ukończeniem szkoły tragiczny wypadek zniszczy życie wszystkich tych osób. Od tego czasu każde z nich będzie się zmagać ze swoim losem i tragedią samotnie aż do czasu aż ich ścieżki znowu się przetną. 
Mam trochę problem z oceną tej książki bo z jednej strony bardzo podoba mi się styl tej autorki i to w jaki sposób zagłębia się w uczucia swoich bohaterów. Jej książki są głównie o uczuciach a nie o wydarzeniach. I robi to dobrze, książki są wciągające, łatwo polubić bohaterów. Ale miałam też wrażenie przynajmniej w tej książce że trochę te postaci są za bardzo przerysowane. W "Słowiku" nie miałam takiego odczucia. Mimo wszystko oceniam tą powieść na plus, bo wysłuchanie jej sprawiło mi przyjemność, poruszała moje uczucia a tego przede wszystkim szukam w literaturze, przeżywania i współodczuwania z bohaterami. Myślę, że sięgnę też po inne pozycje tej autorki.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter #czytajzhejto #literatura #ksiazki
5c89e2f2-0abf-4b4a-aa56-178af7c76bd8
wirtuoza

Jude to jedna z najbardziej irytujących postaci jakie spotkałam w literaturze. Piękny przykład toksycznej matki. W czasie czytania strasznie wkurzała mnie ta postać

serotonin_enjoyer

@wirtuoza mnie też, szczególnie jej zajadłość w stosunku do Lexi po wypadku. Przecież Zach mógł być na jej miejscu. Wydaje mi się że nawet uczucia matczyne tego nie tłumaczą. No i nie grała mi ta jej cudowna przemiana na końcu, i ta cierpiętnicza postawa Lexi też jak dla mnie trochę nieprawdziwa. Ale trzeba przyznać że książka budzi emocje

Zaloguj się aby komentować

197 + 1 = 198
Tytuł: Kraina Chichów
Autor: Jonathan Carroll
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 8385661441
Liczba stron: 296
Ocena: 6/10
Kolejna w tym roku książka, która jest dla mnie powrotem do przeszłości. Dopadła mnie jakaś nostalgia i zapragnęłam w tym roku powracać regularnie do książek które kiedyś mi się spodobały. W polskich internetach książka ta jest zaliczana do cyklu Answered Preyers, natomiast w zagranicznych już nie. Ale cykl dzieje się w tym samym uniwersum co "Kraina Chichów". Postacie z książek tego cyklu często pojawiają się w innych tomach jako postacie trzecioplanowe czy tylko jako wzmianki. W młodych latach przeczytałam większość tego cyklu i chociaż bardzo mi się podobały to podobny schemat fabuły po jakimś czasie zaczynał męczyć. Teraz postanowiłam łyknąć cały na raz i zaczęłam od pierwszej/nie pierwszej części czyli "Krainy" Fabuła jest krzyżówką fantasy i realizmu magicznego. Nauczyciel Thomas Abbey postanawia napisać biografię swoje ukochanego pisarza, autora książek dla dzieci (między innymi tytułowej "Krainy Chichów") Marshalla France'a. Los stawia na jego drodze równie gorącą fankę pisarza, Saxony Gardner, która pragnie pomóc mu w tym zadaniu zbierając informacje. Para udaje się do miasteczka Galen, gdzie France za życia mieszkał żeby spotkać się z mieszkającą tam córką pisarza, Anną, która jak dotąd nie wyrażała zgody na napisanie biografii ojca. Thomas i Saxony taką zgodę od niej uzyskują a gdy rozpoczynają pisanie w miasteczku zaczynają dziać się dziwne rzeczy i zachowanie mieszkańców staje się coraz bardziej niepokojące. 
Generalnie książka zdała jak dla mnie próbę czasu, czytało mi się ją przyjemnie. Carroll ma swój styl pisania, który jest ciekawy chociaż zobaczymy czy mnie po czasie nie znuży. Generalnie polecam gorąco, fajna lektura o tym jaką sprawczą moc może mieć pisarstwo.
Może do przeczytania zachęci was cytat z "Krainy Chichów" ale tej Marshalla France'a: 
"Krainie Chichów światło dały oczy, które widziały światła, których nikt nie widział"
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter #ksiazki #hejtoczyta #literatura
a3f71b2c-eb59-432d-ab96-74b4eb24aa0d
Gustawf

