Główny powód to nowa liga, której Robert nie znał i wszedł do niej podczas późnej jesieni w swojej karierze. On nie grał w Niemczech 2-3 lata, tylko 12. A to jest kupa czasu i po takim okresie znasz tą ligę doskonale, ale pozostaje Ci z niej również mnóstwo nawyków, które w nowej lidze raz pomogają, a innym razem szkodzą.
Oczywiście początki w Barcelonie miał imponujące, ale po kilku miesiącach była już mocna równia pochyła i tak naprawdę od początku 2023 nie odzyskał tej świetności z 2022 i wcześniej. Myślę, że ciężko będzie mu ją odzyskać z racji wieku. Skończone 35 lat w sporcie zawodowym to nie ukrywajmy dużo. Ile możesz jeszcze pograć na najwyższym poziomie? Rok, dwa, w porywach trzy?
Czasami jest też tak jak w przypadku Mane i jego transferu do Bayernu. Zmiana ligi zupełnie Ci nie służy i z zawodnika nr 2 na świecie w 2022, nie jesteś nawet w TOP 20 w 2023. A teoretycznie przeniosłeś się do słabszej ligii i do klubu o nawet większej sile rażenia niż Liverpool, więc powinno być tylko lepiej i u boku doskonałych graczy powinieneś pakować sobie brameczki.
Z kolei czasami jest też jak w przypadku Harrego Kane'a albo Bellinghama. Zmieniasz ligę, klub i wypływasz. Czujesz się jak ryba w wodzie i już w grudniu masz strzelonych 20 brameczek dla Bayernu Monachium oraz 13 dla Realu Madryt. Tu nie ma jednoznacznej recepty i odpowiedzi. Czasami transfer Ci służy jak wymienionym wyżej graczom. A czasami jest jak w przypadku Mane albo Coutinho. W przypadku Roberta myślę, że jest po środku. Do czasów prime z Bayernu mu daleko, ale też 23 gole w zeszłym sezonie i Mistrzostwo Hiszpanii świadczy o tym, że żadnej katastrofy nie było.