Polecam Państwa uwadze artykuł autorki, która wybrała przemoc i postanowiła napisać kilka przykrych słów o każdej internetowej kobiecej grupce
https://klubjagiellonski.pl/2024/11/03/od-feministycznych-bojowniczek-po-tradi-katoliczki-pieklo-kobiet-znajduje-sie-na-instagramie/
Współczesna kultura oferuje kobietom cały szereg zróżnicowanych ideologicznie „kobiecych kręgów”. Girlbosski, tradycyjne żony i „prawdziwe kobiety” walczą o uwagę użytkowniczek Internetu, tworząc zasięgi, zarabiając pieniądze i pogłębiając podziały.
Rzucanie etatu i selfcare za tysiąc złotych
W proponowanych mi treściach często pojawiają się filmy prezentujące historie kobiet po trzydziestce. Wszystkie te rolki wyglądają podobnie: wzburzone morskie fale, zachód słońca lub inny krajobraz z podróży do dalekich krajów oraz ta sama muzyka (najczęściej Love in the dark Adele, What Was I Made For Billie Eilish i piosenki Taylor Swift).
Na tle tych miłych dla oka obrazków pojawia się ściana tekstu: autorka opisuje, że kiedyś znajdowała się w krytycznym momencie życia, np. przeżyła rozwód, wpadła w spiralę długów, chorowała na zaburzenia odżywiania czy depresję. Następnie dowiadujemy się, że kobieta nie poddała się i postanowiła zawalczyć o siebie.
Rzuciła etat (to nieodzowna część tej opowieści) i założyła własną działalność. Dziś jest na innym etapie życia: szczęśliwa, spełniona, robi to, co kocha, i podróżuje po całym świecie. Teraz pomaga innym kobietom uwierzyć w siebie i spełniać marzenia. Dlatego zachęca je do obserwowania swojego profilu po więcej motywacji.
Feminizm socjalny, nie liberalny
„Feminizm socjalny, nie liberalny!” – oto hasło kolejnej bezpiecznej przestrzeni, promujących feminizm antykapitalistyczny. Tak jak w każdej grupie żeńskiej, ta również gromadzi kobiety wyznające ściśle określony światopogląd, niemające wątpliwości i nieznoszące głosów sprzeciwu.
W myśl tego światopoglądu każda „girlboss”, czyli kobieta, która osiągnęła duży sukces zawodowy, jest potencjalną manipulantką i wyzyskiwaczką „zwykłych kobiet”. W dodatku promującą konsumpcjonizm i niszczącą środowisko naturalne. Najbardziej rozpoznawalnym symbolem takiej szkodliwej społecznie „girlboss” jest Taylor Swift.
Powrót do energii żeńskiej
Czym jest energia żeńska? Na profilach zachęcających do życia zgodnie z energią żeńską najczęściej wymieniane są: wrażliwość, wysoka empatia, intuicyjność, uległość wobec mężczyzn, nastawienie na branie, tj. otrzymywanie prezentów, pozwalanie mężczyznom na przepuszczanie w drzwiach i płacenie na randkach.
Być może wspomniana nostalgia za „prawdziwą kobiecością” i powrotem do nawiązywania relacji damsko-męskich pozbawionych wzajemnej wrogości to jedna z przyczyn sukcesu wizerunkowego Sanah. Delikatność i eteryczność tej artystki wywołuje tęsknotę za tym, co znane. Ten krok w tył może wydawać się lepszą propozycją niż kostium światopoglądowy oferowany przez feministki, mających opinię „agresywnych bab, którym nie wiadomo o co chodzi”.
Tradycyjne żony i Córki Króla
Również w środowiskach katolickich kobiety tworzą swoje odrębne kręgi wsparcia. Wśród nich dominują dwie grupy: tradycyjne żony i Córki Króla. Pierwsza grupa czerpie wzorce z tradycji katolickiej, promuje wielodzietność, edukację domową, tradycyjny podział ról płciowych, samodyscyplinę i dobrą organizację pracy.
Tradycyjne żony dużo wymagają od samych siebie, przez co mogą zarówno inspirować do pozytywnych zmian, jak i wywoływać presję i poczucie winy. To drugie zdarza im się robić zamierzenie. Np. niejednokrotnie spotkałam się w tym środowisku ze stwierdzeniem, że posłanie dziecka do żłobka i przedszkola to największa krzywda, jaką można mu wyrządzić.
Z kolei Córki Króla nie odrzucają całkowicie zdobyczy współczesności. Pokazują, że da się być kobietą atrakcyjną, nowoczesną, na bieżąco z trendami kosmetycznymi, a jednocześnie zachowywać prawdziwe wartości, godne córki Boga.
Obie grupy łączy postrzeganie złości jako emocji nieeleganckiej i nieprzystającej kobietom. Dlatego do perfekcji opanowały pasywną agresję. Używają w tym celu całego wyniesionego z Kościoła arsenału, tj. powoływania się na argument grzechu (zwłaszcza pychy, braku skromności i pokory), gorszenia bliźnich złym przykładem życia i prowadzenia ich na manowce. Wszystkie chwyty wywołujące poczucie winy dozwolone, mimo że wiadomości zaczynają od „kochana Aniu”.