Rewelacyjna książka, jedna z moich ulubionych.

serotonin_enjoyer

@Gustawf Zgadza się, przyzwoita literatura. Zaraz zabieram się za następny tom czyli "Głos naszego cienia"

Zaloguj się aby komentować

Trzy gracje
#pokazkota #koty
4114b0f4-a067-451f-9f9e-dc5b2b7d2af0
GazelkaFarelka

@serotonin_enjoyer trzy futrzaste dupy

serotonin_enjoyer

@DKK Nie, no różnią się od siebie

@zegar tylko Javelina to klops, pozostałe w normie

@GazelkaFarelka taka prawda

Duvel

@serotonin_enjoyer musisz mieć duże doświadczenie w ratowaniu roślin po upadkach.

serotonin_enjoyer

@Duvel nawet sobie nie wyobrażasz... I nerwy jak postronki. Mój mąż twierdzi że koty uczą nas "nakurwiać zen"

Cosmo77

@serotonin_enjoyer niezła graciarnia

serotonin_enjoyer

@Cosmo77 i co w związku?

Cosmo77

@serotonin_enjoyer nic, to twój burdel, którym się chwalisz

Zaloguj się aby komentować

169 + 1 = 170
Tytuł: Baśń o wężowym sercu albo Wtóre słowo o Jakóbie Szeli
Autor: Radek Rak
Kategoria: realizm magiczny
Wydawnictwo: Powergraph
ISBN: 9788366178113
Liczba stron: 460
Ocena: 7/10
Kolejna przeczytana przeze mnie książka ma ten punkt wspólny z poprzednią, że też jest jakby alternatywną historią. Fabuła opowiada żywot jednego z przywódców rzezi galicyjskiej z 1846 roku - Jakuba Szeli. Ale opiera się na życiorysie Szeli raczej luźno bo wprowadza do niego sporo magii, baśniowości, magicznych stworzeń. Oto młody Szela ratuje życie małego węża za co zyskuje sobie wdzięczność całego wężowego rodu. Może wypowiedzieć jedno życzenie a węże je spełnią. Życzeniem tym jest aby zostać panem, ale żeby się to życzenie spełniło Kóba musi najpierw odnaleźć serce króla węży.
Nastrój książki zmienia się od magicznej młodości Szeli, jego zauroczenia rusałką (?) Malwą, miłości Żydówki Chany, którą Szela odrzucił, poprzez mroczniejsze czasy prowadzące Kóbę do odnalezienia serca króla węży i spełnienia swojego marzenia (związek z czarownicą Sławą, przyjaźń ze Złym Człowiekiem i kogutem/kotem Kocmołuchem) aż do krwawych czasów rabacji chłopskiej. Marzenie Jakóba Szeli jak to zwykle z marzeniami bywa spełniło się przewrotnie ale nie będę tu zdradzać fabuły. 
Książka mi się bardzo podobała ale jestem fanką realizmu magicznego. Pierwsza część książki była bardzo zmysłowa, przywoływała zapachy i obrazy XIX wiecznej wsi, drugą część czytało się zupełnie jak baśń, natomiast w trzeciej części dominował taki historyczny realizm i mroczne ludzkie uczucia - nienawiść chłopów do panów, pogarda panów do chłopów, które doprowadziły do rzezi. Podobał mi się język jakim napisana jest powieść, stylizowany ale nie tak by się nie dało zrozumieć. Jest kilka odniesień do literatury nawet światowej (fajne smaczki). 
Po poznaniu losów bohaterów książki możemy się przekonać, że nie zawsze będąc w czyjejś skórze będziemy w stanie go zrozumieć.
#bookmeter
463285d3-7f28-4ff2-a83a-6e9d93fcf952

