Nie planujesz iść na wybory? Czujesz niechęć i rozczarowanie polityką? Uważasz, że praktycznie wszyscy politycy mamią, kłamią, uprawiają tandetny populizm i kto by nie rządził, będzie głównie dbał o własne interesy, a nie o obywateli?
Jeśli mam być szczery, na temat polityki mam bardzo podobne zdanie, właściwie to się nią brzydzę i jak ognia unikam rozmów na jej temat, bo budzi ona bardzo negatywne emocje. Na wybory się jednak zdecydowanie wybieram i ciebie też chcę do tego namówić.
Dlaczego uważam, że należy spełnić swój obywatelski obowiązek? Bo brak głosu to tak naprawdę akceptacja obecnego stanu rzeczy, zarówno jeśli chodzi o poziom prezentowany na scenie politycznej, jak i znacznie szerzej - obejmując praktycznie wszystko co się w tym kraju dzieje.
Jeśli uważasz, że dzieje się dobrze, pewnie i tak idziesz na wybory i ten wpis nie jest skierowany do ciebie. Jeśli jednak nie odpowiada ci zaserwowana rzeczywistość - idź na wybory i oddaj głos, choćby każda ze startujących partii budziła twoją niechęć w większym lub większym stopniu. W takiej sytuacji istotą jest oddanie głosu właśnie na taką partię, która budzi najmniejszą niechęć - innymi słowy wybór mniejszego zła. Brak głosu to godzenie się na zło większe.
Naprawdę warto głosować. Warto korzystać z tego prawa, póki mamy taką możliwość. Rozmawiałem dopiero co z kolegą z pracy, który wiele lat temu wyemigrował z Rosji, i na moje narzekania na temat stanu polskiej polityki powiedział jedno - w Polsce przynajmniej wciąż macie prawdziwe wybory. No właśnie - tylko jak długo taki stan rzeczy się utrzyma?
Głosuj, póki twój głos wciąż się liczy. Jeśli teraz odpuścisz, to gdy nadejdzie dzień, w którym zdasz sobie sprawę, że oto bezwzględnie musisz zagłosować - wtedy może być już za późno.