Moja kobita jest wlascicielem i dyrektorem 2 zlobkow. Historii zwiazanych z madkami jest tyle, ze moznaby ksiazke pisac, ale opowiem 3 krotkie z ostatniego czasu.
1.
Sobota poludnie, jestesmy z malym w zoo w poznaniu. piekny dzien, czas dla rodziny, spacerek, zwierzaczki, super ekstra. stara dostaje sms:
-
dzien dobry, bo wie pani co, jestem z synkiem na wyjezdzie i musielismy pojechac do szpitala i potrzebuje jego PESEL, a nie mam nigdzie zapisany
-
ja tez nie mam, bo nie pracuje w soboty, a nie nosze danych dzieci ze soba
-
ok
To ok na koncu mnie rozjebalo xD
2.
Wczorajszy wieczor (sobota, godzina 19), dzwoni telefon:
-
dzien dobry, dziecko ma taka wysypke, wie pani co to moze byc?
-
nie wiem, nie jestem lekarzem, moze bostonka, moze uczulenie, a moze cokolwiek innego
-
aha, dziekuje
3.
Znowu bohaterka pierwszej historii, ale to kilka tygodni temu. Dzwoni z pretensjami, bo widzi na zdjeciach na fb, ze jej dziecko jest w jakies inne ciuchy (nieswoje) ubrane i ma inny smoczek. Ona sobie nie zyczy, zeby ubierac je w jakies zlobkowe ubrania, a od tego smoczka krzywi sie zgryz.
-
Po pierwsze - to pani partner przyprowadzil tak ubrane dziecko (nie zyja razem, wiec pewnie nie wie jakie on kupuje dzieciakowi ciuchy)
-
po drugie - smoczek rowniez nalezy do pani dziecka i z takim smoczkiem dziecko przyszlo. nie mamy w zlobku ani ciuchow, ani smoczkow "na zmiane"
Ja pierdole. Jak rzyc.
#heheszki #madki #bekazpodludzi