Zaloguj się aby komentować

#pokazpsa #psy #zwierzaczki
Zośka cały ranek się ukrywała, żeby tylko nie wyjść na dwór na wysik (tak wiem, mam nienormalnego psa). Ale jak już ją zmusiliśmy i pozałatwiała swoje sprawy na dworze to teraz nie musi siedzieć pod biurkiem jak ukrywajacy się partyzant i sobie słodko śpi z wywalonym do góry bebzonkiem
102a8008-7fca-4599-ad46-8cdc9a2abe8a
Sam_w_domu

@serotonin_enjoyer moja suchej karmy nie je chyba ze z reki. Jak nie chce isc na spacer to "urwij leb" zaprze sie i mozesz sobie ciagnac.


Kazdy pies ma widac takie humory

serotonin_enjoyer

@Sam_w_domu Spróbuj ponosić na rączkach Ale chyba nie każdy - mój drugi pies Maciek jest totalnie normalny, zawsze się cieszy na spacery. A na spacerach jest komedia bo Maciek zawsze stara się wybrać dalszą drogę a Zośka tak żeby jak najszybciej znaleźć się w domu. Dlatego przez połowę spaceru wlecze się z tyłu a pozostałą połowę leci pierwsza z przodu żeby Maciek czasem gdzieś nie skręcił.

Sam_w_domu

@serotonin_enjoyer

Spróbuj ponosić na rączkach


Powodzenia. Ona tylko taka mala wyglada na zdjeciu xd

Zaloguj się aby komentować

145 + 1 = 146
Tytuł: Człowiek z wysokiego zamku
Autor: Phillip K. Dick
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Rebis
ISBN: 9788375105681
Liczba stron: 336
Ocena: 5/10
W ramach postanowienia, że w tym roku będę oprócz nowych książek czytać również ponownie te które przeczytałam już dawno temu i zrobiły kiedyś na mnie wrażenie. Na pierwszy ogień poszedł "Człowiek z wysokiego zamku" Dicka. Padło na tą książkę bo byłam właśnie w trakcie oglądania serialu opartego o tą powieść. Kiedyś bardzo lubiłam prozę Dicka. Niestety jak dla mnie ta książka nie przetrwała próby czasu. Nie jest zła ale zrobiła na mnie wrażenie jakiejś takiej niedokończonej. Wątki różnych bohaterów jakoś luźno się ze sobą łączą ale są takie trochę wyrwane z kontekstu ich reszty życia. Książka nie jest zła ale losy bohaterów mnie nie poruszyły, ich przemyślenia nie były dla mnie inspirujące, fabuła nie była emocjonująca. Warto się zapoznać z tą lekturą bo to klasyka ale nie sądzę żeby była w stanie kogoś zachwycić. Może się mylę. Ja i tak pomimo, że się trochę rozczarowałam i tak sięgnę jeszcze po dwie inne powieści Dicka, które kiedyś mi się podobały czyli "Ubik" i "Trzy stygmaty Palmera Eldritcha"
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter
8d454728-7ae9-4c7e-8450-b5e0c75678cf
serotonin_enjoyer

