@lubieplackijohn
Jakiś czas temu w „Nowej Fantastyce” przeczytałem dosyć kontrowersyjne opowiadanie. Nie pamiętam tytułu, nie pamiętam też autora, pamiętam jednak, że poruszył tematykę nielegalnych imigrantów przypływających do brzegu Europy. Akurat szła jakaś spora grupa (kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy, jeśli nie więcej), która była przepuszczana przez terytoria kolejnych państw. Na zasadzie: nie mamy dla was miejsca, idźcie dalej, nie będziemy was zatrzymywać.
I tak zbliżali się do południowej granicy Polski. Góry - wiadomo, że nie wszędzie da radę przejść. Jeśli dobrze pamiętam, to większość tras została zaminowana oprócz jednej, do której kierowała się ta grupa uchodźców. Tam również zostali wysłani saperzy...
SPOILER
...którzy mieli wykorzystać eksperymentalną broń, zamieniającą ludzką krew w materiał wybuchowy? Coś w ten deseń, że jak wypuścili tego „wirusa”, to ten po wybuchu człowieka przenosił się na kolejne osoby obok niej w jednej wielkiej reakcji łańcuchowej, aż nikt nie został.
Problem rozwiązany. :')