@ErwinoRommelo Ja jeszcze nie wiem czy mi usiądzie ale sprawdzę

Zaloguj się aby komentować

104 + 1 = 105
Tytuł: Patolodzy. Panie doktorze, czy to rak?
Autor: Paulina Łopatniuk
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
ISBN: 9788379760428
Liczba stron: 400
Ocena: 6/10
Prywatny licznik 6+1=7
Paulina Łopatniuk znana z bloga Patolodzy na klatce napisała książkę w której dzieli się przeróżnymi tajnikami z pracy patologa. Są tu opisy preparatów na szkiełkach ze kulinarnymi czy też botanicznymi skojarzeniami. Jest wyjaśnienie kiedy nowotwór rakiem jest, a kiedy nie. Jest o ciężkiej i wyboistej drodze komórki jajowej i plemnika do stanie się człowiekiem z przykładami na to jak dużo może pójść nie tak. Można się też dowiedzieć czym różni się potworniak od fetus in fetu, tego że endomerioza może dotyczyć całego organizmu kobiety a nawet nie tylko kobiety. Generalnie ciekawa lektura. Polecam
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter
39c6744a-843f-477c-b0a6-74c3022f9af7

Zaloguj się aby komentować

96 + 1 = 97
Tytuł: Lekcje chemii
Autor: Bonnie Garmus
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Marginesy
ISBN: 9788367262811
Liczba stron: 462
Ocena: 8/10
Prywatny licznik 5+1=6
Główną bohaterką powieści jest Elizabeth Zott - młoda niezwykle utalentowana chemiczka, która jednakże nie może oddawać się swojej pasji czyli badaniom naukowym bo... jest kobietą. Rzecz dzieje się w Ameryce lat pięćdziesiątych kiedy to uważało się powszechnie że jedyną rola kobiety jest prowadzenie domu. Pomimo spotykających ją tragedii i upokorzeń Elizabeth twardo prze do przodu i nie rezygnuje ze swojej pracy. Koledzy i zwierzchnicy traktują ja jak laborantkę pomimo, że często zwracają się do niej po pomoc w rozwiązywaniu naukowych problemów. Co ciekawe pomimo że często muszą korzystać z jej wiedzy, która przewyższa ich umiejętności nie przeszkadza to im uważać jej za głupią, mało zdolną. W pewnym momencie jej los splata się z losem innego chemika Calvina Evansa - gwiazdy w świecie chemii, który docenia jej talent i wiedzę. Parę łączy chemia - dosłownie i w przenośni. Pomimo tego że ich wcześniejsze życie było bardzo skomplikowane w kwestiach rodzinnych oboje tworzą udany związek, na który ich otoczenie patrzy z niejaką zawiścią. Elizabeth i Calvin nie wpisują się w obowiązujące w tamtych czasach konwenanse co wywołuje niechęć w ich środowisku ale ze względu na status Calvina w świecie chemii nikt im nie może zagrozić i zaszkodzić. Do czasu. Kiedy Calvin niespodziewanie ginie w wypadku świat osuwa się Elizabeth spod stóp. Nikt nie współczuje jej straty wręcz przeciwnie, w końcu mogą wyrzucić ją z pracy, tym bardziej że okazuje się że jest w ciąży a niezamężna matka w tamtych czasach to rzecz skandaliczna. Ale to też nie jest w stanie załamać Elizabeth, sama buduje sobie laboratorium w domu i wychowując dziecko dalej prowadzi badania, zarabiając przy tym na życie pomagając dalej "kolegom" z byłej pracy. Aż do momentu gdy dostaje propozycje prowadzenia programu kulinarnego na żywo, w którym ma uczyć gospodynie jak gotować smaczne i zdrowe posiłki zgodnie z wiedzą naukową. Oczywiście nie robi tego w taki sposób w jaki wyobrażał sobie ten program producent zatrudniając ją. Elizabeth uczy nie tylko gotowania ale także i chemii oraz tego że kobiety mogą robić wszystko to co mężczyźni, zaszczepia w swoich widzach odwagę by spełniać się w życiu. 
Już dawno nie bawiłam się tak dobrze na żadnej książce. Powieść porusza ważne problemy ale napisana jest lekkim językiem, nieraz z dużą dawką humoru. Pomimo, że bohaterów spotykają nieraz okropne sytuacje nie sprawia, że czujemy się nimi przytłoczeni. Losy Elizabeth i Calvina są bardzo zawirowane, pełne życiowych tragedii, są w nich tajemnice, których rozwiązania poznajemy na końcu - dzięki temu książka trzyma w napięciu i przez ani moment nie jest nudna. Trudno nie polubić głównych bohaterów i nie poczuć obrzydzenia do paru innych. A co najważniejsze dzięki tej książce można zrozumieć że walka o prawa kobiet to nie jest jakiś lewacki wymysł bo życie kobiet w tamtych czasach w Stanach Zjednoczonych nie było różowe i pewne rzeczy, które teraz są oczywiste w tamtych czasach nie były normą. 
Ale polecam gorąco tą książkę przede wszystkim dlatego, że po prostu świetnie się przy niej bawiłam.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter
aa38f273-c38a-4da4-a696-10f6678d5b25

Zaloguj się aby komentować

Dzisiaj zwracam się z prośbą do miłośników kotów. Pisałam już kiedyś że mam koleżankę, która dokarmia stadko wolno żyjących kotów. Trzy lata temu udało jej się w ciągu 2 miesięcy wyłapać całe stadko i zanieść je na sterylke (9 kotów). Nie udało się tylko z jedną kotką i dzięki temu mam Lokiego i Freyę ( ͡~ ͜ʖ ͡°) Oczywiście po wyłapaniu maluchów ich matka została też odłowiona i wysterylizowana. No i przez rok był spokój ale tego lata znowy ktoś podrzucił w to miejsce małą koteczkę. Probowałyśmy ją odłowić w lecie ale mała to totalny dzikus i za nic nie chciała wejść do klatki łapki. No ale zbliża się wiosna więc ryzyko że mała zaraz zajdzie w ciążę i przyprowadzi kilka maluchów rosło więc Ela podjęła kolejną próbę złapania urwisa i się udało. Nasze miasto płaci za sterylki tylko w przypadku gdy ktoś chce zaadoptować kota, a poza tym weterynarz, który ma umowę z miastem to trochę rzeźnik. Dlatego Ela wszystkie koty sterylizuje u jedynego senstownego weta w naszym mieście - odpłatnie. Trzy lata temu koszty sterylizacji całego stada pokryła ze zbiórki. Teraz założyła zbiórkę na sterylkę małej tygrysicy. Pokryła koszt zabiegu z własnej kieszeni ale chciałaby żeby jej się zwrócił bo jak większość z nas nie śpi na pieniądzach a z tego opiekowania też już ma 7 kotów w domu. Nikogo nie namawiam ale jakby ktoś zechciał dorzucić z piątaka do sterylizacji tygrysicy Stasi to załączam link do zbiórki.
#koty #pomagajzhejto #hejtopomaga
https://pomagam.pl/nre649
bb7d74d8-d8f8-4518-bff5-f9258036f2a8
aefe0745-b1eb-4145-b36c-d8ab782a3e74
serotonin_enjoyer

@ciszej Mała to diablica pełną gębą - totalnie dzika, dlatego trafi z powrotem na wolność. Ja tam przy tych kotach za bardzo nie pomagam. Nie mam czasu żeby chodzić codziennie dokarmiać takie stadko. Ja z dwojga złego wolę przygarnąć i zajmować się kotem w domu (tak się dorobiłam 11 kotów). A takie dokarmianie to nie jest łatwe zadanie. Szczególnie dla kogoś kto pracuje i ma jeszcze obowiązki domowe. Bez względu na pogodę, na samopoczucie zdrowie trzeba pójść codziennie i michy nałożyć bo koty czekają. W dodatku najlepiej iść późno bo ludzie albo się rzucają o to że karmi się koty albo jest ruch i koty się nie pojawiają. Bywa, że ktoś niszczy budki dla kotów, wyrzuca miski. W tej walącej się chałupie gdzie Ela dokarmia koty oprócz kotów jak jest cieplej bytują też... menele. Więc jak tam wchodzi to nigdy nie wie czy się na jakiegoś nie natknie. Nie mówiąc o tym że menele nie mają oporów żeby załatwiać potrzeby fizjologiczne tam gdzie siedzą. Żeby było śmieszniej właścicielom okolicznych posesji przeszkadza że koleżanka karmi koty (bo koty "śmierdzą") a srający pod siebie menele już nikomu nie przeszkadzają i nie śmierdzą ¯\_(ツ)_/¯

Zaloguj się aby komentować

84 + 1 = 85
Tytuł: W domu innego
Autor: Rhidian Brook
Kategoria: literatura piękna, powieść historyczna
Wydawnictwo: Wielka Litera
ISBN: 9788380323223
Liczba stron: 352
Ocena: 6/10
Prywatny licznik 4+1=5
Kolejna książka (po niedawno dodanym przeze mnie "Słowiku"), która dotyczy II wojny światowej i trudnych stosunków ludności podbitej z okupantem. Tylko tym razem role się odmieniły, naród który w poprzedniej powieści był agresorem i okupantem tym razem sam doświadcza okupacji. Hamburg 1946 roku - pułkownik Morgan, mający nadzorować odbudowę podbitego miasta, anektuje dom niemieckiego architekta i sprowadza do Niemiec swoją rodzinę - żonę i syna. Jako że Lewis Brooks jest człowiekiem niezwykle empatycznym nie decyduje się na wyrzucenie poprzednich właścicieli z ich domu tylko postanawia że zamieszkają razem (z posłowia dowiadujemy się, że taka sytuacja rzeczywiście miała miejsce w rodzinie autora książki). Właściciel willi Stefan Lubert stracił żonę podczas bombardowań Hamburga. Lewis i Rachael Morgan w ten sam sposób stracili syna. Okazuje się że takie doświadczenia, mogą oddalić od siebie osoby sobie bliskie i zbliżyć wrogów. Mamy w tej książce romans, mamy obraz Niemiec po wojnie, mamy bohaterów, którzy budzą sympatię. Według mnie przyzwoita książka.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter
a64d614b-ab87-4158-a13e-dc83be4b2e1d
serotonin_enjoyer

Ech, obejrzałam film na podstawie książki - na co mi to było?

Zaloguj się aby komentować

#koty #pokazkota
Po zabawie poczestunek
93d9ee45-204a-4946-bd87-b62ce98bc77e
Atarax

@serotonin_enjoyer a tak poza tematem, z czego winko?

e2c00bda-b0de-42e3-8891-04610c8ba592
serotonin_enjoyer

@Opornik zgadza się ja mieszkam w bloku wiec osiatkowalam duży balkon. Ale vdy ym mieszkała w domku to pewnie zainwestowałabym w duże catio

@Atarax z winogron ciemnych, fajne wyszło, takie esencjonalne, smakuje jak sok a wchodzi w głowę

serotonin_enjoyer

@msr99 ja tez mam takie dwie pary "bliźniaków" tzn jedno czarne, jedno rude, i jedna parę burych bliźniąt, byly jeszcze dwie czarno-białe siostrzyczki ale jedną panleukopenia skosiła

Zaloguj się aby komentować

Przygotowania do imprezy...
#koty #pokazkota
ce2a837f-6059-4c20-ab3c-7f7386f6fa9a
serotonin_enjoyer

@Kiedys_mialem_fejm tam jeszcze wszystkich nie widać i tak dużo śmiechu choc czasem to śmiech przez łzy

@dywagacja jacy tam goście, sami domownicy oczywiście że widać Zuzannę - ona musi byc w centrum dobrej zabawy

szukajek

@serotonin_enjoyer u mnie zbudowali namiot i bawią sie w dom

3a872c96-d078-49d9-8a86-c511927bcda2
serotonin_enjoyer

@szukajek ekstra, kreatywna zabawa, namiot - baza fachowo rozstawiony, fajna banda

Zaloguj się aby komentować